Ew-ka 30.08.2007 17:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 jak czytam te Wasze opowieści o mężach to jedno mi na myśl przychodzi MÓJ MĄŻ JEST KOBIETĄ ....Uwielbia sprzątać i robi to doskonale (jedynie co , to nie myje okien ) , bardzo lubi prasować i to nie tylko swoje ale i moje rzeczy ,rozwiesza pranie i ściągając ze sznurków od razu je segreguje - sam chowa swoje rzeczy do swojej szafy i szuflad ....... raz w roku robi selekcję negatywną swoich ubrań ....jesli coś z premedytacja omija w szafie -to znak ,że należy sie tego pozbyć ...i sie pozbywa ....ale to jest efekt wieloletniej pracy nad osobnikiem płci odmiennej młode stażem małżonki - nie poddawać sie i nie zniechęcać .....nadejdzie kiedyś taki czas ,że Wy z nogami na stole przed tv ,a ukochany rozwiesza pranie na tarasie tak jak ja teraz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 30.08.2007 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 jak czytam te Wasze opowieści o mężach to jedno mi na myśl przychodzi MÓJ MĄŻ JEST KOBIETĄ ....Uwielbia sprzątać i robi to doskonale (jedynie co , to nie myje okien ) , bardzo lubi prasować i to nie tylko swoje ale i moje rzeczy ,rozwiesza pranie i ściągając ze sznurków od razu je segreguje - sam chowa swoje rzeczy do swojej szafy i szuflad ....... raz w roku robi selekcję negatywną swoich ubrań ....jesli coś z premedytacja omija w szafie -to znak ,że należy sie tego pozbyć ...i sie pozbywa ....ale to jest efekt wieloletniej pracy nad osobnikiem płci odmiennej młode stażem małżonki - nie poddawać sie i nie zniechęcać .....nadejdzie kiedyś taki czas ,że Wy z nogami na stole przed tv ,a ukochany rozwiesza pranie na tarasie tak jak ja teraz hm. to może ja go kupię od ciebie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 30.08.2007 17:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 .....i histora sprzed wielu wielu lat moich serdecznych przyjaciół Było to bardzo bardzo dawno ,kiedy to dostawało sie przydział na Fiata 126p Przed wyjazdem do Polmozbytu Grażynka mówi do Jasia ... - Jak będzie wybór to weź każdy kolor oprócz zielonego ...może być biały lub każdy inny ...byle nie zielony Mija dzień ...pod blok podjeżdża Fiat 26p w kolorze zielonym Grażyna ze smutkiem pyta -i co ? nie było innego koloru ? Jasiu na to -Były ....ale mówiłaś coś o zielonym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 30.08.2007 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 [ hm. to może ja go kupię od ciebie? no nie wiem .... drogo by musiało być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 30.08.2007 20:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 zielona - z tą częstością mycia samochodu w porównaniu z częstością mycia sedesu - też tak mam. Aż przez chwilę myślałem że o mnie piszesz nie wiem jak czesto myjesz samochod bo "on" myje czesto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 31.08.2007 05:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 jak czytam te Wasze opowieści o mężach to jedno mi na myśl przychodzi MÓJ MĄŻ JEST KOBIETĄ ....Uwielbia sprzątać i robi to doskonale (jedynie co , to nie myje okien ) , bardzo lubi prasować i to nie tylko swoje ale i moje rzeczy ,rozwiesza pranie i ściągając ze sznurków od razu je segreguje - sam chowa swoje rzeczy do swojej szafy i szuflad ....... raz w roku robi selekcję negatywną swoich ubrań ....jesli coś z premedytacja omija w szafie -to znak ,że należy sie tego pozbyć ...i sie pozbywa ....ale to jest efekt wieloletniej pracy nad osobnikiem płci odmiennej młode stażem małżonki - nie poddawać sie i nie zniechęcać .....nadejdzie kiedyś taki czas ,że Wy z nogami na stole przed tv ,a ukochany rozwiesza pranie na tarasie tak jak ja teraz my co prawda nawet jeszcze nie małżeństwo i staż też nie wielki bo ledwie 7 cudownych lat ... ale mój facet też ma w sobie coś z kobiety (stereotypowo ujmując rzecz): - zmywa TYLKO on (nic nie tłucze, robi to szybko i dokładnie i nie trzeba mu o tym przypominać - sam się zabiera jak widzi, że trzeba) - pranie rozwiesza i zdejmuje, składa i chowa do szaf TYLKO on - odkurza TYLKO on - czasem jak mam dużo roboty to coś ugotuje, tylko pyta co po kolei trzeba robić - robi zakupy - codziennie biega po chlebek do piekarni - załatwia sprawy urzędowe i inne na mieście ja w tym czasem pracuję albo nie w związku z czym często jest tak, że leże sobie na kanapie i czytam podczas gdy on sprząta w sumie to nawet nie musiałam nad nim pracować - samo z siebie tak wyszło, że ja gotuję a on robi resztę . Oczywiście przy generalnych porządkach cotygodniowych robimy wszystko razem bez marudzenia (on myje kibelek choć nie lubi, ja szoruję kafelki i ścieram kurze choć nie lubię) - przecież robimy to DLA NAS. właściwie to u nas ja jestem ta "gorsza" bo nigdy nic nie odkładałam na miejsce - ale już zostałam nauczona, że swoje mogę rozwalać i potem biegać i szukać w amoku, ale jego rzeczy ZAWSZE odkładam na miejsce (tak jak on). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 31.08.2007 06:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 jak czytam te Wasze opowieści o mężach to jedno mi na myśl przychodzi MÓJ MĄŻ JEST KOBIETĄ ....Uwielbia sprzątać i robi to doskonale (jedynie co , to nie myje okien ) , bardzo lubi prasować i to nie tylko swoje ale i moje rzeczy ,rozwiesza pranie i ściągając ze sznurków od razu je segreguje - sam chowa swoje rzeczy do swojej szafy i szuflad ....... raz w roku robi selekcję negatywną swoich ubrań ....jesli coś z premedytacja omija w szafie -to znak ,że należy sie tego pozbyć ...i sie pozbywa ....ale to jest efekt wieloletniej pracy nad osobnikiem płci odmiennej młode stażem małżonki - nie poddawać sie i nie zniechęcać .....nadejdzie kiedyś taki czas ,że Wy z nogami na stole przed tv ,a ukochany rozwiesza pranie na tarasie tak jak ja teraz my co prawda nawet jeszcze nie małżeństwo i staż też nie wielki bo ledwie 7 cudownych lat ... ale mój facet też ma w sobie coś z kobiety (stereotypowo ujmując rzecz): - zmywa TYLKO on (nic nie tłucze, robi to szybko i dokładnie i nie trzeba mu o tym przypominać - sam się zabiera jak widzi, że trzeba) - pranie rozwiesza i zdejmuje, składa i chowa do szaf TYLKO on - odkurza TYLKO on - czasem jak mam dużo roboty to coś ugotuje, tylko pyta co po kolei trzeba robić - robi zakupy - codziennie biega po chlebek do piekarni - załatwia sprawy urzędowe i inne na mieście ja w tym czasem pracuję albo nie w związku z czym często jest tak, że leże sobie na kanapie i czytam podczas gdy on sprząta w sumie to nawet nie musiałam nad nim pracować - samo z siebie tak wyszło, że ja gotuję a on robi resztę . Oczywiście przy generalnych porządkach cotygodniowych robimy wszystko razem bez marudzenia (on myje kibelek choć nie lubi, ja szoruję kafelki i ścieram kurze choć nie lubię) - przecież robimy to DLA NAS. właściwie to u nas ja jestem ta "gorsza" bo nigdy nic nie odkładałam na miejsce - ale już zostałam nauczona, że swoje mogę rozwalać i potem biegać i szukać w amoku, ale jego rzeczy ZAWSZE odkładam na miejsce (tak jak on). właśnie zrobił mi śniadanko to ja idę mu zrobić kawkę - i na tym to polega . dodam, że nigdy nie krytykuję jego pracy - bez względu na to czy robi coś mniej dokładnie czy wolniej niż ja...robi to dla mnie i dla siebie i jestem mu za to wdzięczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
scur 31.08.2007 06:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Ale dlaczego masz do niego pretensje? Przeciez sama moglas sie zorientowac, ze cos jest nie tak - w koncu wiesz, ze Agnieszka 2 nie pracuje. Nie mam do niego pretensji. właściwie ta cała sytuacja mnie raczej rozbawiła niż rozzłościła. Nie kontaktujemy się z Agnieszką (która raczej jest dla mnie mamą kolegi mojego syna niż moją koleżanką) na co dzień. I po prostu pomyślałam sobie, że od czerwca (kiedy to ostatni raz się widziałyśmy) sytuacja sie zmieniła i rozpoczęła pracę. Tylko tyle. A teraz z innej beczki: czy mezowie powinni przechowywac/znac numery telefoniczne do wszystkich kolezanek zony??? Nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 31.08.2007 07:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 (....) (....) A teraz z innej beczki: czy mezowie powinni przechowywac/znac numery telefoniczne do wszystkich kolezanek zony??? Nie, nie wszystkich. Tylko do co ładniejszych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 31.08.2007 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 No dobra. Skoro się pojawiło już tylu pantoflarzy to i ja się przyznam. Jak nie było zmywarki - gary myłem ja. Odkurzanie - ja. Segregowanie ubrań po praniu - jak się zdarzy - czasami ja czasami nie. Ugotować też coś potrafię (mam kilka potraw przetrenowanych - i jak do nich się ograniczam - nikt nie narzeka). Ale żeby nie było tak sielankowo, historia z wczoraj. Kolega przyszedł ze sztachetami z prośbą żeby mu wyciąć otwory na zamek przy furtce. Nie ma problemu. 5 minut i po sprawie. Idziemy do pomieszczenia technicznego. Na ścianie wiszą narzędzia. Powinna wisieć też wyrzynarka. Patrzę - i nie widzę wyrzynarki. No nie ma. Może ją zdjąłem i położyłem gdzie indziej? Szukam. Kolega pomaga (choć jak wygląda wyrzynarka - nie ma bladego pojęcia). No nie ma! Co ja z tym mogłem zrobić? Przecież nigdzie nie wywoziłem, nie używałem poza domem. Ale nie ma. Wchodzi żona. Mówię że wyrzynarka mi zginęła. Zwykle wisi tu (pokazuję miejsce na ścianie), ale teraz jej nie ma. Może pamięta czy komuś nie pożyczałem? Żona popatrzyła na ścianę. Później na mnie. Później znowu na ścianę. Później na kolegę. Później na mnie. Jakiś taki dziwny wzrok miała.... Podeszła do ściany tam gdzie powinna wisieć wyrzynarka ... zdjęła ją i mi podała ..... (Ps. W naszej rodzinie to ona ma wadę wzroku. Ja teoretycznie mam taki wzrok że u okulisty mogę literki czytać z dołu tablicy wiszącej w sąsiednim gabinecie... Nawet przez ścianę ... jeśli nie jest za gruba ;-) ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 31.08.2007 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 bogus - no to było dobre U nas wczoraj w podobnym stylu tylko w roli zaginionego - smoczek dziecięcy Kilka słów wstępu - ja nie prauję i jestem z dzieckiem w domu, mąż przyjeżdża z pracy, przebiera się w robocze i idzie robić garaż (aktualnie, wcześniej był taras, potem będzie jesczcze co innego - lubi pracować), kończy pod wieczór, bierze córcie i idzie z nią na górę i tam sobie leżą, śpiewaja, czytają bajeczki, usypiają itp a mamusia w tym czasie ma wolne Przy zasypianiu SMOK jest niezbędny!! I nagle mąż woła z góry - gdzie jest smoczek ?? - ja mu mówię, że powinien być w łóżeczku - w odpowiedzi słyszę - nie ma !! schodzą na dół razem w poszukiwaniu SMOKa, szukają, szukają, po chwili ja się dołączam, przypominam sobie gdzie mógłby byc, no ale wychodzi mi ze w łózeczku ! Idę więc na górę, zagladam do łóżeczka i co widzę?? Smoczek leży sobie spokojnie w kąciku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 31.08.2007 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Podeszła do ściany tam gdzie powinna wisieć wyrzynarka ... zdjęła ją i mi podała ..... u nas sie wtedy mówi ,że diabeł ogonem nakrył ...mnie też sie zdarza nie widzieć czegoś na widoku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olasa 31.08.2007 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Tomek opowiadał o zabranej na stopa dziewczynie i mi się przypomniała opowieść koleżanki o sąsiedzie, starszym panu, który jeździ fiatem 126 p, no i kiedyś jechał sobie poza miastem i widzi na drodze dziewczynę, żal mu się jej zrobiło, bo jak opowiadał na dworze zimno, a ona bidula w kusej spódnicy, zatrzymał się, dziewczę wsiadło i do niego no jak tam dziadziuś, jak chcesz w paszczu czy......., pan po pierwszym oszałamiającym szoku wysadził dziewczynę i już nigdy się nad niebogami nie lituje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 31.08.2007 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Tomek opowiadał o zabranej na stopa dziewczynie i mi się przypomniała opowieść koleżanki o sąsiedzie, starszym panu, który jeździ fiatem 126 p, no i kiedyś jechał sobie poza miastem i widzi na drodze dziewczynę, żal mu się jej zrobiło, bo jak opowiadał na dworze zimno, a ona bidula w kusej spódnicy, zatrzymał się, dziewczę wsiadło i do niego no jak tam dziadziuś, jak chcesz w paszczu czy......., pan po pierwszym oszałamiającym szoku wysadził dziewczynę i już nigdy się nad niebogami nie lituje. Biedny dziadek, jakiś nie z tego świata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 31.08.2007 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Tomek opowiadał o zabranej na stopa dziewczynie i mi się przypomniała opowieść koleżanki o sąsiedzie, starszym panu, który jeździ fiatem 126 p, no i kiedyś jechał sobie poza miastem i widzi na drodze dziewczynę, żal mu się jej zrobiło, bo jak opowiadał na dworze zimno, a ona bidula w kusej spódnicy, zatrzymał się, dziewczę wsiadło i do niego no jak tam dziadziuś, jak chcesz w paszczu czy......., pan po pierwszym oszałamiającym szoku wysadził dziewczynę i już nigdy się nad niebogami nie lituje. hehe, no to dziadek zaliczył błyskawiczną i brutalną lekcję uświadomienia ps. Olasa, jesteśmy pierwszy raz we wspólnym wątku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 09.09.2007 00:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2007 " Syn, 16 letni, 2 dni temu przyłapał mnie na miłości francuskiej z mężem. Od tego momentu jest jakby "obrażony" i niemiły dla nas, ta sytuacja była dla niego wstrzasem. Czy naprawde dzieci myślą, ze rodzice żyja w celibacie? Jak sie w ogóle zachwać w takich sytuacjach - tłumaczyć, czy poczekac aż sam dojdzie do siebie? " http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=210&w=68048953&v=2&s=0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.09.2007 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2007 Źle całujesz? Nici z seksu Ona bowiem wykorzystuje pierwsze zetknięcie ust do oceny "bogatej i kompleksowej mieszaniny" wskazówek chemicznych i miłosnych, które przepływają między wargami partnerów. "Wspaniały pocałunek" może przekonać ją, że partner wart jest zatrzymania. Facet, który nie umie całować, raczej nie zostanie zaproszony na kawę. http://wiadomosci.onet.pl/1436342,242,kioskart.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 10.09.2007 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2007 Źle całujesz? Nici z seksu Facet, który nie umie całować, raczej nie zostanie zaproszony na kawę. a ja zawsze myślałam, że najpierw kawa a potem całowanie..ale ja może staroświecka jestem . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.09.2007 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2007 Źle całujesz? Nici z seksu Facet, który nie umie całować, raczej nie zostanie zaproszony na kawę. a ja zawsze myślałam, że najpierw kawa a potem całowanie..ale ja może staroświecka jestem . Raczej na pewno Teraz niektórzy chcą postępować jak z cytryną: najpierw rżniesz, a potem ściskasz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 04.10.2007 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2007 jestem DOSIA13 i jestem zachwycona tym wątkiem czy mogę się dołączyć do WAS bo czuję, że od dawna nie miałam komu wykrzyczeć tego wszystkiego o czym piszecie właśnie tutaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.