Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zderzenie chromosomu XX z XY :)


zielonooka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 244
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wszystko to o czym piszecie czytam i myślę - no zupełnie jak u nas :o

 

mój mężuś to dobry człowiek ale niestety ma cechy które doprowadzają mnie do furri np kiedy go o coś poproszę (grzecznie) np naprawisz zlew bo sie zupełnie zatkał - słyszę tak , a kiedy pytam - słyszę "ZARAZ"

zgadnijcie kiedy te ZARAZ jest :evil: proszę znowu, i znou i znowu aż najczęściej musi dojść do sprzeczki i dopiero zrobi :evil:

obłęd :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosia - czytalam kiedys swietna ksiazke (niestety tytulu nie pomne :)) o tym jak obie plcie sie porozumiewac powinny :) i min. bylo tam o tym jaki przekaz stosowac np. do XY zeby dotarło :)

 

Z tego co pamietam - to stosujesz zla taktyke :wink:

Nie pytaj "kochanie czy naprawisz zlew ???" tylko " Kochanie, zlew sie zatkał, nie moge zmywac (uzywac itp) - prosze cie napraw!"

Kochanie prawdopodobnie wtedy wzniesie oczy do gory pomamrocze pod nosem po czym wydusi z siebie " Ok, naprawie"

Ty pytasz sie " Kiedy?"

On " Zaraz , za chwile"

TY (i to jest nawazniejsze) mowisz" Nie, nie chce " zaraz, za chwile" tylko konkretnie podaj do kiedy naprawisz" Niech On ma nawet 3 dni (tydzien ) na naprawienie ale niech sam okresi sobie dead line czyli nieprzekraczalny termin.

Powinien okreslic np.: "ok do soboty naprawie"

Ty mowisz ok i faktycznie do soboty nie suszysz glowy i nie dziamgolisz ze zlew zapchany. I nie przypominasz (tylko rosnie gora naczyn :):):)

 

Podobno dziala najlepiejh wlasnie jesli sami sobie ustalamy termin 9oczywiscie rozsadny) :wink:

Dopiero jesli w sobote wieczorem nadal nic - mowisz po prostu spokojnie ze sam obiecal naprawic do tego dnia i nie wywiazal sie z obietnicy w zwiazku z czym bardzo jestes zawiedziona bo widocznie sam swoich slow i sam siebie nie traktuje powaznie.

 

No, to tyle teorii by bylo :wink: :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Dośka,

miło Cię tu widzieć. A wydawało mi się, że Grzesiu to taki chodzący ideał.

:wink: :wink: :wink: Taki słodki misiaczek. A tu widzę, że trzeba z nim poważną rozmowę odbyć.

Oj Grzesiu, Grzesiu..... :oops: :oops: :oops:

 

witaj scur-ku kochany :D

a no widzisz mój ideał ma wady, a jednak kto by pomyślał :roll:

ale pocieszam się czytając wcześniejsze posty że to nie tylko ja tak mam z tym moim chromosomem męskim

widzę że chromosom męski chyba taki już jest :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo kobiety po prostu nie rozumieją po prostu, że aby dobrze wykonać zadaną pracę, to trzeba ją najpierw dobrze zaplanować, określić technologię wykonania, wysłać zapytania ofertowe na dostawę niezbędnych części zamiennych, rozpisać przetarg oddzielnie dla obydwu rąk na wykonanie okreslonych czynności ... itd. itp. etc...

A to musi potrwać!!!

I dopiero jak całe zadanie jest solidnie rozplanowane, uzgodnione, zaopatrzone, etc., to potem można je spokojnie wykonać w ciągu 5 minut.

Ale kobiety tego nie rozumieją ... :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam przez męża kategorycznie powiedziane np: Nie wyjmuj łyżeczki z herbaty, bo inaczej mi nie smakuje. Koniec kropka

 

uległam...

 

Za to męża zaganiam nawet do najprostszych prac domowych i kuchennych. Nawet jeśli jestem w stanie sobie ze wszystkim poradzić to i tak nie będzie miał wolnego i prosze go o pomoc. Wole go od początku uczyć niż na starość gęgać jaki to niedorajda, bo np. teściu to nawet sam sobie na talerz nie umie włożyć :o :o

 

Także jestem zdania, że trzeba wymagać i od siebie i od mężusia - ja też odkurzam samochód i jest mi z tym dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż nie ma kompletnie głowy do zapamiętywania rzeczy, które są oczywiste dla mnie. Na moją irytację odpowiada mi NO WIDZISZ, WŁAŚNIE PO TO MAM CIEBIE :D :D :D

 

Tłumaczy się, że on nie zaprząta sobie głowy małostkami i od razu pyta mnie czy wiem jak się nazywa jakaś tam część od komputera.

No kurcze jak mam pamiętać??

No jak możesz nie pamiętać przecierz wczoraj rozmawialiśmy o tym?

A widzisz - odpowiada mi - ty też wielu rzeczy nie pamiętasz.

I tu mnie ma, tyle że on np. zapomina, że byliśmy w tym roku na wakacjach itp :o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Moja historia:

Czas: 2003r. - jestem na 2-gim roku aplikacji adwokackiej, na 4-tym, ostatnim roku ukochanej filozofii (sltudia rownolegle);

Stan serca: za soba mam kilka zwiazkow; poczatek lata 2003r., wlasnie rozstaje sie z jednym napuszonym, popapranym aplikantem (nota bene teraz mlody adwokat);

Moj wiek: 27 lat;

Poczatek lata. Nudze sie... Pisze prace magisterska z filozofii jezyka. Chce sie bronic we wrzesniu. Czeka mnie cale lato w Krakowie. Jak zwykle, co sobote bede szalec na imprezach techno z przyjaciolka. Cool!

Moj stan ducha i swiadomosci: oczywiscie jestem elita tego spoleczenstwa; przede mna otwieraja sie wszystkie drzwi; mam mniemanie na swoj temat skrajnie wysokie; zapracowalam na nie ciezka praca (kto nie studiowal prawa, nie wie, o czym pisze...);

Internet: z nudow przegladam ogloszenia towarzyskie;

I jest: informatyk, 24 lata. Czemu nie? Pisze i o dziwo umawiamy sie "w realu" na Rynku Glownym przy ksiegarni muzycznej "Pod Kurantem".

Cieplo. Goraco. Zar leje sie z nieba.

Przychodzi on: 1,8m wzrostu, przystojny. Siadamy na lawce przed ksiegarnia. Patrzymy na Rynek, troche na siebie nawzajem. Jest cudowny, taki, jak lubie: naturalny, bezpretensjonalny, pogodny, skierowany w 100% na mnie, uwazny, cichy, prosty (nie mylis z prostackim), wyrafinowany.

Nie pytam o nic. Nie interesuje mnie nic. Przeciez sie nudze. Chce odreagowac po skomplikowanym, toksycznym popaprancu-prawniku. Idziemy na kawe i lody (moja propozycja). Na pozegnanie caluje mnie w czolo. Smiejemy sie.

Umawiamy sie znowu. W miedzyczasie oczywiscie poruszamy sie w Internecie w swoim towarzystwie.

Zaprasza mnie do siebie - na druga randke.

Zastanawiam sie: ja super-hiper racjonalna, mam fiola na punkcie wlasnego bezpieczenstwa, nigdy nie robie niczego, co mogloby miec niekorzystne konsekwencje, nigdy nie wchodze w intymne relacje, jesli nie zjem z kims beczki soli.

Ide.

Jego kawalerka: od podlogi do sufitu komputery, serwery, ksiazki i czasopisma informatyczne. I jak to sie mowi eufemistycznie: poszlismy na calosc. I to jak!

No to wpadlam: nic tak nie wiaze ludzi, jak swietny seks. Oszalalam. Calkowicie! Nie przypuszczalam, ze to bedzie milosc, ze to bedzie milosc mojego zycia. Nie szukalam milosci, tylko... nowosci. Po raz pierwszy wyszlam ze swojego kregu ludzi, z ktorego wybieralam dotychczasowych partnerow i ta innosc zafascynowala mnie niesamowicie.

Ten "odjechany", szalony romans skonczyl sie malzenstwem. Ale na poczatku ta milosc mnie sama przerazala i sklania do refleksji, ze to uczucie tak naprawde jest przerazajace, a poddanie sie jemu, utrata kontroli bylo najtrudniejsza rzecza, jaka zrobilam w zyciu. Natomiast on z wlasciwa sobie bezpretensjonalnoscia i prostota przyjal ja w sposob naturalny i to dzieki niemu bylam taka odwazna. :D

 

A to, jak jest nam razem: no coz... tego nie da sie opisac. Oboje jestesmy baaardzo i calkowicie skierowani na siebie nawzajem. On robi niesamowita kariere za granica (jestem z niego dumna!), a ja swoja troche schowalam do kieszeni - na razie i czesciej do niego jezdze, niz pozwalalaby mi na to dbalosc o wlasne sprawy.

A on: sprzata, pierze, prasuje, bo tak jakos wyszlo.

A ja: buduje nasz dom, bo on nie ma czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

W pracy mam kolezanke. Baaaaardzo inteligentna; jest moja wielokrotnie-przelozona, czyli szefowa. Uwielbiam te prace wlasnie - miedzy innymi - dzieki niej: codziennie nie obejdziemy sie bez slownych potyczek, ostrych ripost, pol-zartem pol-serio wypowiadanych uwag (wszystko przy pelnej obustronnej zyczliwosci i bez ani, ani prywaty).

Niezwykle cenie sobie te codzienne burze mozgow pomiedzy nami, nie zamienilbym tego na nic innego (czytaj: brzuchatego, pol-lysego, sfrustrowanego facia w wieku przekwitania)...

Jedno jest pewne (i wiadome pomiedzy wszystkimi slowami), jesli chodzi o kwestie zawodowe, czy lojalnosciowe, to skoczylbym za nia w ogien.

 

Galain, zdeklasowalas wszystkich... Tak trzymaj, Dziewczyno! :D

 

Tom!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Muszę to napisać!!!

 

Czy zdarzyło się Wam gotować makaron i nie dogotować go??

 

Odpowiedzi padną zapewne: Tak

 

No pewnie - mnie też to się zdarza, ale nie jak do ch...ry gotuję makaron babuni, któremu zwykle wystarcz od 3 do max 5 min!!!!

Mój mąż stwierdził, że gotował 10 min :o :o :o a dlaczego się nie dogotował, to już tego nie wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno (z tego samego dnia):

 

Ja: Dlaczego nie posprzątałeś ze stołu po wczorajszej swojej kolacji? Przecież cię prosiłam, że jak zjesz to zetrzyj ze stołu

 

On: Ale ja ztarłem ze stołu

 

Ja: To czyje okruchy po chlebie włąśnie zcieram?

 

On: Nie wiem, może zeszłaś w nocy do kuchni i jadłaś..

 

Ja: No ludzie.... nie zmyślaj głupot. Po prostu powiedz mi, że zapomniałeś i dam ci spokój

 

 

On: Ale ja ci mówię, że ztarłem, o tak jak teraz to robię

 

Ja: Jakbyś tak to zrobił wczoraj to by tych okróchów i tej soli nie było na blacie

 

On: Ale ja naprawdę zcierałem.

..................

..................

................. itp

 

Twardy był i do niczego się nie przyznał. Ciągle mi powtarzał, że ztarł ze stołu

 

konkluzja:

mąż okruchów nie pomijał, one po prostu zostałly ominęte..

 

Mamy krasnale - hura :D :D (doszliśmy do tego po stoczonej przez pół dnia wojnie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...