Edmar70 23.08.2007 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 Chyba musimy do godz. 23 poczekać, coby cenzura nie wycięła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 23.08.2007 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 a ja będę czytać razem z mężem...jedząc banany... A ona to nie z mężem, tylko z Retrofod...dem i nie jadła tylko lizazała i na dodatek... obleśnie Retrofood też... Cytat: karmiliśmy się wzajemnie tymi bananami, liżąc je obleśnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 23.08.2007 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 a ja będę czytać razem z mężem...jedząc banany... A ona to nie z mężem, tylko z Retrofod...dem i nie jadła tylko lizazała i na dodatek... obleśnie Retrofood też... Cytat: karmiliśmy się wzajemnie tymi bananami, liżąc je obleśnie Łoj mamuniu!! Ale się tu porobiło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LuiLin 23.08.2007 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 taka mi się przypomina przypowiastka .. a propos zderzenia chromosomów ... czy też różnic w zachowaniach damskich i męskich: - kiedy na imprezie spotka sie dwóch facetów w takich samych koszulkach to natychmiast zostaja przyjaciołmi ... a kiedy na imprezie dwie kobiety sa w takich samych sukienkach ... to już może być iskrząco Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 23.08.2007 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 Łoj mamuniu!! Ale się tu porobiło Cichaj, cichaj, z dużej chmury mały deszcz.... myslisz, że tu cos pikantnego przeczytasz ? Tylko podpuchy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 23.08.2007 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 Chyba Reniu masz rację. Albo Retrofood zaśnie, albo "Nadzorujący" pdkabluje i - dwie możliwości: mąż lub małżonka bez vouchera przyjedzie Stasiu, sami swoji, dawaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 23.08.2007 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 no ileż można czekać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szklanka literatka 23.08.2007 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2007 Już po 23! Już możesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sebo8877 24.08.2007 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 wstydzi się - ja to wiem sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 24.08.2007 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 chyba żona wałkiem dała i się skończyły historie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 24.08.2007 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 wstydzi się - ja to wiem sebo8877 tego, że wykorzystał okazję, czy że nie wykorzystał ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michall.m 24.08.2007 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 no jak nie wykorzystał , musiał, toż to chłop przecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 24.08.2007 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 eee pewnie było jak w tym kawale o lisicy i zającu... "bierz co chcesz..." - więc wziąłem lodówkę... i tyle było z wykorzystania sytuacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 24.08.2007 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 Dobrze wam kpić, a ja wczoraj miałem coś a'la BIAŁY SZKWAŁ w mieszkaniu. Było tak: jestem w trakcie małego remontu i po odnowieniu pokoju zabrałem się za malowanie okna. Drzwi do pokoju oczywiście zamknąłem. No a dopiero co otwartą puszkę z farbą postawiłem na parapecie, bo drugą rąsią musiałem się czegoś trzymać (8 pietro). No i mój synalek otworzył te drzwi. podmuch przeciągu otworzył drugą połówkę okna i futryna zrzuciła mi farbę na parkiet. Zanim to posprzątałem, to odechciało mi się nie tylko pisać. Ale się nadrobi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 24.08.2007 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 Dobrze wam kpić, a ja wczoraj miałem coś a'la BIAŁY SZKWAŁ w mieszkaniu. Było tak: jestem w trakcie małego remontu i po odnowieniu pokoju zabrałem się za malowanie okna. Drzwi do pokoju oczywiście zamknąłem. No a dopiero co otwartą puszkę z farbą postawiłem na parapecie, bo drugą rąsią musiałem się czegoś trzymać (8 pietro). No i mój synalek otworzył te drzwi. podmuch przeciągu otworzył drugą połówkę okna i futryna zrzuciła mi farbę na parkiet. Zanim to posprzątałem, to odechciało mi się nie tylko pisać. Ale się nadrobi Współczuję Też miałam kiedyś podobnie(tylko nie była to cała puszka tylko pojedyncze chlapnięcia), a i tak był kłopot, bo nie widziałam ich wcześniej i zaschły mi na deskach Próbowałam różnymi specyfikami, zeszły, ale podłoga trochę się podniszczyła Ale Ty zdążyłeś przed zaschnięciem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 24.08.2007 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 Ale Ty zdążyłeś przed zaschnięciem? Musiałem! Innego wyjścia nie było! Folię zdjąłem wcześniej, po szlifowaniu, a pod oknem położyłem trochę gazet, coby nie pokapać. I to w zasadzie mnie uratowało. większość zdążyłem wrzucić do foliowego wora, zanim przesiąklo. Ale mycia i tak było sporo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 24.08.2007 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 Dobrze wam kpić, a ja wczoraj miałem coś a'la BIAŁY SZKWAŁ w mieszkaniu. Pomyślałam, że żona wdepnęła na wątek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 24.08.2007 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 może nie tak barwne i nie wiem czy oddam klimat, ale postaram się: młode lata licealne (1 klasa) organizacja zwana drużyną harcerską, oczywiście tą złą, widaomu burza hormonów, poszukiwanie tej fajnej, jedynej (kolejnej ) był w naszym gronie chłopak, który bardzo, ale to bardzo lubił wszelkie kontakty z dziewczynami, te niewinne bardziej lub mniej chłopak został uznany za lawdżoja każdą dziewczynę w drużynie bajerował, zagadywał, przytulał się, robił maślane oczy, potrafił przez długi, długi czas wlepiać się z bliska w oczy swej wybranki i cośm ruczeć wszyscy patrzyliśmy i stawialiśmy, którą teraz dziewczynę będzie bajerował, czasami udawało mu się bardziej, czasami mniej, zawsze starał się pokazywać te swoje maślane oczy wybrance, bo uważal to za jeden z bardziej udanych sposobów na bajer no i pewnego razu dołączyło do nas dziewczę, niebrzydkie nie powiem kolega oczywiście od razu rozpoczął podchody, po jakimś czasie już wlepił te swoje ślipia w jej oczy i coś mamrotał, widzieliśmy, że dziewczyna czuję się trochę nieswojo, ale on był grzeczny, więc nie była konieczna interwencja. Po jakimś czasie, rozmawiamy z dziewczęciem, czy wszystko ok, jak sie czuje w naszym gronie, czy zapoznała się już z naszym lawdżojem, czy robił te swoje maślane oczy i patrzył się cały czas na nią itd itp i wiecie co powiedziała? że dlaczego czuła się nieswojo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 24.08.2007 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 "... a ja myślałam, że on ma te oczy chore i dlatego nie chciałam, żeby się na mnie tak patrzył..." popłakaliśmy się ze śmiechua lawdżoj był oburzony, że koleżanka nawet nie zauważyła, żę ją bajerował Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 24.08.2007 16:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2007 Na śniadaniu było całkiem fajnie. Przyznaliśmy się, że oboje spalismy nie na swoich łóżkach i towarzystwo ryczało ze śmiechu, znaczy ze mnie. Ale mi to nie przeszkadzało, bo powstała sytuacja, która jeszce bardziej uspokajała kolezankę i odbierała argumenty samozwańczemu "obrońcy". W międzyczasie rozmawialiśmy o planach na dziś. My oczywiście oznajmiliśmy, że idziemy oddzielnie, kontynuować wczorajszy dzień. Nie było sprzeciwów, ani zdziwienia. Sytuacja zaczęła się stabilizować. Po sniadaniu zapowiedzi wprowadziliśmy w czyn. Koledzy pojechali gdzieś za interesami, a my poszliśmy w miasto. Słoneczny, ciepły dzień dodatkowo usokajał i rozpraszał nasze obawy. Wrócił wczorajszy nastrój. Przytuleni i rozbaraszkowani, spacerowaliśmy po ulicach Lwowa, nie przejmując się nikim i niczym.I wtedy TO się stało.Na ulicy nieoczekiwanie zaczepił nas jakiś młody chłopak, i łamanym polskim zaoferował na sprzedaż głośniki samochodowe. Oczywiście zachodniej produkcji. Towar pooglądaliśmy aby nie zniechecać człowieka, ale cena jaką nam podał, nie była zbyt atrakcyjna. Więc nie byliśmy zainteresowani zakupem. Gościu nalegal, opuścił trochę, ale nam nie bardzo się chciało nosić jakichś bagaży i nadal staraliśmy się go pozbyć. cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.