sebo8877 27.08.2007 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2007 Na takie dictum jest jedna odpowiedź: skoro tak, to dotyczy to nie tylko prasowania, ale i operowania młotkiem i śrubokrętem. Takie zasady muszą być symetryczne. Swojej żonie dawno takie fochy wybiłem z głowy, bo sie tak złożyło, że nie chciała prasować, jak ja jeszcze robilem półki w piwnicy. tylko z własnego doświadczenia To jest właśnie tytułowe zdarzenie XY z XX retrofood jako przedstawiciel XY z definicji masz błędne pojmowanie wspólnego życia/mieszkania, bo niby jak można osobistą prywatną koszulę spodnie czy inną część garderoby porównać z wspólną półką?? Wielu XY wymiguje się od dbania o swoje osobiste rzeczy machając przysłowiowym młotkiem i śrubokrętem. Jeżeli młotek i śrubokręt w rękach XY służy dobru wszystkich mieszkańców to w moim mniemaniu nie zwalnia z dbania o swoje osobiste rzeczy (ciuchy, papierzyska, zabawki, żołądek itp.) I to nie jest foch, bo skoro ma być symetrycznie to przestańcie wywijać młotkami tylko weźcie się do roboty. No to jak się zderzać to się zderzać W związku z twoim stwierdzeniem że półka wszystkich a koszula moja - zapytam - a jak auto żony to dlaczego ja mam zmieniac olej, gumy na zime, dbać by to jeżdziło a jak sie urwało - to sie domyśłeć że się urwało - bo auto jeszcze jedzie...?? Swoje koszule a i dośc często żony przyznaje zdarza mi się prasować - gotwanie - nic mi obcego - ponoć wychodzi mi to lepiej.. Nie dzielmy prac na męskie i damskie - tak chciałoby się powiedzieć - ale rzeczywistość jest niestety inna- chcąc nie chcąc takie podziały były sa i wydaje mi się że będą. Moja KŻ (kobieta życia) wychodzi na to ze częściej prasuje, sprząta i zmywa - mi natomiast częsciej jakoś tak się zdarza robić wszystko pozatym (kosić trwniki, robić remonty, dbać o auta) Na zakończenie powiem ze zderzenia XX z XY - to rzecz normalna sielanka jest ale do czasu - przychodzi taki dzień że pewne rzeczy stają sie rzeczami z automatu i nic tego nie zmieni. A zderzenia bywają czesto bolesne ale sa i te romantyczne i podniecające. Sedno - to to - że takie życie wymaga troszeczkę kompromisów - i im mniej trzeba ich zastosować tym mniej zderzeń XX z XY ma miejsce. Pozdrawiam serdecznie Sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michall.m 27.08.2007 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2007 no dobra obstawiam, że to czego retro nie pamięta to było to...cholera co Wy z tymi rękami (na spacerze rozumiem...raczej, ale na imprezie i w autokarze ), no nie ma nie ma - było i już Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 27.08.2007 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2007 Nie dzielmy prac na męskie i damskie - tak chciałoby się powiedzieć - ale rzeczywistość jest niestety inna- chcąc nie chcąc takie podziały były sa i wydaje mi się że będą. Moja KŻ (kobieta życia) wychodzi na to ze częściej prasuje, sprząta i zmywa - mi natomiast częsciej jakoś tak się zdarza robić wszystko pozatym (kosić trwniki, robić remonty, dbać o auta) i właśnie o to chodzi. Nie o dzielenie prac na męskie i damskie, ale o to, by każdy robił to, co umie lepiej. Ja np. gotuję (często) bo robię to lepiej niż żona, zmywam naczynia itd. itp., bo robię to równie szybko i tak samo dobrze, wiec nie ma problemu. przecież i w pracy każdy robi to co umie lepiej i nie ma podziału na zajęcia męskie i damskie. I śmiesznym by było, gdyby prezes zamiatał podłogi a główna księgowa wstawiała zamek do drzwi, bo się akuratnie popsuł. Nie za to im przecież płacą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
scur 27.08.2007 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2007 Przeczytałam dziś od rana ten wątek i strasznie mi się spodobały trzymające w napięciu opowieści Tomka i retrofood'a. Ale ale... retrofood, naprawdę myślałm, że ta historia inaczej się skończy. Jeśli chodzi o zderzenie XY i XX to po kilkunastu latach doświadczeń mogę potwierdzić, że można odnieść sukces, kiedy nie dzieli się wszystkiego na damskie i męskie, na ściśle moje i ściśle Twoje obowiązki. Samo jakoś tak się układa, że każdy wie co ma w danej chwili robić, w czym jest lepszy. Jest jedno ale..., uda się to wszystko pod warunkiem, że nie jesteśmy w związku egoistami i dbamy o tą drugą osobę tak samo jak o siebie. Wspólnie chcemy się do siebie dopasować a nie tylko narzucamy swoją wolę. Słuchamy równie entuzjastycznie jak mówimy i milczymy wtedy kiedy trzeba. Zieloonoka życzę WAM sukcesu w budowaniu wspólnego świata. I niech nie zrażą Was małe niepowodzenia, wyrzućcie je i budujcie dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 28.08.2007 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 no to o zderzeniach trochę wracając do meritum ... mieszkamy ze sobą już jakieś hmmm 9 lat - kieszenie koszul i spodni trzeba sprawdzać zawsze... dotyczy też dzieci niekoniecznie przeglądać ja wyciągam i kładę na kupce na środku stołu każdy ma wziąść co do niego należy reszta do śmieci - nie należy krytykować ulubionej - nadgryzionej przy rękawach koszuli/bluzy/swetra bo to ulubiony ciuch i "popatrz jak dobrze się trzyma" a pamięta czasy liceum - deska sedesowa ZAWSZE będzie otwarta, trzeba poprostu o tym pamiętać, ale za to mycie kibla, żeby czysto było pod podniesioną deską należy do męża, jak już wystawia na światło dzienne, niech przynajmniej "ładny widok" będzie - trzeba zawsze z załatwianiem się zdążyć prze mężem, bo potem zasiada w ubikacji on i siedzi długo czytając 2 ubikacje rozwiązują niejako problem - rzeczy porozwalanych po mieszkaniu nie piorę, wypranych nie wkładam do szafy, wkłada sam (ale musiałam to wyegzekwować) żeby wiedział potem sam gdzie co ma zwykle to drobiazgi, raczej do dogrania... aaaa najważniejsze... NIGDY ale to nigdy nie wie gdzie co jest... zanim zacznie w ogóle szukać od razu słyszę "kochanie a gdzie jest... "i tu wstawić dowolną akurat potrzebną rzecz... pomijam sprawę, że jest tam gdzie zwykle, albo tam gdzie sam położył ostatnio... zwykle szukanie czegokolwiek kończy się na wejściu do pomieszczenia, popatrzenia bezradnie na środek pokoju i stwierdzeniu, że nie ma ale podobno większość facetów tak ma... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 28.08.2007 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 NIGDY ale to nigdy nie wie gdzie co jest... zanim zacznie w ogóle szukać od razu słyszę "kochanie a gdzie jest... "i tu wstawić dowolną akurat potrzebną rzecz... pomijam sprawę, że jest tam gdzie zwykle, albo tam gdzie sam położył ostatnio... zwykle szukanie czegokolwiek kończy się na wejściu do pomieszczenia, popatrzenia bezradnie na środek pokoju i stwierdzeniu, że nie ma ale podobno większość facetów tak ma... z moim mężem mieszkasz, czy jak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 28.08.2007 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 to genetyka chyba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 28.08.2007 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 NIGDY ale to nigdy nie wie gdzie co jest... zanim zacznie w ogóle szukać od razu słyszę "kochanie a gdzie jest... "i tu wstawić dowolną akurat potrzebną rzecz... pomijam sprawę, że jest tam gdzie zwykle, albo tam gdzie sam położył ostatnio... zwykle szukanie czegokolwiek kończy się na wejściu do pomieszczenia, popatrzenia bezradnie na środek pokoju i stwierdzeniu, że nie ma ale podobno większość facetów tak ma... z moim mężem mieszkasz, czy jak? Komturowa, TO TY TUTAJ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 28.08.2007 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 NIGDY ale to nigdy nie wie gdzie co jest... zanim zacznie w ogóle szukać od razu słyszę "kochanie a gdzie jest... "i tu wstawić dowolną akurat potrzebną rzecz... pomijam sprawę, że jest tam gdzie zwykle, albo tam gdzie sam położył ostatnio... zwykle szukanie czegokolwiek kończy się na wejściu do pomieszczenia, popatrzenia bezradnie na środek pokoju i stwierdzeniu, że nie ma ale podobno większość facetów tak ma... z moim mężem mieszkasz, czy jak? mój też tak ma i jeszcze twierdzi że żona to jego "pamięć podręczna" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 28.08.2007 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 NIGDY ale to nigdy nie wie gdzie co jest... zanim zacznie w ogóle szukać od razu słyszę "kochanie a gdzie jest... "i tu wstawić dowolną akurat potrzebną rzecz... pomijam sprawę, że jest tam gdzie zwykle, albo tam gdzie sam położył ostatnio... zwykle szukanie czegokolwiek kończy się na wejściu do pomieszczenia, popatrzenia bezradnie na środek pokoju i stwierdzeniu, że nie ma ale podobno większość facetów tak ma... z moim mężem mieszkasz, czy jak? Komturowa, TO TY TUTAJ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 28.08.2007 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 napisałam podobno... a tu masz... okazuje się, że większość i to napewno ))))))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 28.08.2007 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 mój też tak ma i jeszcze twierdzi że żona to jego "pamięć podręczna" A mój to mnie bierze "pod włos"i mówi: -Kochanie, ja ci ufam, ty zawsze wszystko wiesz najlepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 28.08.2007 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 zwykle szukanie czegokolwiek kończy się na wejściu do pomieszczenia, popatrzenia bezradnie na środek pokoju i stwierdzeniu, że nie ma ale podobno większość facetów tak ma... Mój wie gdzie co ma, bo jest pedantem, natomiast totalnie gubi sie w lodówce..... przykład: przychodze wieczorem z pracy, a tu wymówka: - nie zostawiłas nic na obiad ! - jak to, przeciez wczoraj do 10 wieczorem lepiłam ruskie pierogi, jest ich 120, caaaały gar ! Tylko odgrzać.... - a gdzie ? nie widziałem tam żadnych pierogów ! a szukałem jedzenia. - no tutaj stoi... na drugiej półce od dołu ! - no nie widziałem ! Jedlismy kromki, bo nam nic nie powiedziałaś że są.... No ja rozumiem popatrzec bezradnie na srodek pokoju, ale żeby w lodówce nie widziec gara ze 120 (!) pierogami ??? Przeciez to nie igła ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 28.08.2007 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 Przypominam, że w Polsce na 100 facetów przypada ok. 104 kobiet, więc o jakiej większości piszesz. Są przecież i wyjątki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 28.08.2007 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 hehehe no tak z szukaniem mają wybitnie problem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 28.08.2007 20:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 Przypominam, że w Polsce na 100 facetów przypada ok. 104 kobiet, więc o jakiej większości piszesz. Są przecież i wyjątki. wyjatki podobno potwierdzają regułę... a ja znam tych wyjątków ywjątkowo mało a z moim mężem to znowu pamiętam sytuację w ten deseń: - kochanie widziałaś śrubokręt (jakiś tam) - nie skarbie nie widziałam - jak to? przecież w narzędziach nie ma, napewno ruszałaś - nie nie ruszałam, ostatnio używałeś go 3 dni temu w pokoju bo (coś tam robił) - no i napewno położyłem na miejsce - a patrzyłeś w pokoju? - nie, ale napewno go tam nie ma idę do pokoju na biurku - na środku biurka leży rzeczony śrubokręt... - a to to co? - a to musiałaś tam położyć, ja napewno schowałem na miejsce czasem denerwujące ale jak człowiek się przyzwyczai to przestaje w ogóle na to zwracać uwagę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 28.08.2007 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 ... - kochanie widziałaś śrubokręt (jakiś tam) - nie skarbie nie widziałam - jak to? przecież w narzędziach nie ma, napewno ruszałaś - nie nie ruszałam, ostatnio używałeś go 3 dni temu w pokoju bo (coś tam robił) - no i napewno położyłem na miejsce - a patrzyłeś w pokoju? - nie, ale napewno go tam nie ma idę do pokoju na biurku - na środku biurka leży rzeczony śrubokręt... - a to to co? - a to musiałaś tam położyć, ja napewno schowałem na miejsce ... Czyzbyś była mojążonapod innym nickiem ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 28.08.2007 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 no proszę... kurczę dla jednej mieszkam z jej mężem, dla innego podszywam się pod jego żonę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 28.08.2007 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 - a to musiałaś tam położyć, ja napewno schowałem na miejsce Nie bój sie, juz on tam dobrze wie, że nic nie kładłas, tylko tak udaje przed Tobą coby na jego wyszło ! Ha, ha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 28.08.2007 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2007 ... - kochanie widziałaś śrubokręt (jakiś tam) - nie skarbie nie widziałam - jak to? przecież w narzędziach nie ma, napewno ruszałaś - nie nie ruszałam, ostatnio używałeś go 3 dni temu w pokoju bo (coś tam robił) - no i napewno położyłem na miejsce - a patrzyłeś w pokoju? - nie, ale napewno go tam nie ma idę do pokoju na biurku - na środku biurka leży rzeczony śrubokręt... - a to to co? - a to musiałaś tam położyć, ja napewno schowałem na miejsce ... Czyzbyś była mojążonapod innym nickiem ?? I znowu musiałem wycierać monitor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.