Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gdzie jest temat: Upadek kaczyzmu?


retrofood

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 4 months później...

...

Otóż mało kto wie bądź pamięta, że Lech Kaczyński dokonał już publicznej, lekarskiej autolustracji. W lipcu 2005 r., w trakcie kampanii prezydenckiej, ujawnił w Internecie (http://www.lechkaczynski.pl/autolustracja.php) ponad 400 stron otrzymanych z IPN kopii dokumentów Służby Bezpieczeństwa, w których przewija się jego nazwisko. W teczce (Sygn. IPN Gd 159–330) są m.in. dokumenty z 1982 r. dotyczące jego stanu zdrowia. Kaczyński miał wówczas 33 lata. Od 13 grudnia 1981 r. do 17 października 1982 r. internowany był w Strzebielinku koło Wejherowa. W dokumentach z tego okresu znajdziemy m.in. kopię zaświadczenia wystawionego 23 grudnia 1981 r. przez prof. Joannę Muszkowską-Penson, wówczas ordynatora oddziału wewnętrznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Gdańsku (do dziś jest ona osobistym lekarzem Lecha Wałęsy): „Zaświadczam, że dr praw Lech Kaczyński ur. w 1949 r. choruje od 2-ch lat na chorobę wieńcową serca, manifestującą się napadami częstoskurczu nadkomorowego oraz innymi zaburzeniami rytmu i bólami dławicowymi. W/w jest leczony przeze mnie ambulatoryjnie, przyjmuje stale propranolol oraz okresowo inne leki. Winien być w stałej obserwacji lekarskiej, w wypadku wystąpienia częstoskurczu, wymaga hospitalizacji”.

 

Dalej mamy kilka kart ambulatoryjnych z wpisami lekarzy, z których wynika, że Lech Kaczyński w dniach 13–17 II 1982 r. uczestniczył w głodówce, a okres internowania ciężko znosił. Skarżył się m.in. na „uczucie kołatania serca i duszności”, „obrzęki kończyn dolnych”, „bóle głowy” i „zgagę”. W teczce z IPN są wyniki badania krwi obwodowej, wydruk kardiogramu z opinią lekarza: „wymaga częstego monitorowania”, a także recepta wystawiona 8 sierpnia 1982 r., na której Lechowi Kaczyńskiemu przepisano m.in. spasmophen duplex i thioridazin. Jeśli nazwy tych leków wpiszemy do internetowej przeglądarki, to z medycznego portalu Przychodnia.pl dowiemy się, że spasmophen stosuje m.in. przy chorobie wrzodowej żołądka i dwunastnicy, stanach skurczowych jelit i nadmiernym wydzielaniu soku żołądkowego. Natomiast thioridazin „łagodzi w mniejszych dawkach niepokój i lęk (objawy neurotyczne), w większych dawkach natomiast poprawia stan w chorobach dających zmienione odczucia rzeczywistości (schizofrenia, psychoza maniakalna)”. Jego zastosowanie to: „Zmieniona interpretacja rzeczywistości z ideami prześladowczymi, urojeniami i halucynacjami. Niepokój i przygnębienie. Zmiany osobowości z napadami agresji. Splątanie u osób starszych. Niepokój i nadaktywność w alkoholizmie”.

...

 

http://www.polityka.pl/medyczna-autolustracja-prezydenta/Lead33,933,264548,18/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olaboga

 

Ja kiedyś brałam Bromergon - stosuje się go przy nadciśnieniu, niepłodnosci, impotencji, chorobie Alzheimera. Między innymi. Proszę wyciągnąć wnioski na temat mego stanu zdrowia....

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...a ja tym przepalałam pokarm :-) ( i tak nie działał).

 

Nie wiem, po co takie artykuły - czy to ma w zawoalowany sposób podgrzewać atmosferę wokół rzekomego alkoholizmu prezydenta? Ja naszego prezydenta z trudem trawię, ale Palikot powinien siezajać przyjaznym państwem a nie plotami z magla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Retro - tu akurat wymowa jest aż nadto czytelna... Nie wiem za dużo o medycynie, ale na logikę komuś, kto ma objawy nadwrażliwości układu pokarmowego można (chyba) przepisać leki antydepresyjne, bo często tego typu dolegliwości zwiazane są ze stanami niepokoju.

 

Przykład - moja babcia właśnie skończyła brać leki psychotropowe. Miała je przepisane ze względu na nadwrażliwość pęcherza. Ale ktoś, kto bierze wiedzę medyczną z internetowych serwisów, zapewne mógłby jej wystawić diagnozę online ;-) zupełnie inną niż urolog...

 

Uwielbiam te zagrania medialne - och, ach, czy my posądzamy prezydenta o alkoholizm? Ależ skąd, my tylko podajemy fakty. Interpretacja należy do Was, o nasi genialni czytelnicy ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Retro - tu akurat wymowa jest aż nadto czytelna... Nie wiem za dużo o medycynie, ale na logikę komuś, kto ma objawy nadwrażliwości układu pokarmowego można (chyba) przepisać leki antydepresyjne, bo często tego typu dolegliwości zwiazane są ze stanami niepokoju.

 

Przykład - moja babcia właśnie skończyła brać leki psychotropowe. Miała je przepisane ze względu na nadwrażliwość pęcherza. Ale ktoś, kto bierze wiedzę medyczną z internetowych serwisów, zapewne mógłby jej wystawić diagnozę online ;-) zupełnie inną niż urolog...

 

Uwielbiam te zagrania medialne - och, ach, czy my posądzamy prezydenta o alkoholizm? Ależ skąd, my tylko podajemy fakty. Interpretacja należy do Was, o nasi genialni czytelnicy ;-)

 

zwróć uwagę, że autor artykułu pisze na koniec również o tym, że w tamtych czasach często dokumentacja lekarska była sporządzana tak, by w razie potrzeby można było chronić pacjenta pod pretekstem leczenia, czyli po prostu mogła być sporzadzana celowo z przesadą, oraz wprowadzane takie zapisy, ktore trudno byłoby zweryfikować.

ja jednak sądzę, że dobrze, że autor stara się być jednak wyważony, gdyż jakoś nikt na to nie wpadł by tą dokumentację opisać, a gdyby pierwszy zrobił to np. taki PO-Kurski (tzn. jakiś "Kurski", tylko nie z PiS-u), toż dopiero by była sensacja na pierwsze strony, przy której dziadek Tuska, to pikuś!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko wiesz co Staszku - jakbym pisała taki artykuł, to bym sie skonsultowała z lekarzem w sprawie tej recepty, a nie wyszukiwała leków w przeglądarce... zakładając oczywiście, że chciałabym być obiektywna o co niekoniecznie posądzam dziennikarzy "Polityki" ;-)

 

Poznasz dziennikarza po źródłach jego, zaprawdę powiadam wam ;-)

 

PO-Kurski to ktoś kto istnieje i ma sie dobrze ;-) A imię jego Janusz :-) I masz rację - diabli wiedzą, co by zrobił, gdyby siędo tych materiałów pierwszy dorwał :-) Pewnie by to odczytał z mównicy sejmowej albo kazał se wydrukować na koszulce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast rządu, mamy dziś PALIKOTA!!! Zamiast reform, obniżek podatków, likwidacji podatku Belki i po prostu spełniania obietnic wyborczych mamy kolejny ciąg kłótni, awantur i wyciągania kolejnych tematów zastępczych... no to i na forum Palikot odgrzał starego kotleta....

 

RETRO, a może po prostu rozliczaj obecny rząd????

 

Może nie jest to największa zbrodnia przypisywana Kaczyńskiemu, ale bodaj jedyna, która rzeczywiście miała miejsce. Z innymi – laptopy, dorsze etc. – jakoś coraz marniej, mimo usilnych starań licznie rozmnożonych śledczych. Oto właśnie prawie niezauważona przeszła informacja, że prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie rzekomego narażenia na szwank zdrowia pielęgniarek poprzez zagłuszanie ich telefonów. Kolejna zbrodnia, o której tyle się ongi rozpisywano, okazała się wyssana z palca.

http://www.rp.pl/artykul/9158,177864_Rafal_A__Ziemkiewicz__Gdyby_nie_ZOMO.html

 

W wojnie tusko-kaczyńskiej jednym z najsmaczniejszych wątków były opowieści działaczy Platformy Obywatelskiej o zbrodniach finansowych rządu PiS

Miało ich być wiele: od jadania za służbowe pieniądze w luksusowej sieci fast foodów Sphinx po gigantyczne marnotrawstwo pieniędzy z kart kredytowych znajdujących się w brudnych rękach ministrów dawnego reżimu.

 

Czas mijał, prokuratury odmawiały wszczynania postępowań, bo nie stwierdzały nadużyć, a szum wokół owych afer cichł.

 

Po całym zamieszaniu zostało jednak tylko poczucie niesmaku: niektórzy członkowie rządu PiS faktycznie lekką ręką wydawali służbowe pieniądze na prywatne zachcianki. Co innego jednak niesmak, a co innego zbrodnia.

 

Dziś afera kartowa wraca zgodnie z regułą powiedzenia, że historia się powtarza, ale jako farsa. Żeby nie trwonić państwowej kasy na głupoty, platformersi zabrali karty kredytowe ministerialnym urzędnikom. Urzędnicy nie w ciemię bici, zaczęli więc wydawać gotówkę albo płacić przelewami – więc po co było jeść tę rybę?

 

Są jednak równi i równiejsi. Kancelaria Premiera uznała, że z oszczędzaniem przesadzać nie należy i wydała już z funduszu dyspozycyjnego premiera coś koło czterech razy więcej od poprzedników. Podobno na różności: na przykład upominki dla gości. Może prezenty mają pomagać w pamiętaniu, jak dobra jest nowa władza w porównaniu z poprzednią? Kto by się przejmował, że ciut trzeba było za to dopłacić. A tak na serio – wcale nie bawi mnie wyliczanie rządowi, ile wydał na goździki i suszone dorsze. Tylko czemu, gdy płacili za to inni, padały słowa o zbrodni? I czemu teraz goździki są cztery razy droższe?

 

Każdy lekarz potwierdzi, że zanim się pacjentowi poprawi, to musi mu się najpierw pogorszyć. Z tanim państwem jest podobnie – może kiedyś będzie kosztowało mniej, ale na razie musi podrożeć. W końcu, jak pisał poeta Władysław Broniewski, „mnie ta ziemia od innych droższa”. I ziemia, i rząd też.

http://www.rp.pl/artykul/9158,175385_Piotr_Gociek__Tanie_panstwo_razy_cztery.html

 

MOŻE zamiast kolejnych afer PIS rząd zacznie rządzić????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co rząd ma rządzić? Poprzednicy zostawili kraj w tak doskonałej kondycji, że wystarczy tylko trwać, nawet do końca kadencji. :wink:

 

Mówiąc jednak poważnie, o ile się nie mylę, retrofood pisał o, jakby nie było, urzędującym prezydencie, a nie o byłym rządzie Jarosława, ani nie o PiS. A jak powszechnie wiadomo prezydent jest 'wszystkich Polaków' i z PiS nie ma nic wspólnego. 8)

Nie rozumiem więc dlaczego można, ba nawet należy, rozliczać obecny rząd, a obecnego prezydenta nie? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój stan zdrowia też nie jest bez znaczenia, niemniej jednak dokumentacja medyczna jest własnością pacjenta i jego lekarza i niech tak zostanie. Nie bardzo wiem, jaki pożytek z informacji, że ktoś tam brał jakieś leki - chyba po to, zeby brukowi dziennikarze szukali sensacji w przeglądarkach http://www....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan zdrowia pracownika ważny jest dla pracodawcy. W przypadku głowy państwa (podejmującej strategiczne decyzje) pracodawcą jest całe społeczeństwo. Coroczny raport o stanie zdrowia podawany jest do wiadomości publicznej np. w USA (a to nasz ulubiony sojusznik, prawda?).

 

Osobiście rozszerzyłbym badania rutynowe, z podaniem do wiadomości, dla wszystkich posłów i ministrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan zdrowia pracownika ważny jest dla pracodawcy. W przypadku głowy państwa (podejmującej strategiczne decyzje) pracodawcą jest całe społeczeństwo. .

 

No to ja żądam raportów na temat stanu zdrowia nauczycielek moich dzieci, urzędników Urzędu Celnego, inspektorów PiP, kierownictwa ZUS, i mojego lekarza pierwszego kontktu - a co, idźmy na całość, w końcu jestem też ich pracodawcą, a moze się człowiek i pośmieje, jak zobaczy, komu nawala prostata, kto ma sztuczny biust, i jakie pigułki kto bierze ;-)

 

Stan zdrowia jest wazny dla pracodawcy, sęk w tym, że prawo nie pozwala pracodawcy na wgląd do dokumentacji medycznej pracownika - pracodawca wie tylko, czy pracownik jest dopuszczony przez lekarza medycyny pracy.

 

Ciekawe, że jakoś nikogo nie obchodził stan zdrowia naszych poprzednich prezydentów...chociaż objawy miewali zaskakujące... no popatrz, mówi się o alkoholizmie Kaczyńskiego, a to przecież Kwaśniewski dał się parę razy przyłapać w stanie wskazującym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popadasz w absurd i przesadę.

 

Chodzi li i tylko o głowę państwa. Wszak dopiero budujemy pewne dobre praktyki. Takie są także oczekiwania Polaków.

W raporcie ma być ogólna ocena stanu zdrowia, a nie lista chorób na które cierpiał czy leków, która zażywał. W USA raport jest podawany do wiadomości publicznej i świat się nie zawalił. Mało tego, jawność w tym wypadku jest lepsza niż niedomówienia, insynuacja, sugestie... którymi (co właśnie obserwujemy) można pięknie rozgrywać walkę polityczną.

Panu prezydentowi zadedykowałby więc maksymę: "Lepszy chorowity mąż stanu niż zdrowy jak rydz polityczny nieudacznik". :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że się zapętliłaś.

 

Gdyby był raport nie byłoby takich artykułów. Ba, nie brylowałby Palikot.

 

Inaczej mówiąc, powinien obowiązywać standard, co w takim raporcie się znajduje i kogo on dotyczy (prezydent, premier, marszałkowie, ewentualnie ministrowie i parlamentarzyści). Jak nożem odjąć skończyłyby się spekulacje, że ten ma zaawansowaną cukrzycę, a tamten nadaje się do AA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...