Paweł Pawlicki 29.09.2007 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2007 Chyba oczywiste jest, że jeśli ktoś posiada patent lub inny dokument świadczący o odbyciu szkolenia lub praktyki w innym państwie, to powinien być zwolniony z tego oibowiązku. Jeśli zaś ktoś ma wujka i przepłynął z nim ocean, to niech zadba o udokumentowanie tego w Sailor's Book i to też powinno zwolinć go z tego obowiązku. Masz jakieś udokumentowane szkolenie lub doświadczenie - OK. Nie masz - jazda na szkolenie! Mnie się podoba, aczkolwiek cały czas nie wiem jak chcesz to umocować prawnie. Policjant lub Inspektor Żeglugi, Bosman w porcie morskim mają wydawać obligatoryjne opinie kto ma iść na szkolenie a kto nie? Bo właściciel firmy czarterowej może to zrobić w każdej chwili - powiedzieć proszę udokumentować swoje umiejętności, lub przejść krótki kurs (tak przecież robią na morzu śródziemnym, w GB też). Ale to się dzieje w kontekście zawarcia lub niezawarcia umowy najmu kodeksu cywilnego. Strony mogą przystąpić lub nie. Lista warunków może być dowolnie długa. Co innego funkcjonariusz państwowy. Żeby wydać opinie musi mieć podstawę. Książeczka żeglarska jest wewnętrznym dokumentem PZŻ, ma się nijak do dokumentów wymaganych przez państwo, równie dobrze można pokazywać opinie napisane na kawałku papieru (zresztą tak się robi w PZŻ do uznania stażów, ale to jest co innego) W przypadku kontroli co ma się dziać? Człowiek będzie wysadzony z łódki i zawieziony na szkolenie? Dostanie do odrobienia prace społeczne w postaci szkolenia? Co jest warte takie szkolenie? Co komu po tym że sobie posiedzi kilka godzin na szkoleniu skoro nie ma możliwości sprawdzenia efektów owego szkolenia? Ważne jest zdobycie wiedzy i egzamin. Patent też jest ważny bo to jest potwierdzenie zdania egzaminu. Chodzi o to, żeby ludzie sami chcieli uczyć się i zdawać egzaminy a nie żeby ich do tego zmuszać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.09.2007 05:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Mnie się podoba, aczkolwiek cały czas nie wiem jak chcesz to umocować prawnie. Temat jest do przemyślenia. Mozna na przykład wprowadzić osobistą , materialną (kary finansowe) i karną (w skrajnych przypadkach) odpowiedzialność sternika za to, że bierze ludzi, którzy nie przeszli takiego szkolenia. Przy wyjściu z portu podpisuje np. oświadczenie, albo rubryczkę w książce wejść/wyjść, albo co tam jeszcze (kwestia czysto techniczna dla prawników), że wszyscy członkowie jego załogi przeszli podstawowe szkolenie lub mają inne dokumenty uprawniające do żeglowania. Sprawdzenie podstawowych kwalifikacji nie jest niczym niezwykłym w wykonaniu kapitana jednostki, choćby najmniejszej. Szczegółowe rozwiązania w dokumentacji niech wymyślają mądrzy prawnicy w Sejmie, jest ich tam wielu, zatrudnionych specjalnie do tego. Egzaminy - nie likwidować. Niech je zdają ci, którzy chcieliby mieć potwierdzenie swoich wyższych niż przeciętne kwalifikacji. Niech patent wyróżnia ich z tłumu. I oczywiście obowiązkowo do prowadzenia łódek powyżej pewnej długości bądź powierzchni żagli. Nie wiem jakiej, aż taką specjalistką nie jestem, nie potrafię określić, w którym momencie przestaje się mieć wystarczające doświadczenie do prowadzenia jachtu określonej wielkości. Niech się tym zajmują mądrzejsi ode mnie. Aha - twórczo i rzeczowo się z Tobą rozmawia, zaglądaj na nasze forum, jest tu miejsce i na żeglarstwo (np. w dziale sportowym). Jeszcze raz prośba - namiary na stronkę SAJ. Wiem, Google też ją znajdzie, ale jeśli nie sprawi Ci to kłopotu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.09.2007 06:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 ma byc ezgamin i tyle, o czym tu gadaćile kosztuje?bo to nie cena li tylko papierka, ale i jakaś kasa dla tego oc egzaminuje (a przynajmniej tak powinno być)kurs? jak chcesz - masz zdać egzamin i tyle, skor dzieci takie utalentowane to formalnośćpłacisz tylko raz w życiu, chyba nie za duże pieniądze, potem darmozjadów nie utrzymujeszja, od momentu otrzymania patentu nawet do niego nie zaglądałem, nie wiem od kogo go dostałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.09.2007 07:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Barbosso drogi, "ma być i już" to nie argument. Jest o czym gadać, bo rzecz dotyczy naszego bezpieczeństwa na wodzie. Pogadaj więc z nami, nie bądź "a u Was biją Murzynów". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.09.2007 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 lepiej zabrzmi jak napiszę "moim zdaniem" ? jak do tej pory w chyba żadnej dziedzinie nie wymyślono lepszego sprawdzenia umijętności jak egzamin (o różnych formach oczywiście)jak ktoś na doświadczenie wypite z browarem ojca, to co szkodzi taka formalność? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł Pawlicki 30.09.2007 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Jeszcze raz prośba - namiary na stronkę SAJ. Wiem, Google też ją znajdzie, ale jeśli nie sprawi Ci to kłopotu... Oto strony "przyjemniaczków" czyli żeglarzy żeglujących dla przyjemności nieco wkurzonych działaniami administracji. http://www.saj.org.pl/ http://www.pfz.org.pl/ http://www.samoster.org.pl/ duchowy przywódca od wielu lat - DonJorge, czyli kpt. Jerzy Kuliński: http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com/ który od zawsze namawia, żeby łamać bezsensowne zakazy i przekraczać bariery głupoty. pozdrawiam Paweł Pawlicki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł Pawlicki 30.09.2007 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 lepiej zabrzmi jak napiszę "moim zdaniem" ? jak do tej pory w chyba żadnej dziedzinie nie wymyślono lepszego sprawdzenia umijętności jak egzamin (o różnych formach oczywiście) jak ktoś na doświadczenie wypite z browarem ojca, to co szkodzi taka formalność? Masz 100% racji. Tylko egzamin może potwierdzić, że posiada się jakąś umiejętność czy wiedzę. Uczestnictwo w kursie może być aktywne, lub bierne, mozna coś rozumieć lub nie, jest rózne tempo uczenia się u różnych osób. Sama obecność lub nieobecność o niczym nie świadczy. Niektórzy wybitni pedagodzy twierdzą że liczy się tylko samokształcenie. Dla nas wzorem jest system Brytyjski lub Szwedzki. Byłoby ideałem gdyby udałoby się u nas wprowadzić szkolenia na wzór Royal Yachting Association. Niestety oni mają bardzo wysokie wymagania co do stopnia trudności i praktyki. U nas nie ma takich wód na których można by zdawać egzaminy, o takim natężeniu ruchu statków, prądach i pływach. trzeba by jeździć tam, albo obnizyć nieco wymagania. Dlatego ich patenty są uznawane na świecie za bardzo prestiżowe. Egzamin na Yachtmaster Offshore - odpowiednik naszego sternika, trwa cały dzień dla jednej osoby. I jest bardzo praktyczny - to jest kawałek rejsu, na wodach wskazanych przez egzaminatora. szczegóły tu: http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=541&st=0&fload=1 na razie Yachtmastera ma 9 polaków. Wyjazd i rejs dookoła Anglii sporo kosztuje. A w Polsce ten patent jak dotąd był nieuznawany przez administracje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł Pawlicki 30.09.2007 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Aaaaaa.... jeszcze cyctacik: "Człowiek jest zwierzęciem lądowym posiadającym instynktowną obawę przed morzem, bez względu na to jak bardzo kocha łódki, w których po nim żegluje. W rzeczywistości to bardzo bezpieczne zajęcie. Najbardziej niebezpieczną część weekendowego rejsu masz za sobą, gdy doprowadzisz swój samochód z autostrady na parking klubowy. W czasie przeciętnego weekendu na drogach zginie 30 do 40 ludzi, nim staniesz znów na suchym lądzie. Wiesz, że nie będziesz jednym z nich — to więcej, niż którykolwiek szczur lądowy może powiedzieć o sobie. Katastrofy na morzu są rzadkie, zwłaszcza kończące się poważnymi okaleczeniami bądź utratą życia. Jednak jakakolwiek katastrofa, która ci się wydarzy — będzie z twojej winy: czy to poprzez ignorancję, czy niedbałość. Dobrym sposobem, aby uporać się z ignorancją jest kurs żeglarski RYA [...]. Niestety, RYA nie był w stanie wynegocjować porozumienia z Ojcem Neptunem, w którym gwarantowałby On, że nie będzie topić posiadaczy patentów.Pamiętaj: On jest ostatecznym egzaminatorem. Za każdym razem, gdy opuścisz port, będziesz egzaminowany przez Niego tak łagodnie lub tak surowo, jak Mu się będzie podobać. Jeżeli wrócisz do portu w niedzielę wieczorem, zdałeś. Jeśli twoje ciało będzie wyrzucone na plażę w następny czwartek, oblałeś. Kara śmierci mogła zostać zniesiona na lądzie za morderstwa starszych pań, lecz nadal obowiązuje za linią brzegową za złą praktykę morską. Każdego roku zbiera On żniwo nieświadomych nowicjuszy i doświadczonych żeglarzy, którzy pozwolili sobie na niedbałość." A. Ch. Stock — Sailing Just For Fun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.09.2007 11:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Jeszcze raz prośba - namiary na stronkę SAJ. Wiem, Google też ją znajdzie, ale jeśli nie sprawi Ci to kłopotu... Oto strony "przyjemniaczków" czyli żeglarzy żeglujących dla przyjemności nieco wkurzonych działaniami administracji. http://www.saj.org.pl/ http://www.pfz.org.pl/ http://www.samoster.org.pl/ duchowy przywódca od wielu lat - DonJorge, czyli kpt. Jerzy Kuliński: http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com/ który od zawsze namawia, żeby łamać bezsensowne zakazy i przekraczać bariery głupoty. pozdrawiam Paweł Pawlicki Dziękuję i takoż pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.09.2007 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 lepiej zabrzmi jak napiszę "moim zdaniem" ? jak do tej pory w chyba żadnej dziedzinie nie wymyślono lepszego sprawdzenia umijętności jak egzamin (o różnych formach oczywiście) jak ktoś na doświadczenie wypite z browarem ojca, to co szkodzi taka formalność? Masz 100% racji. Tylko egzamin może potwierdzić, że posiada się jakąś umiejętność czy wiedzę. Uczestnictwo w kursie może być aktywne, lub bierne, mozna coś rozumieć lub nie, jest rózne tempo uczenia się u różnych osób. Sama obecność lub nieobecność o niczym nie świadczy. Niektórzy wybitni pedagodzy twierdzą że liczy się tylko samokształcenie. Dla nas wzorem jest system Brytyjski lub Szwedzki. Byłoby ideałem gdyby udałoby się u nas wprowadzić szkolenia na wzór Royal Yachting Association. Niestety oni mają bardzo wysokie wymagania co do stopnia trudności i praktyki. U nas nie ma takich wód na których można by zdawać egzaminy, o takim natężeniu ruchu statków, prądach i pływach. trzeba by jeździć tam, albo obnizyć nieco wymagania. Dlatego ich patenty są uznawane na świecie za bardzo prestiżowe. Egzamin na Yachtmaster Offshore - odpowiednik naszego sternika, trwa cały dzień dla jednej osoby. I jest bardzo praktyczny - to jest kawałek rejsu, na wodach wskazanych przez egzaminatora. szczegóły tu: http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=541&st=0&fload=1 na razie Yachtmastera ma 9 polaków. Wyjazd i rejs dookoła Anglii sporo kosztuje. A w Polsce ten patent jak dotąd był nieuznawany przez administracje. i Ty biedaku masz taki papierek, a nie masz zwykłego patentu żeglarza, jakże mi smutno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.09.2007 12:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 Barbosso, gdybyś zechciał uważniej czytać, to doczytałbyś, że nasz Gość ma patent sternika robiony w Trzebieży. Wg mnie, nie ma lepszej rekomendacji. To, że neguje wartość patentów nie oznacza, że ich nie ma. A Tobie jakoś chyba... żyłka zaczyna pękać? Rzecz nie w tym, abyśmy rozmawiali o tym, co kto ma, a co nie. Rzecz w tym, abyśmy rozmawiali na argumenty. Jestem przekonana, że to potrafisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł Pawlicki 30.09.2007 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 i Ty biedaku masz taki papierek, a nie masz zwykłego patentu żeglarza, jakże mi smutno Nie mam patentu RYA (jeszcze). Sarkazm niepotrzebny i nie masz się co smucić, mam większość papierków wymaganych do tej pory w Polsce (pływam od 25 lat). I mam tez trochę niewymaganych. I to nie tylko ja. Tzw. Przyjemniaczki to najczęściej ludzie z bogata patentową przeszłością. To kilkudziesięcioosobowa grupa kapitanów jachtowych i sterników morskich jest tez sporo sterników i kilku żeglarzy. Armatorzy swoich jachtów. Tacy co czytają wszystko od deski do deski, nawet drobnym druczkiem. Kupują wszystkie książki na temat żeglarstwa, często zamawiają w Stanach, jeżdżą po 400 km na kursy manewrowe i meteorologiczne, załatwiają kursy dla znajomych (ITR tańszy o połowę jak będziesz chciał) organizują kursy nawigacji (takie tajne komplety). Przyjemniaczki spotykają się dwa, trzy razy do roku na zlotach, raz w Pucku, raz w Warszawie, raz na Mazurach "PodDębem", czasem w Kunicach, (największy zlot jest zawsze w Pucku) żeby odświeżyć znajomości i pościgać się w Regatach Antagonistów (zastępuje pojedynek). Na co dzień: pl.rec.zeglarstwo. Ostatnio Przyjemniaczki piszą podręczniki. (wspólnie, bo pojedynczo to już od dłuższego czasu - m.in Batiar czyli Zbyszek Klimczak, który wszedł na chwilę na to forum popełnił kilka podręczników do nauki żeglarstwa, ma spore doświadczenie jako szkoleniowiec). http://kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=213&fload=1 po lewej Jerzy Kuliński po prawej Zbyszek Klimczak. Działalność polityczna przyjemniaczków polega na tym, że wysyłają setki maili do posłów z poparciem różnych zmian, chodzą do biur poselskich umawiają się na spotkania i argumentują. Przedstawiciele są zapraszani do komisji sejmowych i senackich. Tam prezentują się jako dynamiczna, aktywna opozycja żeglarska (opozycja do oficjalnych działań PZŻ). Kilku posłów i senatorów wyraziło zdumienie, że pierwszy raz spotykają grupę ludzi z taką determinacją walczącą o coś, tak dobrze przygotowaną merytorycznie, za która stoi tylko siła argumentów i perswazji - i nic więcej, żadne silne organizacje, kasa, biznes czy cokolwiek. Jak widać do tej pory działania są skuteczne bo zmiany prawa idą po naszej myśli. Tak naprawdę to chcemy nieobowiązkowości patentów do 12 metrów długości kadłuba. Ale to spokojnie. Napisaliśmy nawet własny projekt ustawy żeglarskiej bo są wśród przyjemniaczków prawnicy i nawet konstytucjonaliści. W ciągu ostatnich czterech lat udało nam się wycofać z obiegu prawnego wszystkie krępujące rozwój ograniczenia na morzu i na śródlądziu. Teraz jest czas na wielką prace u podstaw i uświadamianie ludzi, że wolność wiąże się z odpowiedzialnością a na wodzie nie ma miejsca na ignorancje i zaniedbania. Zasadą przyjęta przez Przyjemniaczków jest zawsze podpisywanie się imieniem i nazwiskiem. najważniejsza strona: http://www.siz.org.pl/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.09.2007 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 sarkazm miał dac do zrozumienia, że trochę to zbyt dęte dla zwykłego śmiertelnikaporozmawiajmy raczej o tych, których takie ą i ę nie interesują, a mają ochotę wyskoczyć na mazury czy inne rejony i popływac jachtemno i zostawmy typową demagodię działaczy, tych 'złych" i tych "dobrych" wg Ciebie, Kolego, jak to powinno wyglądać na naszych jeziorach?konkretnie i prostym jezykiemja uważam, że egzaminu nic nie zastąpi, szkolić się nie musisz, to wyłącznie twoja sprawa, a skoro egzamin to i taki element jak patent też ps.jak to jest z dzaiłaczami, są wybierani (jeżeli tak to przez kogo), czy z namaszczenia KC? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł Pawlicki 30.09.2007 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 wg Ciebie, Kolego, jak to powinno wyglądać na naszych jeziorach? konkretnie i prostym jezykiem ja uważam, że egzaminu nic nie zastąpi, szkolić się nie musisz, to wyłącznie twoja sprawa, a skoro egzamin to i taki element jak patent też ps. jak to jest z dzaiłaczami, są wybierani (jeżeli tak to przez kogo), czy z namaszczenia KC? jak ma swój jacht to wyskakuje i sobie pływa. Jak nie ma to musi pożyczyć, i to armator jachtu (firma czarterowa) stawia warunki. W interesie każdego pływającego jest aby nie był ignorantem i nie zaniedbywał podstawowych procedur bezpieczeństwa. Informacja o tych procedurach powinna być dostępna na jachcie, i w każdym porcie (pracujemy właśnie nad tym) Policja i Inspektorat śródlądowy powinny zmienić swoją rolę z kontrolnej na bardziej nadzorująca i informującą. (drogówka już tak robi, kiedyś łapała dla mandatów w dziwnych miejscach, teraz bardziej zależy policji na faktycznym, rzeczywistym zmniejszeniu ilości wypadków - świadectwem tego jest zanikający w Polsce zwyczaj ostrzegania się światłami - na przykład na Litwie dalej mrugają, bo policja cały czas tylko "łapie" ewidentnie dla pieniędzy. I już. Być może firmy czarterowe dla zupełnych żółtodziobów uruchomią jakąś taką usługę w postaci kilkugodzinnego szkolenia, przed wypłynięciem (tak jest w USA i w niektórych angielskich firmach). W razie jakichś kłopotów jest telefon dzwoni sie do firmy i przyjeżdząją - tak jest teraz w tych większych. Zupełnie nie widzę tu miejsca na taki czarny scenariusz. Na jakiś kataklizm spowodowany tym, ze nie wiadomo ile ludzi bez kwalifikacji rzuci się nagle na Mazury. Mazury sa juz dosyć zajęte. W sezonie nie ma gdzie stanąć. Całkowitego żółtodzioba widać z daleka i nie wydaje mi się żeby mógł zrobić komuś jakąś krzywdę (poza sobą i własną załogą). No może jeszcze, trzeba promować modę na noszenie kamizelek. jak ktoś chce zdawać egzamin to zdaje, egzamin trudny, jak zda to dostaje patent i ma. działacze PZŻ są wybierani na sejmikach działacze organizacji nieformalnych po prostu biorą i coś robią chcesz robić - robisz, nie chcesz nie robisz. To bardzo proste. Robienie oznacza: spędzanie popołudnia na czytaniu lub pisaniu, dojazdy 300 km własnym samochodem bez zwrotu kosztów, noclegi u znajomych, pretensje rodziny, itp. raczej bezinteresownie. No jest interes wspólny, żeby coś zmienić, głównie chodzi o walkę z biurokracją. To forum inwestorów budowlanych. Nie działacie w celu zmiany prawa na takie które będzie dla was bardziej odpowiednie? Nie przeszkadza wam biurokracja i bezsensowne przepisy? paweł pawlicki ps. w dzisiejszych czasach nie broni się już państwa przed zakusami sąsiadów, tylko broni się obywatela przed zakusami państwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.09.2007 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 już ta z tym , że to ogólnie forum budowane mie musisz za każdym razem pisać, wiemy o co chodzi tu akurat jest miejsce na takie sprawy, wiec można śmiało pisać o żeglarstwie a żóltodzioba będzie mozna poznać po tym, że zaliczy dzwona z przeraźliwie ryczącym "mądralą" : PRAWY, PRAWY, ku.......! PRAAAAAAWY! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.09.2007 19:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 To forum inwestorów budowlanych. Nie działacie w celu zmiany prawa na takie które będzie dla was bardziej odpowiednie? Nie przeszkadza wam biurokracja i bezsensowne przepisy? Wspaniałą cechą tego forum jest to, że kształtują je użytkownicy, nie moderatorzy ani administratorzy. Tutaj rozmawiamy w sposób nieskrępowany o sprawach ważnych i błahych. Nie czujemy się cenzurowani i pod okiem Wielkiego Brata. Czy to, że ktoś buduje oznacza, że musi wywijać szabelką i prowadzić kampanię polityczną lub merytoryczną w celu zmiany przepisów, których nie akceptuje? Czasem po prostu chce się wyluzować, opowiedzieć dowcip, zasięgnąć rady lub pogadać o niczym. Zajrzałam na forum PFŻ. Zdumiało mnie następujące zestawienie: post administratora: rwi Administrator Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 8 Skąd: Wrocław Wysłany: Pią Mar 31, 2006 11:35 am Temat postu: Re: Stopnie Hasip napisał: Kto awansuje na wyższe stopnie? Hasip marynarz. To jest automat, ranga jest uzależniona od ilości postów napisanych na forum, jest to swego rodzaju nagroda za aktywność na forum - oczywiście posty zdawkowe i nie na temat będą usuwane a licznik postów cofany. Co oznacza termin "posty zdawkowe? To oznaczy, że jak napiszę zbyt krótki post, to on zostanie usunięty, a licznik cofnięty? Wielki Brat to pikuś przy tym forum... Zwłaszcza, że regulamin tegoż forum mówi: 2. Wypowiedzi wulgarne, nawołujące do przemocy, nienawiści rasowej, o treści pornograficznej i wszystkie inne niezgodne z ogólnym pojęciem Dobrego Zachowania i Netyki oraz prawem RP lub tym Regulaminem oraz nie na temat będą usuwane. Kto decyduje - jakie są ogólne reguły Dobrego Wychowania? Jednoosobowo Wielki Moderator? I dlaczego chce usuwać "posty zdawkowe", o których w regulaminie nic nie ma? Łamie w ten sposób tenże regulamin. A już umieszczenie w regulaminie punktu: 3. Moderator ma zawsze rację. to zupełne curiosum. Proponuję więc, Pawle Pawlicki, abyś pozostał z nami na naszym forum i spokojnie rozmawiał o wszystkich interesujących sprawach. Tutaj nie ma cenzury. Myślę, że w takim pojmowaniu forum jak PFŻ leży przyczyna jego klęski, bo ilość postów jest śmiesznie niska, jak na forum istniejące kilka lat. Walczycie podobno o zniesienie ograniczeń w żeglowaniu, ale nałożyliście ogromne ograniczenia w rozmawianiu o żeglowaniu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.09.2007 19:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2007 pięknie napisane, gratuluję (nie mam czasu tam zajrzeć więc ufam, że tak jest)tchnie to leśnymi dziadkamitaka przerośnięta pseudo poprawność Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł Pawlicki 01.10.2007 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2007 Zajrzałam na forum PFŻ. Zdumiało mnie następujące zestawienie: 3. Moderator ma zawsze rację. to zupełne curiosum. Proponuję więc, Pawle Pawlicki, abyś pozostał z nami na naszym forum i spokojnie rozmawiał o wszystkich interesujących sprawach. Tutaj nie ma cenzury. Myślę, że w takim pojmowaniu forum jak PFŻ leży przyczyna jego klęski, bo ilość postów jest śmiesznie niska, jak na forum istniejące kilka lat. Walczycie podobno o zniesienie ograniczeń w żeglowaniu, ale nałożyliście ogromne ograniczenia w rozmawianiu o żeglowaniu... To nie tak nigdy nie używałem forum PFŻ do rozmowy na temat żeglowania, nie widziałem nawet, że takowe istnieje. Do komunikowania się używamy listy dyskusyjnej pl.rec.zeglarstwo na której nie ma moderatora lub strony Jurka Kulińskiego. Strona PFŻ powstała w celach informacyjnych i dopiero od Ciebie się dowiaduje, że przy okazji jest tam jakieś forum. Ale ja w forach nie jestem zbyt mocny więc słabe ze mnie źródło informacji. (Zapytam o co chodzi) Natomiast z tego co wiem, nasze działania naruszyły interesy kilku osób, które to osoby ewidentnie tracą na takim obrocie sprawy konkretne pieniądze. Często więc spotykam się zupełnie niewybrednymi atakami i poziom rozmowy sprowadzony jest niestety do rynsztoka. Jak kończą się argumenty to najczęściej sięga się do umniejszania osoby piszącej. Także zwolennicy liberalizacji nie są bez winy - jesli chodzi o robienie tzw. "bydła". Zwolennicy liberalizacji są różni. Jedni wygadani i złotouści, inni walą bez ogródek co myślą, a myślą często nie najlepiej, jeszcze inni walą zanim pomyślą. Potem okazuje się, że dyskusja, zupełnie sensowna, przeradza się w jakiś groteskowy spektakl inwektyw. jedni i drudzy nie znają umiaru. Myślę, że to jest powodem, takiego potraktowania tamtego forum (domysły to są). Boleje nad tym ale niewiele da się zrobić. To jest temat bardziej ogólny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.10.2007 15:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2007 No cóż - zajrzyj na tamto forum, jest prawie martwe. Rozumiem, że zaproszenie na nasze forum przyjęte? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek Janiszewski 01.10.2007 16:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2007 No cóż - zajrzyj na tamto forum, jest prawie martwe. Bo ono miało służyć przede wszystkim wymianie konstruktywnych myśli między "Liberatorami". Gdy dopięli swego - ruszyli siać gdzie indziej. A "cenzura" na Forum PFŻ została wprowadzona wyłącznie w wyniku występów niejakiego Sławomira Szczygielskiego znanego też jako "Sejwal", "Woda", "Uświadomiony", czy "Wacław Nieśmiały". Żadnemu z forów (z niniejszym włącznie) nie życzyłbym aby tamten arcytroll na nie zawitał. Rozumiem, że zaproszenie na nasze forum przyjęte? A czemu nie? Aczkolwiek nie czuję się już na siłach włączyć do dyskusji z Tobą - Paweł jednak jest Wielki! Dodam tylko że tak, z ręką na sercu przyznaję ze i wśród instruktorów PZŻ są ludzie którym zawdzieczam niemało: przykład kpt. Waldemara Rzeźnickiego który szkolił mnie na sternika w roku 1997 wystarczy? Co do Barbarossy - stracilem resztę złudzeń. "Kopnij chama to cię pogłaszcze, pogłaszcz chama to cię kopnie" - tak mogę podsumować dotychczasową dyskusję. Będę zatem przede wszystkim doglądał, czy nikt nie próbuje tu (oraz na innych Forach, o których istnieniu jeszcze nie wiem) ponownie rozpętać "sabatu czarownic" z żadaniem palenia na stosie rzekomo mających krew na rękach osób które przyczyniły się do zdjęcia związkowego jarzmo z pleców żeglarzy. Pozdrawiam Tomek Janiszewski ps. Zniknałem z Forum na 2 długie dni nie dlatego abym się "wystrzelał" ale po prostu po to aby pożegnać sezon odwiedzinami na Zegrzu (istotnie to był masochizm, bo noce chłodne a jacht nieocieplany). Zapewne popływam jeszcze parę razy "po warszawsku" o ile sprzyjający wiatr na to pozwoli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.