Mice 30.08.2007 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Sorki, ale o czym tu mówicie? Przecież w kokpicie siedzi cała załoga, lub przynajmniej ta jej część, która obsługuje sznurki... Niebezpiecznie to jest w kabinie, bo jak pójdzie na grzyba to faktycznie może być kłopot z wydostaniem się. masz 100% rację ale wszyscy wiedzą o co biega w dywagacjach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 30.08.2007 09:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 OK. Zaćmienie i kokpit zamiast kabiny się pojawił. Mam nadzieję że mimo to zostałem zrozumiany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 30.08.2007 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 A liberalizacja przepisów może spowoduje jeszcze większy zalew dziwnych typów na jeziorach, ale zawsze pozostanie morze, gdzie nikt nie wypuści chyba ludzi bez patentu i doświadczenia na wodę... Zresztą na pełnym morzu nie ma miejsca na alkohol, a i pokazać się na pełnym morzu nie ma przed kim..... Otóż chyba wypuszczą - bo niby kto miałby to sprawdzać? Bosman? Komandor klubu? GPK? Nie zaglądałam jeszcze na stronę PZŻ i nie wiem, czy te 7,5 m dotyczy tylko wód śródlądowych, czy wszystkiego - oby nie. A czemu nie? Jak ktos sie chce utopic, to nie powinno sie mu tego zabraniac. Rozumiem Twoje dobre intencje i tez drazni mnie chamstwo jakie z roku na rok sie rozprzestrzenia na wodzie ale kolizja lodzi na morzu jest malo prawdopodobna. Najczestszym zagrozeniem na wodzie nie jest aura i zeglarze ale glupota i motorowodniacy. Gdyby ustawa przewidziala, ze za całą akcje ratunkowa placi winowajca i byla nieuchronnosc kary za katastrofy, to problem by sie wyraznie zmniejszyl. Nie mozna wymagac , zeby czlowiek wchodzac do wody poplywac musial pokazac karte plywacka a idac w gory okazywal certyfikat przewodnika gorskiego. Kiedys Maciej Kuron opowiadal jak bedac w USA chcial wyczarterowac lodke. Powyciagal patenty, sternika, glejty miedzynarodowe i uprawnienia na co facet zdziwiony kazal mu to pochowac a nastepnie wejsc do lodzi , wyplynac z kei , zrobic zwrot , przycumowac po czym powiedzial "OK". Tak sobie mysle, ze czlowiek z wyobraznia jak nie wie o co chodzi to nie wsiadzie do lodki a idiota utopi sie i z kartą pływacka. Dopoki zagraza tylko sobie, to niech go nawet szlag trafi - ma przeciez wybor. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 30.08.2007 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Mimo wszystko jestem zwolennikem patentów i przeglądów technicznych. Na morzu może nie ale Mazurach - owszem kolizaja jest bardzo prawdopodobna. Poza tym sternicy biorą pod opiekę na łódź innych ludzi i biorą za nich odpowiedzialność. Skąd mam wiedzieć, czy ktoś komu powierzam dzieciaka na parę godzin umie zrobić zwrot? Patent choćby w minimalnym stponiu zapewnia mnie o podstawowej znajomości tematu przez całowieka. Obowiązkowe badanie techniczne łodzi daje mi jakieś zabezpieczenie, że czarterowana przeze mnie łódź nie ma wyprutej dla osczędności pianki. Sorki, ale Wojtek, ale Ameryka nie jest dla mnie wzorem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.08.2007 13:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 A liberalizacja przepisów może spowoduje jeszcze większy zalew dziwnych typów na jeziorach, ale zawsze pozostanie morze, gdzie nikt nie wypuści chyba ludzi bez patentu i doświadczenia na wodę... Zresztą na pełnym morzu nie ma miejsca na alkohol, a i pokazać się na pełnym morzu nie ma przed kim..... Otóż chyba wypuszczą - bo niby kto miałby to sprawdzać? Bosman? Komandor klubu? GPK? Nie zaglądałam jeszcze na stronę PZŻ i nie wiem, czy te 7,5 m dotyczy tylko wód śródlądowych, czy wszystkiego - oby nie. A czemu nie? Jak ktos sie chce utopic, to nie powinno sie mu tego zabraniac. Ja bym zabroniła. Gdyby ktoś chciał np. skoczyć z 50. piętra, przyglądałbyś się bezczynnie? Na pewno nie. Mamy zakodowany w sobie taki odruch, żeby drugiego ratować przed pewną zgubą. Nie wierzę, że jesteś takim głazem. Rozumiem Twoje dobre intencje i tez drazni mnie chamstwo jakie z roku na rok sie rozprzestrzenia na wodzie ale kolizja lodzi na morzu jest malo prawdopodobna. Najczestszym zagrozeniem na wodzie nie jest aura i zeglarze ale glupota i motorowodniacy. Gdyby ustawa przewidziala, ze za całą akcje ratunkowa placi winowajca i byla nieuchronnosc kary za katastrofy, to problem by sie wyraznie zmniejszyl. Kiedy własnie tego chamstwa na wodzie nie znoszę. Nie boję się aż tak kolizji - pływam tyle lat, że chyba dałabym radę jej uniknąć (chyba... ). Chamy przeważnie po prostu zatruwają życie żeglarzom swoim chamstwem - przeklinaniem, rozpychaniem się, głośnym i butnym zachowaniem, rykiem silników skuterów wodnych i motorówek uruchamianych w porcie na najwyższych obrotach... A z tym płaceniem za akcję ratunkową - święta racja! Nie mozna wymagac , zeby czlowiek wchodzac do wody poplywac musial pokazac karte plywacka a idac w gory okazywal certyfikat przewodnika gorskiego. I nikt tego nie chce. Ale pozwalać pływać bez żadnych papierów na łódkach 7,5 m - to już przegięcie. W drugą stronę. Małe łodeczki na niewielkich akwenach, koniecznie w kapokach - takie ustaliłabym warunki pływania dla "niepatentowych" w roli prowadzącego - bo o to tu chodzi. Tak sobie mysle, ze czlowiek z wyobraznia jak nie wie o co chodzi to nie wsiadzie do lodki a idiota utopi sie i z kartą pływacka. Dopoki zagraza tylko sobie, to niech go nawet szlag trafi - ma przeciez wybor. Ejże, czy kara śmierci nie jest zbyt surową karą za głupotę? Też nie znoszę głupoty i boję się jej jak ognia. Ale nie karałabym ich aż tak. Kazałabym im codziennie przewidywać niebezpieczne sytuacje np. w miastach na ulicach i w razie braku wyobraźni (czytaj: głupoty)... hm... raziła niewielkim prądem? Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 30.08.2007 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 MonikaB, dompodsosnami Dla mnie przepisy w USA tez nie sa wzorem, istnieje jednak kardynalna zasada swobod obywatela, ktory ma prawo decydowac o swoim losie. Normalny czlowiek nie robi czegos czego nie potrafi, wiedzac , ze moze to grozic jego zyciu. Zdrowy umyslowo czlowiek nie lata sie na paralotni i nie uprawia taternictwa ani nie bawi sie wysokimi napieciami, chociaz to moze i podniecające,jesli tego sie potrafi, tym bardziej gdy bierze odpowiedzialnosci za osoby powierzone w takiej eskapadzie. Moze zamaist patentu, prosciej robic badania psychologiczne i psychiatryczne Moze i jestem glaz jak pisze DPS ale mam na koncie dwoch odratowanych samobojcow i dosyc mieszane uczucia. Albo jest to akt czystej i wyrachowanej desperacji , albo pokazowka w stylu fifty fifty. Jeden z nich ponowil probe i to udanie, drugi po wyjsciu z psychiatryka zjechal mnie jak psa - poczulem sie jak intruz, ktory sie w cudze zycie wpieprzyl. Jak widzisz uczucia tutaj moge miec dosyc ambiwalentne. Milo sie Was czyta, bo oznacza to , ze wsrod prawdziwych żeglarzy wciaż istnieja jeszcze stare zasady, ktorych uczyli kiedys dawno na Darze czy Lwowie ale na chamskie nowobogactwo bez "deka" mozgu nic niestety nie poradzimy. Beda ginac jak mlode sznurki w zdezelowanych beemkach gdy wyobrazni nie styknie. Moze ta tragedia jednak niektorych zastanowi. Troche plywalem /czesciej balastowalem/ , nie mam papierow, ale zawsze robilem to ze skiperem , ktoremu moglem zaufac. Wiedzialem, ze jak wpadne do wody to nie zostawi mnie bez pomocy / przynajmniej dobije pagajem/. Nigdy nie cwaniaczylismy na wodzie, piwa byly pod kontrolą, gora 2,3 na dzien a na dopicie pozostawala Zęza. Pare razy bylo slisko ale zawsze w granicach rozsadku. On pokazal mi , ze prawdziwy zeglarz to musi byc wyjatkowy czlowiek a reszta to potnecjalni samobojcy nie warci refowac mu szmat na łódce. pozdrawiam PS za glupote, niestety, czasem jest najwyzszy wymiar kary. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 30.08.2007 16:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 ... pewnie się tutaj wielu narażę tym postem, ... ale: ... ... patenty, uprawnienia, licencje, itp, niestety nie pomogą w uniknieciu nieszczęścia ... niestety nie ma lekarstwa nawet na "patentowaną głupotę", ... a gdzie "zdrowy rozsądek", odpowiedzialność, ... dorośli ludzie powinni ponosić konsekwencje swojego działania ... Większość łodzie nie będzie podlegać żadnej rejestracji - będzie można pływać nawet w chochli Nie będzie też ŻADNYCH patentów ani egzaminów dla kapitanów łodzi o dł. kadłuba do 7,5 m, czyli w praktyce prawie dla wszystkich na wodach śródlądowych !!! Znaczy będzie mozna pływać bez żadnych uprwanień!!! Do tego na podst. nowelizacji prawa o żegludze śródądowej nie ma już potrzeby przeglądów technicznych łodzi! Specjaliści alarmują, ale kto u nas słucha specjalistów? ... no i "specjaliści" mniej zarobią dzięki takim "przepisom" ... łódka o długości kadłuba do 7,5 metra toż to prawie okręt w końcu wolność, za ostro też nie może być, a że każdy chce popływać pozostają jeszcze ci, którzy te łajby czarterują, jeżeli im dadzą do pływania... ja chętnie poczekam, kiedy zniosą prawo jazdy na ciężarówki (zlikwidują kategorię) i autobusy - wtedy będzie o wiele ciekawiej ... może by wprowadzić prawo jazdy na rowery i kurs z "budowy łańcucha" ... wtedy mniej "specjalistów" będzie bezrobotnych Kiedys Maciej Kuron opowiadal jak bedac w USA chcial wyczarterowac lodke. Powyciagal patenty, sternika, glejty miedzynarodowe i uprawnienia na co facet zdziwiony kazal mu to pochowac a nastepnie wejsc do lodzi , wyplynac z kei , zrobic zwrot , przycumowac po czym powiedzial "OK". ... i tak właśnie to wygląda ... nadmierny rygoryzm nie obroni nikogo przed wypadkami, ... łódka to nie samolot, autobus, czy wreszcie pełnomorski liniowiec ... jakich rozmiarów zagrożenia stwarza łódka 7 metrowa w przypadku kolizji z inną jednostką ? ... wiem, wiem ... wypadki śmiertelne zdarzają się jednak w każdym "obszarze naszego życia" pozdrawiam serdecznie Wszystkich żeglarzy i motowodniaków ps1 - posiadam patent sternika ze stopniem bosman-mate (uprawniający do pływania jednostkami bez ograniczonej mocy silnika) ... zrobiłem go tylko i wyłącznie z powodów pływania w Polsce (w USA do niczego mi się nie przydaje, ... chyba zebym chciał się zatrudnić jako zawodowy marynarz) ... ps2 - dla zainteresowanych: prawo jazdy kat 1 (ciężarówki i autobusy) ps3 - nieukończona żadna Szkoła Gastronomiczna wcale nie przeszkadzała mi pracować jako Szef Kuchni w kilku nawet nie małych restauracjach ps4 - obecnie uczę się pilotażu małych samolotów (gdzieś się muszę przecież nauczyć startować i lądować ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.08.2007 17:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Wojtku2112 - WCALE nie pisałam, że jesteś głaz. Odwrotnie, nie wierzyłam w to i, jak wynika z Twojego postu, miałam rację! I bardzo się cieszę z tego, że nie jesteś głazem. Jestem przekonana, że w razie potrzeby znów zareagowałbyś tak samo. I to jest wspaniałe - mimo wszystko. Chefie - a nie boisz się czasem, że jakiś półgłówek na Ciebie najedzie? Zazwyczaj na wodzie można jakoś uciec, tutaj nie ma jakichś wielkich prędkości, ale... Nie wiem, może to przyzwyczajenie osoby od lat pływającej "patentowo", może to lęk przed nieznaną sytuacją, kiedy na wodzie będą tłumy "niepatentowych" i trzeba będzie uważać w dwójnasób - bo nie wiadomo, co wywiną. Nie mówiąc o tym, że na żadnym kursie nikt ich nie nauczy etykiety żeglarskiej, stroju, zachowania na lądzie i w porcie... Co to będzie...? Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.08.2007 17:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 A jeszcze mi się przypomniało - w kwestii swobód obywatelskich. Czy to nie właśnie w USA (nie wiem, czy we wszystkich stanach) próba samobójcza jest traktowana jako przestępstwo? Ja uważam, że w sumie słusznie - społeczeństwo ma potem koszty i problem z leczeniem i psychoterapią niedoszłych samobójców. Ja też nie chcę kosztów leczenia i szkód spowodowanych przez próbujących żeglować durniów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 30.08.2007 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 ... kiedy na wodzie będą tłumy "niepatentowych" i trzeba będzie uważać w dwójnasób - bo nie wiadomo, co wywiną. Nie mówiąc o tym, że na żadnym kursie nikt ich nie nauczy etykiety żeglarskiej, stroju, zachowania na lądzie i w porcie... Co to będzie...? Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... ... "nie patentowe" pływanie nie zwalnia od nieprzestrzegania znaków wodnych (np w wielu miejscach ograniczenie prędkości) ... nie wolno pływać "pod wpływem" (tak samo zresztą jak w ruchu lądowym, ... na Florydzie jest to 0,8 więc "pifko" ze spokojem) ... "red neck's" nie mile widziani wśród "Pływającej Braci", Mieszkam w miejscu gdzie 200m na wschód mam Atlantyk, 500m na zachód zalew Bannana River, 1km na pólnoc port dla turystycznych liniowców, jeżeli domy nie mają bezpośredniego dostępu do wody to na co trzecim ogródku znajduje się tu jakaś łódka ... w mojej okolicy od 5 lat nie było żadnego poważniejszego wypadku na wodzie gdzie zginęli by ludzie (przynajmniej ja o takim nie słyszałem) pozdrawiam niezmiernie serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.08.2007 18:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Dobrze, dobrze... I tak jestem pełna obaw. Oby życie pozytywnie zweryfikowało moje i innych obawy jako niepotrzebne. Pozdrawiam niezmiernie serdecznie takoż! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 30.08.2007 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 w końcu wolność, za ostro też nie może być, a że każdy chce popływać pozostają jeszcze ci, którzy te łajby czarterują, jeżeli im dadzą do pływania... ja chętnie poczekam, kiedy zniosą prawo jazdy na ciężarówki (zlikwidują kategorię) i autobusy - wtedy będzie o wiele ciekawiej ... może by wprowadzić prawo jazdy na rowery i kurs z "budowy łańcucha" ... wtedy mniej "specjalistów" będzie bezrobotnych jakoś nie kumam, o co Ci chodzi? są tematy, gdzie samowola nie jest pożądana, przynajmniej nie w tym narodzie, bo zachowuje się jak spuszczony z łańcucha, wolność nie idzie w parze z odpowiedzialnością i zdrowym rozsądkiem, a to jest ważną składową bezbieczeństwa każdego działania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 31.08.2007 08:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 jakoś nie kumam, o co Ci chodzi? są tematy, gdzie samowola nie jest pożądana, przynajmniej nie w tym narodzie, bo zachowuje się jak spuszczony z łańcucha, wolność nie idzie w parze z odpowiedzialnością i zdrowym rozsądkiem, a to jest ważną składową bezbieczeństwa każdego działania Mocne slowa o tej parze odpowiedzialnosci z rozsadkiem w tym narodzie. Tylko ten narod jakos sie dziwnie juz przyzwyczail, ze wszelkie akcje ratunkowe, wszystkie ofiary wypadkow, alkoholizmu i narkomani sa leczone na koszt podatnika, co powoli , w tym kraju nie dosc, ze staje sie fikcyjnym marzeniem ale i dalszy stan takiego obarczania podatnika jest nienormalny i wywoluje chec wprowadzania na wszystko pozwolen. oraz takie reakcje. W niektorych stanach USA mozna jechac samochodem po pijaku a liczba wypadkow spowodowana przez pijanych kierowcow jest duzo mniejsza niz w krajach gdzie sa powazne restrykcje z powodu samej tylko jazdy po spozyciu . To nie jest kwestia narodu ale wieloletniego przyzwyczajenia ludzi i nieudolnosci wymiaru sprawiedliwosci. Samowola nie jest pożądana tam gdzie jej skutki sa grozne nie dla uzytkownika samowolki ale dla spoleczenstwa. Jest mi obojetne czy ktos ma patent jesli wie jak sie zachowac na wodzie, zna przepisy i obojetne powinno byc czy ktos kto lamie prawo i przyjete zasady ma patent czy nie. Restrykcje za lamanie prawa powinny byc takie same. Ponoc nieznajomosc prawa i przepisow nie usprawiedliwia naszych czynow To po co papiery? Brak logiki. To czarterujacemu powinno zalezec i skiperowi czy ktos kto wypozycza lodz wie o co chodzi. a zlamenie przepisow prowadzic do nieuchronnej kary. Najlatwiej sprawe zalatwic glejtem i miec tzw. spokojne sumienie . I spytam sie jeszcze , czy osoby ktore utonely w jeziorze nie mialy patentow ? Czy sternik morski , ktory nie tak dawno potopil babcie i dwojke wnuczat nie mial papierow? Podejrzewam , ze kazdy z nich mial jakies umiejetnosci, zawiodla jedynie wyobraznia a na nia pozwolen nie dają. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 31.08.2007 10:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 To czarterujacemu powinno zalezec i skiperowi czy ktos kto wypozycza lodz wie o co chodzi. a zlamenie przepisow prowadzic do nieuchronnej kary. Najlatwiej sprawe zalatwic glejtem i miec tzw. spokojne sumienie . A co z tymi (jest ich coraz więcej), którzy po prostu kupują jacht? Kto zweryfikuje ich umiejętności? Moja łódka, na którą wjadą? Oczywiście, że glejt nie załatwi wszystkiego i nie zapewni spokojnego sumienia, że zrobiliśmy wszystko. Ale przynajmniej staraliśmy się zrobić coś, aby ludzi nauczyć żeglowania. I spytam sie jeszcze , czy osoby ktore utonely w jeziorze nie mialy patentow ? Czy sternik morski , ktory nie tak dawno potopil babcie i dwojke wnuczat nie mial papierow? Podejrzewam , ze kazdy z nich mial jakies umiejetnosci, zawiodla jedynie wyobraznia a na nia pozwolen nie dają. I tu masz ewidentnie rację. Żaden patent nie nauczy wyobraźni i bezpiecznego pływania, jeśli się nie myśli. Ale - wielu kursantów w trakcie szkolenia UCZY SIĘ MYŚLEĆ I PRZEWIDYWAĆ. Dlatego Uważam, że te szkolenia są pożyteczne i potrzebne, a widmo egzaminu zmusza do zajrzenia w rzeczy, w które inaczej by się nie zajrzało, np. sygnalizację (jakże ważna na torach wodnych i na redach) czy etykietę jachtową, która tyle uczy. Albo meteorologię. Gdyby żeglarze na Mazurach uważniej czytali (albo w ogóle czytali) meteorologię, może to dziecko przeżyłoby. Może nie zginęłaby ta dziewczyna. I jeszcze inni. Dlatego tkwi we mnie przekonanie o potrzebie szkoleń i egzaminów - choć, jak pisaliśmy - nie załatwi to wszystkiego. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 31.08.2007 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 A co z tymi (jest ich coraz więcej), którzy po prostu kupują jacht? Kto zweryfikuje ich umiejętności? Moja łódka, na którą wjadą? Oczywiście, że glejt nie załatwi wszystkiego i nie zapewni spokojnego sumienia, że zrobiliśmy wszystko. Ale przynajmniej staraliśmy się zrobić coś, aby ludzi nauczyć żeglowania. Masz racje, ale nic na to nie poradzimy, bo z patentem czy bez, to i tak zycie weryfikuje umiejetnosci, czego dowodem ostatnia tragedia. Z tymi tzw.nowymi "zeglarzami", to troche jak w dowcipie : " Umie pan grac na harfie? Nie wiem, jeszcze nie probowalem" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 31.08.2007 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Ja jestem jednak za patentami. I to za ostrymi egzaminami na koniec kursu. Spotykalam ludzi, którzy znali każdą tzw śrubkę na jachcie, a w chwili trudniejszego podejścia lub zagrożenia kompletnie się gubili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 31.08.2007 13:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 A co z tymi (jest ich coraz więcej), którzy po prostu kupują jacht? Kto zweryfikuje ich umiejętności? Moja łódka, na którą wjadą? Oczywiście, że glejt nie załatwi wszystkiego i nie zapewni spokojnego sumienia, że zrobiliśmy wszystko. Ale przynajmniej staraliśmy się zrobić coś, aby ludzi nauczyć żeglowania. Masz racje, ale nic na to nie poradzimy, bo z patentem czy bez, to i tak zycie weryfikuje umiejetnosci, czego dowodem ostatnia tragedia. Z tymi tzw.nowymi "zeglarzami", to troche jak w dowcipie : " Umie pan grac na harfie? Nie wiem, jeszcze nie probowalem" Cieszę się, że w gruncie rzeczy chodzi nam o to samo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysztof2 31.08.2007 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 biały szkwał to to nie był ale taka solidna 8-9tka wiatr połamał parę grubszych konarów ciężkie drewniane krzesła też powywracało a ja na deseczce z żaglem 7,5m nawet nie próbowałem walczyć, cieszyłem się ,ze dryfuję we właściwą stronę i,że deska na pewno nie zatonie. Zwłaszcza ze byłem bez kamizelki jedynie pianka i trapez. Moja wina cumulonimbus było widać jak na dłoni chciałem tylko parę halsów w ślizgu...Na żywioł nie ma mocnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.09.2007 06:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2007 No właśnie... To tak a propos pływania z wyobraźnią... A mówiąc poważnie - mam nadzieję, że ta przygoda nauczyła Cię tego, co napisałeś. Wody nie wolno lekceważyć. Cieszę się, że nic Ci się wtedy nie stało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 04.09.2007 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2007 MonikaB, dompodsosnami Normalny czlowiek nie robi czegos czego nie potrafi, wiedzac , ze moze to grozic jego zyciu. Zdrowy umyslowo czlowiek nie lata sie na paralotni i nie uprawia taternictwa ani nie bawi sie wysokimi napieciami, chociaz to moze i podniecające,jesli tego sie potrafi, tym bardziej gdy bierze odpowiedzialnosci za osoby powierzone w takiej eskapadzie. Tylko kto u nas jest zdrowy i normalny Na ten przykład w Tatrach ok. 16 po południu w strugach desczu, 3stC, schodziliśmy Doliną Roztoki, a Pan z 10-cio latkiem właśnie szedł do Murowańca przez Kozią. Drzewiej, jak były znaki "szalk nieczynny" to jakoś tego było mniej. Moze zamaist patentu, prosciej robic badania psychologiczne i psychiatryczne Obowiązkowe dla całego społeczeństwa, patrząc na wyniki kolejnych wyborów A patrząc na naszych wszechobecnych paranoików, to co do tych swobód obywatelskich, też zaczynam mieć wątpliwości Ja jestem jednak za patentami. I to za ostrymi egzaminami na koniec kursu. Nic nikomu tak dobrze nie robi jak porządne przetrzepanie d... A choć egzaminy np. na OTP czy SKPBowskie są nieobowiązkowe, to jacy dumni są Ci co mają uprawnienia. I co by nie było jakoś narzucają jeszcze pewne standardy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.