joan 05.09.2007 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 nie musisz kłamać...po prostu nie powiesz całej prawdy.... zaczniesz po prostu od obgadania pewnego tematu, który przecież od dawna ci siedzi w głowie... chodzi przeciez o pewien test, sprawdzenie o co tu chodzi - otwartą rozmowę, która być może oczyści atmosferę spekulacji i wyklaruje dalsze posunięcia... ja z najbliższymi bym się nie obrażała na całego...w życiu różnie bywa i nie pozbierałabym się gdybym miała rozstać sie z rodzicami w gniewie... gdybym ja chciała wziąść "odwet" za sprawy z mojego dzieciństwa - dziś byłabym na biegunie i na psychotropach... pogodziłam się z tym czego zmienic juz nie mogę, żyję własnym życiem i przede wszystkim unikam sytuacji zależności (obustronnej) - odkąd skończyłam 19 lat nie mieszkam z rodzicami - niczego od nich nie oczekuję (pamięci o moich urodzinach, zaproszenia na wigilję, opieki na wnukami). Ponieważ nie oczekuję- każdy przejaw zainteresowania wydaje mi się pozytywny - i to mi wystarczy (ciesze się że raz na kilka lat złozą mi zyczenia urodzinowe - nawet jak pomylą się w dacie urodzin swojej jedynej córki... Na tzw. starośc jednak zaopiekuję sie nimi z pełną odpowiedzialnością i niejaką satysfakcją - że stanęłam ponad tym i nie udało im się zniszczyć we mnie tego co zniszczyli w sobie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 11.09.2007 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2007 Bardzo, ale to bardzo smutno czyta się takie teksty Mamy dwoje dorosłych dzieci. Córkę i syna. Córka jest już zamężna, syn ma dziewczynę z którą mieszka. Podejmując decyzję o budowie domu, odbyliśmy rozmowę, czy chcą z nami zamieszkać, czy nie. Ale bez żadnych warunków. To że dom przejdzie kiedyś w ich ręce, było wiadome od początku, więc po co to podkreślać? Aby uniknąć ewentualnych kłótni w przyszłości (gdy nas już nie będzie), zleciliśmy architektowi projekt bliźniaka, na razie z przejściem w ścianie nośnej parteru oraz dwoma identycznymi mieszkaniami na piętrze i dwiema klatkami schodowymi w werandzie. To przejście dzieci sobie kiedyś zabudują, gdy będą chciały żyć całkiem osobno. Parter jest nasz, rodziców. Dom stoi tak, że i działkę można będzie kiedyś podzielić na połowy. Każde ma swoją, zupełnie oddzielną powierzchnię mieszkalną, ale cieszymy się że wciąż będziemy razem. Że będę kiedyś miała blisko swoje wnuki, a dzieci wiedzą że nie będą musiały się martwić o opiekę nad nimi. Jest tylko jeden warunek: my się po prostu kochamy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.09.2007 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2007 Jest tylko jeden warunek: my się po prostu kochamy... A czy kochacie też męża córki i dziewczynę syna? Po czyjej stronie staniecie, jak syn się pokłóci z żoną? Dodam od siebie, moja teściowa ZAWSZE stała po mojej stronie, choć czasem po cichu mówiła mi, co jej się nie podoba. Była miła i niekłopotliwa (na oko - bo na swój "miękki" sposób probowała nami sterować). Ale i tak nie chciałabym z nią mieszkać. Zaś zamieszkanie z moją mamą oznaczałoby mój rozwód po miesiącu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 12.09.2007 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2007 Minimum to 5 min. marszu i to nie tylko od teściowej, ale od własnych rodziców, tak dla własnego zdrowia psychicznego zalecam. Ni seksu, ni podyskutować gośniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 14.09.2007 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2007 Po czyjej stronie staniecie, jak syn się pokłóci z żoną? Otóż to. Po żadnej. Założyliśmy pełną prywatność. Będziemy mieszkać razem, ale osobno. Jeśli młode będą czegoś potrzebować (choćby naszego towarzystwa), przyjdą. I vice versa A dom będzie bardzo dobrze wytłumiony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzik.78 17.09.2007 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2007 oj dziewczyny jak ja Was rozumiem..........a myślałam ,że tylko ja mam przechlapane. Na szczęście teraz zaczynamy budowę ale na działce rodziców i w trakcie będzie na nas przepisana,Cholercia muszę się śpieszyć żeby im się nie odwidziało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.