Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zrobiłam błąd..kupiłam dwurodzinny dom z rodzicami...


betka35

Recommended Posts

nie musisz kłamać...po prostu nie powiesz całej prawdy.... :wink:

zaczniesz po prostu od obgadania pewnego tematu, który przecież od dawna ci siedzi w głowie...

chodzi przeciez o pewien test, sprawdzenie o co tu chodzi - otwartą rozmowę, która być może oczyści atmosferę spekulacji i wyklaruje dalsze posunięcia...

ja z najbliższymi bym się nie obrażała na całego...w życiu różnie bywa i nie pozbierałabym się gdybym miała rozstać sie z rodzicami w gniewie...

 

gdybym ja chciała wziąść "odwet" za sprawy z mojego dzieciństwa - dziś byłabym na biegunie i na psychotropach...

pogodziłam się z tym czego zmienic juz nie mogę, żyję własnym życiem i przede wszystkim unikam sytuacji zależności (obustronnej) - odkąd skończyłam 19 lat nie mieszkam z rodzicami - niczego od nich nie oczekuję (pamięci o moich urodzinach, zaproszenia na wigilję, opieki na wnukami). Ponieważ nie oczekuję- każdy przejaw zainteresowania wydaje mi się pozytywny - i to mi wystarczy (ciesze się że raz na kilka lat złozą mi zyczenia urodzinowe - nawet jak pomylą się w dacie urodzin swojej jedynej córki...

 

Na tzw. starośc jednak zaopiekuję sie nimi z pełną odpowiedzialnością i niejaką satysfakcją - że stanęłam ponad tym i nie udało im się zniszczyć we mnie tego co zniszczyli w sobie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bardzo, ale to bardzo smutno czyta się takie teksty :(

 

Mamy dwoje dorosłych dzieci. Córkę i syna. Córka jest już zamężna, syn ma dziewczynę z którą mieszka. Podejmując decyzję o budowie domu, odbyliśmy rozmowę, czy chcą z nami zamieszkać, czy nie. Ale bez żadnych warunków. To że dom przejdzie kiedyś w ich ręce, było wiadome od początku, więc po co to podkreślać?

 

Aby uniknąć ewentualnych kłótni w przyszłości (gdy nas już nie będzie), zleciliśmy architektowi projekt bliźniaka, na razie z przejściem w ścianie nośnej parteru oraz dwoma identycznymi mieszkaniami na piętrze i dwiema klatkami schodowymi w werandzie. To przejście dzieci sobie kiedyś zabudują, gdy będą chciały żyć całkiem osobno.

 

Parter jest nasz, rodziców. Dom stoi tak, że i działkę można będzie kiedyś podzielić na połowy.

 

Każde ma swoją, zupełnie oddzielną powierzchnię mieszkalną, ale cieszymy się że wciąż będziemy razem. Że będę kiedyś miała blisko swoje wnuki, a dzieci wiedzą że nie będą musiały się martwić o opiekę nad nimi.

 

Jest tylko jeden warunek: my się po prostu kochamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jest tylko jeden warunek: my się po prostu kochamy...

 

A czy kochacie też męża córki i dziewczynę syna? Po czyjej stronie staniecie, jak syn się pokłóci z żoną? Dodam od siebie, moja teściowa ZAWSZE stała po mojej stronie, choć czasem po cichu mówiła mi, co jej się nie podoba. Była miła i niekłopotliwa (na oko - bo na swój "miękki" sposób probowała nami sterować). Ale i tak nie chciałabym z nią mieszkać. Zaś zamieszkanie z moją mamą oznaczałoby mój rozwód po miesiącu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po czyjej stronie staniecie, jak syn się pokłóci z żoną?

 

Otóż to. Po żadnej. Założyliśmy pełną prywatność. Będziemy mieszkać razem, ale osobno. Jeśli młode będą czegoś potrzebować (choćby naszego towarzystwa), przyjdą. I vice versa :) A dom będzie bardzo dobrze wytłumiony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...