mbz 13.02.2011 16:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2011 Bede musiala przy najblizszej okazji wyprobowac ta neapolitanska - dzieki za tak obszerna relacje Chefie Mam tylko jeszcze pytanie - jak sie przelicza suche drozdze na te zwykle? Bo ja zazwyczaj z tymi w kostce pracuje (no tak mam i juz ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 13.02.2011 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2011 Witamymy mieszkańcy Gumy najedliśmy się jak trzeba pizzą a'la Chef wg rrmi sposobu podanego metodą incognito na priva. Wyszło cacy, chociaż zamiast suchych drożdży dodałem świeżych i jakoś nawet trafiłem z proporcjami.Była to taka lekujchna waryjacyja , której pewnie żaden Italiano by nie zaserwował, ale chodziło o samo ciasto a nie unijnym dekretem zapisany regionalny wyrób..Węglina nasza, aromatyczna podsuszana, alfundżi z pieczarek, zwibell gumiany, rodzimy, żółciutki, pommodori na sos z puszki od Hiszpana , ziele świeżo cięte z doniczki co na parapecie się hoduje .Nie była nawet okrągła ( grzech śmiertelny, ale na trzy sposoby podawana była i łatwiejsza do degustacji , no i by niesnasek nie było przy podziale z każdego artu) .Cięta na szagę nie zrucała swojej zawartości, jak rrmi mówiła. Aha! Zapijana była zifandelem, jako rekompensata za brak dymu przy wypieku. Pozdrów Makaroniarza ciepło za przepis. On mądry i może się śmiać, ale u nas w Gumie jak otwierają biznes, to chcą to zrobić szybko.Naród widać wyliczony ale honorowy i doszedł do wniosku, że skoro jeden przywiózł przepis (może i za darmo) z Włoch, to mu się za fatygę coś należy.A i kalkulacja prosta - taniej i szybciej odkupić od konkurencji niż robić wycieczki za przepisem po pizze.W naszej stranie pizzeriów mnóstwo , ale większość tego gówna co pieką trudno nazwać pizzą. Mój Październik , wielki koneser pizzy ( ten co to dandinej dzieweczce przypisany) stwierdził autorytatywnie po zżarciu : Gut stary, od dzisiaj ty pieczesz, zero garmażerki z gminu. pozdrawiam we wtorek kolejna pizza wg następnego przepisu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 13.02.2011 23:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2011 Bede musiala przy najblizszej okazji wyprobowac ta neapolitanska - dzieki za tak obszerna relacje Chefie ... ... nie zamaco ... jakoś to odchoruję ... Mam tylko jeszcze pytanie - jak sie przelicza suche drozdze na te zwykle? Bo ja zazwyczaj z tymi w kostce pracuje (no tak mam i juz ) ... zawsze stosowałem przelicznik 1:3 ... tutaj masz jednak szczegółową tabelkę ... ... Węglina nasza, aromatyczna podsuszana, alfundżi z pieczarek, zwibell gumiany, rodzimy, żółciutki, pommodori na sos z puszki od Hiszpana , ziele świeżo cięte z doniczki co na parapecie się hoduje . ... ... ... cholera muszę się podszkolić w germańskich nazwach kulinarnych składników - Zwiebel ... to się raczej domyśliłem ... z "węgliną" to mniemam, że Gumie wielu carne amanti ... ale żeby miast szlachetnych porcini - nawet mrożonych - dawać "funghi pieczarki" ... to już chyba trochę przesadziłeś ... pomodori spagnoli mogą być, ale prawdziwa rewelacja w tym pizzy wydaniu to "ziele świeże" - zrobiłeś na sposób holenderski (tak jak do ciasteczek) ? ... mniam ... ... Nie była nawet okrągła ( grzech śmiertelny, ale na trzy sposoby podawana była i łatwiejsza do degustacji , no i by niesnasek nie było przy podziale z każdego artu) . Cięta na szagę nie zrucała swojej zawartości, jak rrmi mówiła. ... ... ... teraz okrągłe są passato di moda ... teraz most current culinary trend to nieregularne kształty najlepiej w porcjach personal ... ... ... Mój Październik , wielki koneser pizzy ( ten co to dandinej dzieweczce przypisany) stwierdził autorytatywnie po zżarciu : Gut stary, od dzisiaj ty pieczesz, zero garmażerki z gminu. ... Październik, pewnie wie co gada ... niechybnie już niebawem, łańcuchem do kuchennego pieca Cię przykują ps - Jakie pizzowe smaki szykujesz na wtorek ? ... może wpadnę i potwierdzę "październikową" opinię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 14.02.2011 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lutego 2011 Będzie gryczana na ostro - coś jak diablo Zamiast włoskiego "prościutttto" dam litewski kindziuk , do tego pepperoni w trzech kolorach no i oczywiście knoblauch utarty z ziołami, z zwiblem na to błękitny dojrzewający kejze. "Wpadaj" -już uwzględniam Cię w spisie gości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 15.02.2011 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2011 Będzie gryczana na ostro - coś jak diablo ..."Wpadaj" -już uwzględniam Cię w spisie gości. Dobrze się zapowiada ... jednakowoż ... wczoraj mój mechanik stwierdził, że nie zdąży śmigła naprostować ... może nastempnom razom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 15.02.2011 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2011 Trzymam za słowo, albo leć bez śmigła.Dasz radę, dobry kucharz, to i na naleśniku poleci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 15.02.2011 21:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2011 Trzymam za słowo, albo leć bez śmigła. Dasz radę, dobry kucharz, to i na naleśniku poleci. ... bez śmigła nie da rady ... mam zbyt mały "odrzut" ... tiaaaaa ... jedni już lecieli ... ja tam bohatersko nie chcę polec ... i Wawel mnie się nie podoba zbytnio, (kuchnie mieli marnie wyposażone) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 01.03.2011 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2011 zrobiłem dwa dania ale nie wiem czy wam powiedzieć jakie. Jedno było takie se ale lekkostrawne więc OK na brzucho, drugim rządziła tak kuriozalna przypadkowość ingrediencji, że nikt nie ma sznas niczego takiego nigdzie dostać więc Was tylko wkurzę. Chce ktoś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 01.03.2011 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2011 Ja chcę matko. jaką ja zrobiłam jagniecinę mało brakowało, a sama bym się w sobie z powodu tej jagnięciny zakochała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 01.03.2011 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2011 Zadanie 1: zapiekanka z ryby z porem Part A: Kupić kilogram nototenii, tilapii, względnie dorsza, matko, byle nie pangi. Zostawić na noc na słońcu niech rozmarznie. Nie używać w tym celu mikropieca tylko temperatury mieszkania. Rozmrożone rybie filety pokroić w małe kawałki, doprawić czym się lubi (ale raczej sól i pieprz niż ziarenka smaku i zielona sieczka) i zostawić na kilka godzin w lodówce. Part B: trzy duże pory pozbawić zielonego, białe przekroić wzdłuż a potem na cienkie w poprzek. Na patelni rozpuścić łychę dobrego masła z kroplą oleju, wpakować w to pora i dwa strąki czerwonej papryki pokrojone w małą kostkę. Doprawić solą i pieprzem. W trakcie duszenia otrzeć nad patelnią skórkę z jednej cytryny i wycisnąć w to sok z jednego plasterka tejże. Na koniec wwalić mały zasobnik gęstej śmietany 18 i jeszcze chwilę poddusić – całość ma mieć konsystencję sosu ale gęstego. Por ma nie być rozmemłany. Part C: w żaroodpornej szklanej keksówce (może być zwykła blaszana keksówka ale ja się gapię na piekarnik jak normalni na telewizor więc lubię naczynia przezroczyste bo wtedy program jest ciekawszy)układać warstwami pora, rybę pora, rybę tak żeby na wierzchu była ryba. Posypać ją grubo i niedbale posiekaną natką pietruszki i zalać jajkiem rozbełtanym z łyżką majonezu (ładnie się rumieni i spaja całość). Piec 45 minut czy ile tam kto chce. Prawie da się to kroić w plastry dowolnej grubości, jest dość smaczne i postne o ile ma to dla kogoś znaczenie. Danie w sam raz na szybki piątkowy obiad po pracy pod warunkiem, że rybę ma się gotową a pory i paprykę zawczasu pokroiła żona. Właściwie robi się samo ale jest za mało wytworne na proszoną kolację. Zadanie 2: naleśniki O tym, że żeby przyrządzić naleśniki, należy mieć naleśniki, wiadomo każdemu. Cała rzecz w farszu. No ale skoro Zośka chciała to proszę bardzo. W każdym szanującym się mięsnym, możemy nabyć takie maleńkie ładne polędwiczki. Wyglądają jak piękne kawałki schabu w skali mikro: ok. 25 cm długości i z 5 cm średnicy w przekroju. Lubię je kupować dzieciom na sznycelki czy inne dziecięce potrawy bo mięso jest delikatne a rozmiar przywodzi na myśl dzieci właśnie. Nabyć zatem jedna taką glistę i tackę „elementów kurczaka” – uwielbiam to określenie. Elementy kurczaka nabywa się w Lidlu i są to wyfiletowane podudzia. Pierś nie ma sensu i jest sucha. Mięso umyć, posiekać jak się lubi najbardziej i odstawić. Udać się do spiżarni i wśród słoików znaleźć ten na którym pisze cukinia 2009. Obwąchać go nieufnie, otworzyć i zanurzyć palucha. Oblizawszy, zorientować się, że sos jest wyśmienity: zawiera kawałki niedobranej cukinii, na pewno jakąś marchew, pomidora, ananasa, jest słodko kwaśny i z lekkim posmakiem curry ale chyba nie. O cukinię w skórce rzecz idzie i chyba się musi słuszny okres w tym sosie uprawomocniać bo ja naprawdę nienawidzę cukinii a ta była wyśmienita. Bez tego cukiniowego sosu, danie w ogóle nie ma sensu. No pszesz mówiłem, że nie do zrobienia. Dalej z górki – mięso podsmażyć na czym chcąc, dodać sos ze słoika, dusić trochę, wpakować w naleśnika, na wierzch jakiś zimny sos śmietanowy (czosnkowy, tzatziki). No dobra dziewczyny, tylko się koniecznie podzielcie wrażeniami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 01.03.2011 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2011 oraz głupio odkryłem, że krewetki można jeść inaczej niż z czosnkiem. Zostaliśmy zaproszeni na zaręczynową kolację przez zaprzyjaźnioną parę, która się właśnie zaręczyła. Dacie wiarę? Jako, że gotuję ja, miałem gotować ja, zaś domostwo miało się wyposażyć w składniki w mnogości i różnorodności bo to ich zaręczyny mamy uczcić. Sytuacja zastana: półtora kilograma dużych ładnych krewetek … koniec Gdzieś po stole plątały się jakieś sery i wędliny. Talerze ładne owszem, sztućce też, świec sobie nie przypominam. Pani domu wyczekująco patrzy na mnie postawiwszy krewetki w stanie zamrożonym. Masz czosnek? - Pytam. Nie – dziwi się ona bo po co mi czosnek do krewetek. Wyciągnęła sól, pieprz i woka. I się patrzy co dalej. Opłukawszy krewetki pod zimna wodą i osuszywszy jak należy wwaliłem je na masło, oprószyłem solą, pieprzem i natką pietruszki wypatrzoną w szklance na oknie i oczekującą swego śmiertelnego zejścia. Pani domu, jako że trunkowa, miała butelkę słodkiego wina białego, lekko musującego. Niewiele myśląc chlupnąłem tego słuszną porcję na podduszone już krewetki, zwiększyłem ogień i wśród bulgotów pozwoliłem wodzie odparować pozostawiając smak wina oblepiający robaki. Boże jakie to było dobre. Nie wiem czy to kwestia dobrego wina, czy głodu gawiedzi. Krewetki zajadała nawet kto? Złociutka!!! Ona, córka matki dla której szczytem szyku były gołąbki na świąteczny obiad, matki, której rosół wygląda jak woda z koprem. Moja Złociutka, która ze skorupiaków jada tylko schabowe. Jak dobrze, że mam w lodówce krewetki. Jutro się nażrę. Tylko co to było za wino…? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 01.03.2011 22:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2011 Zadanie 1: Zadanie 2: naleśniki O tym, że żeby przyrządzić naleśniki, należy mieć naleśniki, wiadomo każdemu. Cała rzecz w farszu. No ale skoro Zośka chciała to proszę bardzo. W każdym szanującym się mięsnym, możemy nabyć takie maleńkie ładne polędwiczki. Wyglądają jak piękne kawałki schabu w skali mikro: ok. 25 cm długości i z 5 cm średnicy w przekroju. Lubię je kupować dzieciom na sznycelki czy inne dziecięce potrawy bo mięso jest delikatne a rozmiar przywodzi na myśl dzieci właśnie. Nabyć zatem jedna taką glistę i tackę „elementów kurczaka” – uwielbiam to określenie. Elementy kurczaka nabywa się w Lidlu i są to wyfiletowane podudzia. Pierś nie ma sensu i jest sucha. Mięso umyć, posiekać jak się lubi najbardziej i odstawić. Udać się do spiżarni i wśród słoików znaleźć ten na którym pisze cukinia 2009. Obwąchać go nieufnie, otworzyć i zanurzyć palucha. Oblizawszy, zorientować się, że sos jest wyśmienity: zawiera kawałki niedobranej cukinii, na pewno jakąś marchew, pomidora, ananasa, jest słodko kwaśny i z lekkim posmakiem curry ale chyba nie. O cukinię w skórce rzecz idzie i chyba się musi słuszny okres w tym sosie uprawomocniać bo ja naprawdę nienawidzę cukinii a ta była wyśmienita. Bez tego cukiniowego sosu, danie w ogóle nie ma sensu. No pszesz mówiłem, że nie do zrobienia. Dalej z górki – mięso podsmażyć na czym chcąc, dodać sos ze słoika, dusić trochę, wpakować w naleśnika, na wierzch jakiś zimny sos śmietanowy (czosnkowy, tzatziki). No dobra dziewczyny, tylko się koniecznie podzielcie wrażeniami Byłam, szukałam, nie znalazłam Buuuuuuuuuuuuuuuuuuu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 05.03.2011 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 co zrobić z torbą świeżego szpinaku? Część udusiłem na maśle z czosnkiem i dodałem jajko robiąc jajecznicę ale takie se. Co dalej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 05.03.2011 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 Dandi - tartę zrób. Najlepiej ze szpinakiem odparuj go. i sera dodaj - żeby Ci nie wypłynął. może być cheddar . i trochę parmezanu tez może być. tylżycki tez od biedy ujdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 05.03.2011 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 aa.. czy chłodnik ze śledzia to jadalny jest ? mam konkurs śledzia na wtorkowego śledzia i szukam natchnienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 05.03.2011 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2011 dziś jednym okiem zezowałem, że Magda Gessler coś z tym chłodnikiem kombinowała ale nawet póki co nie zdołałem odnaleźć przepisu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 10.03.2011 21:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2011 co zrobić z torbą świeżego szpinaku? Część udusiłem na maśle z czosnkiem i dodałem jajko robiąc jajecznicę ale takie se. Co dalej? Dandi ... ostatnio mam 21-dniowy tydzień pracy (bez dnia wolnego), więc jeżeli pozwolisz na temat szpinaku ... (napisałem tą wypowiedź zupełnie niedawno, na "zaprzyjaźnionym forum") : Szpinak, Spinach, Spinacia, Epinards ... ... można by niezłą rozprawę napisać na temat jego przygotowywania na różne sposoby. Popularne i uprawiane na Florydzie prócz pospolitego szpinaku (Savoy), to "szpinak czerwony" (zwany również chińskim) jest doskonałym składnikiem w mieszance sałat, trochę mniej popularny "szpinak wodny" (nazywany także kapustą bagienną), używany również do mieszanek sałat (osobiście jednak, lubię z niego zupę z dodatkiem białej fasoli) natomiast jego smakowite kwiaty o lekko pieprznym smaku, są znakomite do garnirowania. Szpinak dostępny jest na rynku praktycznie pod każdą postacią: świeży, mrożony lub w puszkach. Oczywiście najbardziej wartościowy, jest szpinak świeży, który można go przechowywać w lodówce do 7-8 dni beż straty jego własciwości. Szpinak taki jest przedewszystkim doskonałym składnikiem sałat "zielonych" ... http://www.chefpaul.net/food/salataCm01.jpg http://www.chefpaul.net/food/salataJK01.jpg http://www.chefpaul.net/food/salataCAE.jpg ... ale nie tylko http://www.chefpaul.net/food/salataLcp03.jpg ... można na "łóżeczku" z sałaty ze szpinakiem, podać wędzoną rybę, zimne wędliny lub pieczone mięsa. Jako smaczny dodatek do dań głównych, można podawać go na gorąco, przygotowując bardzo prostym sposobem. Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy posiekany czosnek i wrzucamy nań świeży szpinak (osuszony, po "kąpieli" w wodzie z lodem ... liście stają się bardziej jędrne), który solimy i doprawiamy grubo mielonym ziołowym pieprzem. Szpinak nie może być na patelni dłużej niż 60 sekund. http://www.chefpaul.net/inne/szpinak.jpg Ze szpinakiem, polecam również szybki "jednodaniowy" fusilli con spinaci http://www.chefpaul.net/food/pastaS05.jpg Szpinak mrożony ma również wiele ze swych wartości zachowanych. Bardzo łatwo i wygodnie przygotowywać z niego można tzw "dania florentine", gdzie właśnie jednym z głównych składników jest szpinak. Należy pamiętać, aby po rozmorożeniu szpinaku, odcisnąć z niego wodę ... chyba, że zamierzamy przygotować zupę szpinakową). Receptury na dania "po florencku" mogły by zapełnić sporej objętości książkę kucharską Jeden z najbardziej prostych przepisów, mogący posłużyć jako dodatek do wielu potraw: Szpinak Florentine http://www.chefpaul.net/food/szFlorentine.jpg składniki: 1/2 kg szpinaku (jeżeli używamy mrożonego, należy pamiętać aby szpinak po rozmrożeniu, odcisnąć dokładnie z wody) 1 średnia cebula 2-3 ząbki czosnku 2 łyżki sklarowanego masła 1 szklanka wysokoprocentowej śmietany 1/4 szklanki startego parmesan'u sól i pieprz do smaku przygotowanie: Szpinak dokładnie oczyszczamy, cemulę krajamy na bardzo cienkie półtalarki, czosnek drobno siekamy. Rozgrzewamy na dużej patelni masło, wkładamy najpierw cebulę, a kiedy się zeszkli dodajemy czosnek. Gdy cebula zaczyna nabierać koloru jasnozłotego, dodajemy szpinak, cały czas mieszając podsmażamy przez kilka minut, do momentu kiedy szpinak zaczyna się robić miękki (3-4 minuty). Doprawiamy solą i pieprzem do smaku i dodajemy śmietanę. Podsmażamy na średnim ogniu do zredukowania się śmietany o 2/3 i dodajemy połowę sera. Wykładamy na półmisek posypując resztą sera. Ciemiężycielka bardzo lubi taki szpinak jako dodatek do drobiu, ale można go wykorzystać jako składnik omletu, czy nawet jako "lóżeczko" do prostego jajka "po wiedeńsku" lub makaronu (w formie sosu redukujemy śmietanę o mniej niż połowę). ... " ... pierogi ze szpinakiem i czosnkiem ... " kiedy tylko to powiedziałem na głos, Terenia natychmiast zapragneła krokietów z nadzieniem szpinakowo-pieczarkowo-cebulowym i z sosem "Mornay" (pewnie zrobię w niedzielę) ... dobrze, że nie zechciała "Florentine Quiche" (bo z tym trochę wiecej roboty) albo faszerowanego szpinakiem schabu ... szybciej było by zrobić "krewetki po florendzku" ... ale co mi tam, zrobię Jej te krokiety szpinakowe pozdróweczka pozostawiam ps - obiecuję więcej, kiedy tylko skończy się u mnie to motocyklowe szaleństwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 24.03.2011 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2011 cze, co tam? bo ja 9 kwietnia zabiję świniaka. W sensie mam pomagać, takie wiecie - za nogę trzeba będzie przytrzymać a potem tą nogą machać w górę i w dół żeby całą krew spuścić i tę krew jeszcze złapać do kaszanki. Takie tam... Jak dam radę to zrobic i nie omdleć to z Wami nie gadam cieniasy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 25.03.2011 01:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2011 (edytowane) cze, co tam? bo ja 9 kwietnia zabiję świniaka. W sensie mam pomagać, takie wiecie - za nogę trzeba będzie przytrzymać a potem tą nogą machać w górę i w dół żeby całą krew spuścić i tę krew jeszcze złapać do kaszanki. Takie tam... Jak dam radę to zrobic i nie omdleć to z Wami nie gadam cieniasy! ... ieeeeeeeeeeeeeetammmmmmmmm ... świniakowym kopytkiem to się za bardzo nie zmachasz ... raciczka wołowa spaliła by w Tobie więcej kalorii ... rozumiem, ze prócz kaszanki będzie jeszcze salceson ... o żesz Ty Edytowane 25 Marca 2011 przez Chef Paul Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 27.03.2011 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Marca 2011 ... Jak dam radę to zrobic i nie omdleć to z Wami nie gadam cieniasy! jeszcze tylko szczewa musisz wyczyścić a potem sześćset kilowego byka za rogi przyczimać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.