Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KULINARIA


Recommended Posts

Zgodnie z naukami Chefa Pawła. Młode ośmiorniczki gotowałam w białym winie, 1h na 1kg. Bez dodatkowego opiekania w piekarniku, ale to już mój wymysł.

 

...

 

... bez jakichkolwiek podpowiedzi dajesz sobie doskonale radę :)

... zresztą sama wybrałaś własną opcję ;)

Edytowane przez Chef Paul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Może trochę nie na temat ale jak pierwszy raz jadłem ośmiornicę zastanawiałem się po cholerę w ogóle kładzie się to na talerz. Do tej pory nie wiem. Jedynym wytłumaczeniem jest chyba fakt, że da się tym zaspokoić głód. Spróbujcie zjeść ośmiornicę saute, bez tych wszystkich sosów i dodatków. Ryby uwielbiam, langusty, raki i podobne jak najbardziej. Ośmiornice i podobne jednak to wypełniacze żołądków. Zdrowo się trzeba napracować z przyprawami, by dało się to zjeść.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ośmiornice i podobne jednak to wypełniacze żołądków. Zdrowo się trzeba napracować z przyprawami, by dało się to zjeść.

 

Z ośmiornicami to tak jak z ozorkami - nie można iść na skróty "technologiczne".

 

Prawdą jest, że jej wygląd (zwłaszcza nie obrobionej termicznie) często "prowokuje" do zbytniego szafowania wyrazistymi przyprawami, co w efekcie "zabija" jej delikatny smak, jakim charakteryzują się wszystkie owoce morza.

 

W zasadzie i moim zdaniem, najlepsza i najsmaczniejsza jest ośmiornica saute, tak jak wszystkie "mięsa" (w tym owoce morza).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę nie na temat ale jak pierwszy raz jadłem ośmiornicę zastanawiałem się po cholerę w ogóle kładzie się to na talerz. Do tej pory nie wiem. Jedynym wytłumaczeniem jest chyba fakt, że da się tym zaspokoić głód. Spróbujcie zjeść ośmiornicę saute, bez tych wszystkich sosów i dodatków. Ryby uwielbiam, langusty, raki i podobne jak najbardziej. Ośmiornice i podobne jednak to wypełniacze żołądków. Zdrowo się trzeba napracować z przyprawami, by dało się to zjeść.

 

Z ośmiornicami to tak jak z ozorkami - nie można iść na skróty "technologiczne".

 

Prawdą jest, że jej wygląd (zwłaszcza nie obrobionej termicznie) często "prowokuje" do zbytniego szafowania wyrazistymi przyprawami, co w efekcie "zabija" jej delikatny smak, jakim charakteryzują się wszystkie owoce morza.

 

W zasadzie i moim zdaniem, najlepsza i najsmaczniejsza jest ośmiornica saute, tak jak wszystkie "mięsa" (w tym owoce morza).

 

... i tak ... i nie :)

 

osobiście nie lubię zbytnio "komplikować sprawy" :) ... a moim Gościom smakuje ;)

... kiedy mieszkałem we Włoszech (nie były to wakacje :) ) nauczyłem się przygotowywać ośmiornicę (które łowiliśmy w morzu Tyreńskim) nieskomplikowanym sposobem rybaków w nadmorskiej miejscowości Lido di Ostia :)

 

... e quindi :)

 

http://www.chefpaul.net/FB/DSC02949s.jpg

"potworek" (około 1 1/2 kg) bez paszczy i worka atramentowego :)

 

http://www.chefpaul.net/FB/DSC02957s.jpg

1/2 butelki wytrawnego wina, (użyłem Pinot Grigio) 1 rozkrajana cytryna, 3 ząbki dobrego czosnku, 1 suszona peri peri, garsteczka kolorowego pieprzu wody tyle co wina ... doprowadzamy do wrzenia ... uwaga: ośmiornica w szczypce i zanurzamy całą we wrzątku (1 minuta) wyjmujemy na chwilę i tak 3 razy (w czasie hartowania "robala" kurczy się on i pęcznieje) ... wrzucamy do wrzątku, uzupełniamy wrzącą wodą by ośmiornica była całkowicie przykryta i zmniejszamy temperaturę ("cuocere a fuoco lento" :) ) ... gotujemy pod przykryciem około półtorej godziny (godzinę na każdy kg) ... wystudzamy w gotowanym płynie, wyjmujemy i oczyszczamy z ciemnej skórki (papierowym ręcznikiem) ... uwaga: nie należy "przeciągnąć" gotowania (będą schodziły nam w trakcie czyszczenia "przyssawki") ...

 

http://www.chefpaul.net/FB/DSC02965s.jpg

... przesmarowujemy dokładnie oliwą, solimy, lekko pieprzymy i na grilla ... lekko grilujemy z każdej ze stron

 

http://www.chefpaul.net/FB/DSC02975s.jpg

... i na półmisek :) skrapiamy sokiem z cytryny i oliwą

 

możemy podawać z czym akurat mamy ochotę (u mnie jest z grillowanym jalapeno nadziewanym twarogiem i posypanym strtą mozzarella oraż swieżą natką pietruszki i cytryną

 

http://www.chefpaul.net/FB/DSC02960s.jpg

 

pozdrawiam niezmiernie smakowicie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... i tak ... i nie :)

 

osobiście nie lubię zbytnio "komplikować sprawy" :) ... a moim Gościom smakuje ;)

... kiedy mieszkałem we Włoszech (nie były to wakacje :) ) nauczyłem się przygotowywać ośmiornicę (które łowiliśmy w morzu Tyreńskim) nieskomplikowanym sposobem rybaków w nadmorskiej miejscowości Lido di Ostia :)

 

... e quindi :)

 

http://www.chefpaul.net/FB/DSC02949s.jpg

...

An alien defeated. Eventually :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ośmiorniczki najbardziej smakowały mi z... puszki! (serio)

 

Z pewnością dlatego, że jeszcze nigdy nie jadłem świeżej, fajnie przyrządzonej, tylko takie, jak perm. :p

 

Paul, narobiłeś mi smaka. :p

Ummm... do tego grillowane jalapeno z twarożkiem... Po jaką cholerę tu właziłem? [ATTACH=CONFIG]325550[/ATTACH]

Już po ptokach. Teraz to się bedziesz tylko oblizywał. Chyba, że... weźmiesz się za gotowanie. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój stworek, około 0,5 kg, był zamrożony.

Został potraktowany (w sobotę) następująco:

- rozmrożony (delikatnie, w zgodzie z obowiązującymi zasadami),

- słusznie, przestraszony,

- po przestraszeniu obrany ze skóry (łatwo schodziła),

- wrzucony na gorąca oliwę,

- po około 0,5h, na kilka sekund przed wyciągnięciem, dorzuciłem dwa rozgniecione ząbki czosnku,

- osaczony na ręczniku papierowym i w całości podany na talerzu.

Po kilku minutach został pochłonięty i ślad po nim zaginął.

 

Ps. To była atrakcja wieczoru - no może tylko ślimaki winniczki z sosem szpinakowym (półprodukt, przywieziony z wakacji, gotowiec do smażenia) ją pobiły, ale stwora kosztował każdy a ślimaki niekoniecznie (dziewczyny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy możesz napisać coś więcej o winniczkach z sosem szpinakowy. Brzmi smakowicie.

 

Ślimole to półprodukt, "reeksport" chyba z Francji. Były oprawione, ugotowane, zamrożone (w skorupkach).

 

Sos autorski :cool:

- 100gr (pół tradycyjnej kostki) dobrego masła (ja używam " extra osełka górska"),

- 2 - 3 (duże) posiekane ząbki czosnku,

- 1 posiekana szalotka,

- kilka (naście? - spora garść) posiekanych listków szpinaku,

- sól, biały pieprz (jak ktoś ma to ziołowy - jest idealny).

 

Ułatwiam sobie, traktując masę ręcznym blenderem (nie siekam na turbo biegu).

 

Nadziałem tym ślimole i do piekarnika.

 

Ps. Tak po prawdzie, szpinak "wyszedł" przypadkiem - miała być pietruszka, ale nikt nie kupił, a szpinak był na grządce, a zajawka była, że ślimole w zielonym sosie.:yes: Smakowo chyba lepszy niż z pietruszką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zrobić łososia, aby zachować ślady po ruszcie, był "osmalony ogniem" i ... się nie rozpadł?

Jadłem kiedyś tak przygotowanego w knajpie....

 

Ruszt żeliwny - z "rowkiem" np. taki:

11219.jpg

nasmarowany oliwą przed położeniem ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...