dandi3 22.07.2010 06:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Postanowiłem odejść z forum bo po zmianach technicznych w ogóle nie umiem się tu odnaleźć i przed chwilą jakieś złe mnie podkusiło żeby zajrzeć na Kulinaria - tak z sentymentu. Boże, o Boże wszyscy się na mnie w biurze obrazili bo łażąc na raka i się krztusząc, nie byłem w stanie nikomu wyjawić o co mi chodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 22.07.2010 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 ns, daj spokój z tą wątrobą. Oczywiście, że będzie soczysta w kontraście do Krewetki à la Stomil “podsmażyłem na patelni i… nabiję na patyk to staną się twarde.....ech...Ja twierdzę ,że będą miękkie.” ps. posmak grillowanej vegety.To moja odpowiedz na najsmaczniejszość. Żaden ty dla mnie autorytet ....więc cię z lekka oleję.Fotka którą wkleiłeś/aś/łoś wszystko tłumaczy.Na koniec powiem aby dokładnie zgrilować te jaja jeśli masz je tam gdzie powinny być.amen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TheRealRocknRolla 22.07.2010 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Jajek ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę dobrego grillowania w marynacie z majonezu, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła.Mistszuu. "Czy wiesz co to jest majonez???Jaki jest jego skład???" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 22.07.2010 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Ech, jak cudnie tutaj, całkiem jak za dawnych dobrych czasów!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 22.07.2010 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 Ech, jak cudnie tutaj, całkiem jak za dawnych dobrych czasów!!! wie co mówi. Depsia pamięta to forum z czasów jak za jej oknem wesolo tupaly dinozaury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 22.07.2010 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 No dobra, już dobra. Witaj z powrotem na łonie, o marnotrawny, i opowiadaj wszystko po kolei .Twoja literatura Marcinowa mnie nie bierze,nie czytam , bo zazdrosny o talent jestem , ale mógłbyś coś wreszcie usmażyć nam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 22.07.2010 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 zazdrosny o talent jestem dzoiś natrafilem na to: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?77783-quot-Sensacje-XXI-w-quot-czyli-z-bloga-buldoga po raz pierwszy od skamienialego dzieciństwa zesralem się w majtki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 22.07.2010 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2010 wie co mówi. Depsia pamięta to forum z czasów jak za jej oknem wesolo tupaly dinozaury Taaaak... A za drugim oknem pewien znakomity kucharz wklejał zdjęcia smakowitych wytworów kuchni amerykańskiej i drwił niespecjalnie z co poniektórych. Drugi znakomity kucharz z Hameryki cieszył się jak dziecko, widząc te pogaduszki. A pewien młody sandał snuł wspaniałe opowieści, niesiony na skrzydłach swojego talentu... No i komu to przeszkadzało??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 23.07.2010 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 po raz pierwszy od skamienialego dzieciństwa zesralem się w majtki Ty to jednak mściwy jesteś. Ale ja o żarełku chciałem. Wynajmowałem kiedyś kwaterę, gdzie vis a vis mieszkał pewien smutny halb-blutt makaroniarz robiący jakieś interesy w Polsce . Smutny , bo ponoć nieszczęśliwie zakochany. Pewnego razu wróciłem do domu dosyć późno a w drzwiach spotkałem sąsiada. Ja spóźniony i głodny jak wilk - byłem umówiony z panienką , która pocałowawszy klamkę, dawno już pewnie sobie poszła, on spóźniony i też głodny , bo PKP wytrzymało go na jakimś Wypizdowie ponad 2 godziny z powodu wykolejenia pociągu na trasie. Od słowa do słowa i postanowiliśmy coś wspólnie przekąsić. Moje zaopatrzenie było marne, gdyż przy niedzieli o tej porze sklepy były pozamykane ( późny schyłek PRL-u) i konserwy ze smalcem nie dało się więc kupić , on raczej niejadek, ale coś tam miał. W interwałach czasowych, wyglądało to mniej więcej tak. 23:30 – rozmowa wstępna 23:40 – otwarcie butelki pinot grigo i cin-cin za wolność naszą i waszą. 23:50 – on przygotowuje sałatkę caprese a’la mamma mia. - pomidory obrane ze skórki i kolców - mozarela pokrojona w niegrube plasterki -cebula czerwona rżnięta w papierowe talarki - 20-30 kaparów z zalewy drobno posiekane + kilka anchois - zioła i przyprawy : bazylia, lubczyk, trybula, kolorowy pieprz, sól -sos : pół łyżeczki sarepskiej, 3 łyżki oliwy extra dziewiczej, 2 łyżki pinot grigo wytrawnego , 1 lyżka ocetto balsamico blanco,1 łyżeczka sosu sojowego. Reszta wiadomo – warstwami, posolić delikatnie, do lodówy, po 20 minutach polać sosem i podawać z pieczywem , najlepiej z szynką a jeszcze lepiej z surową lub leżakowaną np. prosciutto ( ale to dopiero teraz wiem, wtedy takich brewerii nie było) jedliśmy chleb z masłem. 00:30 – otwieramy większą butelkę charodnnay 1:00 – makaroniarz jest nieszczęśliwie zakochany w mojej panience. Zmieniam temat na muzykę, przynoszę z mieszkania gitarę i piecyk. 1: 15 – zabrakło wina , gospodarz wyciąga grappę. Oczywiście blanco wytrawna. Niewiele jest do roboty bo zaledwie ½ litra, idę do siebie, do lodówki po żyto. Żeby nie męczyć chodzeniem kręgosłupa, biorę dwie flaszki. 1: 50 – wspólnie usiłujemy zagrać Hey Joe , facet fatalnie fałszuje. 2:00 – zjawia się dzielnicowy, gospodarz nie wpuszcza go do środka. Gramy dalej. 2:30 – ponownie przychodzi dzielnicowy, po krótkiej wymianie zdań, dostaje od makaroniego w ryj. Gramy dalej, tym razem coś zupełnie prostego, prawdopodobnie Smoke on the Water. 5:30 – mam kaca jak Hiroszima po ataku nuklearnym, bolą mnie plecy , bo budzimy się na ławce w komisariacie dzielnicowym, don padre makaroniarza przeprasza dzielnicowego, chyba daje mu jakieś zadośćuczynienie w ekwiwalencie gotówkowym. 6:00 – jestem pod drzwiami wynajmowanego mieszkania, moja panienka ( skąd się tam wzięła nie wiem) strasznie głośno zmienia mi genealogię, dostaję z liścia dwa razy , mam to gdzieś, na szczęście moja mama dała mi słoik ogórków kwaszonych. Uwielbiam caprese do dzisiaj , chociaż rzadko przy tym gram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 23.07.2010 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 smakowita opowieść trochę czosnku można by jeszcze dodać. no chyba , że panienka wpada na kolacje z caprese Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 23.07.2010 23:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2010 (edytowane) smakowita opowieść trochę czosnku można by jeszcze dodać. no chyba , że panienka wpada na kolacje z caprese Ciąg dalszy (z czosneczkiem) mógłby być taki Pepeg na drzwaiach wywiesza karteczkę: "oggi cena con aglio ... assaggiato" Panienka, przed zapukaniem do drzwi, wyjmuje z torebki ząbek czosnku i zagryza ze smakowitymi pozdrówkami ps - Caprese było rzeczywiście Mamma Mia ... ile w Italii regionów, tyle wariacji Caprese ... osobiście najbardziej lubię najprostsze insalata tricolore z Południa czyli "z domu" tego dania z Campanija ... pomidor, mozzarella, wspaniale pachnąca świeżótka bazylia no i z sól, pieprz i dobra oliwa ... ocet balsamiczny dodają na Północy a posiekany szczypiorek (nawet dobre), w środkowych Włoszech Edytowane 24 Lipca 2010 przez Chef Paul był Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Pepeg z Gumy 24.07.2010 08:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 ps - Caprese było rzeczywiście Mamma Mia ... ile w Italii regionów, tyle wariacji Caprese ... osobiście najbardziej lubię najprostsze insalata tricolore z Południa czyli "z domu" tego dania z Campanija ... pomidor, mozzarella, wspaniale pachnąca świeżótka bazylia no i z sól, pieprz i dobra oliwa ... ocet balsamiczny dodają na Północy a posiekany szczypiorek (nawet dobre), w środkowych Włoszech Myślę, że to była wariacja nawet nie regionalna ale jego mammy, stąd te kapary i anchois. Dzięki za pomidorową podróż po Italii. Mam zatem też do Ciebie dodatkowe pytanie - również pomidorowe. Oglądałem wspólnie z miłośnikiem kuchni włoskiej jakiś program ( chyba Makłowicza) kiedy przygotowywał gaspaccio. Strasznie się krzywił , na to co Makłowicz mówił i robił. Chodziło mu głównie o to , że tak na prawdę to gaspaccio nie jest do końca hiszpańskie ale włoskie. Podobno to legioniści rzymscy karmili się tą prostą potrawą i oni ją roznieśli po świecie. Po drugie , podobno dodawanie do tej zupy surowego ogórka jest grzechem, że o miksowaniu jej nie wspomnę czy zagęszczaniu rozmoczonym pieczywem po wcześniejszym rozwadnianiu wodą. Wiem , że przed wojną podanie na stół sałatki z surowego ogórka i pomidora (cuzamen do kupy) dyskredytowało kucharza - ogórek nawet w niewielkiej ilości zabija całą wartość pomidora. Co Ty na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 24.07.2010 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Jajek ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę dobrego grillowania w marynacie z majonezu, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła. Mistszuu. "Czy wiesz co to jest majonez???Jaki jest jego skład???" a ty???Ale skoro pytasz. np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Majonez_Kielecki jeszcze na razie Wicemisszuuu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 24.07.2010 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Wiem , że przed wojną podanie na stół sałatki z surowego ogórka i pomidora (cuzamen do kupy) dyskredytowało kucharza - ogórek nawet w niewielkiej ilości zabija całą wartość pomidora. Co Ty na to? Ja nie Chef, ale juz nawet chyba gdzies na tym forum o tym pisalam - wystarczy taka salatke przygotowac na krotko przed podaniem i skropic oliwa. Tak poza wszystkim - jest to tylko kwestia smaku ( czy sie lubi takie zestawienie, czy nie), nawet, jesli pomidor mialby w towarzystwie ogorka stracic swoje witaminy, to przeciez i tak niewiele Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 25.07.2010 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2010 (edytowane) ... Co Ty na to? ... a ja na to jak na lato ... odprawiwszy żonkę do pracy, rozsiadłem się wygodnie na tarasie, do swego kawowego kubeczka ("muratorowy" kubek jest przy nim wielkości kieliszka do gorzały) - o pojemności małego wiaderka, nalałem mocnej kawy, dolałem spienionej śmietanki (zabijając szlachetność kawy nieco), zapaliłem jedno z ostatnich mych cygar (made by Castro People) i ... odpowiem w skrócie, co wiem na temat (w skrócie ponieważ w szczególe wyszła by z tego książka i nikt by tego poza Tobą pewnie nie przeczytał) ... ... e ora ... Ogórek (cocumis) - zawiera enzym utleniający witaminę C (nazwa tego enzymu to jakaś "...noza" - dokładnie nie pamiętam i nie chcę wprowadzać w błąd) zawiera także, sporą ilość kwasu foliowego. Ogórki pochodzą z Indii, a przywędrowały do Europy za sprawą Rzymian z Mezopotamii około I Wieku (choć słyszałem również wersję, że z Turcji) ... troszkę później ponoć, Tyberiusz tak w nich zasmakował, że jadał je w dzień i w nocy. Pomidor prócz witaminy C to jeszcze ogromna ilość wapnia, magnezu, fosforu i przedewszystkim potasu (takoż samo jak w ogórkach). Pomodoro ... Tomate ... Pomidor, itd - zawitał w Europie około XV wieku za sprawą Corteza który podprowadził je z ogrodów Montezumy, czyli z rejonu Meksyku, (więc najpierw pojawiły się w dzisiejszej Hiszpanii - choć niekoniecznie na hiszpanskich stołach - a dopiero później we Włoszech) ... w Italii ich pierwotna nazwa to pomo d'oro czyli "złote jabłka" (gdyż "pierwotne" pomidory, wielkości dużych czereśni - więc niby dlaczego jabłka ? - były koloru żółtego i do dnia dzisiejszego, zachowało się wiele rodzajów z tej odmiany). Początkowo w Europie, pomidory uznawano za "trujące" i chodowano je w ogrodach jako roślinę ozdobną. Na stoły trafiły dopiero około dwustu lat później. ... takoż "teoretycznie" nie powinno się mieszać surowych ogórków z warzywami i owocami zawierającymi witaminę C, gdyż ulega ona "neutralizacji" ... jednakowoż (w mojej opinii) jeżeli ktoś jest, aż tak wielkim purystą "witaminowym", a jednocześnie lubi i ogórki i pomidory i paprykę, może w swej sałacie, witaminę C za każdym kęsem uzupełniać z pomocą soku z cytryny Gazpacho - historia tego dania jest dość złożona. Początkowo w Imperium rzymskim, "chłodnik chlebowy" na bazie chleba, ogórka i olivy był popularnym daniem ... aczkolwiek w Hiszpanii Ajoblanco to również chłodnik na bazie chleba i olivy. W okresie kiedy pomidory zagościły na europejskich stołach, popularnym chłodnikiem na bazie chleba z dodatkiem pomidorów, stało się andaluzyjskie Salmorejo. Skłaniam się ku teorii, że dzisiejsze, klasyczne Gazpacho pochodzi jednak z Andaluzji, a podstawowe tego dania składniki to: pomidory, chleb, ogórki, słodka papryka, czosnek i oliva z oliwek. Dziś różnych wariacji Gazpacho jest wiele, w zależności od rejonów i rodzinnych tradycji kulinarnych a także kubków smakowych konsumentów. Przygotowuje się to danie z dodatkowymi składnikami i w różnych technikach (np, przy pomocy "blendera" lub "food procesora" - co uważam za świętokradztwo - do swojego Gazpacho zawsze używam tarki o różnej grubości oczek). Wariacją Gazpacho mego śp Przyjaciela Maćka, zwanego przezeń "Chłodnik pomidorowy" był dodatek rzodkiewek, moje ulubione natomiast jest z dodatkiem "Gazpacho - Salsa Avocado". Jeżeli ktoś ma ochotę spróbować, oto przepis: Składniki: 1 kg pomidorów (z jak najmniejszą ilością pestek), dwa średnie ogórki, 2 kromki białego czerstwego pieczywa, 1 średnia słodka papryka, 1 mała zielona papryka chili, 2 ząbki czosnku, 2 łyżki oliwy z pierwszego tłoczenia, sok z jednej lemonki i z jednej cytryny, sól i świeżo grubo mielony wielokolorowy pieprz oraz kilka świeżych liści bazylii. Na salsę: 1 avocado, 2 małe ogóreczki wielkości korniszona, 1 świeża papryczka jalapeno, 1 łyżeczka soku z cytryny, Przygotowanie: Chleb pokrajać w kostkę i zamoczyć na 5 minut w pół litrze zimnej wody. Ogórki obrać ze skóry, wypestkować i zetrzeć na tarce o średnim oczku, posypać lekko solą i odstawić. Pomidory obrać ze skóry (polewając je uprzednio wrzątkiem) i drobno posiekać. Papryki oczyścić z gniazd nasiennych, słodką paprykę zetrzeć na grubym oczku a chili bardzo drobno posiekać. Czosnek rozetrzeć z solą. Namoczony chleb rozdrobnić widelcem, odlać sok z ogórków i dodać wszystkie składniki do wody z chlebem, dokładnie wymieszać, doprawić solą i pieprzem do smaku (można również dodać opcjonalnie kilka kropel Tabasco) i odstawić do lodówki dla schłodzenia przynajmniej na dwie godziny. Przed podaniem zupy przygotować salsę: Avocado obrać i drobno posiekać, skropić natychmiast sokiem z cytryny by nie zbrązowiało. Jalapeno oczyścić z gniazd nasiennych i wraz z ogóreczkami bardzo drobno posiekać. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Podawać w schłodzonych talerzach, garnierując salsą i liśćmi bazylii oraz dodatkowo posypując lekko kruszonym lodem. Wielokrotnie dodaję również trochę śmietanki. Opcjonalnie można podawać z ziołowymi grzankami. ... ufff ... się rozpisałem ... aleś mnie Pepeg "wkręcił" ... pisałem dłużej niż "cygaro" i dwa "wiaderka" kawy, (skleroza jakaś czy cóś, że mnie to tak długo zabrało) ... Tak poza wszystkim - jest to tylko kwestia smaku ( czy sie lubi takie zestawienie, czy nie), nawet, jesli pomidor mialby w towarzystwie ogorka stracic swoje witaminy, to przeciez i tak niewiele ... i tutaj się w pełni z Tobą zgadzam ze smakowitymi pozdrówkami pozostaję Edytowane 25 Lipca 2010 przez Chef Paul był Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TheRealRocknRolla 26.07.2010 04:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2010 NS, wiem i dlatego robie http://img819.imageshack.us/img819/4091/img7464l.jpg Jaja na twardo, a krewetki(14-16 cm) grilluje 6 minut. A-ha, trzymają się na patyku i są soczyste. p.s. Bez majonezu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 29.07.2010 22:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2010 (edytowane) http://www.chefpaul.net/smiles/ask11.gif ... nie koniecznie domowy Temat jajec i majonezu, a także jakże bliski memu sercu, temat grilla, nie dawał mi spokoju. Z lekką dozoą zazdrości, śmiałych i jakże rewolucyjnych w kulinariach, pomysłów naszego forumowego Kolegi NS-a, nie mogłem wczoraj zasnąć.Przyśnił mnie się grill i jajca ... jajca były różne, różniste a jedno było tak wielkie, że zaczęło mnie przygniatać ... przebudziłem się zlany potem, jednakowoż sen pobudził mą wyobraźnię.http://www.chefpaul.net/smiles/think1.gif ... a gdyby tak jajca z grilla ... http://www.chefpaul.net/smiles/memory1.gif toż to prawie rewolucja w kulinariach - pomyślałem - być może choć trochę zbliżę się, w śmałości eksperymentów, do naszego forumowego Kolegi. Dziś po przyjściu z pracy - gdzie dzień cały się opierdalałem, zlecając większość prac swym pomocnikom ... w tym nawet nowemu Murzynkowi (piszę z dużej litery, co by nie być o rasizm posądzony, choć być może, lepiej by zabrzmiało AfroAmerykaninowi, albo po nazwisku - Lincoln ... nie wiem czy go to w jakiś sposób wyróżnia ... Lincoln ... hmmm ... nazwiska ci u prawie wszystkich amerykańskich Afro, jak na amerykańskich banknotach) ... otóż, opierdalałem się nie bez powodu, albowiem czas cały, miałem przed oczyma jajca.Zaraz więc po powrocie do domu, zabrałem się za eksperyment jajcarski. Do eksperymentu użyłem:http://www.chefpaul.net/food/jajcoG01s.jpg- jajca kurzęcego (miałem ogromne wyrzuty sumienia ... zgodnie z obecnie panującym "tryndem", powinienem zaczekać aby się z jajca wykluło i narodziło, a dopiero później, z obyczajem dawnym kurak trafił by na grilla ... ale cóż, nauka wymaga ofiar, ... niestety)- wysoko-obrotowego wiercidła z wiertłem z diamentową końcówką (bardziej zaawansowani technicznie, zapewne użyją lasera lub choć plazmowego palnika)- patyka do grillowania różności (zwykłego, żadnego tam specjalnego ... zresztą na rynku nie ma jeszcze - chyba - przeznaczonych tylko, do grillowania jajek)- jako materiały pomocnicze, posłużyły mi takie drobiazgi jak: grill z przykryciem, koszyczek do grillowania warzyw (nie mam żadnej podstawki czy przystawki do jajek - może jakiś inżynier zaprojektuje i wykona prototypa - z regulacją do wielkości jajek poproszę, od jaskóczych po strusie), i termometru bagnetowego (co by w porę wiedzieć, kiedy jajco osiągnie, porządany stopień zgrillowania) Rozgrzewamy grill do temperatury 175,3*C i w czasie kiedy grill się rozgrzewa, przystępujemy do wywiercenia w jajcu dziurek z obu jego stron (najlepiej we wzłużnej jego osi ... ale można w innych ulubionych miejscach) http://www.chefpaul.net/food/jajcoG02s.jpg Następną czynnością jest nabicie jajca na patyk (kiedy wtykniemy koniec patyka do pierwszej dziurki, można nim delikatnie rozbełtać żółtko)http://www.chefpaul.net/food/jajcoG03s.jpg Kiedy jajco już mamy na patyku, a grill rozgrzany ustawiamy jajco na "podpórkach" - należy pamiętać, że jajca możemy grillować tylko metodą pośrednią, gdyż na węglu można je rozsadzić ... kto nie wierzy, może usiąść na gorący węgiel i sam sprawdzić - użyłem jako "podpórki" zwykłego koszyczka do grillowania (z powodów jak powyżej). Jajco oczywiście możemy już teraz, posypać solą a nawet wysmarować majonezem, w celu szybkiego marynowania w podwyższonej temperaturze, ale uznałem te czynności za zbędne (być może spróbuję innym razem)http://www.chefpaul.net/food/jajcoG05s.jpg... jajco oczywiście należy co jakiś czas obracać, (gdyż może się za bardzo przypiec z jednej strony), nie należy się przytym za bardzo przejmować lekkim wyciekiem płynnej zawartości w początkowej fazie grillowania ... poprostu to zupełnie naturalny proces (jak doświadczyłem) w trakcie grillowania jajec. Całkowity czas grillowania jajca na twardo, wynosi 6 minut i 34 sekundy (ale może być różny w zależności od wielkości jajec ... Housik, uwaga jajca "jumbo" których zapewne najczęściej używasz, mogą grillować się trochę dłużej) Kiedy zatrzymamy już nasz stoper, natychmiast przystępujemy do zmierzenia temperatury wewnątrz jajca, aby się upewnić, czy jajco napewno jest na twardo (temp. w zakresie od 78,53*C w górę) ... takie lubię najbardziej z majonezem ...http://www.chefpaul.net/food/jajcoG06s.jpg ... i nareszcie - dopiero teraz - sięgnąłem po swój ulubiony majonez (niekoniecznie domowy - producenta jednak nie podam, gdyż za reklamę się płaci ... w Muratorze już zresztą również)http://www.chefpaul.net/food/jajcoG07s.jpg... jajco rozbiłem na dwie części, przyprawiłem majonezem i ze smakiem spożyłem, przegryzając krakersikiem. Ocena eksperymentu:Eksperyment zaliczam do udanych, ... choć jego wykonanie i opisanie zabrało mnie trochę czasu, zjadłem sobie ze smakiem "jajco z grilla" (oczywiście taki sam efekt uzyskacie w o wiele krótszym czasie, gotując jajco w osolonej wodzie, z dodatkiem octu spirytusowego - dodatki te zapewniają, że jajca w trakcie gotowania nie pękają, a po ugotowaniu i ich wystudzeniu - najlepiej lodowatą wodą - łatwiej się obierają) z jajcarskimi, ... aczkolwiek smakowitymi, pozdróweczkami pozostaję Edytowane 29 Lipca 2010 przez Chef Paul był Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 30.07.2010 04:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 No no no.....z tego twojego "opierdalania " w symbiozie z jajami i pracownikiem innej rasy wyszedł całkiem całkiem przepisik.Twój konik do grillowania mnie powala.Jest bardzo utrafiony i należy mu się zaszczytne miejsce na twoim blogu.Siostrze ,która w Belgii mieszka już bardzo długo a obecnie przebywa u mnie we włościach jak wywierciłeś wiertłem tą dziurę. zasrul....majty ze zdziwienia ..Dlaczego?Jak ci zapewne wiadomo w Belgii majonez i frytki to baaaardzo popularne żarełko.Jaja grillowane a na dodatek marynowane w majonezie jeszcze nie i to przykuło jej uwagę.Różnica czasu między nami drogi koleżko sprawiła ,że bardzo późno się położyliśmy.Napisałeś to tak oficjalnie i oczywiście publicznie,że postanowiła to wykorzystać w swojej knajpie w Antwerpii.Jej akurat chyba smak nie do końca odpowiada ale może jej gościom z poleceniem od ciebie może przypadną do gustu.Jak u niej przebywam to frytami i majonezem się obżeram.Czemu by nie spróbować jaj z grilla i to polecanych przez takiego wirtuoza kuchennego.jak ty.Reklamę w knajpie i to w centrum Antwerpii masz zapewnioną i to za darmo.Fotki są po prostu odlotowe oddające kwintesencję tego co autor miał na myśli.Brawo bijemy ci i ja i moja siostrzyczka, serdecznie pozdrawiam i życzę owocnych jeszcze bardziej pomysłów na takie proste grillowanko.Acha.....w bliskości jej knajpki jest pizzeria i "ostrygarnia" może i oni pokuszą się na taki specyjoł.... pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 30.07.2010 05:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 (edytowane) dubel Edytowane 30 Lipca 2010 przez dandi3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 30.07.2010 05:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2010 (edytowane) Paweł ale... co Ci jest? Po pierwsze: jajko niemarynowane w majonezie traci wartości odżywcze, mikroelementy, witaminy i wpań. Majonez, podobnie jak to sprawi w przypadku drobiu, powoduje, że jajko można jeść na surowo bez ryzyka salmonelli, wszak jadasz tatry!!! Poza tym po jaką cholerę grilowałeś samo jajko? należało patyk uposazyć w usmazone a następnie obgotowane krewetki z nieodpartą pewnością, że zmiękną, dowalić tam wątróbki surowej ale najlepiej byczej - mieknie w równie szybkim tempie co smazone krewetki a całość wykończyć kulami z chleba. Szaszłyki te powinienes podać następnie z dewolajami w kształcie walców co się tak śmiesznie rozpadają pod łyżką i parówką pszenną. danie należy okrasić skwareczkami ze słoniny, roztopionym smalcem i wszystko posypać bułką tartą i obłozyc plastrami surowej wątroby albo wątrobianymi chipsami (plastry wątroby obtoczyć w mące i usmażyć na brałn). A tak? zmarnowałeś tylko jajko! PS: Paweł, jak marynujesz camemberty to po jakim czasie są zamraynowane i ile czasu można je przechowywać w lodówce? Czytałem, pytałem i niczego się ostatecznie nie dowiedziałem. Mam sprzeczne informacje więc pytam o Twoje zdanie Edytowane 30 Lipca 2010 przez dandi3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.