ania1719508426 07.09.2007 06:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 No i po budowie. Poszli sobie, pył opadł. Zostały po nich sterty umów - dopracowanych do ostatniego przecinka. I myślicie, że którąś udało się wyegzekwować? A guzik. Górale od stanu surowego przeczytali bardzo dokładnie, podpisali, wybudowali, dostali ekstra kasę (bo bardzo prosili) i obrazili się zostawiając nieskończoną robotę. Tynkarze podpisali, ale kiedy przyszło do poprawek okazało się nie nie potrafią czytać. Robota nieskończona. Blacharz przeczytał, podpisał, ukradł blachę i zniknął. Glazurnik podpisał szybciutko i bez czytania, rozgrzebał robotę, następnie - za namową malarza - umowę przeczytał, spakował się i zniknął. Malarz przeczytał, podpisał i już następnego dnia zaczął zmieniać ustalenia grożąc przerwaniem robót. Przez dwa lata budowy raz wyegzekwowałam odsetki karne za zwłokę a sprzątania po robocie ani razu. Prawda jest taka, że jedynym gwarantem dobrej roboty jest wrodzona uczciwość wykonawcy. Jeżeli wykonawca postępuje fair to umowa jest niepotrzebna. A jeśli nie to żadna umowa nie pomoże. To mówię wam ja - najlepszy doradca finansowo-prawny. Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/86496-refleksje-po-budowie-nt-um%C3%B3w-z-wykonawc%C4%85/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smiejus 07.09.2007 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 hihi no podobne mam refleksje jednak.. gdyby chałupa mi się zawalił chciałabym mieć z kimś umowę podpisaną, bo bez sadu by się nie obyło. A czy bym swoje wyegzekwowała czy nie to juz inna sprawa Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.murator.pl/topic/86496-refleksje-po-budowie-nt-um%C3%B3w-z-wykonawc%C4%85/#findComment-1981163 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.