Justkow 07.09.2007 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 Wreszcie się udało!! Po ośmiu miesiącach oczekiwania!! Zaczęło się w grudniu 2006 roku od zakupu działki. Od listopada intensywne przeglądanie projektów... w końcu zdecydowaliśmy się na zrobienie projektu indywidualnego. I schody .... od zlecenia wykonania projektu , jakoś to w styczniu 2007 roku było - do odbioru 4 egzemplarzy projektu minęło jedyne 6 miesięc, hehe... szkoda słów... W dniu 9 lipca udało nam się złożyć wniosek o pozwolenie na budowę. Nie bez komplikacji. Data wydania decyzji to 17 lipca!! Ale odebrać mogliśmy dopiero po 20 sierpnia, hehe sezon urlopowy... W dniu 27 sierpnia udało nam się odebrać pozwolenie, brakowało tylko pieczatek, ale to była kwestia poczekania 20 minut, na szczeście... Pani, która przyjmowała nasz wniosek, najprawdopodobniej zostanie naszym kierownikiem budowy... Od 28 sierpnia bezskutecznie szukamy ludzi do pracy... nasza ekipa się rozsypała... dokładniej rzecz ujmując to murarz został bez pomocnika, i wczesniejszą robotę kończy sam. Za każdym razem jak się pytam kiedy przyjdzie to słyszę za tydzień i słyszę to już od początku sierpnia Wczoraj usłyszałam, coś innego...jeszcze mi się zejdzie... no nic poczekamy na niego na razie mamy jego tatę, też murarza, z którym udało nam się wczoraj zalać ławy!! HURRA!! Ale od początku: Po powrocie z tygodniowych wakacji - wyczekiwanego urlopu ze znajomymi i ich dziećmi - zabraliśmy się do pracy na budowie. Jak już pisałam murarz nie mógł zacząć prac u nas... więc zaczęliśmy sami... Kopanie ław...to dramat...można się wykończyc... ale chociaż wykonaliśmy 1000 telefonów do znajomych czy nie mają kogoś do kopania... to nie udało się nikogo chętnego znaleźć, DRAMAT!! Dwa razy przyszedł przyszły szwagier... trochę pomógł... Ale generalnie 4 dni kopaliśmy 80 metrów dołu mniej więcej 50-60 cm szerokości 50-70 w głąb... Dobra w większości to mąż kopał, ja od czasu do czasu trochę pokopałam (to był ubaw dla budowlańców z budowy na przeciwko ) Na szczęście na 4 dzień kopania przyszedł tata przyszłego szwagra, nie mogłam się napatrzeć jak mu to zwinne szło... pracował i pracował, pot spływał z czoła, krótkie przerwy i znowu do pracy... taki pracownik to skarb... niestety pracuje na etacie i nie może często przychodzic... Ale dzięki niemu udało nam się prawie skończyć w piątek kopanie. Zostało bardzo mało do dokończenia na następny dzień... Przyszła sobota, byliśmy umówieni z drugim murarzem, na obejrzenie projektu, wykopu i podjęcie decyzji co robimy dalej. Przyjechał... w sobotę po południu... ustalenia: chudy beton na dno - 7cm, reszta beton 20. Umówiliśmy się na poniedzałek na kręcenie zbrojeń... Udało się nam między kopaniem dołów załatwić sobie w zaprzyjaznionej firmie zrobienie strzemion. Zadzwoniłam w środę po 10 w środę o 20 już je odebraliśmy. Chociaż jedno co się udało nam załatwić szybko i łatwo... Niestety w poniedziałek musiałam już iść do pracy, resztę znam tylko z opowiadań męża... Poniedziałek: mąż, mój tata i wujek murarz zrobili zbrojenia i mąż dokończył kopanie pod ławy... Wtorek 8 rano przyjechał chudy beton. Środa - padało, bardziej lało cały dzień... Czwartek - 8 rano przyjechały gruchy z betonem... 19 metrów przywiezli... byłam wieczorem na budowie, cudownie to wygląda... ale strasznie drogo to wszystko kosztuje... Piątek - czyli dziś... już mamy kierownika budowy (właśnie się dowiedziałam)... Pani chce 1500,00 PLN płatne z góry (podobno tak się płaci...ale z tego co mówią inni to płacą w ratach)... to mnie trochę dobiło, ale może jak się jutro z nią zobaczę to uda mi się rozbić chociaż na dwie raty... A teraz postaram się spisać koszty poniesione od stycznia 2007: 1. Geodeta (znajomy) mapki - 400,00 2. Projekt przyłącza elektrycznego - 600 + 200 ZUD 3. Projekt wodociągowy - około 1200,00 + 80 ZUD (koszty dzielone na 3 sąsiadów) 4. W gminie za podłaczenie wody - 800,00 5. Przyłacze elektryczne - 3200,00 6. Woda podłączenie - 4500,00 7. Projekt domu 3400,00 8. Siatka tymczasowa na ogrodzenie części działki - około 300,00 9. Drut 12 - 1250,00 10. Beton 20 - 245,00 netto za metr - 4655,00 11. Chudy beton... 100,00 transport + 150 chyba za metr dowiem się niedługo... muszę przerwać pisanie... koleżanka potrzebuje mojej pomocy... pewnie w poniedziałek ciąg dalszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 16.09.2007 05:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2007 ech...spać nie mogę!! Ale żeby było śmieszniej to wszyscy nie śpimy... Ja to pewnie nie moge spać, bo mnie wydatki straszą... ale dzieci??, chyba za wcześnie ostatnio chodzimy spać... To postaram się zrobić ciąg dalszy... kurde nie miałam wcześniej czasu... dramat w pracy... w domu komputer sie popsuł... wzięłam sobie laptopa z pracy, to chociaz mogę sobie popisać, jak spać nie mogę... Na czym skończyłam...podejrzę sobie... aha na wydatkach co mi spać nie dają... było tak: 10. Dokładnie za beton B-20 19 metrów, chudy B-7,5 - 5,25 metra i pompe jakies 4 godziny z dojazdem - 7 200,00 11. Piasek - 350,00 zł - 15 ton 12.Koparka - 250,00 - ponad 3 h 13. Bloczki, cement, cemplast, folia - jeszcze niezapłacone... 14. Żwir - 16 ton (jakas strasznie mała kupka) 1000,00 15. Max - chyba koło 5,50 brutto - kupiłam w maju po okazyjnej cenie 16. 100,00 dla Pana co nam pomógł pod ławy kopać 17. 300,00 wujek murarz 18. 450,00 murarz brat Więcej grzechów nie pamietam... skąd my wzięliśmy tyle forsy... no tak troche z komunii dziecka , z kredytu nieoprocentowanego z męża pracy... trochę oszczędności (naprawdę trochę) i dużo pożyczonych do oddania po otrzymaniu kredytu. Teraz trochę co się działo potem: Sobota: O 6.30 pobudka - jedziemy po betoniarkę.... o 10 rano albo po 10 rano udaje nam się ją dowieźć na działkę... Dojeżdża wujek i pewnie koło 11 robota rusza. Postawione zostało troche bloczków i wyprowadzone rogi... Niedziela: wolne... pojechaliśmy do Castoramy po gwoździe, coś do zagęszczenia betonu a kupiliśmy kwiatki , dokładniej cebulki, tulipanów i krokusów i szczotki dwie . O gwoździach zapomnieliśmy, zagęszczacza nie było... Poniedziałek: Moj tata został drugim murarzem... z wujkiem troche podgonili... brakowało im tylko pomocnika...Mój brat chyba sie wystraszył, że mu robota sprzed nosa ucieknie i jak jeszcze w sobote mówił, że jeszcze tydzień mu został... tak w poniedziałek stwierdził, że już we wtorek będzie przychodzi... Wtorek: Obsada 4 ludzi, 3 murarzy i jeden pomocnik... robota pali się w rękach Środa: j.w Czwartek: Po 15 układanie bloczków zakończone... no teraz to robi wrażenie... Piątek - wolne. Sobota - nasz sąsiad pomaga nam w przewiezieniu baraka na plac budowy... super, bo nie mielismy jak tego przewieźć... przywieźliśmy, barak i od wujka trochę drzewa na poźniejsze wykorzystanie. Sobota c.d. - uśmiałam się, moj braciszek cholera co tak mi płakał, że nie ma pieniedzy... i o zaliczkę męczył... (mój mąż wiedział, bo sam go zapytał o to jak podjechał do nas po kasę) wyjeżdża w góry A co z moim domkiem Kurde ściemniacz... hehe... no jak na niego spojrzałam wzrokiem, który mówił zabije cie... stwierdził, że my byliśmy dwa razy ( po 1 tydzień), ale my nie płakaliśmy, że forsy nie mamy No i w czasie tej pogawędki o wakacjach, zmusiłam go do podania ceny za swoje usługi... powiedział 30.000 za murarkę... mało z fotela nie spadłam... Cholera wie czy to dużo, czy nie... ale mam jeszcze jeden problem... zmusiłam go do określenia czy to za nich dwóch czy za wszystkich wyszło, że za wszystkich, ale to jest mój tata i przyszły szwagier, którym sama płace to mam to odejmować od tych 30.000??? Chyba musze go zmusić, żeby określił stawkę za nich dwóch... bo kłótnia lub obraza murowana... No to chyba przez to spać nie mogę!! Potem przyjemne zakończenie soboty Święto kwiatów w Skierniewicach... ale o dziwo to Święto już chyba jest mniej Świętem Kwiatów a więcej robi się z tego jakiś ODPUST!! Kwiatów z roku na rok coraz mniej a coraz więcej straganów!! Może i lepiej, bo się bałam że zbankrutuje na kwiaty, ale po pierwsze nie było czym bankrutować, bo już wcześniej zostałam bez forsy, beton mnie wykończył, po drugie może i mamy te nasze ponad 2000 metrów do zagospodarowania, ale nie ma domu, szamba, dojazdów to ciężko jest coś kupić...więc kupiliśmy trochę tulipanów, 3 róże: niebieską i dwie pnące fioletowe. I dwa kwiaty do ogrodu ( na zime do domu) ładne, ale nazwy nie pamietam. Może dziś się dowiem... bo jedziemy jeszcze raz, bo wczoraj coś za późno pojechaliśmy.... Koniec... na dziś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 17.09.2007 07:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2007 http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,bexgg,u.html http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,bexgh,u.html http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,bexgi,u.html http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,bexgj,u.html Na parterze i poddaszu wprowadziliśmy drobne zmiany ale jeszcze nie mam skanów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 23.09.2007 06:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Nie wiem od czego zacząć...cały tydzień nic nie napisałam... Po pierwsze udało sie w 95% zakończyć zasypywanie fundamentów, od jutra nasz dom bedzie rósł w górę Nie obyło sie bez niespodzianek... ale na szczęscie szybko sie uporaliśmy z tymi niemiłymi niespodziankami. Zużyliśmy bardzo, bardzo dużo piachu do zasypania tych fundamentów... Chłopcy męczyli się od czwartku, a to piach nie dojechał, a to te niespodzianki, a to sił zabrakło, ale Pan z ładowrką, po niemiłej niespodziance jaką nam sprawił, potem już sie bardzo dobrze zachowywał. Powyrywał nam brzozy, które stały za blisko domu lub w miejscu gdzie będzie taras, wyrównał droge dojazdową itd. A wczoraj (wreszcie sobota) mogłam sama zobaczyć postępy. Przyjechałam z dzieciakami na działkę, jeden wujek i drugi wujek zawzięcie walczyli z piachem. Wychodzi na to, że cały domek zostanie zrobiony przez rodzinę... ale niech nikt sobie nie myśli, że to będzie tanio, płacimy im taki same stawki jak obcym i nawet moja mama przez kilka dni obiady im robiła... Mój mąż dobry dyrygent, Panem z ładowarką dyrygował, co ma robić, gdzie wsypac skąd wziąć. A my dziewczyny wzięłyśmy sie za zrobienie obiadu (rozpaliłam grilla). Upiekłyśmy im kiełbaski i skrzydełka z kurczaka, zjedli w czasie oczekiwania na następną wywrotke piasku. Piasek przyjechał Pan z ładowarką wsypał do fundamentu i pojechał, wujek jeden i drugi też się zawineli, bo bez sił byli, bo w piątek za bardzo ambitnie do tematu podeszli i teraz ich boli tam i i tu... Koszty tego tygodnia: 1. cześciowa zapłata za bloczki i cement i styropian - 6.000,00 2. Wujek murarz - 1.200,00 (zostałam zmuszona !! szantaż był!!) + 30,00 PLN na paliwo 3. Wujek stolarz - 200,00 4. Rura do drenażu - 200,00 5. Dysperbit - 150,00 6. Folia budowlana czarna - 48,00 7. Tablica informacyjna, wkręty, i inne duperelki - 130,00 8. Przewód elektryczny + halogen - 75,00 PLN do tego jeszcze niezapłacone 1. 5 dużych mercedesów piachu 2. 2 małe samochodziki z piachem ( jakies 40 ton ) 3. Żwir (podobno 16 ton), chyba juz pisałam 4. Piach za 300,00 PLN- 2 jelcze 5. Pan ładowarka chyba wszystko.... Przez cały tydzien starałam się o wycene wymurowania naszego domu, niestety nikt mi nie chciał wycenic!! Ale jednego jestem pewna, 30 tyś za murarkę to dużo za dużo!! Jak się z bratem nie dogadam, to poszukam (już szukam) kogoś innego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 24.09.2007 13:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2007 Wiadomości z ostatniej chwili!!! KUPILIŚMY złą cegłę!!!! Mamy MAXa a miało być U-220!! Ale udało sie zamienic, ale ile zachodu było... dramat!! Chyba już mi się odechciewa tej całej budowy a to dopiero początek!! Z poniedziałku takie rewelacje... a co będzie poźniej... tylko czekam na nowe rewelacje!! Jeszcze jakieś grypsko mnie atakuje! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 26.09.2007 08:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2007 http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,bk77v,u.html http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,bk77u,u.html a to juz oryginalne rozmieszczeznie pomieszczen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 29.09.2007 18:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2007 Podsumowanie tygodnia: 1.Pomocnik murarza - 750,00 2. Pomocnik wujek - 500,00 3. Wujek murarz - 200,00 4.Brat murarz - 1000,00 5. Piasek - niezapłacony 6. U-220 - 31 palet (4 od sąsiadów, 27 ze składu) - częśc 8000,00 7. cegła - 2 palety - niezapłacone... 8. Cement - jw Długiiiiiiiiiiiiiiii rosną............... Ale domek rosnie, już mamy połowe parteru... Maja skończyć parter do końca przyszłego tygodnia...ale nie jestem pewna czy im sie uda, bo nie wiem czy mój brat murarz przyjdzie do pracy, bo mięlismy małą sprzeczkę... on płacze, że kasy nie ma, ja płacze że kasy nie mam... on mówi, że musi rachunki opłacić, ja też mam swoje opłaty... ja do niego mówię, że skoro nie ma pieniędzy to po co jechał w góry, on mi na to , ze jak ja nie mam to nie powinnam się brać za budowe. To ja mu mówię, że mi płaca raz w miesiącu i on też w koncu powinien się sie nauczyć żyć z wypłaty płaconej raz w miesiącu ... no i jeszcze pretensja, że mówiłam, ze im dam 1500 a dałam 1200... ale kredyt się ciągnie i nic na to nie poradzę... Na zaliczki sie nie umawialiśmy, ale to podobno normalne...kazdy mu tak płacił...aaaaaaaaaaaaaaa to on stwierdził, że skoro ja nie mam pieniędzy i w przyszłym tygodniu juz na pewno nic kasy nie bede miała to on idzie do innej pracy... to ja mu mówię to idź!! Wujek się tylko przyglądał, nic nie powiedział... ale sie jego spytałam czy przyjdzie w poniedziałek, powiedział że na 110% więc nie zostane na lodzie, ale może się zwolnić tempo prac... Trudno... Może troche przesadziłam, powinnam się ugryźć w język, i na początku dogadać co do pieniędzy... nauczka na następną budowę, hehe... i chyba już bym się bardzo zastanawiała czy rodzinę zatrudniać...przynajmniej wujek jest spoko (na razie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 07.10.2007 07:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2007 No dobra parter skończony!! Po kłótniach, głupich odzywkach i innych takich udało się. Ale nie ma sie z czego cieszyć, bo kasy nie mam, Pani od kredytu mnie olała, budujący sa na mnie obrażenia bo im nie płacę zaliczek i co ja mam zrobic?? Na kredyt czekam miesiąc, miały być do kredytu same fundamenty a mam już pól domu skończone... Złożyłam skargę na Pania w banku, nie chciałam na początku skarżyć, ale nie miałam z tą Pania żadnego kontaktu, nie odpisywała na maile, nie odbierała telefonów, nie oddzwaniała... zadzwoniłam do centrali przedstawiłam sytuację i stwierdzili, że tylko z działem skarg mogą mnie połączyć.. to się połączyłam... Mam doła... depresję pewnie tez mam, ledwo się w sobotę zmusiłam, żeby na budowę pojechać... co ja zawsze biegiem na budowę leciałam i bardzo cierpiałam z powodu tego, że nie mogę pojechać, bo pracuje... Wydatki w tym tygodniu były małe, bo nie było z czego płacic...1. 800,00 - część za żwir (kiedyś tam przywieziony na drenaż)2. 700,00 - nadproża teraz co kupione na termin1. około 3400,00 drut, drewno2. Cement, cegła pełna3. Cemplast Nawet mi się pisać nie chce... może jak już bedzie kasa (może po tej skardze to jej jednak nie bedzie), to coś napiszę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 09.10.2007 07:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2007 http://foto.onet.pl/66cn3,0dg88wg4bcuc,brusd,u.html dodałam troche zdjec do albumu... nie chca sie tu pokazac bo sa za duze...trudno moze kiedys je pozmniejszam... zdjecia działki z poczatku wiosny 2007 i zdjecia domu z 7.10.07... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 09.10.2007 08:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2007 Wczorajsze wydatki: 1. Pomocnik wujek Tadek - 550,00 2. Piach - 350,00 3. Cement paleta - niezapłacone 4. Teriva - niezapłacone (bedzie w środę) Z pamięcią coraz gorzej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 14.10.2007 06:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Odechciewa mi się nawet pisać... Kredyt przyznany wreszcie... budowa stanęła...na dwa dni... Kasy nie mam... nic nowego... Brat murarz dzieki swoim szantażom został pożegnany... Z ekipy 6 osobowej mamy dwu osobową... może trzy... jeden wujek poszedł do normalnej pracy (podobno), mój tata często nie może być... z bratem dokonaliśmy burzliwego rozstania... Chociaż jego ojciec a mój wujek okazał się fajnym facetem i na spokojnie robi dalej, bez nerw bez szarpania... Ale moja psychika nie była przygotowana na takie wydarzenia... najpierw ciągnąca się w nieskończoność sprawa kredytu... pania miesiąc czasu załatwiała nam decyzję... w końcu na nia złożyłam skargę... przeniosłam dokumenty i w 24h dostaliśmy decyzje o przyznaniu kredytu. Drugie - brat terrorysta... tłumaczenie ze kredyt się przedłuża, i że nie będzie kolejnej zaliczki (nie umawiał się na zaliczki jak sam stwierdził widocznie przeoczył, ale żądać to potrafił ) w końcu po kilku takich awanturkach przez telefon i drugim szantażu "jak nie bedzie kasy to się pakuje i idę nie wytrzymałam i powiedziałam to idź)... potem kilka miłych bardzo telefonów z serii jacy to my jesteśmy niemili itd... zdecydowałam się, że dam mu na odczepnego 1500 PLN i niech spada... Bo ja już nie zniose jego telefonów... Wujkowi dałam 1000,00 - stwierdził, że bez sensu jest się kłócic teraz, hehe znaczy, że trzeba się przygotować na kłótnię za jakieś dwa tygodnie jak skończy murować... Generalnie moge z całą pewnością uznać że ten tydzień był najgorszym tygodniem w czasie budowy domu... następny przypadek... kierownik budowy... obiecała, że zrobi kosztorys... teraz to mamy nóż na gardle bo z kredytem jak dobrze pójdzie to się zejdzie jeszcze ze dwa tygodnie... więc urwałam się w piątek z pracy, bo pani pracuje do 16 myśle sobie jak jej dam w piątek to na poniedziałek będe miała... ale Pani nie chciało się z nami w piątek rozmawiać stwierdziła, że jutro przyjedzie to jej wszystko damy... przyjechała owszem, ale na 5 minut nawet nie zdążyłam dojechać, jak maz zadzwonił z projektem... bo okazało się, że ona chciała projekt do domu, a ja naiwna myslałam, że we dwie usiądziemy... mąz tez zdziwiony bo miała przy drodze na mnie poczekać ale pojechała... dzwonię z 10 razy pod rząd nie odbiera, w koncu wysłałam smsa, że potrzebuje to na poniedziałek gdzie mam przywieźć projekt bo nie moge się z nia skontaktować, telefonów nie odbiera i nie poczekała... Normalnie na takie traktowanie to mi się nóż w kieszeni otwiera... albo dwa noże... płacimy jej, jesteśmy jej klientami i taka olewka... szkoda słów... już kilka razy w ciągu ostatniego tygodnia miałam ochotę to wszystko zostawić, sprzedać i mieć święty spokój... Jestem zrozpaczona!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 22.10.2007 14:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2007 Nadal mam doła... nie chce mi się nawet pisać. Ale jak nie zapiszę to zapomnę. Jedyne zakupy w zeszłym tygodniu to 184 stemple od sąsiadów. Chyba. Pracy w piątek nie było bo padało. Teriva już pewnie cała położona. Zimno jest nawet już mi się jeździć nie chce i patrzeć. Teraz namiętnie szukamy kogoś do pomocy murarzowi. Bo we dwóch to chyba do końca roku nie skończą... Może macie kogoś w okolicach co by chciał sobie dorobić troszkę? Nie musi się znać... byle silny był Nabiegałam się w zeszłym tygodniu do banku... ale na szczęście już podobno mam wszystkie potrzebne dokumenty...uff... ale lepiej nie zapeszać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 24.10.2007 10:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2007 Przypomniało mi się jeszcze, kupiliśmy:1. 18 worków cementu - niezapłacone2. 2 worki zapłacone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 31.10.2007 16:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 Ja to mam szczeście jak trzeba ganiać i załatwiac rzeczy żeby kredyt przelali to się zawsze rozchoruje. Więc od poniedziałku leżę sobie ledwo żywa w łózeczku... razem z młodszą córką, która tez chora ale od niedzieli... Wczoraj nie dałam rady iśc do banku, nie miałam nawet siły wstać, dziś już o tyle lepiej, że chodzić mam siłę...więc popedziłam do jednego banku, potem do drugiego banku, chłopcom zawiozłam obiadek na budowe... nie byłam na budowie już ponad 1,5 tygodnia ale mało co się zmnieniło chłopcy walczą ze stropem... Dzis troche kasy poszło, po trochu oddaję długi zaciągając nowe ale co zrobic... jak dobrze pójdzie to wypłaca pierwszą transze w przyszłym tygodniu...a jak nie?? Lepiej nie myślec... Zapłacone: 1. Wujek murarz - 1100,00 2. Pan Andrzej - 400,00 3. Płyta i gwoździe - 100,00 4. 2600 wpłaciłam do banku na prowizje i ubezpieczenie 5. 620 - spłaciłam do końca kredyt na działkę... 6. 400 - Paweł 7. 3800 - Pan od koparki + piach do zasypania fundamentów Jak dobrze pójdzie to w poniedziałek zaleją strop, tylko ciekawa jestem ile to będzie schło?? Dach maja nam robić w połowie listopada... juz jest tak zimno co będzie za pół miesiąca?? Ale chyba na dach zimno nie będzie miało dużego wpływu. Ale jak bedzie zimno to czy strop zdąży wyschnąć, żeby jeszcze zdążyli ścianki kolankowe postawić... Oj oj oj... same problemy... Chyba najlepiej by było jak ten mis zapaśc w sen zimowy i obudzić się na wiosnę, wtedy to juz same miłe rzeczy będą do zrobienia - wnętrza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 02.11.2007 09:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 Zapłaciliśmy jeszcze pomocnikowi - 400,00 Bedziemy musieli też dopłacić 550,00 - będzie to juz całość za piach i żwir. Cały czas sie zastanawiam, czy ten salon połączony z kuchnią to dobry pomysł. Miłośniczką sprzątania nie jestem... mąż tez nie jest miłośnikiem sprzątania... jak ktoś mi niespodziewanie wpadnie z wizytką a tam w kuchni na blacie będzie sterta brudnych naczyń hmn... marzyło mi się też, żeby mieć wysepkę w kuchni... czy to będzie pasowało?? Chyba musze się w końcu umówić z Panią od wnętrz... Był tez pomysł, żeby w miejscu łazienki kuchnię zrobić, ale wtedy to chyba będziemy musieli jedno okrągłe okno zamurować... i gdzie wtedy łazienka... oj oj oj... macie jakies pomysły?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 08.11.2007 18:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2007 Przelali nam pierwszą transzę... Więc po mału oddajemy długi Zapłaciliśmy za cegłę, druty, cement itd... 18.500,00 Wujek murarz dostał 1000,00. Dopłata do piachu i żwiru 550,00 Na razie tyle oddaliśmy... Jutro następna część płatności... Wujek chce 3000,00. Jutro też zalewanie stropu, pewnie będzie za beton coś koło 6000,00. Tylko jest mały problem z dachem... z powodu pogody Pan co ma nam go robic ma małe opóźnienie (albo duże), będzie w grudniu i to nie na początku ... Więc znowu problem!! Kiedy będzie z górki?????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
seba732 08.11.2007 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2007 witam serdecznie.Z uwagą przeczytałem pierwsze zapiski z dziennika budowy.W chwili obecnej sam zastanawiam sie nad budową własnego,nowego domu i dlatego wszelkie wiadomości na ten temat sa dla mnie niezwykle cenne.Co prawda na razie jestem na etapie wyboru działki i projektu,ale zastanawiam sie nad technologia w jakiej budować dom,jakie są rzeczywiste koszty i czas na załatwienie wszystkich formalności i zezwoleń oraz jaki jest rzeczywisty koszt budowy takiego domu.Jeżeli mogliby sie państwo podzielic ze mną takimi wiadomościami to będę szczerze zobowiązany.POzdrawiam Seba732 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 09.11.2007 12:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2007 Witamy Z chęcią pomożemy, ale żeby poznać prawdziwe koszty budowy to jeszcze trochę musimy poczekać. Dziś wylewają strop, więc jeszcze z tydzień lub dwa i murowanie się skończy. Wtedy będę coś mogła więcej powiedzieć ile wszystko nas do tego momentu kosztowało... Jedno co mogę powiedzieć to słyszałam na składzie, że cegła na wiosnę ma zdrożeć (ile w tym prawdy, nikt nie wie), teraz jest w naprawdę korzystnej cenie... Zapraszamy do śledzenia dziennika, tam staram się wpisywać ile w danym tygodniu i na co wydaliśmy. Podsumowanie wydatków za stan surowy otwarty będę pewnie robić w styczniu. Co do technologii, to nie mam zielonego pojęcia, mąż się tym zajmuje, ja jestem od spisywania co gdzie i za ile Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Justkow 09.11.2007 20:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2007 Nam w urzędzie poszło w miarę szybko i sprawnie... z tym etapem nie mam złych wspomnień Jednego co jestem w 100% pewna to to, że już nigdy rodziny nie zatrudnię. Dzis miałam kolejne przejścia z moja super rodzinka, az szkoda słów!! Dałam wujkowi 2000 zł, chciał 4000, ale miałam mocno uzasadnione obawy, że nie przyjdzie więcej i przez to zostaliśmy uwięzieni u nich w domu!!! Jak w telenoweli brazylijskiej... Byliśmy straszeni, nie miło traktowani, a po udowodnieniu, że to my mieliśmy rację super BRAT sobie wyszedł i stwierdził, że ma nasza rodzinke w DUPIE!!! Łagodnie mówiąc... Z tego co sie dowiedzielismy to wujek podłapał inna robote, byliśmy umówieni na 20.000 za murarkę, ale jak wujek został sam to zmienił zdanie i lepiej mu sie opłacało liczyc sobie dniówki, wiec sobie policzył, ze na dzień dzisiejszy wisimy mu 8000 (40 dni x 200 pln) mi wyszło ze tyle to mu sie za całosc nalezy i mielismy dzis dogadac szczegóły...Dzis mężowi krzyknął ze chce jeszcze 8000 WARIAT!! Po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że powiedziąl tyle,żebyśmy z niego zrezygnowali. Od razu z tych 8000 chciał zaliczke 1000 pln i myslał (raczej był przekonany, że mu zapłacimy). Więc zostawiłam 2000 tyś - uważam ze dostał i tak bardzo dużo - 7100 - a praca nie skończona... I wyszliśmy - powiedziałam, że jak dokończy to dostanie resztę... Usłyszałam też że przez nasze zachowanie nie będzie nam się dobrze mieszkało w nowym domu (DRAMATniech jego słowa zaminią się w G..no), że bardzo dużo im zawdzieńczamy (to że towar był na termin itd). Naprawdę nie moge uwieżyć, że można byc takim okropnym człowiekiem... RODZINA!! NIGDY WIĘCEJ ZLECEŃ!! A chciałam być miła dać pracę, bo po co obcym płacić i mam za swoje!! NAIWNIACZKA!! Zapłaciliśmy równiez za beton 6650 zł... I Pawłowi dopłaciłam 500 za pracę. P.S. Widzę, że jestes tu nowy, więc Ci podpowiem, że sie nic nie dopisuje do dziennika tylko do komentarzy do dziennika Link do komentarzy mam w podpisie Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia naszych postępów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
muski 17.11.2007 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2007 Droga Pani - oferta może by była korzystna ale kontrakty mam do maja przyszłego roku. Buduję natomiast Kornelie dla mojego teścia i wyceniłem instalacje na ok 17000 z kotłem kondensacyjnym Broetje BBK 21 kW - kocioł zlokaLIZOWANY BEDZIE NA PODDASZU. Pozdrawiam [email protected] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.