Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dzieki teraz juz wszystko jasne, odpowiedzialny jest kierowca, ale co mamy zrobic my biedne myszki ktore tam bedziemy mieszkac?? To my juz wkrotce bedziemy tymi kierowcami i to my codziennie przy wyjezdzie do pracy bedziemy musieli umyc auto.

 

 

Co za prawo ze gmina sprzedaje dzialki i nie ma okreslonego czasu w ktorym powinna te dzialki uzbroic i przygotowac infrastrukture??

 

Pozdrawiam i zycze duzo cierpliwosci

 

Marta

 

Wystarczy przed wjazdem na drogę zrobić zagłębienie, aby byla taka duża kałuża i będzie się myć samo. :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1992008
Udostępnij na innych stronach

Art. 45 PRD - "kierującemu pojazdem zabrania się [9] zaśmiecania lub zanieczyszczania drogi". A skoro kierującemu to kierowca odpowiada za to co wwiózł na asfalt. I nie ma to żadnego znaczenia czy wyjeżdżał z placu budowy bezpośrednio na asfalt czy też przez błotnistą drogę należącą do soby trzeciej.

Na dużych budowach standardem jest człowiek z myjką lub brodzik do najazdowego mycia kół ale wynika to nie z przepisów lecz oszczędności.

Jeśli nie wierzysz to zatrzymaj się przy okazji obok patrolu RD lub Straży Miejskiej i zapytaj :)

 

wszystko super, ale weźmy taką sytuację: jadę sobie asfaltem gminnym i skręcam w błotnistą droge również gminną...... po 300 metrach jestem już cały uwalony w gminnym błocie i wjeżdżam na kolejny kawałek drogi gminnej, tym razem z asfaltem..... i co ? kto jest winien że zabłociłem gminny asfalt? niby ja ? czy może raczej ta sama gmina, która ma błoto na drodze ?

 

jesli wyjeżdżam z budowy to sprawa jest oczywista, ale to przecież inna sytuacja....

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1992562
Udostępnij na innych stronach

A nie jest "przypadkiem" tak, że co prawda to kierowca ponosi odpowiedzialnośc za "brudzenie" drogi (w zgodzie z prawem), ale również w zgodzie z prawem - w opisanej sytuacji" może dochodzić "zadośćuczynienia" (zwrotu mandatu), od własciciela drogi, który tez w zgodzie z prawem ma obowiazek utrzymanie jej (drogi) w "odpowiednim stanie. Dobrze - wiem to klasyczna spychologia, ale również wiem, że wiekszość zarzadców dróg jest ubezpieczona na "różne okoliczności". Może tak "wymusić" konkretnie działania gminy?
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1992586
Udostępnij na innych stronach

o wlasnie o cos takiego mi chodzi czy nie ma kolejnych przepisow ktore mozna podsunac wojtowi i zmusic go do zrobienia cos z ta droga??
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1992616
Udostępnij na innych stronach

A i tak to zależy od nastroju policjanta. Znam fakt ukarania kierowcy ciężarówki z piaskiem, który zjechał na prawe pobocze puszczając samochody osobowe. Jechał wolno pod górkę nie chciał tarasować drogi i ... 100 zł za to.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1993289
Udostępnij na innych stronach

A nie jest "przypadkiem" tak, że co prawda to kierowca ponosi odpowiedzialnośc za "brudzenie" drogi (w zgodzie z prawem), ale również w zgodzie z prawem - w opisanej sytuacji" może dochodzić "zadośćuczynienia" (zwrotu mandatu), od własciciela drogi, który tez w zgodzie z prawem ma obowiazek utrzymanie jej (drogi) w "odpowiednim stanie. Dobrze - wiem to klasyczna spychologia, ale również wiem, że wiekszość zarzadców dróg jest ubezpieczona na "różne okoliczności". Może tak "wymusić" konkretnie działania gminy?

 

Nie można dochodzić zadośćuczynienia za otrzymany mandat, gdyż przyjęcie mandatu jest jednoznaczne z uznaniem swojej winy. Dlatego też karany mandatem zawsze jest pouczany o prawie do odmowy jego przyjecia. Sprawa wówczas jest kierowana do Sądu Grodzkiego. Mandat za zanieczyszczanie drogi zgodnie z taryfikatorem to 50-200 złotych, jeśli sprawa trafi do sądu i się ją przegra to koszty są dużo wyższe.

 

Zarządca drogi nie ma obowiązku jej utwardzania czy wylewania asfaltu. Ma on obowiązek utrzymania drogi, czyli nie dopuszczenia do jej degradacji. Wylanie asfaltu to już modernizacja, a modernizacja nie jest obowiązkiem zarządcy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1994074
Udostępnij na innych stronach

A i tak to zależy od nastroju policjanta. Znam fakt ukarania kierowcy ciężarówki z piaskiem, który zjechał na prawe pobocze puszczając samochody osobowe. Jechał wolno pod górkę nie chciał tarasować drogi i ... 100 zł za to.

Pozdrawiam

To nie jest nastrój :)

Z jednej strony chęć ustąpienia szybszym od siebie. Z drugiej strony zjechał na "margines" który musiał być odcięty od jezdni linią ciągłą lub przerywaną, a zatem naruszył znak drogowy poziomy. Linia krawędziowa ciągła wyznacza krawędź jezdni; oznacza ponadto zakaz wjazdu na pobocze kierującemu pojazdem. Linia krawędziowa przerywana pozwala na zatrzymanie pojazdu poza nią.

W największym skrócie - jeśli na drodze wymalowana jest linia przerywana wyznaczająca krawędź jezdni, to pobocze poza nią traktowane jest jako pas awaryjny do zatrzymania pojazdu. Jeśli jest tam linia ciągła, nie można się zatrzymać ani na jezdni, ani na poboczu. Zgodnie z PRD nie jest to kolejny pas ruchu. I w tym przypadku uczynność była niestety kosztowna.

W praktyce dopuszcza się (w obrębie skrzyżowań) krótkotrwałe korzystanie z pobocza jako pasa do skrętu lub dla wyjeżdżających z drogi poprzecznej jako tzw. "rozbiegówka".

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1994104
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

To nie zmienia faktu, że trzeba być ostatnim sksynem aby ukarać kierowcę za taki "gest". Ja się już wystarczająco dużo najeździłem po Polsce i wiem, że gdyby nie takie "gesty" kierowców ciężarówek, to czasem ustawiałyby się za nimi kilometrowe korki ...

 

Niestety nasze drogi są jakie są a przy obecnym natężeniu ruchu, i z reguły po jednym pasie w każdą stronę, nie ma mowy o płynnym ruchu kiedy przed Tobą jedzie ciężarówka albo dwie ... I nie daj Boże ma pod górkę ....

 

Jakiemuś białogłowemu widocznie punktów na służbie brakowało i znalazł ofiarę ..

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1994418
Udostępnij na innych stronach

[...] jeśli sprawa trafi do sądu i się ją przegra to koszty są dużo wyższe.

Nie zgodze się z Tobą. Kiedyś odmówiłem mandatu za 200 zł więc policja skierowała sprawę do kolegium. Kolegium uznało moją winę ale przyznali mi tylko 100 zł kary. To było za czasów gdy funkcjonowały kolegia ds wykroczeń. Nie wiem jak jest teraz z sądami grodzkimi. Nie należy się jednak bać odmowy mandatu bo to jest każdego prawo. Ale odchodzimy od wątku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1995289
Udostępnij na innych stronach

To sa dwie rózne sprawy. Nie pisałem o odmowie płacenia mandatu, bo tu wina jest bezsporna - "zanieczyszczono drogę" i zrobił to dany kierowca. Koniec. Kropka.

Czym innym jest "zadośuczynienie" - a ściślej ujmując roszczenie regresowe (zwrotne) - adresowane do tego, kto w swoich obowiazkach ustawowych i statutowych ( czyli zarzadcy drogi - w tym wypadku gmina) ma zapisane "utrzymanie drogi" (definicja z Ustawy o drogach art4 pkt.10 i dodatkowo 11 "ochrona drogi"). Do zarzadcy drogi nalezy utrzymanie drogi (art. 20 pkt.4). Nie bez znaczenia jest tez art.25, który mowi o ochronie skrzyżowania z drogą wewnętrzną i nakłada ustawowy obowiazek "utrzymania" i "ochrony" takowego.

"Średnio sprawny prawnik" jest w stanie w ciagu kilku minut wystosowac skuteczne pismo. Czy to coś zmieni? Pojedyńcze może i nie. Ale przy kilku takich pismach gmina bedzie musiala "coś z tym zrobi" - zwłaszcza jesli bedzie musiala dokona zwrotu zapłaconych mandatów + ewentualne koszty.

Moim zdaniem jest to realne.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1995370
Udostępnij na innych stronach

Czym innym jest "zadośuczynienie" - a ściślej ujmując roszczenie regresowe (zwrotne) - adresowane do tego, kto w swoich obowiazkach ustawowych i statutowych ( czyli zarzadcy drogi - w tym wypadku gmina) ma zapisane "utrzymanie drogi" [.....]

"Średnio sprawny prawnik" jest w stanie w ciagu kilku minut wystosowac skuteczne pismo. Czy to coś zmieni? Pojedyńcze może i nie. Ale przy kilku takich pismach gmina bedzie musiala "coś z tym zrobi" - zwłaszcza jesli bedzie musiala dokona zwrotu zapłaconych mandatów + ewentualne koszty.

Moim zdaniem jest to realne.

 

Ludzie, nie mieszajcie. Sprawa jest prosta jak budowa cepa.

Przyjęcie mandatu oznacza przyjęcie na siebie winy za zdarzenie (dlatego jest instytucja nieprzyjęcia mandatu i wówczas sprawę rozstrzyga sąd). Mandat karny staje się prawomocny z chwilą pokwitowania jego odbioru przez ukaranego. Uchylenie mandatu (jeżeli ukarany dojdzie jednak do wniosku że przyjął go pochopnie bo nie zawinił) może nastąpić na wniosek ukaranego, złożony w zawitym terminie 7 dni od daty przyjęcia mandatu. Termin zawity oznacza, że niedotrzymanie tego terminu kończy sprawę, bo terminu zawitego nie można przedłużyć. Wniosek o uchylenie mandatu należy złożyć do sądu grodzkiego, na którego obszarze działania została nałożona grzywna. O uchyleniu mandatu sąd orzeka na posiedzeniu.

I to wszystko.

Nawet "wysoko sprawny prawnik" nie zmusi zarządcy drogi do zwrotu kwoty mandatu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1995816
Udostępnij na innych stronach

[...] jeśli sprawa trafi do sądu i się ją przegra to koszty są dużo wyższe.

Nie zgodze się z Tobą. Kiedyś odmówiłem mandatu za 200 zł więc policja skierowała sprawę do kolegium. Kolegium uznało moją winę ale przyznali mi tylko 100 zł kary. To było za czasów gdy funkcjonowały kolegia ds wykroczeń. Nie wiem jak jest teraz z sądami grodzkimi. Nie należy się jednak bać odmowy mandatu bo to jest każdego prawo. Ale odchodzimy od wątku.

 

Kolegium - to były czasy :)

Teraz Sąd Grodzki wymierza karę grzywny (często jej wysokość odpowiada wysokości mandatu ale można spodziewać się i wyższej - max. 5 tys.) i dodatkowo obciąża obwinionego kosztami postępowania.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1995964
Udostępnij na innych stronach

W jednym panda ma rację :

Ludzie, nie mieszajcie. Sprawa jest prosta jak budowa cepa.

Z punktu widzenia polcjanta, bo nakłada mandat za "fakt", a nie "przyczynę". Odmowa mandatu nie ma sensu bo faktycznie kierowca zabrudził drogę. W orzeczeniu Sąd najprawdopodobnie podtrzyma stanowisko policjanta, stwierdzajac, że:

1. Wina kierowcy jest bezsporna

2. Kierowca powinien zwrócić sie do zarządcy drogi z roszczeniem zwrotnym.

 

W tym przypadku Sąd rozpatrywać bedzie tylko fakt zabrudzenia drogi i nic wiecej. Natomiast "poszkodowany" kierowca moze dochodzić swoich praw udowadniając w trakcie rozprawy, przed sądem z tytułu roszczenia regresyjnego, że przyczyną zapłacenia przez niego mandatu było nienależyte wywiązywanie sie ze swoich obowiazków zarządcy lub własciciela drogi publicznej. Jeśli udowodni bezsporną wine zarzadcy - sprawe wygra.

Gminy (zarządcy dróg) mają taka świadomość i sa ubezpieczone m.in. na taka ewentualnośc.

 

Dla zobrazowania sprawy przykład.

Kierowca spowodował kolizje drogową. Jako sprzwca otrzymał mandat. Ale okazało sie, że przyczyna kolizji była np. wadliwa opona - co udowodnił. W takiej sytuacji od producenta opony może domagać sie wszystkich poniesionych, a zwiazanych z ta kolizja kosztów dodatkowych, których nie obejmowało ubezpieczenie - w tym zwrot zapłaconego mandatu.

 

Można sobie wyobrazić rowniez taka sytuacje, że właściciel nieruchomości, do której dojazd jest taki jak opisywano wyżej, wynajmuje firmę do sprzatania swojej posesji (podjazdu)z błota naniesionego z drogi publicznej i kosztami obciaża zarządcę drogi. Utopia? Zgodnie z obowiazujacym prawem jest to mozliwe. :oops:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1996330
Udostępnij na innych stronach

Wybacz sSiwy12, ale jesteś prawnikiem - marzycielem :)

 

W tym przypadku Sąd rozpatrywać bedzie tylko fakt zabrudzenia drogi i nic wiecej. Natomiast "poszkodowany" kierowca moze dochodzić swoich praw udowadniając w trakcie rozprawy, przed sądem z tytułu roszczenia regresyjnego, [......]

Niestety w trakcie tej rozprawy sąd będzie rozpatrywał tylko i wyłącznie winę (lub nie) kierowcy. W pozostałej części brzydko mówiąc zostanie "wysłany na drzewo". O wyżej opisane odszkodowanie kierowca występuje do wydziału cywilnego sądu rejonowego z powództwa cywilnego, gdyż sądy (wydziały) grodzkie rozpatrują tylko sprawy z zakresu kodeksu wykroczeń. Nie mieszajmy zatem kompetencji.

 

że przyczyną zapłacenia przez niego mandatu było nienależyte wywiązywanie sie ze swoich obowiazków zarządcy lub własciciela drogi publicznej.

Obowiązki zarządcy drogi zgodnie z ustawą z dnia 21 marca 1985r o drogach publicznych (tekst jednolity Dz.U. z 2000r nr 71 poz 838 z późn. zm.) to wykonywanie ogółu prac remontowych i zabezpieczających przywracających pierwotny stan nawierzchni oraz bieżących robót konserwacyjnych, porządkowych i innych, których celem jest poprawa i zwiększenie bezpieczeństwa ruchu. Podkreślmy ten istotny kawałek: wykonywanie prac remontowych i przywracających pierwotny stan nawierzchni

Na występującycm w temacie nowobudowanym osiedlu gmina jedną z działek przekwalifikowuje na drogę. Od tej pory ta nowowytyczona droga ma swój numer ewidencyjny i określony stan fizyczny (rozjeżdżone błoto) a obowiązkiem zarządcy jest aby ten stan się nie pogorszył. I to jest jego obowiązek.

Jeżeli zarządca nawiezie tłucznia i ją utwardzi to nie jest utrzymanie lecz modernizacja. Modernizacja nie jest obowiązkiem zarządcy drogi, lecz jego dobrą wolą.

 

Dla zobrazowania sprawy przykład.

Kierowca spowodował kolizje drogową. Jako sprzwca otrzymał mandat. Ale okazało sie, że przyczyna kolizji była np. wadliwa opona - co udowodnił. W takiej sytuacji od producenta opony może domagać sie wszystkich poniesionych, a zwiazanych z ta kolizja kosztów dodatkowych, których nie obejmowało ubezpieczenie - w tym zwrot zapłaconego mandatu.

Przykład niezły ale nie do końca. A będzie to wyglądało tak:

1. Otrzymał mandat który przyjął, a zatem przyznał się do winy

2. Założył sprawę z powództwa cywilnego w związku z wadą opony wnosząc o przyznanie konkretnej kwoty tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Sprawę wygrał i odszkodowanie otrzymał

tylko że każdą z tych spraw będzie prowadził inny sąd, sąd cywilny w wyroku nie ogłosi że przyznaje mu zwrot kwoty mandatu jak też nie skasuje mu punktów karnych - za spowodowanie kolizji został już ukarany

 

Gdyby to było tak jak piszesz to każdy pijak zatrzymany na jeździe po gorzale byłby uniewinniany a uznana winną byłaby sprzedawczyni z monopolowego, bo to jej działanie doprowadziło do tego że jechał pijany :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1996382
Udostępnij na innych stronach

Dla zrozumienia sprawy :oops:

- droga jest gminna, to i błoto jest gminy, i to gmina, zanieczyszcza własną (gminną) droge, lub droge innego zarzadcy,

- skoro gmina zdecydowała się na udostepnienie (wytyczyła) działek poprzez wybudowanie takiej drogi (błotnistej) to do jej obowiazków należy takie jej utrzymanie, aby umożliwiała bezpieczny dojazd i dojście do posesji, oraz utrzymanie jej w takim stanie aby nie miało to skutków ubocznych na otoczenie (Ustawa o drogach) - w tym także "zanieczyszczanie" błotem innych dróg i posesji (Ustawa o porządku, Statut gminy, itp.)

- Ustawa o utrzymaniu czystości i porzadku w gminie, oraz opracowane na jej podstwie Regulaminy utrzymania porzadku i czystości w gminach, jasno okreslaja, że do własciciela (zarządcy) należy "usuwanie błota, sniegu i lodu"

- skoro gmina nie ma pieniedzy na modernizacje drogi (obowiazek gminy) to powinna na wlasny koszt likwidowac (sprzatac) "naniesione błoto na inna drogę"

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/86884-zabrudzenie-drogi-po-czyjej-stronie-wina/page/2/#findComment-1996535
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...