Zamieszkany dom - podstawa prawna

[DeeM]

Dziś kumpel podzielił się ze mną rewelacją że mają powstać jakieś komisje które będą sprawdzać czy ktoś mieszka w domu który jeszcze nie został oddany do użytku. Czy ktoś wie coś na ten temat?

Na jakiej podstawie jakaś komisja może stwierdzić że gdzieś mieszkam lub nie mieszkam? Czy jak wstawię telewizor do salonu i szczoteczkę do zębów do łazienki to znaczy że tam już mieszkam i popełniłem przestępstwo?

[Gość M@riusz_Radom]

To zależy od urzędnika. A nikt mi nie wmówi, że nie da się uczciwie ocenić, czy ktoś w domu mieszka czy nie, to przecież widać. Rozejrzyjcie się po swoich, nowych, domach

 

PS: Fajny Timex w avatarze. Miałem swego czasu z 10 sztuk

[angelb]

A ja sobie tak myslalam ze wykoncze tylko dol domku a gore w pozniejszym czasie(wzgledy finansowe)i juz sobie bedziemy mieszkac.Czy w takim razie dom musi byc ukonczony w 100 % aby w nim zamieszkac?

[DeeM]

Mariusz Radom - jasne że każdy myślący człowiek bez problemu odróżni dom zamieszkany od niezamieszkanego (patrz: brudne naczynia w zlewozmywaku) ale mi chodzi o urzędników i ich przepisy tzn. o podstawę prawną.

Załóżmy że czasami chciałbym trochę posiedzieć w nowym domu tak dla przyjemności, ale nie chcę w nim mieszkać (formalnie), ile godzin max mogę przebywać w domu żeby w nim jeszcze nie mieszkać?

 

Odnośnie Timexa to w avatarku jest spektruś, ale zdjęcie trochę niewyraźne a klawiatura w zasadzie identyczna jak w timex'ach. Też miałem kiedyś Timex'a 2048 czy jakoś tak, ile było radości....gdzie te czasy