Asaf 11.11.2009 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 Już odpowiadam Orzechy włoskie dostaliśmy od sąsiadów, więc nie wiem czy szczepione, obawiam się, że nie i trzeba będzie dbać aby się nie rozrosły. Są posadzone na końcu sadu w odległości ok 4m do najbliższego drzewka, w stosunku do siebie bliżej, słońce pada na nie zwykle tak, że cień jest z tyłu lub boku (ogrodzenie). Grusze może i dobry wybór, ale w tym roku wszystkie chorowały, na parcha chyba, nie mogłam dać sobie rady, najgorzej Faworytka. Z jabłoni Koksie obiecałam, że jak się nie poprawi to idzie w przyszłym roku pod topór, bo chociaż piękne drzewko, największe w sadzie to do tej pory nie owocuje w dodatku ciągle choruje, w tym roku plaga parcha zaczęła się od niej Raczej nie będę dodawać nowych drzewek, bo obawiam się, że jak ruszy owocowanie (na razie 'zbiór' to skormne 2 gruszki Bonkrety, 6 Lobo i 2 oliwki)to sobie rady nie damy. Nie mniej jednak jeśli będę wymieniać któryś gatunek to wezmę pod uwagę Twoje sugestie. Z czereśni zdaje się ,że Sunburst poszła pod nóż, bo dostała raka bakteryjnego, Burlat zresztą też, ale udało się powstrzymać wycieki, jest do obserwacji. Aroni w formie drzewka też już nie ma, okazało się, że nie przyjęła się, wcale nie puściła nowych korzeni i zaczęła w tym roku schnąć. Szkoda, bo to było bardzo malownicze drzewko, jak rzeźba ogrodowa prawie. Z tą kaukaską podkładką to sie zdenerwowałam, wszystkie drzewka miały być karłowe, tak mnie w szkółce zapewniano ! Już więcej na allegro nie będę kupować, bo po roku okazało się że np. nie mam czerwonej leszczyny tylko kolejną zwykłą a winogron - biała Iza Zaliwska - okazał się gatunkiem ciemnym! Brzoskwinie, morele i nektaryny posadzone. Nektaryna (Harcot bodajże) padła latem, wszystkie brzoskwinie mają kędzierzawość, ale już zaczęłam walkę i myślę że uda mi się z 2 małymi patyczkami skoro zwalczyłam zupełnie na 6-letnich drzewach (rosną poza sadem). Morelę mam właśnie Early Orange. Pigwy i czereśnio-wiśni nadal nie mam. Kupię takie, jak mi radzisz, dzięki! Sad to wiele przyjemności, ale i kłopotów jak widać na 'załączonym' obrazku. Pozdrawiam wszystkich miłośników owoców! Twoje trudności w sadzie nie są pocieszające. Jak nauczyłaś się rozpoznawać te wszystkie choroby ? Widzę że czeka mnie sporo wysiłku , posadziłem jesienią 400 drzew i roślin owocowych Wszystko w dzienniku. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 12.11.2009 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2009 Twoje trudności w sadzie nie są pocieszające. Jak nauczyłaś się rozpoznawać te wszystkie choroby ? Widzę że czeka mnie sporo wysiłku , posadziłem jesienią 400 drzew i roślin owocowych Wszystko w dzienniku. pozdrawiam No to masz zapewniony pełny etat Nie martw się na zapas - zima idzie, masz akurat czas żeby się podszkolić. Przy tak dużym sadzie nie pozostaje Ci nic innego jak obłożyć się książkami i chłonąć wiedzę - bo musisz ją mieć żeby nie zmarnować materiału. Niektóre gatunki są bardziej pracochłonne niż inne - śliwy dużo więcej chorują i więcej szkodników ich sie czepia niż np. jabłoni. Grusze sa bardziej wrażliwe na mróz gdy sa szczepione na pigwie niż gdy na gruszy kaukaskiej. Wiśnie - np. 'Łutówce' nie grożą wiosenne przymrozki, ale 'Northstar' może przez nie stracić 90% kwiatów. Cięcie - osobny obszerny temat - zarówno sadownicze jak i jagodowe musisz ciąć w odpowiednim czasie, w odpowiedni sposób i odpowiednio zabezpieczać po cięciu - żeby były zdrowe i plenne. Po prostu zakręt na maksa ale to jest w gruncie rzeczy taka wdzięczna robota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarzannaPG 12.11.2009 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2009 Z rozpoznawaniem chorób wcale nie tak łatwo było i jest. "Studiuję" stare i nowe numery "Działkowca", jestem na forum ogrodniczym no i tutaj. Gorzej, że niektóre zalecane sposoby i ponoć skuteczne u mnie skutku nie odniosły lub niewielki - głównie chodzi mi o walkę z parchem, który mimo regularnych oprysków przenosił się jak burza z drzewa na drzewko. A już zupełnie załamała mnie wisienka, która piękna i zdrowa zaowocowala niedużą mieseczką owoców i kiedy zebraliśmy je, natychmiast zapadła na choróbsko i prawie wyłysiała w ciągu tygodnia. Przycienanie to faktycznie osobna jazda. Jeszcze nie mam w tym względzie doświadczenia, ciągle boję się, że utnę za dużo, nie to, nie widzę jak wyprowadzić przewodnik itp. No ale kto powiedział, że sad to tylko przyjemność jedzenia owoców? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 12.11.2009 15:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2009 Ale chyba ten rok był wyjątkowo nieprzyjazny roślinom. Stosunkowo niskie temperatury i duża wilgotność miała spory wpływ na występowanie chorób grzybowych, u mnie nawet dąb w tym roku jest zakażony Jabłonki prawie nie owocowały, ale u mnie w tym mokrym roku przywalone wokół dechami budowlanymi, więc biedaczki nie maja przewiewu ale i wiosenny przymrozek połączony z wiatrem zlikwidował nieliczne kwiaty na jabłonkach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beaty 12.11.2009 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2009 witam a może postawić na ogród biodynamiczny? a z chemią dać sobie spokój wiem z własnego doświadczenia, że ogród przestawia się kilka lat- z traktowanego chemią na biodynamiczny u mnie (w dawnym ogródku działkowym) w pobliżu drzew rosły : lawenda, czosnki, aksamitki, kosmosy, nagietki, nasturcje, szachownica, mniszek, koniczyna- taki wiejski misz-masz, a bardzo skuteczny w nowym ogrodzie miałam kłopoty min. z jabłonką gloster- podsadziłam ją czosnkami i lawendą i odżyła- te rośliny działają antyseptycznie pamiętam, że: dziewanna wabi owady- te pożyteczne, koniczyna również; mniszek wydziela eter, który polepsza owocowanie, szachownica odstrasza nornice i inne, nasturcja, wrotycz zaś mszyce, aksamitki niszczą nicienie, kosmos zaś przed nimi chroni i to naprawdę działa (to tylko kilka przykładów) pryskać gnojówkami z roślin, odwarami itp, używać kompostu i ściółkować pod drzewami i drzewa rosną zdrowo- polubić pokrzywę, czosnek i wrotycz! jak używa się chemii do oprysków to można wytłuc biedronki, złotooki - i inwazja mszyc gotowa, a pozbyć się biegaczy- to znowu ślimaków pełno itd wiem, że mi łatwiej, bo mieszkam na wsi i chaszcze mogę mieć zdaję sobie sprawę też, że w tym poście wyszła ze mnie nauczycielka ochrony i kształtowania krajobrazu pzd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 12.11.2009 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2009 troszkę podobnie działam, w każdym razie zupełnie chemii nie używam a pokrzywom i innym chwastom pozwalam rosnąć. Ale to nie zawsze pomaga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 13.11.2009 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 witam a może postawić na ogród biodynamiczny? a z chemią dać sobie spokój wiem z własnego doświadczenia, że ogród przestawia się kilka lat- z traktowanego chemią na biodynamiczny pzd Przestawianie na system biodynamiczny czy jak kto woli ekologiczny lub organiczny rzeczywiście troche trwa (sadownicy nawet maja specjalne dopłaty aby zrekompensowac straty powstałe w tym czasie) Ale jest jeden drobiazg, mianowicie trzeba dobrać odpowiednie odmiany do takiej uprawy. Parę przykładów to np. niewybieramy podatnej na choroby wiśni łutówki a mniej podatna groniastą, wsród jabłoni bierzemy odmianę np. James Giives (hmm tak to sie chyba pisze) która nie atakuje tak parch. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 13.11.2009 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 trzeba dobrać odpowiednie odmiany do takiej uprawy. Parę przykładów to np. niewybieramy podatnej na choroby wiśni łutówki a mniej podatna groniastą, wsród jabłoni bierzemy odmianę np. James Giives (hmm tak to sie chyba pisze) która nie atakuje tak parch. Pozwolę sobie Cię poprawić poprawna nazwa tej odmiany to 'James Grieve' i raczej jest mniej podatna na mączniaka, a na parcha tak średnio. Choroby wirusowe i grzybowe moga wystepować zależnie od odmiany - i podkładki - w różnym nasileniu, stąd tak ważny jest odpowiedni wybór odmian i podkładek, zwłaszcza jeśli ktoś chce sobie posadzić więcej niż 5 drzewek Jesli chodzi o jabłonie to "parchoodporne" sa np. 'Priam', 'Novamac', 'Sawa', 'Witos'; stosunkowo odporne na mączniak - oprócz wspomnianego Jamesa - są 'Boskoop', 'Antonówka', 'Close', 'Wealthy', zaraza ogniowa najmniej tyka 'Antonówkę', 'Boskoop' i 'Wealthy'. U grusz najgroźniejsze choroby to parch i zaraza ogniowa - a dwie wartościowe odmiany ('Faworytka' i 'Lukasówka') sa niestety na parcha bardzo wrażliwe. Śliwy w ogóle dużo chorują, atakowane są przez wirusy (szarka, wierzbowatość liści, spekanie kory śliw), grzyby (srebrzystość liści, dziurkowatość liści, torbiel, brunatna zgnilizna), bakterie, szkodniki... Trudno wskazać odmiany jednoznacznie odporne czy tolerancyjne. Jesli chodzi o szarke to wspomniane już przeze mnie klony wegierki zwykłej ('Tolar', 'Nectavit', 'Promis') - u których wirus ujawnia się z opóźnieniem - oraz z innych odmian 'Mirabelka z Nancy', 'Renkloda Ulena' 'Cacanska Najbolja' i 'Cacanska Lepotica' U wiśni i czereśni ciężko jest wskazać odmiany o wysokiej odporności, wiele zależy bowiem od mikroklimatu w jakim rosną - jesli miejsce jest niewłaściwie dobrane i drzewa mają sporo uszkodzeń mrozowych to raka bakteryjnego złapią raz dwa, nawet jesli jest to 'Burlat' czy 'Rivan' A jesli chodzi o ochronę bez chemii - takiej klasycznej chemii - to można wypróbowac preparaty tzw. biologiczne, np. przeciwgrzybiczny Biosept (z wyciągiem z grejpfruta) lub przeciwko szkodnikom Bioczos (ekstrakt z czosnku) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wciornastek 13.11.2009 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 Pozwolę sobie Cię poprawić poprawna nazwa tej odmiany to 'James Grieve' i raczej jest mniej podatna na mączniaka, a na parcha tak średnio. A jesli chodzi o ochronę bez chemii - takiej klasycznej chemii - to można wypróbowac preparaty tzw. biologiczne, np. przeciwgrzybiczny Biosept (z wyciągiem z grejpfruta) lub przeciwko szkodnikom Bioczos (ekstrakt z czosnku) Dzieki za poprawe w pisowni nazwy , wiedziałam że cos w niej nie tak ale nie chciało ni sie sprawdzac. Co do opornosci na parcha bym polemizowała bo tutaj wchodza w sprawe dwie rzeczy miianowicie porazenie owoców i liści. Te informacje podaje z własnego doswiadczenia bo mam tą odmiane od lat. To ciekawe zjawisko bo na lisciach i owszem parch jest natomiast porazenie owoców jest bardzo małe lub go brak. Co do innych odmian to wszystko oki doki ale...... Wiem ze w Sierniewicach madre głowy pracuja nad odpowiednim doborem odmian do sadów ekologicznych. Nikt tu nie mówi o całkowitej odpornosci na choroby czy braku porazenia ale bierze sie pod uwagę odmiany kóre np sa mniej wrazliwe i ma to mniejszy efekt w spadku jakosci i ilości plonu. Co do środków dopuszczonych do rolnictwa ekologicznego to jest coraz wiecej ciekawych praparatów.Sa tutaj http://www.ior.poznan.pl/index.php?strona=19&wiecej=26 PS. Cos dzisiaj strona Skierniewic nie działa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beaty 13.11.2009 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 z tych sprawdzonych przeze mnie preparatów ze składników naturalnych polecam, poza bioczosem i bioseptem, antifung i biochikol antifung uratował mnie nektarynkę chorującą na zamieranie pędów, a bichikol opanował szarą pleśń na truskawkach (uparłam się na sengę senganę i mam ) i rośnie u mnie dużo szczypiorku- chroni przed parchem (a doświadczyła mnie uprawa ziemniaka w ogródku działkowym) pzd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 04.02.2010 13:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2010 Czytam z zapartym tchem i podziwiam zasób wiedzy. Chylę czoła i o radę proszę. Działeczka moja 1500 metrów ale prócz ogródka chciałabym mieć i kilka krzaczków i drzewek żeby sobie podjadać od wiosny do jesieni. Marzą mi się i truskawki (kocham je ) i borówki i pożeczki i aresty. Tak po troszku no i chciałam też czereśnię, i wisienki do kompociku i gruszkę na deser no i śliweczkę dla urozmaicenia smaku. Ale ziemia u mnie słabiutka piasek-żwirek nieużytki V klasa i do tego ugnieciona przez samochody dowożące na budowę materiały. Od czego zacząć no i czy te wcześniej wymienione truskawki i pożeczki itd na mojej ziemi mają szansę wyrosnąć? A jeśli nie to jakie mają szansę uraczyć mnie owocami ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 04.02.2010 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2010 qnikowi111, przy podobnych warunkach glebowych poradziłam tak: - jabłonie szczepione na 'Antonówce' albo na MM106 (daje półkarłowe drzewa); tu jest sensowny wybór odmian, z letnich 'Inflancka' (tzw. papierowka), 'James Grieve' (dobry zapylacz) i 'Katja', do tego 'Idared', 'Gloster' i 'Golden Delicious' + 1 sztuka 'Koksy Pomarańczowej' - i wszystko sie pięknie zapyla, a jabłuszka masz od połowy lipca do marca-kwietnia- wiśnię szczepioną na antypce, (odmiana 'Łutówka' sama się zapyla, ale na antypce rośnie akurat niedobrze - ją można kupić zaszczepiona na podkładce F12/1 która byłaby w miarę odpowiednia)- ewentualnie morela - gdyby była dostępna to na moreli zwyczajnej (ale wówczas stanowisko osłonięte) - może być problematyczna- porzeczki - zwłaszcza czerwona oraz biała bo czarne mają większe wymagania glebowe.- agrest też da radę Inne gatunki drzew owocowych problematyczne. Natomiast pod truskawki musiałabyś dobrze przygotować glebę, najlepiej wydzielone poletko nawieźć obficie kompostem (na 1 m2 działki dać ok. 8 kg kompostu) - może macie w okolicy kompostownię miejską w której można kompost kupić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sacha 04.02.2010 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2010 Jeśli mogę się wtrącić to moja propozycja. Do jabłoni dodałbym Red Boskop /jestem zachwycony ich smakiem/ a wyrzuciłbym Idareda /dla mnie nie smaczny/. Co do porzeczek to polecam czerwoną Revada /da sobie radę na słabej glebie/. Z czarnych ciekawy smak ma Otelo /długi też termin zbioru/ i z Titanią na słabą glebę też można startować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 05.02.2010 08:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Dziękuję bardzo za pomoc i radę. Smutno mi tylko bo wychodzi na to, że na czereśnie nie mam szans a tak mi się marzyła. Będę się rozglądać po wsi "mej" i okolicznych, za nawozem dla truskawek a obornik może być ? A maliny i jeżyny u mnie wyrosną? A czy na tę borówkę nie ma jakiegoś sposobu, żeby u mnie jednak ze 3 krzaczki chociaż rosły no i owocki dały ma się rozumieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 05.02.2010 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Ach i jeszcze mi się tak skojarzyło a propos tych jabłek. Daliście mi taki wybór a ja wcale nie znam takich nazw (no bo niby skąd mam znać ). Więc powiem tak: jeśli ja lubię i jadam tylko jabłka trzaskające w zębach i bardzo soczyste i tu wymieniłabym empajery (takie prosto z chłodni - są wtedy bosko twrade) i kortlandy ale tylko na początku ich sezonu kiedy są jeszcze twarde a już dojrzałe no i na zimę pozostają mi ligole (smak taki sobie ale twarde i strzelają i soku dużo mają). Które z tych poradzonych przez Was będą najbardziej zbliżone do moich ulubionych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirawoj 05.02.2010 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 A ja lubie Golden Delicious i oczywiście Melros. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sacha 05.02.2010 23:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2010 Ach i jeszcze mi się tak skojarzyło a propos tych jabłek. Daliście mi taki wybór a ja wcale nie znam takich nazw (no bo niby skąd mam znać ). Więc powiem tak: jeśli ja lubię i jadam tylko jabłka trzaskające w zębach i bardzo soczyste i tu wymieniłabym empajery (takie prosto z chłodni - są wtedy bosko twrade) i kortlandy ale tylko na początku ich sezonu kiedy są jeszcze twarde a już dojrzałe no i na zimę pozostają mi ligole (smak taki sobie ale twarde i strzelają i soku dużo mają). Które z tych poradzonych przez Was będą najbardziej zbliżone do moich ulubionych? Do jabłek trzaskających? - tutaj trzeba czekać na poradę fachowca. Ja mam Primulę i ona jest twarda w pierwszym stadium dojrzewania, soczysta i smaczna. Jest to odmiana odporna na parcha, owoc średniej wielkości, w słońcu wybarwia się na kolor karminowy. Plonuje obficie i pięknie kwitnie /w ciemno różowym kolorze/, dojrzewa gdzieś w sierpniu po papierówce - bardzo polecam. Na borówkę to jest taki sposób że trzeba kupić i wsadzić. Troszkę jest zabawy z sadzeniem i pozyskaniem odpowiedniej ziemi /las albo kupić/ Sadzimy tylko w dołki wypełnione tą ziemią i każdy dołek musi być oddzielony od rodzimego gruntu w pionie opaską z foli lup innego materiału trwałego w ziemi. Robimy to w tym celu aby nie dopuścić do odkwaszenia ziemi przez opady deszczu. W dni upalne b. często podlewamy /system korzeniowy borówki jest specyficzny i bardzo płytki a ziemia z dużą ilością części organicznych szybko wysycha/. Gdy borówka będzie wsadzona w odpowiednią glebę, będzie miała wilgoć i szczyptę siarczanu amonu, to jesteśmy pewni że będziemy jeść owoce /jeśli wcześnie szpaczki się nie dowiedzą a bardzo borówkę lubią/. Na maliny i jeżyny specjalnego sposobu nie trzeba stosować , a co do czereśni to przypominam że odmiany późniejsze są robaczywe /przynajmniej w moich stronach/ i zabawa z chemią chyba konieczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sipatka 06.02.2010 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2010 Dzięki dzięki dzięki -- sobie zasadzę borówkę koło lasku, który też sobie posadzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 07.02.2010 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2010 co do czereśni to przypominam że odmiany późniejsze są robaczywe /przynajmniej w moich stronach/ i zabawa z chemią chyba konieczna. z takich faktycznie "nie robaczywych" to chyba tylko wczesny 'Rivan' - dojrzewa przed atakiem nasionnicy trześniówki (czereśniowego "mięska") do zwalczania można użyć żółtych (żółto-pomarańczowe) pułapek lepowych - rozwiesić na drzewach od połowy maja - alternatywa dla chemii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lilka.w 16.02.2010 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2010 A ja uwielbiam spartany- moj Tata ma je w sadzie od lat ,ale to 500 km dalej, a najsmaczniejsze są jesienią,wiec nie zawsze uda mi się być w porę.Czy ktos zna tę odmianę i jej wymagania? Po długich poszukiwaniach zamówiłam sobie dwa drzewka i jak ziemia odmarznie, będę miała.Co powinnam o niej wiedzieć?Co z zapylaniem?U Rodziców rośnie w sadzie ,więc ten problem nie istnieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.