Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do budowy aps33+2g


markoto

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 16,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • markoto

    5369

  • efilo

    1549

  • mario31

    1250

  • wu

    1123

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

hmmmmm przez chwilę zastanawiałam się o czym wy rozmawiacie.... Widziałam szafki w sypialni... ale uchwytów nie było... Zajrzałam teraz... a Wy o szafki pod schodami przerabiacie...

Mnie się te uchwyty podobają... ale dla mnie to te też nie są kanciaste.... Mam takie same, albo podobne w kuchni....

W/g mnie i sypialniowe szafki fajne są i te pod schodami...

A kto Ci je robił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POnoc autentyczne sytuacje:

 

Klienci pewnej Unii Kredytowej są jej właścicielami, więc często nazywani są członkami. Pewnego dnia dzwoni mężczyzna do centrum obsługi klienta tej Unii kredytowej, bo chciał dołączyć żonę do swojego konta i pyta:

- Dzień dobry, co muszę zrobić, aby moją żonę wciągnąć na członka?

 

Ekspresowa kolejka do 5 produktów. W kolejce stoi facet[F], za nim starsza pani[P]. Kobieta skarży się kasjerce [K]:

[P]- Dlaczego ten pan ma tyle produktów w koszyku? Kasa jest do 5 a ten pan ma 7. Ja nie będę tego tolerować! Nie po to stoję w tej kasie, żeby mnie ktoś oszukiwał!

[F]- Pani, przecież ja mam sześciopak piwa i butelkę wody. Czyli 2 produkty!

[K]- Ten pan ma rację, proszę cierpliwie czekać.

[P]- Kto by pomyślał! Jak stoję w kasie do 5 produktów, to wszyscy powinni mieć maksymalnie 5!

Na co facet stracił cierpliwość, wyciągnął kobiecie z wózka paczkę landrynek, rozerwał opakowanie i powiedział:

[F]- Nooo, teraz to ma pani koło 30 produktów. Proszę przejść do innej kasy.

 

Kolejka do kasy w sklepie Biedronka. Przede mną kobieta, za mną mężczyzna. Na kasie mężczyzna.

 

Nie położyliśmy rozździelnika "następny klient", ale towary były odizolowane kilkudziesięciocentymetrową przerwą. Mimo to kasjer kasował jak leci. I zaczął kasować moje towary na konto klientki wcześniejszej. Gdy zwróciliśmy uwagę, kasjer zaczął się drzeć, że należy rozdzielać towary, bo potem takie cyrki.

Mężczyzna stojący za mną (dobrze zbudowany "karczek") popatrzył, reagując na agresję kasjera chwycił za tabliczkę "następny klient" i położył na taśmie mówiąc:

- Rozdzielę, bo jeszcze mi napier*oli...

 

Pracowałam na infolinii, dzwoni pan chce mówić w imieniu swojej bardzo sędziwej babci. Nie mogąc mu udzielić informacji proszę najpierw babcie do telefonu - chyba włączył głośnomówiący. Ona podchodzi i przedstawia się. Pytam:

- Czy upoważnia pani wnuka do rozmowy w swoim imieniu?

Słyszę jego przytłumione i zrezygnowane:

- Powiedz, a nie k**** głową kiwasz...

 

Pracowałem kiedyś w elektromarkecie. Przychodzi para do sklepu i podąża w moją stronę. Facet typowy rasy białej z mocno kręconymi włosami, kobieta natomiast wyglądała na Latynoskę. Pierwsze co pomyślałem to, że są Włochami lub Hiszpanami. Podchodzą i kobieta bardzo szybko do mnie mówi: - Nintendo de e si?

Ja myśląc, że mówi w swoim języku, odpowiadam jak najlepiej umiałem swoim angielskim:

- Du ju spik englisz?

A jej facet na to ze zdziwieniem:

- Sklep w Polsce i nie mówią po polsku?

Ledwo opanowałem śmiech, gdy podszedł kolega, który wszystko słyszał i spokojnym tonem powiedział:

- Konsolę Nintendo DSI mamy w tamtej gablocie.

 

Market budowlany.

Klient rzuca chamsko na podłogę, pod nogi sprzedawcy, dwie tuje cięte:

- Zapakuj mi pan.

Sprzedawca:

- To się pan wypnij.

 

Poszedłem o 7.00 rano zarejestrować się do lekarza. Staję przy okienku, Kobieta nie wyglądała zbyt przyjaźnie no i nawijam:

Ja: Dzień dobry, chciałbym się zarejestrować.

K: Rejestracja tylko telefonicznie.

Zdębiałem, ale nie myśląc długo, wyciągam komórkę i patrząc na nią wybijam numer rejestracji. Rozlega się dzwonek telefonu, kobieta podnosi słuchawkę i patrzy na mnie:

K: Słucham, rejestracja.

Ja: Dzień dobry, chciałem się zarejestrować.

K: Rejestracja od 9.00 - i odłożyła słuchawkę.

A ja zdębiały odszedłem śmiejąc się sam z siebie.

 

Pewnego dnia w wakacje tego roku zajechałem motocyklem na stacje paliw. Zatankowałem i idę zapłacić za paliwo. Ubrany w kombinezon, mówię do kasjera:

- Chcę zapłacić za paliwo do motocykla, stanowisko 3.

- A może kupi pan jeszcze płyn do spryskiwaczy?

- Nie, dziękuję, jestem przecież motocyklem.

- To może choinkę zapachową..?

 

Pewnego dnia udałam się do sklepu z materiałami budowlanymi. Starsza pani przede mną czekała już na fakturę. Młody sprzedawca siedział przed komputerem i nerwowo klikał, stukał w klawiaturę, faktura bowiem nie chciała się drukować. Poirytowana staruszka mówi:

- Kasuj pan! Potem będziesz grał!

 

Układam sobie spokojnie książki w pozycji kucającej, zamyślona, zajęta robotą. Bezpośrednio za mną klientka ogląda jakieś powieści. W pewnym momencie robi krok do tyłu, wprost na mnie, nie odwraca się, ale czując coś pod nogami zaczyna siadać. Czując ciężar ciała na plecach podrywam się do pozycji stojącej i patrzę na nią zszokowana. Ona równie zaskoczona, że stołek okazał się żywy. I ja, w tym zdziwieniu zamiast panią zrugać, powiedziałam jedynie tonem nauczycielskim:

- Proszę nie siadać na personelu!

 

Sytuacja miała miejsce przy kasie w osiedlowym spożywczaku.

Kasjerka: - Czy to wszystko?

Klient (znudzonym tonem): - Nie proszę pani. To tylko połowa. Resztę zakupów ukryłem i teraz musi je pani znaleźć.

 

Starsza pani, prosi o wydruk z pendrive.

K: - Proszę o wydrukowanie pliku o nazwie "pismo"

O: - Ale tu nie ma takiego pliku...

K: - Jak to? Przecież, przed chwila go zapisywałam, na pewno musi tam być.

O: - Nie, nic takiego tu nie ma.

K: - Bo pani źle szuka, ja go zapisałam na dysku C:

O: - To pani zapisała go u siebie na komputerze, a nie na pendrive.

K: - No przecież tu się pani wyświetla dysk C: i tam jest zapisane moje pismo.

O: - Proszę pani, to jest dysk naszego komputera.

K: - Nieprawda, to jest mój dysk! Wiem dobrze gdzie zapisałam moje pismo, proszę nie robić ze mnie idiotki!

 

Kiedyś w Biedronce były sprzedawane ogrodowe lampki zasilane bateriami słonecznymi. Na opakowaniu widniał napis 'LAMPA SOLARNA'.

Do kierowniczki sklepu przychodzi oburzona klientka, wymachując na zmianę raz paragonem, raz opakowaniem i krzyczy:

- Co to za lampa solarna? Córka już drugi tydzień pod nią leży i nic się nie opaliła!!!

 

Byłem dzisiaj w zakładzie fryzjerskim.

Fryzjerka pyta się klienta:

- Podciąć trochę panu brwi?

- Nie, wnuka straszę.

Edytowane przez markoto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...