Komentarze do budowy aps33+2g

[TAR]

wirtualnie to ja mam taka czysta chate a okna blyszczace ze hej. i wirtualnie jestem nieduza, szczupla blondynka z duzym biustem i mnostwem kasy na koncie:rotfl:

[markoto]

o patrz to jak ja tylko brunetka

[rasia]

Wirtualnie się witam:D.

[markoto]

Buziaki wirtualne

[TAR]

Marta w galeryjce widzialam jakiego masz super laptopa:rotfl:

[markoto]

ze apple??? tez bys pewnie takiego chciala

[TAR]

takiego lapka jablkowego moge sobie tez zrobic

[Arnika]

Markotka.. weź małpiątko i wpadnij to ją podetnę.. będziesz miała psie dobrze wyglądające na imprezce...

[markoto]

Wiola ani mysle nadwyrezac twoja reke, Kora ma w nosie, ze wyglada kijowo a mi tez wisi, zawsze moge jej ubrac derke i nie bedzie widac

[Arnika]

Jak będziesz miała chwilkę to wpadnij.. podetnę .. nie będę się z nią siłowała przecież...

[markoto]

Dzieki za oferte pomocy

[Arnika]

To kiedy wpadniesz?????????

[markoto]

Wiola mi to ciezko tak cos zaplanowac wiesz przeciez. Bede dzwonic jakby co

[markoto]

Kurka ja to po każdej wizycie w szkole dostaje nerwicy. Tylko wyciągają łapę po kasę od rodziców a samemu nic się nie chce robić.

Kolejny super pomysł dyra - monitoring. Pytam się po co? Szkoła mała, nauczyciele maja dyżury wiec ogarniają cały korytarz ale co z tego jak udają, ze nic nie widza. Jak dzieci zgłaszają, ze ktoś kogoś uderzył to pani to ma w nosie a potem się dziwią, ze gimnazjaliści się śmieją im w nos, skoro od początku nie wychowywali i nie wymagali. Monitoring tu nic nie zmieni.

Nauczycielom się nic nie chce, nie ma żadnych kółek zainteresowań, żadnych sksow. Nie ma nawet porządnej szatni, jest jedna szatnia koedukacyjna. Dzieci które już w tym wieku się wstydzą jeden drugiego, muszą się zasłaniać swetrami, żeby się przebrać a w szatni 10 haczyków. Wuefy są traktowane po macoszemu w stylu macie piłkę i się bawcie.

Na obiady zupa i snickers. Ja walczę z młoda, żeby jadła zdrowo, żeby nie jadła słodyczy a tu się okazuje, ze dostają do obiadu, plus soczki słodzone. Obiady maja mieszane raz zupa raz 2 danie a tam rożnie czasami no kluski parowe z polewa czekoladowa A co najgorsze nie ma żadnych przepisów odnośnie składu obiadu, mogą sobie dawać co chcą a jak się dzieci pytają czemu nie ma pizzy to mówią, że niezdrowa .

 

Oczywiście trzeba zrobić dach nad sala bo przecieka i elewacja bo ktoś wypalił styropian i oczywiście wiadomo do kogo się zwracają. A dyr nawet nie próbuje jakoś kasy zorganizować z innych źródeł Np wynajem sali, co próbujemy coś zorganizować np jakieś zajęcia taneczne dla dzieci to nie bo sala jest zajęta, a im się po prostu nie chce bo ktoś by musiał w szkole być i pilnować.

Nikt nie pisze, żadnych programów, żeby wykorzystać pieniądze unijne bo łatwiej się zwrócić do rodziców. Nawet to, że jest to mleko darmowe dla dzieci to tylko dzięki temu, ze jakaś mama poszła i powiedziała, ze można to zorganizować.

 

Mam dość.

[Arnika]

Markotka.. noo nie jest dobrze..

A u syna też tak jest , czy dlatego, ze mała szkoła, nie po drodze z kuratorium na kontrole itd, to dyr robi sobie co chce...

 

U młodego są śniadania kromka z masłem do tego parówka na ciepło, albo jakaś pasta, czy kawałek wędliny, ser żółty itd.. normalnie tak jak w domu... + obiady dwudaniowe, normalna zupa + drugie i kompot . jedzenie urozmaicone, choć czasami dadzą dzieciom fasolkę po brytońsku albo bigos...

Nie dostają słodyczy.. nie oni..

Czyli nie mamy co narzekać..

Jedni rodzice wybierają i śniadania i obiady, inni tylko śniadania bo dzieci kończą wcześniej, a jeszcze inni tylko obiady.

Mój Emil je tylko obiady, bo zawsze je w domu śniadanie(musi łyknąć leki) a śniadania z pastą rybną czy jajeczną jemu za nic nie podchodzą, wiec po co płacić.. on ma tylko swoje co lubi... więc zawsze mogę mu dać kromkę do szkoły...

 

U nas już w szkole jest wariactwo.. bo przenoszą szkołę do nowego budynku.. noo szał ciał...

Współczuję i nauczycielom i dzieciom.. w sumie to nauka jest.. ale wszyscy rozkojarzeni... już przewożą pomoce naukowe, wszystkie dynksy , które zgromadziły się przez lata (np nauczycielki swoje poprzynosiły od nożyczek po różności)

A do nowej szkoły dzieci mają wejść po feriach, a oficjalne otwarcie w marcu.. znaczy chyba z kamerami...

Szkoła kolos podobno...

Ale to co mieli to do tej pory to było gorzej niż źle.. Marta oni nie mieli sali gimnastycznej, nie było przebieralni, wszystko na sali robili, nie było szatni, ... meksyk..

Nie było czytelni, świetlicy, jadalni, a klasy mieli wielkości mojej łazienki dla kilku osób...

Dobrze, że już się przenoszą... choć skoro tyle czasu czekaliśmy na nową szkołę to i do 1IX też byśmy już doczekali..

Teraz tylko będziemy mieli o następne 10km dalej..

[markoto]

A ile placisz za obiady w szkole?? U nas wszystko robia z pol produktow, dlatego wychodzi to drozej jesli chodzi o wsad a taniej o robocizne, nie chce wnikac z czego to robia ale zupki np sa z instantow tylko uzdatniane jakos. Od lutego rezygnuje z obiadu, nie dosc ze jest o 10:30 czyli wlasciwie w porze sniadania to do tego tragedia jesli chodzi o wartosc odzywcza i sklad.

A potem gadaja ze dzieci otyle jak nei dosc ze zle zywia, w sklepikach batony i czipsy a wf-u prawie nie ma.

 

Teraz to bedziecie miec luksusy super

[Arnika]

Markotka.. oj będą luksusy.. klasa Emila ponad chyba 60m2 będzie.. na czworo dzieci.. dopiero teraz dostaną głupawki.. korytarze wielkie, rehabilitacja daleko.. dopiero im się pogubią.. Ale monitoring już jest...

Szkoła naprawdę na najwyższym poziomie, najnowocześniejsza w PL ...

Dumna jestem.. a pomyśleć, ze ja się wściekłam kiedyś na te warunki i zaczęłam deptać o nową szkołę.. tylko niewiele osób top pamięta teraz pikuś to.. dzieciaki będą miały w końcu godne i dobre warunki..

 

Za obiady płacę 3,5zł śniadania chyba 1,5 albo 2zł... i na pewno zupki instant im nie robią.. na porcjach rosołowych, normalne surówki różne, ziemniaki normalne gotowane, naleśniki, czasami placki ziemniaczane, kotlety z piersi, albo gulasz, zupy różne pomidorowa, ogórkowa, rpsołowe z grysikiem czy też jakieś jarzynowe...

Może kupią mieszankę warzyw mrożonych , ale to i tak w domu też czasami kupujesz...

[markoto]

No to u nas 3,3 widac robocizna jest duuuuzo drozsza niz wsad no i jak kupia tymbarka do obiadu to im zuzyje caly koszt obiadu Edytowane 25 Stycznia 2013 przez markoto

[Arnika]

A co na to rodzice i rada rodziców...?

My wojujemy.. i to naprawdę wojujemy jak mam sie nie podoba.. czasami jest to walka z wiatrakami, ale wiedzą, ze muszą ostrożnie podejmować pewne decyzje...

Nooo i jeden posiłek tylko.. za 3,30zł...

U nas jest i zupa i drugie danie i jakieś pićku.. bynajmniej nie tymbark..

[markoto]

Ja dopiero teraz to zglosilam do przedstawiciela rady , czesc rodzicow nawet nie wiedziala, ze dostaja dzieci jakies wafle czy inne batony