Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

fajne to takie retro(chodzi mi o czarodziejską kurę) ale mojej córce by się nie podobało. Zastanawiam się czasem nad tym dlaczego nie i co zrobić żeby tak :)

Ale potem mam wyrzuty sumienia, że chcę ulepić na swoj obraz i podobienstwo.

 

też rozmawialismy chwile o tym. Jej sie podobało, ale zaznaczała że dla dziecka tego nie kupi (np Tuwim by Wytwórnia) bo jest zdecydowanie za dorosłe, zbyt smutne, okrojone z marzeń.... Prędzej ta Czarodziejska Kura która jest w jakimś stopniu zabawowa, wesoła. Nie da się ukryć że troche tu jest nadmiar designu a niedosyt magii (imho). Kilka lat temu uratowałem od spalenia w ramach porządków moje bajki z dzieciństwa, głównie jakieś roczniki Misia, Klechdy z drzeworytowymi ilustracjami... Kiedy je sobie przypominam widzę przepaść w pojmowaniu owej 'magii' przez te trzydzieści kilka lat. Mam świadomość że żyjemy w czasach 'post-mtv' i podoba się wszystko co jest różowo-efuryczno-piskliwo-gadżeciarskie... Musze to zaakceptować i tyle :)

W tym całym jednak współczesnym kolorystycznie uprzedmiotowionym euforyźmie cieszy taka pozycja jak ta Kura, jest w tym jakas radość idąca w poprzek trendom, coś co pozwoli sie spełnić dzieciakom szukajacym jakiejś niebanalności, indywidualistom byc może nawet :)

 

Mnie w każdym razie te pozycje ucieszyły, mimo pewnej niepewności czy to nie podąża bardziej w stronę logotypii niż magii dziecięcych marzeń...

 

Nie mam efilo nic przeciwko różowościom, jednak jestem niechętny tworzeniu w dziecięcych główkach mitu quasiniebiańskiej plastikowości i pozwalania na to by każde dziecko marzyło o tym by zostać śliczną aktoreczką którą pokocha Ken :) (piszący to nie posiada dzieci, 'na szczęście' być może, jak powiecie :):))

 

a tak w ogóle to spadło wreszcie poniżej zera... na drzewach pieknie osiadł śnieg z nocy... jest wreszcie ładnie po tygodniu brunatnej breji roztopowej...

Miłego dnia dla wszystkich !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Irmo mi się wydaje, ze w tej kurze to nie chodzi juz tylko o to ze to jest estetyczne.To jest uporządkowane i w zwiazku z tym dzieciakom nie rozbiegają się oczy na obrazkach i ferii barw, a mogą skupić się na rozwiązywaniu zadania. Wydaje mi się też ze małe dzieci są bardziej podatne na takie "wrażenia artystyczne". Lubią prostotę, zdecydowane, wyraziste kolory w nieprzerażającej liczbie. Im dziecko starsze tym naturalnie chce wprowadzić do swojego świata więcej i więcej wrazen, a potem jak juz wszystkiego zazna, to chyba znowu wraca do korzeni i z tego co poznało, wybiera coś dla siebie.

Dziecko musi wszystkiego spróbowac. Moja mała też ma "okres barbie", ale z wroga tego plastikowego tworu musiałam sie przerodzić w "fankę".I dobrze zrobiłam, bo to jest to czego mój dzieć teraz potrzebuje. Zresztą tak nawiasem mówiąc jak patrzę na stroje tych lalek to widze pewne zasady, które kierują tym wszystkim. Dziecko też je widzi i doświadcza. Kolory łączone są dobrze ze sobą i w odpowiednich proporcjach. To nic, ze dużo różu-to pogodny i ciekawy kolor- nic dziwnego, ze dzieciaki w nim gustują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysz, masz rację

ale prostota ilustracji nie idzie w parze z prostotą przekazu werbalnego

i w sumie nie wiadomo dla kogo taka kura jest...

jak dla mnie(mimo, ze estetycznie jest mi to bardzo bliskie) to jednak to jest dla dorosłych, którym się coś wydaje.

Np. że dzieciom podoba się to co im :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysz, masz rację

ale prostota ilustracji nie idzie w parze z prostotą przekazu werbalnego

i w sumie nie wiadomo dla kogo taka kura jest...

jak dla mnie(mimo, ze estetycznie jest mi to bardzo bliskie) to jednak to jest dla dorosłych, którym się coś wydaje.

Np. że dzieciom podoba się to co im :)

 

popytam znajomą, która uczestniczyła w tych zajęciach z dzieciakami. Podobno wrażenia były bardzo dobre i pozytywne. Dlatego to kontynuują.

Gdyby nie to pomyślałbym podobnie jak Ty, że to projekcja designerów nałożona na dziecięcy świat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mysle, ze to nawet nie chodzi o kolor tylko o kreske - dzieci lubia ilustracje jak najbardziej realistyczne... :roll: Tez lubilam Szancera jak bylam mala... :roll:

 

jesli to jest ów Szancer to ja tez to lubilem ino nie wiedzialem że to jakiś Szancer :)

http://allegro.pl/item829316058_krasicki_bajki_1952_ilustracje_szancer.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mysle, ze to nawet nie chodzi o kolor tylko o kreske - dzieci lubia ilustracje jak najbardziej realistyczne... :roll: Tez lubilam Szancera jak bylam mala... :roll:

 

jesli to jest ów Szancer to ja tez to lubilem ino nie wiedzialem że to jakiś Szancer :)

http://allegro.pl/item829316058_krasicki_bajki_1952_ilustracje_szancer.html

 

Ów, ów. :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśmy się wychowali na prostej kresce w stylu Reksio, Bolek i Lolek, kot Filemon.W tych bajkach liczył się przekaż informacji i dziecko miało szanse go złapać. Takie proste obrazki z życia wzięte. Bajki w stylu miś Corralgol to już była magia, która z kolei działała na wyobraźnie, bo każdy chciałby się znaleźć w takim świecie, ale z góry wiadomo było ze to świat, który nie istnieje, więc podchodziło się do tego trochę z dystansem.

Ja z dzieciństwa pamiętam najsilniej dwa tomiska baśni braci Grimm w jasnozielonej oprawie z wielkim czarnym krukiem na pół strony i Baśnie Narodów Związku Radzieckiego. Obydwie formy uwielbiałam, choć kształtowały każda w inny sposób.

Dla mnie to jest tak, ze trzeba zobaczyc wiele różnych rzeczy w zyciu, zeby móc potem wybrać co się woli. Barbie też nie jest zła, pod warunkiem, ze w swiecie dziecka istnieje nie tylko ona i jej kolorowa kraina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśmy się wychowali na prostej kresce w stylu Reksio, Bolek i Lolek, kot Filemon.W tych bajkach liczył się przekaż informacji i dziecko miało szanse go złapać. Takie proste obrazki z życia wzięte. Bajki w stylu miś Corralgol to już była magia, która z kolei działała na wyobraźnie, bo każdy chciałby się znaleźć w takim świecie, ale z góry wiadomo było ze to świat, który nie istnieje, więc podchodziło się do tego trochę z dystansem.

Ja z dzieciństwa pamiętam najsilniej dwa tomiska baśni braci Grimm w jasnozielonej oprawie z wielkim czarnym krukiem na pół strony i Baśnie Narodów Związku Radzieckiego. Obydwie formy uwielbiałam, choć kształtowały każda w inny sposób.

Dla mnie to jest tak, ze trzeba zobaczyc wiele różnych rzeczy w zyciu, zeby móc potem wybrać co się woli. Barbie też nie jest zła, pod warunkiem, ze w swiecie dziecka istnieje nie tylko ona i jej kolorowa kraina

 

Mysza, czy ona byla prosta ta kreska - polemizowalabym. Porownaj sobie myszke Mickey z naszego dziecinstwa i obecna... Kiedys rysowano wszystko recznie, czlowiek dobieral kolory. Byly pastelowe, sliczne. Teraz to wszystko robia komputery i swiat estetyki w dzieciecych filmach i ksiazkach splycil sie straszliwie. Byl taki moment - gdzies do 2000 roku, ze mozna bylo kupic mase slicznych ksiazek dla dzieci - pamietam, bo wtedy poznalam P. i szukalam czegos dla jego siostrzenca. Po okresie komuny kiedy ksiazki byly drukowane na szaroburym papierze toaletowym byl okres slicznych wydan, swietnie ilustrowanych. Niedawno probowalam kupic jakas ksiazke corce kolezanki i rece zalamalam. Twarda oprawa, kredowy papier, ale ilustracje po prostu koszmarne. W koncu kupilam ksiazke z ladnymi fotografiami, przynajmniej tego nie dalo sie spieprzyc. Naprawde szkoda, ze tyle wokol nas szmiry, bo trzeba by dziecko chowac w jakims totalnie wyizolowanym swiecie, zeby od rowiesnikow tego nie lapalo. :-?

 

A Klechdy domowe tez mialam. :lol: Pamietam kiedys poszlam z ojcem do BWA, gdzie byla wystawa ilustracji z dzieciecych ksiazek. Obeszlismy cala galerie, a ja tylko mowilam: to mam, to mam, to mam, to mam... :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.azuremagazine.com/images/content/1260477278_GH303.gif

 

szyba, nie szyba, ale miła rzecz :) ciekawie dzieli wnętrze.

 

small spammer :) (za Azure January/February 2010)

pamiętam opis w jakiejś gazecie. byla tam podobna szyba. Trzeba było użyć dźwigu, zeby ja wnieść do mieszkania.

I pamietam, ze odezwal mi się w głowie taki cichy głosik - do jasnej cholery to tylko mieszkanie po co tylke zachodu...?

Chore,miec coś takiego w głowie jak się jest projektantem :)

 

A szyba tak naprawdę jest piękna... nie wiem czy pisałam o tym, ale miałam mieć coś w tym stylu za kozą, zamiast czarnej ścianki. Mąż powiedział: a kto to będzie czyścił i pomysł szlag trafił...chyba szkoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sie blizej przyjrzałem to sa dwie takie same, połączone. Nie powinny być jako pojedyncze prostokąty takie cieżkie (jakeis 280x140cm). Bardziej martwiłbym sie chyba grawerowaniem tego (prostsze ale brzydrze to jakas naklejka, ale wtedy efekt diabli biorą...)

no i moze sa juz takie plexi lub jakis inny material , idealnie przeźroczyste...

Z myciem masz troszkę tylko racji, ale ten argument trafia do kobiet (maja juz i tak duzo na głowie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...