Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 12,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Irma

a czasem jest tak że tańsza rzecz nie jest w stanie dorównać temu co miała zastąpić. ekstra by było gdyby projektant pokazał coś drogiego i odstrzałowego (oczywiście uwzględniając sytuacje materialną klienta) ale jednocześnie potrafił zaproponowac tańszy zamiennik bez miny fosiastego cierpiętnika. nie powinno się z góry limitować konkretnymi kwotami bo czasem po zaproponowaniu czegoś nazwijmy to ekskluzywnego inwestor potrafi przenieść ciężar budżetu rezygnując z innych rzeczy na rzecz tej jednej która determinuje odbiór całego wnętrza. należy być jednak przygotowanym na to że niestety pomysł nie wypali. najgorzej jak projektant przyjmuje postawe: jak nie to to nic.

 

 

za długo pisałam posta :oops: :lol: to było do Twojego poprzedniego o zajebistych rzeczach :lol:

 

edit2: swoją drogą widzę że moje przemyślenia są zbieżne z kasinymi doświadczeniami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też, ale czasem po prostu taniej się nie da.

 

ja mam obsesję na tym punkcie. wydaje mi się, ze muszę pilnować klienta żeby mu nie zabrakło kasy. nie zawsze to ma sens...

Zgadza się, szkłem doopy nie wytrzesz. Z projektu pani wymienilismy płytki, choć położenie płytek zostało jak w projekcie, bo płytki kolorystycznie identyczne. Nawet wzór podobny. Wszystko inne zostało: i umywalka, i kabina i odpływ liniowy. Nie były to rzeczy najtańsze jakie można sobie wyobrazic :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zalezy czy projektant projektuje cale wnetrze czy np. jak sie czesto u nas zdarza, jedynie lazienke czy kuchnie. W tym ostatnim pole manewru jest niewielkie, ale gdybym miala okreslony budzet na cale wnetrze i ktos by mi powiedzial np. bedzie miala pani odstrzalowe plytki w lazience, za to salon oblecimy minimalnymi kosztami i summa summarum zmiescimy sie w kwocie takiej a takiej, to bylabym w siodmym niebie. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bez miny fosiastego cierpiętnika....
O wlasnie! Normalnie człowiek się czuje winny, że nie wystarczjąco dużo kasy na pomysły projektanta.

 

No, to jest chore...

ja jestem w stanie znieść wiele, zeby klient był zadowolony i nie wydał kroci

Ale mam kilka takich rzeczy, których taniość czyt. tandetność odbiera mi ochotę do pracy.

 

tak sobie myślę, ze w moim przypadku, być może świadczy to o braku profesjonalizmu, postawa klienta ma ogromne znaczenie w procesie projektowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zalezy czy projektant projektuje cale wnetrze czy np. jak sie czesto u nas zdarza, jedynie lazienke czy kuchnie. W tym ostatnim pole manewru jest niewielkie, ale gdybym miala okreslony budzet na cale wnetrze i ktos by mi powiedzial np. bedzie miala pani odstrzalowe plytki w lazience, za to salon oblecimy minimalnymi kosztami i summa summarum zmiescimy sie w kwocie takiej a takiej, to bylabym w siodmym niebie. :roll:

 

no, prawda

jak widać wiele zależy od czegoś takiego jak jasne stawianie sprawy.

 

ale wiecie, co? z tego co czytam to złe wspomnienia ze współpracy nie biorą się z niskiej jakości pomysłów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety masz racje... :roll: Postawa klienta ma zasadnicze znaczenie z tym, ze klient jesli to jego pierwszy dom czy mieszkanie bladego pojecia nie ma o cenach, problemach itd... Poza tym probuje byc podejrzliwy i nie dac sie naciac nikomu, bo ciagle slyszy rozne horrory od znajomych nie tylko z forum... :lol: :lol: :lol: Idealny bylby klient doswiadczony, ale ten moze uznac, ze juz w zasadzie projektant mu niepotrzebny. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, ja myślę, ze powinno się zacząć rozmowę o projekcie od kwoty jaką się dysponuje na dane pomieszczenie. Żeby oszczędzić pracę projektanta i nerwy inwestora :roll:

 

tak, ale spróbuj tę informację uzyskać...Mialam ostatnio klienta, który chciał, zębym mu zrobiła kosztorys. Wyłgałam się, słusznie zrobiłam, bo się okazało, ze zrobiłabym go zupełnie niepotzrebnie. Trzy razy zmieniła się koncepcja projektowa zanim przystąpiono do realizacji.

 

chyba powinien powstać wątek jak być inwestorem doskonałym w przypadku współpracy z projektantem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedz tez nie zawsze jest latwa ze strony inwestora... :roll: Pomysli sobie - rzuce za duza kwota, to architekt mi tu zaraz podesle swoje ekipy, wcisnie mi najdrozsze materialy, za ktore zgarnie prowizje... :roll: Niestety tez nie kazdy projektant jest uczciwy, malo to na forumie takich panienek, co robia lazienki za 300 zl? :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nasz architekt nie polecał nikogo ani niczego. dostał wynagrodzenie za swoją pracę i tyle.

na marginesie ja nie mam nic przeciwko temu żeby architekt sobie dorobił np. polecając mnie w 'swoim' sklepie póki korzysta dzięki swojemu dodatkowemu upustowi a nie narzyna klienta. w dobie dostępności internetu myślę że to akurat jest bardzo proste do zweryfikowania.

 

 

Irmo

wydaje mi się że globalne kwoty to nie jest dobry kierunek do wyczucia stosunku do sum pieniężnych zwłaszcza inwestorów którzy pierwszy raz podchodzą do budowy. Lepiej na cenach konkretnych elementów. Kafle za 200 za metr czy 50 to absolutnie nieprzekraczalny pulap. Itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie ja teraz wiem, ze wolalabym znac calkowita kwote chociaz przyznaje, ze jak sie zabieralam za wykonczenie to calkowite kwoty byly dla mnie zbyt porazajace... :roll: I gdyby powiedzmy architekt wymyslil mi beton na podlodze to chcialabym, zeby mi polecil tez wykonawce. :lol:

 

Teraz mialam do czynienia z kilkoma projektantkami ogrodow i otwarte stawianie sprawy, jasne przedstawienie budzetu, uwzglednienie wszystkich elementow projektu w cenie itd. przesadzily o wyborze tej a nie innej osoby. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nasz architekt nie polecał nikogo ani niczego. dostał wynagrodzenie za swoją pracę i tyle.

na marginesie ja nie mam nic przeciwko temu żeby architekt sobie dorobił np. polecając mnie w 'swoim' sklepie póki korzysta dzięki swojemu dodatkowemu upustowi a nie narzyna klienta. w dobie dostępności internetu myślę że to akurat jest bardzo proste do zweryfikowania.

 

 

Irmo

wydaje mi się że globalne kwoty to nie jest dobry kierunek do wyczucia stosunku do sum pieniężnych zwłaszcza inwestorów którzy pierwszy raz podchodzą do budowy. Lepiej na cenach konkretnych elementów. Kafle za 200 za metr czy 50 to absolutnie nieprzekraczalny pulap. Itd.

 

tak, ale Ty miałaś chyba inny zakres prac w projekcie

zdaje się, ze Twoja architekt u Ciebie na budowie nie bywa...

w takim przypadku rzeczywiście nie ma sensu polecanie ekip.

Polecanie swoich sklepów, ekip i td jest dla projektanta wygodne. Ułatwia pracę i nie chodzi tylko o pieniądze, zeby klienta " naciąć".

Jak zamawiam kafle w moim znajomym sklepie to wiem, zę będą na czas. wiem jak je najłatweij zamówić, czasem wystarcza jedne telfon i już.

jak polecam swojego stolarza to nie dlatego, ze on mi coś za to odpala, tylko dlatego, ze wiem jak z nim rozmwaiać zęby mnie dobrze zrozumiał. Wiem jakiej jakości będą meble które wykona itd...

 

Ceny konkretnych elementów niewiele wnoszą, ale fakt, ze głownie takimi pojęciami się posługuję podczas pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mialam do czynienia z kilkoma projektantkami ogrodow i otwarte stawianie sprawy, jasne przedstawienie budzetu, uwzglednienie wszystkich elementow projektu w cenie itd. przesadzily o wyborze tej a nie innej osoby. :roll:

czyli jednak nie zajebista kreatywność :)

w sumie to po dziesięciu latach pracy doszłam do takich właśnie wniosków...

Byłam ciekawa czy to się potwierdzi w waszych wypowiedziach i widzę, ze tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mialam do czynienia z kilkoma projektantkami ogrodow i otwarte stawianie sprawy, jasne przedstawienie budzetu, uwzglednienie wszystkich elementow projektu w cenie itd. przesadzily o wyborze tej a nie innej osoby. :roll:

czyli jednak nie zajebista kreatywność :)

w sumie to po dziesięciu latach pracy doszłam do takich właśnie wniosków...

Byłam ciekawa czy to się potwierdzi w waszych wypowiedziach i widzę, ze tak.

 

Zajebista kreatywnosc bedzie potem (mam nadzieje). :lol: :lol: :lol: Nie wiem, czy bede zadowolona, ale wstepna selekcja tak sie odbyla wlasnie. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem ci że mieliśmy taka jedną z kreatywnością

 

 

sory ale na jej pomysły z jakąś suchą trawą za szybą w salonie spoglądaliśmy z zażenowaniem

 

 

a moja pani architekt bywa jak tylko uznajemy to za konieczne. choć szczerze mówiąc nie zdarza nam się często ją zapraszać. współpraca ze stolarzem to zupełnie inna broszka. takie coś by mi bardzo odpowiadało. za to zakupy sklepowe wolę robić sama.

 

 

a z tymi cenami to miałam na myśli jedynie wyczucie nastawienia. inaczej podchodzisz do klienta który po zaproponowaniu żyrandola za 2500 mówi super kupujemy a inaczej do takiego który twierdzi że Cię pogięło :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...