Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

A znacie to:

 

Co myśli pies i kot o swoim właścicielu?

 

Pies: Ten człowiek tak się o mnie troszczy, dba, daje jeść, bawi się ze mną - chyba jest bogiem.

 

Kot: Ten człowiek tak się o mnie troszczy, dba, daje jeść, bawi się ze mną - chyba jestem bogiem.

 

:lol:

 

no jasne :) nie wiedziałaś, że psy mają panów a koty służących :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2346962
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 481
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To jest nadzieja, że ktos mnie zrozumie, że wybierając projekt domu pierwszym warunkiem było to, czy da się zrobić pokój dla kotów bezpośrednio połączony z łazienką i wybiegiem 8)

Witam milosnika nfo :lol: Ja tez sie caly czas nad tym zastanawiam. Moze nie nad osobnym pokojem, ale nad polaczeniem domu z woliera na zewnatrz. Mozna zrobic dziure w scianie, ale jak to zaizolowac, zeby zima nie wialo stamtad lodem? Dla norwega niewielka roznica czy wychodzi przy -15 czy przy +20 stopniach. Wiem, ze Roman w Luboniu ma takie bezposrednie polaczenie, ale zadnych konkretow nie znam. W przypadku mojego domu, koty beda przechodzily przez drzwiczki ferplastu do kotlowni z kuweta (lazienka jest zakazana ;)), dalej mozna zrobic im dziure do pomieszczenia ogrodniczego a stamtad juz bezposredni osiatkowany przesmyk do woliery. Tylko czy taka kombinacja ma sens?? I czy dostep do woliery koty powinny miec niezaleznie od pory dnia czy nocy i od tego czy jestesmy w domu czy nie?

 

My teraz mamy kocie drzwiczki zamontowane w drzwiach balkonowych wychodzacych na osiatkowany taras. Mozna to zaobaczyć na naszej stronie w archiwum nowości. Koty jednak mokrymi nogami brudzą podłogę - wiadomo. Z łazienki wyskakuja i riznosza żwirek po całym domu. po to własnie chcemy ten koci pokój aby tego uniknąć. łatwiej będzie sprzątać. Roman ma fajne rozwiązanie - my planujemy podobnie. Robi się dziurę w ścianie i montuje drzwiczki, ale chcemy tez zrobić juz na zewnątrz taki "wiatrołap", czyli koty będą wychodziły niejako przez takie kolankowe wyjscie - nie wiem jak to opisać - takie załamanie. Byc może jesli to będzie potrzebne to na końcu damy drugie drzwiczki. Powinno wystarczyć. Cały sens i wygoda drzwiczek polega u nas na tym, że koty mogą wychodzić cały dzień jak nas nie ma na zabezpieczony taras a i w nocy jak mają ochotę. także zimą i nie trzeba ich co chwila wpuszczac. Wychodzi także ocicat, który futerko ma krótkie a bardzo to lubi np. świtem latem :)Ja bym uprościła to kocie wyjscie i zrobiła je bezpośrednio, Acha - kocie drzwiczki mozna przecież zablokowac i koty wtedy nie wychodzą jak nie chcemy :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2347356
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
  • 1 month później...
  • 4 weeks później...

nie znam sie zupelnie na kotach i chcialam zapytac doswiadczonych -

czy kotki tez znacza teren - krotko mowiac sikaja po katach ?

 

moja przyjaciolka ma mloda kotke - jeszcze nie wysterylizowana - i od czasu do czasu , srednio raz na 2 / 3 tygodnie - znajduje mokra niespodzianke w swoim wlasnym lozku :roll: zdarza sie tez , ze kotka sika do poslania psa.

Nie musze mowic Wam o walorach zapachowych :roll:

Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

 

dzieki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2624972
Udostępnij na innych stronach

Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

Moim zdaniem nie przejdzie - sikanie do lozka wlasciciela jest aktem kociej zemsty i nie ma nic wspolnego z kocurzym znaczeniem katow. Raczej trzeba by przyuwazyc w jakich sytuacjach kotka sika np. brudna kuweta -> kupe na srodku podlogi w lazience; posikiwanie do lozka lub na cos miekiego -> problemy z oddawaniem moczu u kastrata.

Do lozka sikal kastrat mojej mamy - ewidentnie z zemsty np. 3 kaluze - w nogach, po srodku i przy glowie :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625414
Udostępnij na innych stronach

nie znam sie zupelnie na kotach i chcialam zapytac doswiadczonych -

czy kotki tez znacza teren - krotko mowiac sikaja po katach ?

 

moja przyjaciolka ma mloda kotke - jeszcze nie wysterylizowana - i od czasu do czasu , srednio raz na 2 / 3 tygodnie - znajduje mokra niespodzianke w swoim wlasnym lozku :roll: zdarza sie tez , ze kotka sika do poslania psa.

Nie musze mowic Wam o walorach zapachowych :roll:

Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

 

dzieki.

 

Normalnie - Nie.

 

Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

 

Wysterylizowac - to po pierwsze.

jesli nie przejdzie - zrobic badania moczu - moze byc to suk (synrom urologiczny kotów) lub cos z nerkami

Moze byc tez ze sika z jakiegos "psychicznego" powodu - czuje sie niepewnie, na cos jest obrazona, cos sie zmienilo co niepokoi kota itp.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625423
Udostępnij na innych stronach

Dzieki.

Sterylizacja umowiona na srode. Powiem im o tym suk-u.

 

kotka jest u nich od malenstwa - przyszla do domu jak pies juz byl i bez problemow ja zaakceptowal.

Przez jakies pol roku bylo ok - te "zlosliwosci" pojawily sie stosunkowo niedawno

i trudno znalezc powod.

jezeli to rzeczywiscie jest zlosliwe - to maja klopot.

co gorsze - to kotka ma klopot :(

Bo obawiam sie , ze nie beda chcieli jej zatrzymac.. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625633
Udostępnij na innych stronach

Czasami ludzie nie widza powodu takiego zachowania a kot tam swoje wie :wink:

 

w razie czego do poczytania o SUK

http://www.vetserwis.pl/flutd.html

 

I lektura obowiazkowa : o problemach z kocim załatwianiem sie

 

http://www.vetserwis.pl/kot_mocz.html

 

Moze koleżanka jak poczyta i cos dopasuje do objawów jakie sie pojawiaja u jej kotki

Ale i tak wizyta u weta - obowiazkowa

Trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625696
Udostępnij na innych stronach

dziekuje zielonooka :)

 

rzucilam okiem na mozliwe srodowiskowe przyczyny - i np:

zbyt mala kuweta , zbyt duza, za stara, za nowa, za czysta , za brudna .. :roll:

 

koty to jednak skomplikowane istoty sa 8)

konstrukcja psa to przy tym prosta jak budowa cepa :D

przekaze - mam nadzieje , ze obedzie sie bez radykalnych rozwiązan.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625712
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam nadzieje i mysle ze jak sie znajdzie przyczyte - to znajdzie sie i rozwiazanie i koteczka nie zostanie "wyeksmitowana"

tylko musi im sie chciec i nie moga od razu sobie "odpuscic"

 

ps. calkiem mozliwe ze sterylizacja zalatwi problem

 

 

ps. czasami sa i koty proste w zrozumieniu - np mój - jemu wszystko pasuje :wink: (tfu! tfu! nie zapeszam :wink: )

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625731
Udostępnij na innych stronach

Moze zmienili jej karme na taka jakiej nie lubi? To niekoniecznie jest zwiazane z kuweta.

Poza tym koty sa pamietliwe. Felek chcial kiedys nalac na lozko, ale przyuwazyla to moja ciotka i pogonila go scierka. Zaraz potem wyjechala i nie bylo jej dwa tygodnie. Ledwo sie pojawila, pojawily sie tez te trzy wielkie nasikane plamy na lozku, o ktorych wspomnialam wczesniej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625836
Udostępnij na innych stronach

Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

Moim zdaniem nie przejdzie - sikanie do lozka wlasciciela jest aktem kociej zemsty i nie ma nic wspolnego z kocurzym znaczeniem katow.

Takie teorie mnie rozwalają. Jakiej zemsty? To jeszcze musimy założyć, że kotu dzieje się krzywda, bo inaczej motywu zemsty niet. :roll:

Sikanie niewysterylizowanej kotki to najczęściej właśnie znaczenie, taka, tak, kotki też znaczą teren, choć częściej w rui. Za znaczeniem przemawia też posikiwanie w psiej budzie. Wysterylizować, a jak nie przejdzie, to badać kota.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2625967
Udostępnij na innych stronach

Owszem, kotu dzieje sie krzywda, w kazdym razie kot tak wlasnie uwaza.

Prosta analogia - jak cos lub ktos Cie wkurzy, to nie jestes milutka i nie glaszczesz po glowce. Co moze zrobic kot? Nasikac do lozka, pogryzc, przewrocic ulubiony kwiatek, ostrzyc sobie pazury tam gdzie nie wolno, rzucic sie na wlasciciela... A cel jest jeden: pokazac czlowiekowi, ze czegos kotu brakuje, ze cos mu nie odpowiada w naszym zachowaniu i wyborach.

To tyle. Widocznie Dakota mamy odmienne kocie doswiadczenia, odmienne koty i odmienne spojrzenie na koci swiat.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2626096
Udostępnij na innych stronach

Owszem, kotu dzieje sie krzywda, w kazdym razie kot tak wlasnie uwaza.

Prosta analogia - jak cos lub ktos Cie wkurzy, to nie jestes milutka i nie glaszczesz po glowce. Co moze zrobic kot? Nasikac do lozka, pogryzc, przewrocic ulubiony kwiatek, ostrzyc sobie pazury tam gdzie nie wolno, rzucic sie na wlasciciela... A cel jest jeden: pokazac czlowiekowi, ze czegos kotu brakuje, ze cos mu nie odpowiada w naszym zachowaniu i wyborach.

To tyle. Widocznie Dakota mamy odmienne kocie doswiadczenia, odmienne koty i odmienne spojrzenie na koci swiat.

brakuje mi ikonek

zdecydowanie mamy odmienne spojrzenia tudzież doświadczenia

mnie moje koty nie wkurzają

nigdy

w pełni akceptuję je takimi jakie są

wobec powyższego zawsze jestem dla nich miła

kot może ugryźć, owszem, przerabiałam

ale rzucić się na właściciela? :o o domowych kotach mówimy, tak?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2626233
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie mamy odmienne spojrzenia tudzież doświadczenia

mnie moje koty nie wkurzają

nigdy

w pełni akceptuję je takimi jakie są

wobec powyższego zawsze jestem dla nich miła

kot może ugryźć, owszem, przerabiałam

ale rzucić się na właściciela? :o o domowych kotach mówimy, tak?

Nie mowimy o kotach, mowimy o tym, ze zlosc albo poczucie krzywdy to rodzaj emocji, ktory kazdemu sie przytrafia - kotu, dziecku, nawet doroslemu, ktory od lat uczy sie panowac nad swoimi emocjami.

Co do rzucania sie na wlasciciela, to sa takie koty, zwykle niezbyt zrownowazone psychicznie i sa to koty domowe (Felis silvestris catus).

Ciesze sie, ze akceptujesz swoje koty w pelni, ale czy z wzajemnoscia?

Moj kot pol roku syczal na mojego meza, gdy zaczelismy mieszkac razem. I to wcale nie dlatego, ze maz jakos go tepil, raczej dlatego, ze wychowal sie w damskim domu i meski glos i nowa osoba mocno go irytowaly.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2626340
Udostępnij na innych stronach

zdecydowanie mamy odmienne spojrzenia tudzież doświadczenia

mnie moje koty nie wkurzają

nigdy

w pełni akceptuję je takimi jakie są

wobec powyższego zawsze jestem dla nich miła

kot może ugryźć, owszem, przerabiałam

ale rzucić się na właściciela? :o o domowych kotach mówimy, tak?

Nie mowimy o kotach, mowimy o tym, ze zlosc albo poczucie krzywdy to rodzaj emocji, ktory kazdemu sie przytrafia - kotu, dziecku, nawet doroslemu, ktory od lat uczy sie panowac nad swoimi emocjami.

Co do rzucania sie na wlasciciela, to sa takie koty, zwykle niezbyt zrownowazone psychicznie i sa to koty domowe (Felis silvestris catus).

Ciesze sie, ze akceptujesz swoje koty w pelni, ale czy z wzajemnoscia?

Moj kot pol roku syczal na mojego meza, gdy zaczelismy mieszkac razem. I to wcale nie dlatego, ze maz jakos go tepil, raczej dlatego, ze wychowal sie w damskim domu i meski glos i nowa osoba mocno go irytowaly.

Essa, sorry, ale co chwilę piszesz o czymś innym.

Po pierwsze w tym wątku mówimy właśnie o kotach. A mnie rozwaliła Twoja wypowiedź o kociej zemście, a nie o emocjach typu złość, o których teraz piszesz. To zupełnie inne pojęcia.

Syczenie jest sprawą normalną, "rzucanie się na właściciela" nie jest i zdarza się w tak ekstremalnych sytuacjach, że wrzucanie tego do jednego worka z przewróceniem kwiatka jest absurdalne.

Tak, moje koty akceptują mnie również.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2627159
Udostępnij na innych stronach

Otoż mam problem

Jak zapewne niektorzy wiedza, 2 miesiace temu wzielam sliczna, grzeczna kotke ze schroniska. Zeby sie bidulka nie nudzial, postanowilam zafundowac jej siostrzyczke.

W weekend, na probe (bo kotka jest jeszcze za malutka i jest caly czas ze swoja mama u sasiada) wzielam te malizne na chwile do siebie.

I tu :o :o :o

Moja dotad grzeczna i mila Kropeczka dostala szalu :(

Dobrze ze ja przytrzymalam bo by to malenstwo zagryzla.

Jak wiec przezwyczaic ja do nowego kota.

Czy to normalne zeby kot byl tak zazdrosny?????

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2628735
Udostępnij na innych stronach

Koty - złośliwe istoty

 

:o

 

spotkałam się z różnymi kocimi zachowaniami, czasami można pewne zachowania uznać za "złośliwe", ale wszelkie posikiwania, koopkania poza kuwetą mają w 99,9% podłoże zdrowotne.

Zapalenia pęcherza, znaczenie terenu, kamienie - najczęsciej.

 

wbrew pozorom również - miejsce ustawienia kuwety, rodzaj żwiru czystość w kuwecie też jest ważna (moje koty nie lubią żwiru drewnianego, kot ciotki toleruje jedynie bardzo drobny żwir bentonitowy - compact - jeżeli są inne zdarza się załatwianie poza kuwetą)

 

nie tylko kocury znaczą teren, ale tez i kotki. Sterylizacja w ogromnym procencie rozwiązuje ten problem.

 

 

MADD - dokocenia nie zawsze są proste i miłe. Nowy kot dla kota rezydenta to swego rodzaju intruz. Różnie przebiega takie dokocenie. Bywa miłość od pierwszego wejrzenia (mój kocurek kocha wszystkie koty), ale też bywa ciężko i może się wydawać, że nowy zabierając nowego kota zrobiliśmy krzywdę temu , co już był. Moje pierwsze dokocenie było dramatyczne - strajk prawie głodowy przed dwa tygodnie (kotka). Ja bym się nie wycofywała z zamiaru zaopiekowania się nowym kotem. Czasami po pierwszej niechęci jest wielka miłość, czasami tylko (jak u mnie ) życie obok siebie, tolerowanie obecności.

 

ale naprawdę co dwa koty to nie jeden

(a potem 3 nie to co 2 :lol: )

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/87707-kot-w-domu/page/20/#findComment-2632882
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...