Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czym zaskakują Was sąsiedzi?


Recommended Posts

kachna, dla pocieszenia powiem ze nie ze wszystkimi na "osiedlu" jest tak slodko :wink: ale mi to osobiscie zwisa, dopoki nie jest przeszkadzajace dla mnie osobiscie.... a Ciebie rozumiem i tez stawiala bym mur 8)

 

zobacz u iga9 w dzienniku, dziewuszka ma tez betonowy plot ale w super formie i niczego sobie to wyglada 8)

Dzięki Mohaq :) Właśnie o takim myśleliśmy (nawet niedaleko jest producent :wink: ). Foto dla niewtajemniczonych (przepraszam Igę9 za wykorzystanie jej fotek :oops: ):

http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/ogrodfornt180.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 115
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

kumpel swego czasu nawet niezle zarabial i posiadal 3 autka osobowe nie nowe poprostu jak byla super okazja to kupowal to samo bylo z motocyklami posiada 5 wliczajac w to wsk czyli wiejski sprzet kaskaderski a zyczliwi sasiedzi na codzien do rany przyluz ludzie moze pomuc moze jeszcze co innego wiezcorkiem dzwonili do uzedu skarbowego zeby go skontrolowali skad go stac na to wszystko niema to jak sasiedzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kuzynka niedawno wprowadziła się do nowowwybudowanego domu. Jednak już kilka tygodni przed wprowadzeniem mieli położone podłogi, kupioną część sprzętu AGD, wyposażone łazienki. Nie mieli jedynie ogrodzonej posesji a domek stał na uboczu. któregoś dnia przyjeżdża\ją z mężem na działeczkę a tu podlatuje do niej sąsiadeczka (obca zresztą jeszcze wtedy zupełnie) i wywiadzik:

A w salonie to macie panele czy parkiet? Meble do kuchni to będą tak stały czy jeszcze inaczej? lodówkę to macie chyba Elektroluxa? A w łazience na dole to nie będzie wanny? Oni oczy po sobie -bo nic nie kapują, a ona na to: A wczoraj tak sobie z mężem przez okna do was zaglądaliśmy bo nikogo nie było a chcieliśmy zobaczyć jak macie :o :D !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie dzis rano zaskoczyl moj sasiad z dolu bo uciekl w poplochu na moj widok :o :lol:

Fakt ze raczej sie nie lubimy ale az taka grozna nie jestem i az tak źle rano nie wygladam zeby sobie nogi prawie ze łamac zwiewajac (i oczywiscie udajac ze mnie sie nie widzi :wink: :D :D :D :D )

 

A może Cię podglądał? I przyłapany...zwiał :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze nie zaczęłam budowa a zaledwie załatwianie papierków, a juz sasiadka z jednej strony nie zgodziła mi sie na garaz przy granicy, mimo że sama jeszcze nie zaczęła budowy i jak stwierdziła, " nie wie jeszcze czy sie będą budowac czy może sprzedadzą działkę". sąsiad z drugiej strony odwdzięczył mi sie tym samym, mimo że jest rolnikiem który uprawia pole z tej strony, więc w czym mu przeszkadza garaż??. zapowiada mi sie bardzo interesujące sąsiedztwo... :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze nie zaczęłam budowa a zaledwie załatwianie papierków, a juz sasiadka z jednej strony nie zgodziła mi sie na garaz przy granicy, mimo że sama jeszcze nie zaczęła budowy i jak stwierdziła, " nie wie jeszcze czy sie będą budowac czy może sprzedadzą działkę". sąsiad z drugiej strony odwdzięczył mi sie tym samym, mimo że jest rolnikiem który uprawia pole z tej strony, więc w czym mu przeszkadza garaż??. zapowiada mi sie bardzo interesujące sąsiedztwo... :-?
A czy Ty zgodzilabys sie ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze nie zaczęłam budowa a zaledwie załatwianie papierków, a juz sasiadka z jednej strony nie zgodziła mi sie na garaz przy granicy, mimo że sama jeszcze nie zaczęła budowy i jak stwierdziła, " nie wie jeszcze czy sie będą budowac czy może sprzedadzą działkę". sąsiad z drugiej strony odwdzięczył mi sie tym samym, mimo że jest rolnikiem który uprawia pole z tej strony, więc w czym mu przeszkadza garaż??. zapowiada mi sie bardzo interesujące sąsiedztwo... :-?

 

bardzo mi przykro ale gdybys byla moja sasiadka to tez nie udzielilabym zgody na wybudowanie garazu w granicy

( i tak samo doskonale rozumialabym gdyby ktos nie wyrazil zgody na moj)

raz - ze sciana tuz przy dzialce (jakis najpiekniejszy widok to nie jest i te 3-4 m od granicy mimo wszystko cos daje)

dwa - smrody z cudzego samochodu - czemu mam je miec pod nosem?

trzeba bylo wybrac szersza dzialke albo wezszy projekt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwia mnie wasze odpowiedzi no ale cóż.... Garaż miał na końcu działki w narożniku i niekoniecznie zawsze musi to być obskurny budynek, smród z samochodu będą mieli tak i tak, bo działka jest wąska i gdzies ten garaż wcisnę, mnie bardziej odrzucałby betonowy plot na całej długości działki, który, nie dośc że psuje widok to jeszcze daje dużo cienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

interesuje mnie raczej jakim ten sąsiad jest człowiekiem

 

I bardziej to miałem na myśli widząc tytuł topicu...

A ja właśnie w tej konwencji...

Mnie raz sąsiad "przygwoździł" swoim pytankiem...a jakże..!!

"Słuchaj, mam pytanie, czy moi pracownicy mogliby przychodzić do twojego kibla, żebym nie musiał zbijać swojego" :o

No k...wa takie oczy zrobiłem!!

A ja mu na to....co ty?? Nie bardzo mi się podoba, żeby moja działka stała się okolicznym szambem...

Nie no...są jakieś granice "pytania"...

W sumie poszedł w ślad Leppera "Ja nie twierdze, że pan jest złodziejem, ja tylko pytam"....przegiecie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

interesuje mnie raczej jakim ten sąsiad jest człowiekiem

 

I bardziej to miałem na myśli widząc tytuł topicu...

A ja właśnie w tej konwencji...

Mnie raz sąsiad "przygwoździł" swoim pytankiem...a jakże..!!

"Słuchaj, mam pytanie, czy moi pracownicy mogliby przychodzić do twojego kibla, żebym nie musiał zbijać swojego" :o

No k...wa takie oczy zrobiłem!!

A ja mu na to....co ty?? Nie bardzo mi się podoba, żeby moja działka stała się okolicznym szambem...

Nie no...są jakieś granice "pytania"...

W sumie poszedł w ślad Leppera "Ja nie twierdze, że pan jest złodziejem, ja tylko pytam"....przegiecie...

Senser -Twój sąsiad to faktycznie debeściak :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwia mnie wasze odpowiedzi no ale cóż.... Garaż miał na końcu działki w narożniku i niekoniecznie zawsze musi to być obskurny budynek, smród z samochodu będą mieli tak i tak, bo działka jest wąska i gdzies ten garaż wcisnę, mnie bardziej odrzucałby betonowy plot na całej długości działki, który, nie dośc że psuje widok to jeszcze daje dużo cienia

 

dziwie sie ze sie dziwisz :)

ja sasiada (nawet milego) i jego dom (nawet ładny) a tym bardziej garaz (nawet niesmrodliwy) chcialabym miec jak najdalej :)

Zwlaszcza na malych waskich dzialkach sasiedztwo nie jest super komfortowe i naprawde tu kazdy przyslowiowy centymentr sie liczy . I te przepisowe 3 czy 4 metry - to malenko.

Najchetniej chcialabym zeby to bylo min. 10 metrow :wink: :lol:

Nie da sie - ok rozumiem :) ale musialabym na glowe upasc zeby jeszcze sama sobie ta mała odleglosc zmniejszac.

(gdybym sama miala wielka dzialke i dom w drugim koncu - nie przeszkadzalo by mi - niech sobie w granicy buduje - ale jak domek nackany kolo domku i z np. 8 metrow odleglosci maja mi sie zrobic np. 4 - no sorry :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Moi sąsiedzi niczym mnie nie zaskoczą bo znam ich od dziecka . Najbardziej wkurza mnie ich bezinteresowna złośliwa zawiść i zazdrość . W tym roku robiłem elewację budynku (274 m kw.) . Sasiedzi z lewej i prawej dostali furi i wręcz prowokowali do kłutni pod byle błachym pozorem . Całe szczęście że właściciel firmy budowlanej jest człowiekiem dyskretnym bo nahalnie wielokrotnie pytali się go ile wzioł za robotę i jakie materiały użył .

 

Rodziny sąsiadów za czasów poprzedniego systemu uchodziły za ,,majętne'' . Natomiast moi rodzice byli tylko zwykłymi robotnikami bez wykształcenia i nieraz ciężko im było zwiazać koniec z końcem . Ich posesja była długo zaniedbana i nieogrodzona . Sąsiedzi nawet się ich nie pytali o pozwolenie na wybudowanie garażu w granicy działki itp . Niestety muszę powiedzieć , że moi rodzice przyzwyczaili sąsiadów do tego że mogą na wszystko sobie pozwolić . Zawsze powtażali , że z sąsiadami nie wolno się kłucić . A ja im zawsze mówiłem , że kłucić się nie należy ale pozwolić im wejść na głowę także nie wolno .

 

Wszystko się zmieniło jak ja wraz z żoną wzieliśmy stery w swoje ręce i zaczeliśmy egzekwować swoje prawa wynikające z prawa własnośći . Zaczołem budować na działce nowy dom . Sąsiadki kury łaziły i znaczyły całą moją budowę . Zwróciłem uwagę , nie pomogło sąsiadka tylko zrobiła dziurę w siatce i podłożyła deskę , żeby jej kurom się lepiej wchodziło do mnie . Żona wysypała na naszej działce zatrute ziarno i powiesiła opakowanie po truciźnie na kołku przy płocie . Efekt najlepszy kogut sąsiadki przeszedł na niebiańskie pastwiska . Ale problem się skończył . :lol:

 

Następny problem to wylewanie wody z szamba na moją działkę . Jak poprzednio , zwruciłem uwagę . Dostałem tylko obrzucony wyzwiskami a sąsiadka stwierdziła z rozbrajającą szczerością , że będzie i tak wylewać szambo na moją działkę bo w miejscu gdzie wylewa i tak będę miał drogę . Jak powiedziała tak uczyniła . Ja natomiast podłączyłem jej prąd na kilka sekund do rury którą lała ścieki - jakoś wyżyła :cry: . A jaki był wżask :lol: . Metoda okazała się skuteczna proceder ustał :lol:

 

Po mału sąsiedzi zaczęli rozumieć , że ja także mam prawa a nie tylko obowiązki . W miedzy czasie ja pobudowałem się i skończyłem studia . Krótko mówiąc powiodlo mi się w życiu . Mój kolega sąsiad mgr inż po Politechnice Gdańskiej jest kierowcą (lubi trunki) a jego status materialny mocno się pogorszył , podobnie z drugiej strony u sąsiadów . Jedna z rodzin nie lubi zieleni i wykarczowała by wszysto u mnie. U siebie już to zrobili . Druga rodzina uważa , że oni tylko mogą mieć piękną zieleń ja natomiast nie . Na dzisiejszy dzień z jednymi sąsiadami nie rozmawiam i tak jest najlepiej . Krótkie okresy spokoju i tak były zrywane przez sąsiadów . Z drugimi sąsiadami wymieniamy tylko zdawkowe cześć i na tym koniec . Generalnie z dwoma sąsiadami witam się ozięble . Z trzecimi normalnie , ale oni są z zewnatrz kupili dom i sprowadzili się 10 lat temu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąsiedzi poprzedniego domu byli tam od zawsze, ja też tam wyrosłam. Zawiści było co niemiara, bo ja niby miałam być taka jak oni, a tu dom nowy, zawiść aż się unosiła w powietrzu. Sąsiadka chyba specjalnie jednej ze ścian nie otynkowała (a pozostałe owszem), żeby nam widok popsuć.

Teraz jest inaczej. Kupiliśmy działkę jako "miastowi". Sąsiedzi są może czasem i oryginalni, i gusta nieco inne, ale my wiedzieliśmy już, że to nasze, nad tym panujemy, co jest naszą własnością. Nie miałam złudzeń, dziś piękna łąka może jutro być siedzibą najstraszniejszego gargamela (z niebieskim dachem) i nie będę miała na to żadnego wpływu. Mamy więc dużą działkę. Jesteśmy niezależni. Ludzie wokól są różni, ale każdemu życzę takich relacji z tymi za płotem. Inna rzecz, że przy sporej przestrzeni nie włazimy sobie w drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mój zaskoczył mnie tym, ze wyraził zgodę na postawienie naszego garażu na granicy jego działki. Bezinteresownie. :o

 

U mnie sąsiedzi jednej strony działki to moi rodzice :D, z tyłu działki gospoodarz ma pole, a z drugiej strony działki sąsiad to ja :D ,czyli mam jeszcze jedną działkę :lol: :lol: :lol: i mam święty spokój :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy buduje co mu sie podoba... Trzeba sie zastanowic, czy sasiedzi o naszym domu nie mówia, ze jakis "dziwny" :D

 

A tak serio nie bardzo mnie to obchodzi...

 

Za to obchodzi mnie, ze sasiadka koszać trawnik wywala trawe na teren mojej działki, choc wie, ze budowa trwa, a w zasadzie dom stoi i caly czas sie tam krecimy :( :( :(

 

Ludzie sa dziwni :o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam na naszej działce rekreacyjnej no w sumie to budowlanej. Po kupieniu działki zniwelowaliśmy teren , dowieźliśmy ziemię, wyrównaliśmy doły itp. Dzisiaj " sąsiad " z działki oddzielonej o jedną działkę od naszej nawoził sobie ziemię, rozjeżdżając mam zupełnie ładnie zniwelowany teren, łącznie z podjazdem,6 kamazów z marglem przejechało po naszym terenie bez żadnego uzgodnienia itp. To chyba jakaś klątwa , zawsze jak kupimy jakąś działkę to dzieją się dziwne rzeczy, a potem słyszę, że jestem konfliktowa. Rozmawiałam z panią , która jest właścicielką działki i usłyszałam, że tylko przez naszą działkę jest wjazd , bo z ulicy do jej działki jest za wysoko i dlatego podnosi teren. Ręce mi opadły .Dopiszę ciąg dalszy straszyła mnie policją, że nie przestrzegam ochrony danych osobowych, bo adres i nr telefonu dał mi gość od którego kupiliśmy działkę. Ponadto pani stwierdziła, że żadnej szkody nie ma , bo nie połamała drzew i nic nie zniszczyła w ogóle nie interesuje jej nasza działka bo ma swoją. Pozostaje wezwać straż miejską i nie gadać z babą. Do przywiezienia ma jeszcze ok. 60 wywrotek więc z naszej działki nic już nie zostanie. Gdyby była jakoś ugodowo nastawiona to nawet bym jej odpuściła, ale teraz to nie mogę, wypadnę na mięczaka a to bardzo źle rokuje na przyszłość. Wracając jeszcze do tematu, wcześniej mieliśmy sunie bardzo przyjazną otoczeniu i gdy miała cieczkę, przed sterylką nagminnie wskakiwał do nas pies sąsiadów i nic nie pomagały żadne zabezpieczenia i rozmowa z sąsiadami. Grzecznie zwracałam uwagę i słyszałam tylko "a co on może zrobić? i śmiech, po każdej takiej wizycie obsikane drzwi, ściany, iglaki. Sunia odeszła z tego świata niestety a my mamy obecnie amstaffkę i znowu pierwsza cieczka i powtórka z rozrywki, ale Asta napadała na pieska w amstafim stylu i nurała go w błocie niemiłosiernie na oczach silnie zestresowanego sąsiada a ja na to " a co ona może zrobić? . Kochamy się teraz bardzo ,opowiada ludziom , że z zemsty za stratę cnoty przez moją wcześniejszą sucz mam teraz taką bestię. Następna sąsiadka co ma święte kury ( w mieście mieszkam poza tym) nie mogła zrozumieć , że przeszkadza mi jak rozdrapują korę i wyjadają nasiona posianej trawy. Znowu moja bestia pogoniła brutalnie drób i był lament. Kolejny sąsiad ma wiśnie w miedzy i też nie rozumie, że gałęzie nad naszą działką mi przeszkadzają, następny jest zdziwiony, że jak pali gumę to szału dostaję, szczególnie jak mam pranie na balkonie. Kiedyś na jednym z przetargów zażarcie licytowałam pewną działkę , którą w sumie kupiłam. Jakie było moje zdziwienie, że graniczę z gościem z którym wygrałam i to z sołtysem w dodatku. Całą wieś ( bo to działka rekreacyjna ) miałam przeciwko sobie. Czarę goryczy dopełnił fakt, że w niedługim czasie potrąciłam psa, sołtysa oczywiście. W tym życiu chyba nie jest mi pisane żyć dobrze z sąsiadami. Powoli obmyślam plan budowy domu na działce za miastem wielkości 1 ha, mój M twierdzi, że od przeznaczenia nie ucieknę i zawsze będzie coś nie tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...