Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Strop sie wali..uwaga na stemple! i zbrojenie....


Recommended Posts

Po przeczytaniu podobnego wątku postanowilem napisac to, co przydarzylo mi sie tydzien temu.Może to zwroci uwage nas wszytkich, inwestorow na tak ważną rzecz jak stemple i podparcia.Nad parterem ukladalem strop filigran , rozpietosc 6 m ..Poniżej nad piwnicą miesiac wczesniej mialem polożony strop terriva ,i mimo sprzeciwu i klotni z wykonawca zostawiłem go w wiekszosci nadal podstemplowany, mimo opinii kierownika budowy, ze po 28 dniach można i powinno sie rozstemplowac (pisalem o tym na forum).Kierownik budowy i wykonawca mieli duze doswiadczenie z filigranami, wykonawca ukladal go w ostatnim miesiacu trzy razy (!!!) u różnych inwestorow.Mimo pospiechu udalo mi sie zgrac transport filigrana, dzwig i za dwa dni beton itp.Niestety jak zwykle wykonawca nie robi tak jak powinien.Podpory w projekcie mialy byc max co 1,7 m, a byly ok. 1,9m, stemple mialy byc max co 75 cm a byly co 75 ale takze co 85 i 90 cm, deska na sztorc miala miec wymiary minimum 18 cm i grubosc38mm, a miala 16cmx 25mmm.Stemple mialy miec grubosc minimum 12 cm a mialy różnie, czesto po po 5 -7cm.Stemple dokupowalem 3 razy, grube, by nie zabraklo, ale leżaly sobie oparte o scianę i na ziemii, nie wykorzystane.Zwrocilem na to uwage wykonawcy, że grubosc deski za mala, że trzeba bylo zbic dwie deski (desek nie brakowalo, specjalnie zamowilem w tartaku deski 20 cm, ale wzieli te, ktore byly po prostu pod ręką.), że stemple za rzadko, ale bez efektu, projekt to projekt a budowa to budowa, i on wszedzie tak robi.Żalowalem potem, że nie postawilem sprawy na ostrzu noża i nie wymusielem dodatkowych rzedow podparc , ale sytuacja już byla bardzo napieta, bo zmusilem ich w ostatniej chwili do wielu poprawek po osterej wymianie zdań.Między innymi musieli uzupelnic czesc stempli pod stropem parteru,ktore wyjeli, bo im przeszkadzaly, pod stemple w nadprożach podlozyc podkladki drewniane,(wczesniej stemple siedzialy zaklinowane w szczelinach pustakow uni i balem sie, ze pod punktowym naciskiem kruche scianki pustaka nie wytrzymają.W miedzyczasie zobaczylem, ze żle ulozyli zbrojenie poprzeczne filigrana, zamiast bezposrednio na plycie, pod kratownicami , ulozyli je na gorze, na kratownicach .Wykonawca robil tak u każdego i wszedzie(!!!!).Przekladali te prety w pospiechu, bo juz jechal beton, czesc ucieli za krotkie i lezaly sobie na plytach filigrana jako balast, nie opierajac sie na wiencu,wiec kazalem je sztukowac na zakladkę i wysuwac na wieniec.Zaprojektowane siatki zaczeli klasc byle jak, bez zakladek, nie wiedzieli, ze zbrojenie dolne siatek ma lezec jak w projekcie, a nie jak trafi się.Dopilnowalem tego osobiscie ,wiec to zrobili w koncu dobrze.Przyjechal kierownik budowy (bardzo sympatyczny, pojawil sie na budowie po raz trzeci, raz przed laniem fundamentow, dwa przed laniem terrivy i teraz , 3 raz.) Spytal sie, czy wszytko ok?Ja na to, ze jesli deska na stemplach 25 mm a nie 38 mm , a podpory co 1,9 a nie 1,7 m jest ok . to jest pewnie ok.! Machnął ręką, rzekl, wszystko jest sprawdzone, mozna lac beton i pojechal.Beton zostal wylany bez problemu, poszlo zgrabnie., wykonawca otrzymal pieniazki za wykonany etap robot i po 11 rano pojechali na inna budowe.Ja mialem za 3-4 godziny przyjechac i podlewac, jak przykazal kierownik budowy.I tak zrobilem....., choc troche pozniej, bo zamiast o 14-15 przyjechalem o 17.Ja odkrecilem wodę, zas znajomy zaczal wolno podlewac.Po chwili zaczalem slyszec lekkie trzaski, trzeszenie drewna, zaczalem sie zastanawiac, co sie dzieje, zaniepokoilo mnie i krzyknalem do znajomego, by schodzil i przerwal podlewanie.Nie zdążył, uslyszalem glośny trzask, zobaczylem jak deska na sztorc podpierajaca strop nagle poszla w dol za za nia strop.Jeden stempel, ten skrajny odlecial.Pomysleliśmy wszyscy, ze zaraz runie caly strop....żona chwycila dzieciaka na rece, odbiegla od domu.Znajomy w te pedy zlazl z drabiny, ale krzyknal, ze w stropie zrobil sie dół.Dalej nie poszlo.Zadzwonilem do wykonawcy i kierownika budowy.Wykonawca byl za godzinę i podjalem decyzję, ze rozbieramy strop, nie wiedzialem tylko jaką jego czesc , czy tylko w tym jednym pomieszczeniu, gdzie siadl, czy cały? Wykonawca patrzy sie na mnie i pyta, ile tego rozbieramy, a jak nie wiem, bo skad mam wiedziec. pierwszy raz mi sie trafilo))))W koncu po ponownym telefonieprzyjezdza kierownik budowy i ordynuje rozbiorke stropu nad jednym pomieszczeniem, gdzie usiadl, w granicach osi scian nosnych.Wykonawca kontynuje rozbiorkę, walą mlotami, łomem, wyrzucaja beton na zewnatrz..wyglada jak mokry piach.Nazajutrz z rana kontynuuje rozbiorke juz przy pomocy elektrycznego młota czy wiertarki, ja nie obawiam sie już o tę rozbieraną czesc, tylko o te reszte, te pozostale trzy czwarte stropu, wszystko sie trzęsie, beton dojrzewa a te drgania na pewno mu sie nie przyslużą.O 12-00 nastepnego dnia, czyli 24 h po wylaniu ta czesc rozkutego stropu zostala zalana betonem ponownie, jak nakazal kierownik budowy,jak najszybciej, poki beton z dnia poprzedniego nie zwiazal na dobre.Dolozylem troche zbrojenia, potem wykonawca przed wylaniem betonu te czesc stropu podlewarowal.No i strop jest teraz taki lekko falisty, w ksztalcie litery S leżacej poziomo.W sobote minął tydzien, nadal jest podstemplowany na calosci, od wczoraj murowany byl wieniec, wiec trochę obciążenia otrzyamal.Sam sie zastanawiam na d tym, czy nie polozyc podciagu w poprzek tego naprawianego pomieszczenia...salonu....5x6 m, strach bedzie siedziec.Natepnego dnia, juz pod ponownym podstemplowaniu, juz porzadnym obejrzalem caly szalunek i stemplowanie i konkluzja jest jedna.strop walnął w jednym miejscu, ale takich miejsc, gdzie malo nie usiadl bylo wiele.Szalunek, podpierajacy dwa konce plyty filigrana , byl wykonany niechlujnie.Z jednej strony plyta opierala sie na nadprozu leiera podpartym posrodku (po scysji z wykonawcą wymusilem podparcie, tym bardziej, że podparcie belki nadproza bylo w jednym miejscu 7cm, oparte na kawalku peknietej czesci pustaka uni,, ) ,a w zasadzie na desce, ktora byla przywiazana do tego nadproza, a deska na dlugosci 2,5 m nie byla przybita, ani niczym podparta, po bokach byla przybita2-3gwozdziami i sie wygięla a co za tym idzie wygial sie też strop.W kazdym oknie bylo podobnie, tam gdzie nadproze leiera, deska niepodprta, przybita tylko po bokach, na szczescie byla nie 15-16 cm, a 20 cm i rozpietosc stropu byla mniejsza.Dopatrzylem sie paru miejsc, gdzie wszystko stalo na wlosku, w jednym miejscu ten włos nie wytrzymal.....o dziwo, tyle godzin po wylaniu i tak malo wody wystarczylo...by przelac tę czare.Rozpisalem sie.., ale jesli ktos to przeczyta, byc może uniknie tego, co przytrafilo sie mi.....Należe do tych, ktorzy dmuchaja na zimne, staraja sie wszystko przewidziec, zapobiec...a mimo to, wlasnie bęc.Uwaga na stemple, uwaga na szalunki, jesli można to wypozyczyc stemple metalowe (chcialem, ale byly wypozyczone!), i jesli nam coś nie pasuję, to zmusic do tego wykonawcę, za wszelką cene.Ja mimo wszystko gros pretensji mam do siebie, że nie zmusilem wykonawcy do dodatkowych stempli, tak jak uważalem....i wiecej nie odpuszczę.Pozdrawiam i dobranoc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 92
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

zdrowy rozsądek na tej budowie prezentowałes wyłacznie Ty

wykonawca /któremu to tej pory udawało sie jakimś psim swędem z cienkimi deskami - 25 mm i innymi "oszczędnościami"/ liczył ze i tym razem mu sie uda ... teraz sie przeliczył

nalepszy jest jednak pajacyk udający kierownika budowy,pytający - w momencie kiedy on ma o tym orzekac - czy wszysko jes OK ? ...

tacy jak on są niebezpieczni dla otoczenia :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

święte słowa,

dodałbym, że takie pajacyki są zadufani w sobie, a przecież nie jest ujmą wcześniej poszukać/przeczytać zaleceń technologicznych wykonywania takiej konstrukcji, nie koniecznie znać to na pamięć, ale w odpowiednim momencie mieć to w garści

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układałem filigran i przy rozpietości ponad 400 cm z tego co pamiętam instrukcja zakładała wykonanie strzałki odwrotnej. Poza tym dostaliśmy projekt ze zbrojeniem i instrukcję producenta. Nie było absolutnie żadnych problemó poza jednym - te stropy idealne wymiary to mają ale w katalogach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie załamać się można.

Ja kilka lat temu też po raz pierwszy budowałem dom i zalewałem strop.

Ale nawet wtedy do głowy mi nie przyszło podpierać strop calówkami, stemplami 7 cm grubości i w dodatku co 80-90 cm... !!! :o

Mojej ekipie na szczęście też nie, choć młodzi chłopcy byli i nie mieli super doświadczenia.

W mojej okolicy zawsze stropy (i to obojętnie czy teriva, monolity, filigran czy inny wynalazek...) stempluje się w ten sposób, że podpory są nie z desek tylko kantówek, najlepiej 10x5, stemple solidne, nie rzadziej jak 70 cm. Koniecznie połączone ze sobą na krzyż, aby zapobiec rozjechaniu na boki.

W dodatku przeważnie robi się najpierw solidny chudziak bo ustawianie stempli na piachu uważam za nieporozumienie i totalny brak odpowiedzialności :evil: . I tak chudziak zrobić trzeba, więc można sobie tak zaplanować budowę domu, żeby stan 0 kończył się chudziakiem. I to nawet jak jest chudziak unika się punktowego opierania na nim stempli, stosuje się podkłady z desek, płyt czy kantówek, żeby ten ciężar rozłożyć. Podobnie jak pod spodem jest strop piwnicy.

To jest po prostu zgroza gdy się czyta jak ludzie nonszalancko traktują szalunki stropów. Przecież dodatkowe drewno czy dodatkowe 20 stempli to koszt niezauważalny praktycznie w budżecie budowy domu (promile jakieś). Natomiast strop to jeden z podstawowych i niewymienialnych elementów budynku!

I to podejście niestety daje się zauważyć zarówno u wykonawców - bo im się nie chce zrobić dokładnie a nie daj boże za dobrze...

I niestety u inwestorów często też, bo po co kupować kilka dodaktowych metrów bieżących kantówki, nawet gorszej jakości, lub kilkanaście dodatkowych stempli, przecież zawsze kilkaset złotych do przodu będzie... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja patrzę na tego typu historie z perspektywy rodziny już mieszkającej na swoim. Nie uniknąłem też paru budowlanych błędów ale może właśnie dzięki nim zwracam uwagę na szeroko rozumiane poczucie bezpieczeństwa we własnym domu.

 

Perspekywa spędzania sielankowych popołudni w salonie, pod stropem, który z trudem oparł się rozbiórce z powodów błędów wykonania - tego niestety autorowi wątku nie zazdroszczę. Tym bardziej dotyczy to autora historii z wątku równoległego (tutaj), gdzie strop mimo początkowego ugięcia 15 cm został cudownie uratowany (?)

 

Budujemy by czuć się bezpiecznie, by być panami swojej przestrzeni. Ręce opadają gdy slyszy się o podobnych problemach - skutecznie pozbawiających nas szansy na zrealizowanie celu, jaki jest postawienie bezpiecznego i nieograniczającego nas w niczym domu. Pod tym stropem fikać będą dzieciaki, żona przy kominku będzie chciała wieczorkiem się przytulić... A i Ty zachcesz andrzejek mieć na górze wielkie dębowe łoże :roll: albo stół bilardowy, albo fest akwarium... co wtedy? W kosmos tych magików, którzy za nasze pieniądze tak partolą! :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej okolicy zawsze stropy (i to obojętnie czy teriva, monolity, filigran czy inny wynalazek...) stempluje się w ten sposób, że podpory są nie z desek tylko kantówek, najlepiej 10x5, stemple solidne, nie rzadziej jak 70 cm.

a tak normalnie ,jak powinno się robić, nie można?

przecież każdy rodzaj stropu ma swoje wytyczne, urawniłowka nie jest tu potrzebna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stempli u mnie nie brakowało, wolnych leżalo sobie blisko 50..., bo tego pilnowalem .., z tego wiekszosc ponad 12 cm.O stemplowanie musialem sie wyklocac.Jeszcze tego nie widzieli, zeby stemplowac gotowe nadproża Leiera .A , że jedno nadproże oparte jednym koncem tylko 7 cm na peknietym kawalku pustaka, to dla nich szczegół.Gorą puscilem dodatkowe zbrojenie w wiencu nad tym oknem i po klotni podparli je stemplem.Co by bylo bez stempla, moge sie tylko domyslac, skoro mimo tego jest lekko ugiete, albo może konce nadproza uniosly sie do gory? Efekt wizualny jest widoczny, lekkie jajo.Desek leży sobie cala gromada, mieli z czego wybierac, specjalnie dokupilem takie 20cm do szalunku, zostaly pod spodem sterty, nie chcialo sie wyciagac, wzieli pierwsze lepsze z brzegu.Strzalka ugiecia, a jakze, miala byc, ok. 2 cm...zwrocilem na to uwagę wykonawcy jeszcze przed ukladaniem filigrana.No i jest, tylko, że w druga stronę , w dól , deski sie ugięły pod takim cieżarem a za nimi strop.Nie wiem jakie ugiecie jest dopuszczalne,2 cm?A jesli bedzie wiecej...to co, rozbierac caly strop?Wczoraj zakonczyli murowanie dodatkowego wienca nad stropem( zgodnie z projektem), idzie na wysokosci 41 cm i ,okala caly budynek, polaczony ze stropem 4 zbrojonymi slupkami po kazdej stronie w sciankach kolankowych (dach dwuspadowy, a wiec i dwie scianki kolankowe i po 4 zbrojone slupki.Gdy zaleje to betonem, to na poprawki stropu bedzie za póżno .Dziś bylem na budowie....i znowu ręce mi opadly.Zaprawa uzyta do murowania kruszy sie w reku, jak piasek.Zdziwilo mnie wczoraj jedno, że betoniarka nie pracowala przez caly czas, tylko ją wlaczal chlopak na chwilę i a potem znowu dlugo wylaczal zaprawa siedziała w srodku.Czyżby cement nie wymieszal sie z piaskiem, wapnem i wodą? Jak murowali nią, to przypominam sobie, ze robila wrazenie takiej zbyt suchej, piaszczystej.Ech, szkoda słów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak normalnie ,jak powinno się robić, nie można?

przecież każdy rodzaj stropu ma swoje wytyczne, urawniłowka nie jest tu potrzebna

 

Zauważyłem już dawno Barbossa, że Ty w znakomitej większości tematów na tym forum się pojawiasz i w każdym z nich jesteś co najmniej "ekspertem", przynajmniej jeśli chodzi o ilość w zadanym wątku zdawkowych wpisów, więc nie zamierzam wchodzić z Tobą w jakąkolwiek polemikę niezależnie od przedmiotu wątku oraz posiadanej przeze mnie w danym zakresie wiedzy.

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak normalnie ,jak powinno się robić, nie można?

przecież każdy rodzaj stropu ma swoje wytyczne, urawniłowka nie jest tu potrzebna

 

Zauważyłem już dawno Barbossa, że Ty w znakomitej większości tematów na tym forum się pojawiasz i w każdym z nich jesteś co najmniej "ekspertem", przynajmniej jeśli chodzi o ilość w zadanym wątku zdawkowych wpisów, więc nie zamierzam wchodzić z Tobą w jakąkolwiek polemikę niezależnie od przedmiotu wątku oraz posiadanej przeze mnie w danym zakresie wiedzy.

Pozdrawiam serdecznie.

co niniejszym uczynileś

czy to moja wina, że na wszystkim się znam? to moje przekleństwo

 

no i nie zmienia to faktu, że takie samo podejście do filigranu i np monolitu to brak znajomości tematu

 

ps

na czym polegają zdawkowe wpisy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co się użalać, tylko bierz zewnętrznego speca, żeby to wszystko chłodnym okiem ocenił...... będziesz spał spokojniej.....[ Mialem taką nadzieję.Wezwalem nastepnego dnia milego pana inspektora nadzoru na platna konsultacje.Pokiwal glowa, pomruczal pod n osem, no tak, no tak.....powiedzial, ze na budowie różne rzeczy sie dzieją, ale wszystko sie da naprawic....i oto cala konsultacja.Bardziej licze na wizje lokalna konstruktora mojego projektu domu (akurat nie tego stropu, bo terrive zamienilem na filigrana) , jest kontaktowy i rozsądny, zastanowi sie nad ewentualnym podciagiem i doradzi, co moze.Acha, zastanawia mnie jedno, dlaczego kierownik budowy był niezadowolony, że parter byl budowany na zaprawie cementowo-wapiennej, a nie na cemplascie?Jeśli dobrze dobrana i wymieszana zaprawa cement-wapno-piach i woda, to co w niej zlego, czyżby coś sie zmienilo? Kierownik budowy zdegustowany rzucił mimochodem, ze świat idziedo przodu a-wapno w zaprawie to to przeżytek (!!!).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, aby uniknąć wykłócania sie o wszystko z wykonawcą, spisywałem swoje życzenia/warunki w momencie zawierania umowy.

Pamiętam, że w sprawie stropów (terriva) okresliłem ilość stempli, konieczność podniesienia belek o 3cm nad ściany (oparcie na stemplach przy ścianach), zaślepienie skrajnych garów i ułożenie środkiem żeber, których w dokumentacji nie było, ułożenie żeber pod ścianki działowe i.t.p.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Wykonawca kontynuje rozbiorkę, walą mlotami, łomem, wyrzucaja beton na zewnatrz..wyglada jak mokry piach.....

 

A czy nie zastanawia Was Panowie ten fragment. Może nasz inwestor dostał zły beton (nie znam się na tym, ale w betoniarce takie coś mi się udało zrobić jak dałem za mało cementu, albo za szybko zacząłem wylewać)

 

p.s. może to jest droga do odzyskania pieniędzy za ruinkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...