Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z iglakami


Robkuf

Recommended Posts

Witam wszystkich, którzy przeczytają ten post. Zwracam się do Was ponieważ mam problem z moim ogrodem, którego nijak nie potrafię rozwiązać. A było to tak...

Mieszkam na północnych przedmieściach Torunia. Ziemia tutaj jest ciężka (glina), ale za to żyzna. Jak mawiają specjaliści pszenno-buraczana. Do tego dochodzi wysoki poziom wód gruntowych. Na wiosnę zeszłego roku skuszony ceną kupiłem w OBI cyprisiki lawsona sprzedawane z korzeniami w bryle ziemi. Posadziłem je wzdłuż jednej części płotu. Po jakimś miesiącu dokupiłem do nich thuje kórnik. Tym razem krzaki były ze szkółki tak, że cena nie była bynajmniej atrakcyjna thuje kórnik, które kupiłem były sprzedawane w doniczkach. Posadziłem je pomiędzy cyprysiki tak, że powstał dwukolorowy szereg iglaków wzdłuż ogrodzenia. Sama technologia sadzenia była prosta, dół, trochę kwaśnej ziemi pod iglaki, woda, roślina, następnie włóknina i kora. Całe to towarzystwo rosło sobie fajnie przez cały zeszły rok. Niestety tej wiosny zaczęły się problemy. Najpierw lawsony zaczęły mi schnąć i brązowieć. Były podlewane i dostawały nawóz przeciw brązowieniu igieł ale to nic nie dało. Uznałem, że cóż krzaki z OBI pewnie były tyle warte co kosztowały czyli niewiele. Od pewnego czasu obserwuję jednak, że coś podobnego zaczyna mi się dziać z kórnikami. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć zdjęcia tego pasztetu to proszę o adres e-mailowy to wyślę. Podejrzewałem sąsiada, który dopiero oczyszcza swoją działkę pod ogród i lał tam różne świństwa. Biorąc jednak pod uwagę długi czas w jakim się to dzieje to chyba błędny trop. Być może woda ?. Na jednym ze zdjęć widać jak woda stoi u sąsiada co sugeruje jej wysoki poziom. Na pewno nie jest to na skutek przesuszonych korzeni lawsonów, które były sprzedawane w bryle ziemi. Po pierwsze to samo lub coś podobnego atakuje kórniki, a po drugie parę uschniętych lawsonów już wykopywałem i można o nich wszystko powiedzieć z wyjątkiem tego, że się nie ukorzeniły. Może zatem jakaś choroba iglaków ? Proszę o radę !!!

Z poważaniem,

 

Robert[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie nie potrafisz wkleić zdjęć na forum - przydałoby się to zrobić, wówczas więcej osób będzie miało szansę je zobaczyć, choć wiadomo, że najlepszej rady udzieli i tak Mirek. Poczytaj, jak to zrobić: kto mnie nauczy wklejania zdjęć. Potem wrzuć fotki na forum i postaramy się pomóc Tobie. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chamaecyparis lawsoniana - gleba zasadowa, przepuszczalna.

Thuja- gleba wilgotna, przepuszczalna.

A po co ta włóknina? :o Zeby ograniczyć parowanie wody przy wysokim stanie wód gruntowych ?

 

Sprawdż przrkrój wykopanych roślin od korzenia do gałązki. Jeśli gizdowato wiotkie i skórka odchodzi jak z parówki, to zgnilizna.

U mnie, na gliniastym podłożu, właśnie tak padły Lawsony po dłuższych ulewach. Samo wykopanie dołka nie ogranicza wody stagnującej , zwłaszcza po zimowych roztopach i ulewach. Korzenie stoją w wodzie, a roślina poprostu zostaje utopiona.

(Previcur EnergyŽ840 SL wykazuje wysoką skuteczność w zwalczaniu chorób powodowanych przez grzyby z rodzaju Pythium i Phytophthora, np. zgorzel siewek,zgnilizna korzeni, zgnilizna pierĘcieniowa, fytoftorozy - http://www.bayercropscience.pl/att/1/broszury/2005/br_previcur_energy_840_sl.pdf.)

 

I daj, prosze Mirkowi zdjęcie, by wykluczył chorobę grzybową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, którzy przeczytają ten post. Zwracam się do Was ponieważ mam problem z moim ogrodem, którego nijak nie potrafię rozwiązać. A było to tak...

Mieszkam na północnych przedmieściach Torunia. Ziemia tutaj jest ciężka (glina), ale za to żyzna. Jak mawiają specjaliści pszenno-buraczana. Do tego dochodzi wysoki poziom wód gruntowych. Na wiosnę zeszłego roku skuszony ceną kupiłem w OBI cyprisiki lawsona sprzedawane z korzeniami w bryle ziemi. Posadziłem je wzdłuż jednej części płotu. Po jakimś miesiącu dokupiłem do nich thuje kórnik. Tym razem krzaki były ze szkółki tak, że cena nie była bynajmniej atrakcyjna thuje kórnik, które kupiłem były sprzedawane w doniczkach. Posadziłem je pomiędzy cyprysiki tak, że powstał dwukolorowy szereg iglaków wzdłuż ogrodzenia. Sama technologia sadzenia była prosta, dół, trochę kwaśnej ziemi pod iglaki, woda, roślina, następnie włóknina i kora. Całe to towarzystwo rosło sobie fajnie przez cały zeszły rok. Niestety tej wiosny zaczęły się problemy. Najpierw lawsony zaczęły mi schnąć i brązowieć. Były podlewane i dostawały nawóz przeciw brązowieniu igieł ale to nic nie dało. Uznałem, że cóż krzaki z OBI pewnie były tyle warte co kosztowały czyli niewiele. Od pewnego czasu obserwuję jednak, że coś podobnego zaczyna mi się dziać z kórnikami. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć zdjęcia tego pasztetu to proszę o adres e-mailowy to wyślę. Podejrzewałem sąsiada, który dopiero oczyszcza swoją działkę pod ogród i lał tam różne świństwa. Biorąc jednak pod uwagę długi czas w jakim się to dzieje to chyba błędny trop. Być może woda ?. Na jednym ze zdjęć widać jak woda stoi u sąsiada co sugeruje jej wysoki poziom. Na pewno nie jest to na skutek przesuszonych korzeni lawsonów, które były sprzedawane w bryle ziemi. Po pierwsze to samo lub coś podobnego atakuje kórniki, a po drugie parę uschniętych lawsonów już wykopywałem i można o nich wszystko powiedzieć z wyjątkiem tego, że się nie ukorzeniły. Może zatem jakaś choroba iglaków ? Proszę o radę !!!

Z poważaniem,

 

Robert[/img]

 

 

Nie podpowiem Ci niestety co to jest ale ta dziwna choroba zaatakowała nie tylko Twoje iglaki, mieszkam na wybrzezu i tu dzieje sie to samo, nawet sosny samosiejki dziko rosnące w okolicy mojego domu tez zaczynaja usychac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak niestety to wygląda po większym deszczu. Ponieważ grunt jest gliniasty, a drenaż pola został zniszczony podczas budowy domów na osiedlu woda potrzebuje dużo czasu żeby zniknąć. Do tego dochodzi wysoki poziom wód gruntowych. Oceniamy, że zależnie od pory roku waha się on od 70 do 110 cm. Zamieszczona zdjęcia umierających iglaków przedstawiają tył mojej działki. Jeżeli popatrzymy na stronę lewą i prawą wzdłuż ogrodzenia nie ma tam takich problemów. Jedna ze stron jest obsadzona thują kolumną, a druga thują szmaragd. Kolumny rosną nieźle, a szmaragdy wręcz kwitną. Jak to więc jest ? Czyżby tym dwóm gatunkom woda nie przeszkadzała ? Nie znam się na tym ale czy wysoki poziom wody gruntowej może występować miejscowo ? Pytam się bo w miejscu gdzie teraz są umierające iglaki kiedyś miałem szmaragdy i rosły tak sobie. Dopiero po przesadzeniu wzdłuż innej części ogrodzenia ruszyły i do dzisiaj rosną świetnie. Zastanawiam się również czy szybko nie przesadzić tych iglaków co jeszcze żyją w inne miejsce żeby je uratować.

Z poważaniem,

 

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem dzisiaj korzenie lawsonów, niektóre wyglądaja zupełnie normalnie ale niektóre mają "rozmiękła skórkę, którą można łatwo ściągnąć palcami. Badałem równiez wygląd uschniętych pędów pod korą na okoliczność fytoftorozy, wynik jest jednak dla mnie niejasny ponieważ barwa drewna pod korą pędów jednej z wykopanych roślin jest zupełnie normalna, a innej znowu ma barwę namokniętej dykty. W Wypadku fytoftyrozy powinien to być kolor rdzawoczerwony. Kolor namokniętej dytky można pod to podciągnąć z dużym trudem.

 

Z poważaniem,

 

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie poważ nas tak bardzo Robkuf-ie, bo aż dostojnie się robi :D

Skoro sprawdziałeś korzenie, to znasz już przyczynę - zgnilizna.

A dużo za dużo wody, może osłabiać rołsiny i uaktywniać patogeny grzybowe.

Więc...

Albo posadzisz tam coś co lubi wilgoć w ogromnych ilościach ( wierzby), albo postawisz na rododendrony, bo grządka i tak jest wzniesiona, a wymiana ziemi na torf+korę nie jest trudna, albo jeszcze raz przesadzisz thuje i cyprysy, wykopując im dużo głebsze dołki z dobrym drenażem wzdłuż nasadzenia.

 

A oprys Previcurem i tak bym zrobiła, bo rośliny są osłabione, a Previcur stymuluje rozrost korzeni- tych jeszcze nie uszkodzonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za oświecenie mnie w sprawach stosunków wodnych i chrób odgrzybicznych. Rozumiem, że polecany środek działa również fytoftorozę. Jak rozumieć przesadzenie do dużo głębszych dołków. Przecież im niżej schodzimy tym więcej wody. Jak również rozumieć dobry drenaż wzdłuż nasadzenia ? Jak to zrobić praktycznie i przede wszystkim gdzie odprowadzić wodę z drenażu jeżeli w pobliżu nie ma studzienki ani innego zbiornika ? Czy jeżeli teraz zdecyduje się przesadzić iglaki w inne miejsce to najpierw je opryskać i przesadzać po kilku dniach czy może odwrotnie ? Jeżeli ani to ani to to może mam coś wrzucić w korzenie przy przesadzaniu ? Z góry dziękuję z odpowiedź !

Pozdrawiam,

 

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich warunkach to możesz posadzić to, co zniesie takie błoto. A że wiele tego nie ma, to pozostaje sadzenie na wywyższeniach. Jeżeli tak jest po deszczu, no to wyobrażam sobie wiosenne roztopy. Na utopienie nie pomogą żadne opryski. Korzenie muszą oddychać, iglaki to nie ryż.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...