Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

drewno brzozowe - 100 zł/mp - brać?


adiz1

Recommended Posts

Jeśli w danych podają, że drewno świeżo ścięte ma wilgotność 80%, a po wysuszeniu średnio 20%, to oznacza, że kupując tonę drewna świeżo ściętego po 1,5 - 2 latach suszenia zrobi się go 4 razy mniej, czyli 250 kg.

 

Pozdrawiam

Jeż

 

To kupujesz wodę czy drewno?

Należy dokładnie czytać posty. Drewna nie kupuje się na tony, a na metry przestrzenne, a tych nie będzie 4 razy mniej po wysuszeniu drewna, nawet jeżeli wilgotność drewna spadnie czterokrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy dokładnie czytać posty. Drewna nie kupuje się na tony, a na metry przestrzenne, a tych nie będzie 4 razy mniej po wysuszeniu drewna, nawet jeżeli wilgotność drewna spadnie czterokrotnie.

Typowe bezsensowne czepianie się, aby obśmiać, bez wniknięcia w istotę rzeczy.

No to co z tego, że nie kupuje się drewna na tony. Czy nie napisałem o tym? Gdybyś właśnie dokładnie przeczytał mój ostatni post, to byś się doczytał. Cytuję co sam m.inn. napisałem: "Więc jeśli za metr przestrzenny świeżego zapłaci się 50zł, a ten metr przestrzenny zawiera 600kg drewna świeżego...". A po co napisalem też o tonach drewna? Aby porównać opłacalność brykietu względem drewna skoro brykiet kupuje się na kilogramy. Prawdopodobnie drewno świeżo ścięte nie ma 80% wilgotności, jak poprzednio napisałem, bo przeczytałem o tym w jednym ze źródeł. Może ma tylko 40%, a może 60 - 70% jak dziś przeczytałem w innych źródłach. I to należało skorygować, krzysztofieh, a może nawet obśmiać. Eh ...szkoda gadać.

Pozdrawiam

Jeż

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

A teraz pozwolę sobie przytoczyć swoje wyliczenia....

(też nie jestem z branży drzewnej). Pale brykietem i drewnem.

1mp drewna kosztuje np. 140 zł

1 mp = 0,7 m3 drewna.

 

Suche drewno (10%) to ok 700 kg/m3 (kiedyś ktoś tu przytaczał) - jeśli ktoś może to proszę sprawdzić w tablicach

 

czyli 1 mp = 0,7m3 * 0,7 t/m3 = 0,49 t = 500 kg.

 

Aby brykiet był porównywalny kosztowo powinien kosztować 2 x 140 zł = 280 zł.

kosztując 420 jest o 50% droższy.

 

Proszę o konstruktywną dyskusję celem ustalenia dokładniejszych wyliczeń.

 

Kazdy musi sobie przeliczyć czy nakład swojej pracy i suszenia drewna mu się opłaca bardziej niz kupno brykietu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu są takie poważne błędy, że wynik jest bardzo niemiarodajny. Poza tym nie uwzględniasz powaznej różnicy wartości opałowej.

Drewno o wilgotności 10% jest nie osiągalne w normalnym suszeniu na powietrzu, 20% to już jest sukces ogromny.

Teraz nie mam czasu, ale niedługo podejmę temat i wyjaśnie swoje stanowisko.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu są takie poważne błędy, że wynik jest bardzo niemiarodajny. Poza tym nie uwzględniasz powaznej różnicy wartości opałowej.

Drewno o wilgotności 10% jest nie osiągalne w normalnym suszeniu na powietrzu, 20% to już jest sukces ogromny.

Teraz nie mam czasu, ale niedługo podejmę temat i wyjaśnie swoje stanowisko.

Pozdrawiam

 

Jedynym elementem wątpliwym jest to czy drewno wyschcnie do 10%.

Pozostałem wartości są z tablic (ale pisze to z pamięci) i powinne być OK.

 

Wartość opałowa drewna o 10% zawartości wody i brykietu (przyjmijmy 8%) o tej samej masie jest w zasadzie porównywalna. - bo to w końcu jest to samo drewno.

 

Odnośnie brykietu ... jak to jest że maczka z której jest sprasowany nie nasiąka wilgocią gdy jest przechowywany w normalnych warunkach przy 50% wilgotności powietrza.

 

Prosze nie traktować tego jako atak tylko próbe rzeczowej dyskusji ... bo sam chciałbym siebie przekonac że brykiet kupować jest lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupuję w lesie od leśniczego, 4 mp gałęziówki kosztują 35 zł, trzeba sobie nazbierać lub powycinać z leżących kawałków. Wśród tej gałęziówki można powybierać klocki nawet 10 - 15 cm średnicy, można i większe oczywiście ale wtedy cena jest wyższa. Najlepiej pomieszać bo leśniczy nie aptekarz i mierzy na oko zaokrąglając w dół. W zeszłym roku ( lekka zima jak pamiętamy) spaliłem około 15 - 20 mp takiego pomieszanego drzewa z przewagą gałęziówki, koszt ok 250 zł z transportem, paliwem do piły i kilka dni pracy na świeżym powietrzu razem z rodziną. Dom około 800m3 i było ciepło.

Polecam

piotr_ce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo zajmę stanowisko w stosunku do wątpliwosci NOTO, ale teraz odniosę się do postu piotr_ce.

Otóż drogi piotr_ce, na pewno wszystkich cieszy i budzi powszechną zazdrość i uznanie, Twoja przebiegłość i w związku z tym bardzo niskie koszty ogrzewania, ale w tej dyskusji Twój sposób nie ma zasadniczegoi znaczenia, ponieważ jest to przypadek incydentalny i bardzo trudny do polecenia innym w powszechnej skali.

Jako kontrprzykład przytocze rozmowę telefonoczną, którą miałem wczoraj z człowiekiem mieszkającym w lesie i mającym dostęp do taniego drewna. Stwierdził on, że już ma serdecznie dosyc tego pozyskiwania, cięcia, łupania sezonowania i składowania drewna i decyduje się na brykiet. Są koszty przeliczalne wprost i te bardzo ukryte.

Jeżeli ktoś naprawdę nie ma nic innego do roboty, może bawić się z drewnem i w ten sposób tracić czas i energię. Jeżeli w tym samym czasie może pracować dużo bardziej efektywnie i zarabiać pieniądze, to zdecydowanie polecam brykiet.

Jakiś czas temu trafiła mi sie okazja drewna opałowego "za darmo". W cudzysłowiu za darmo, ponieważ drewno było w istocie za darmo, ale wysiłek włożony w przygotowanie tego drewna jako opału był tak duzy, że w końcu wyszło dość drogo. Nie żałuje tylko jednej decyzji przy tej okazji.

Myśl ogrzewania "za darmo" była tak nośna, że zdeterminowała mnie do zainstalowania kotła na drewno i z tego bardzo się cieszę. Teraz jednak zdecydowanie wolę brykiet i to pod każdym względem, ekonomocznym również.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja kupiłem ostatnio brykiet na próbę.

 

http://www.biaform.com.pl/?strona=4

 

Za worek 25 kg zapłaciłem 10 złotych

 

Pali sie bardzo fajnie, prawie całkowity brak dymu.

 

Chociaż na grudzień zamowiłem 20 mp grabu zlasu (gotowy do palenia będzie za jakieś 3-4 lata) - ceny jeszcze nie znam.

 

Zamowiłem też 3mp topoli lub osiki - ale to do "czyszczenia" kominów,a nie dla wartości opałowej.

 

 

Teraz na zmianę testuję sobi drewno (brzoza z wiosny tego roku) i brykiet - jak coś będę wiedział będę pisął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brykiet jest oki i przyznam się żę paliłem nim jak nie miałem jeszcze drewna. Zajmuje się łatwo, dość ładnie się pali i nie zostawia za dużo popiołów ale niestety nie można go przechowywać pod wiatą. Nasiąknie wilgocią i bedzie kaszana. Włąśnie dlatego niekupiłem tego więcej bo nie mam gdzie trzymać. Może jak mnie nie będzie to żonce kupię paczkę i będzie miała czym palić lub rozpalać.

Brykiety są oki ale prawdziwe satysfakcjonujące palenie to dopiero palenie drewnem i to najlepiej suchyn liściastym. Ja kupiłem moim zdaniem okazyjnie za 150 zł. mp. dębu ściętego i porąbanego w marcu tego roku i przesuszonego pod wiatą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Państwo

Kolega lukol-bis ma pełną rację, praca przy przygotowaniu drzewa to nie herbatka u cioci, a i słońce nie zawsze świeci. Nie polecam wszystkim, którzy nie znoszą się brudzić, pocić lub mają słomiany zapał. Licząc swoją pracę choćby po 10 zł za godzinę to drzewo wychodzi drogo, bo do jednego mp należy policzyć minimum 10 rbh pracy, więc mówmy szczerze koszty ukryte są i to niemałe. Większość nowych domów ma kominek, a i w starszych ludzie wpychają ( no i oczywiście wszyscy, ale to wszyscy narzekają na straszliwe koszty wszystkiego) , więc jak pierwszy raz pojechałem do lasu to myślałem, że tam tłumy ludzi będą wyrywały sobie drzewo z rąk, tymczasem nie, nie spotkałem nikogo! Większość osób podchodzi do tematu właśnie tak jak lukol-bis. Ja polecam swój sposób, szanuje podejście innych i tylko nie spodobało mi się nazwanie mnie przebiegłym.

 

Pozdrawiam

 

piotr_ce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dwie racje. Przerabiam palenie w kominku 4 sezon. Miałem brykiet na początku - bo drewno miałem za mokre. Brykiet dawał siarczyście mocno temperaturę. Ale brud i tak jest. Coś spadnie, jak spadnie to sie rozsypie...i takie tam. Kaloryczny, ale szybko jakoś się spalał. A drzewo?

No cóż da się tanio, szczególnie pod koniec sezonu grzewczego. Z tym że potwierdzam pracę do zrobienia. Zajadą, zwalą 10 kubików niedrogiego, ale piła w ruch codziennie przez 2 tyg po 2,3 godziny. Z tym że to dopiero ta lepsza bajka. Potem trzeba to rozwalić na mniejsze w średnicy. I tutaj na rękach "odciski" nieuniknione. Cięzka praca. Potem to zwieźć do drewutni, posztaplować, sezonowane tu, świeże obok- jest co robić

Za to zimą 2, 3 kloce na noc i do południe spokój, ciepło i tani-jak tanio kupisz.

Ja płaciłem w tym roku w marcu za kubik dąb, buk po 85 zeta z transportem - ale takie prawie drzewska po 2.5 3 metry. A i tak jeszcze poleża chyba do przyszłego roku, bo palę więźbą z rozebranej 200letniej jednostki wojskowej. Cena 50 zł pociete na kloce do kominka, grubachne i suche jak wiór. Nieipregnowane oczywiście, bo prawie 200letnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjąłem kartkę ze swojgo brykietu, dla tych którzy chcą prowadzić obliczenia. Możecie sobie przeliczyć.

 

Jedno mogę potwierdzić - brykiet pali się bardzo dobrze i do tego nie dymi. Jest jedna jedno ale - szybkość spalania - zabójcza. Podkładanie - kilka razy na godzinę, dlatego w moim przekoaniu można by go mieć w zapasie kilka lub kilkanaście worków - wtedy kiedy potrzebujemy szybko dogrzać dom.

 

http://images23.fotosik.pl/106/52e89619f1461d41med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Wyjąłem kartkę ze swojgo brykietu, dla tych którzy chcą prowadzić obliczenia. Możecie sobie przeliczyć.

 

Jedno mogę potwierdzić - brykiet pali się bardzo dobrze i do tego nie dymi. Jest jedna jedno ale - szybkość spalania - zabójcza. Podkładanie - kilka razy na godzinę, dlatego w moim przekoaniu można by go mieć w zapasie kilka lub kilkanaście worków - wtedy kiedy potrzebujemy szybko dogrzać dom.

 

http://images23.fotosik.pl/106/52e89619f1461d41med.jpg

 

Patrzcie jak łatwo manipulować danymi. Co z nami robią producenci brykietu. Podejrzewam że jest to max wartość opałowa niemożliwa do uzyskania w warunkach domowych ....

 

Znalazłem definicję wilgotności analitycznej węgla..... każdy niech sam sobie to zinterpretuje ...

 

wilgoć analityczna węgla - wilgoć węgla w stanie analitycznym, tj. wilgoć pozostała w węglu po utracie wilgotności przemijającej, którą węgiel traci po jednogodzinnym suszeniu w temperaturze 105÷110°C; w.a.w. oznaczana w analizie symbolem Wa jest cechą charakterystyczną poszczególnych typów węgla.

http://www.teberia.pl/encyklopedia.php?a=ArtShow&ArtId=13376

 

wilgotność przemijająca i inne definicje też można tak poszukać ... ciekawe jaka to jest wilgotność 8% .... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...