Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

W jakim wieku ostatni potomek i czy jeszcze??


acca5

Recommended Posts

No to ja też się do czegoś przyznam.

Pierwszego syna urodziłam mając 25 lat, drugiego 3 lata później. Baaaardzo się o nich staraliśmy (lekarka powiedziała mi wcześniej, że mogę mieć problemy z zajściem w ciążę). Problemów nie było.

 

Teraz znów jestem w ciąży. Właściwie już nie planowaliśmy więcej potomstwa (chłopcy mają 9 i 6 lat), ale powiedzenie "nowy domek, nowy potomek" wzięło chyba górę. W każdym razie tak nam wszyscy życzyli dzidziusia, że teraz będą dwa na raz :o :o :o

Tym razem wcale się nie staraliśmy :wink: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 175
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

(...) Jaką miałbym motywacje by budowac dom a potem zamieszkac w nim we dwojke z zona? Zadnej, moj dom by nie powstał. Jaką miałbym motywacje do pracy zawodowej i rozwoju zawodowego gdybym nie mial dzieci? - zadna. Dla potrzeb swoich i zony wystarczyłaby jakokolwiek pracy. (...).

 

Powiem szczerze - az mi szczeka opadla jak to przeczytalam.

Moze jestem "dziwna" ale mam motywacje do budowy domu dla siebie samej i zadne dzieci nie sa w tym momencie motorem napedowym.

Praca zawodowa sprawia mi taka ogromna radosc i satysfakcje ze nie wyobrazam sobie powiedzenia "wystarczy mi jakakolwiek praca "

Nie obraz sie - ale dla mnie takie podejscie jest trasznie ... smutne - skoro ani praca ani przyjemnosci ani dom nie sprawia ci satysfakcji i radosci w innym kontekscie niz przez pryzmat posiadania dzieci.....

Dla mnie takie rzeczy sa radoscia sama w sobie - bo sa dla mnie. Sama dla siebie stanowie motywacje. Plus wlasnie ta druga polowka - tez. Rozumiem ze dzieci moga byc kolejnym "elementem" (byc moze i nawazniejszym ) dla ktorych warto cos robic, dzialac, budowac , pracowac , spelniac sie w zyciu - ale zeby byly jedynym???? o nie! :)

i mam ogromna nadzieje ze jak sie pojawia w moim zyciu dzieci - bede miala takie samo zdanie :)

 

 

 

A co do dzieci - stuknie mi w tym roku 30-tka (zyczenia zielona przyjmuje 23 pazdziernika - jakby co :wink: ) - dzieci nie mam, chciala bym je miec ale... no wlasnie

jezcze NIE TERAZ!!!! :):):):):)

Nie mam obaw ze zle wychowam , nawet nie mam obaw ze sobie "nie poradze" , mam calkiem fajnego kandydata na tatusia moich dziecie, tylko no... kurcze jeszcze nie teraz.

Inna rzecz ze zdaje sobie sprawe ze najlepszy wiek na rodzenie to pewnie wlasnie tak 25-30, wiem ze im pozniej tym jakies wieksze ryzyko, czy mniejszy czas na leczenie gdyby sie okazalo ze sa jakies problemy z zajsciem w ciaze.

Wiem tez ze mam teraz rewelacyjny czas wlasnie na takie "zadanie bojowe" - skonczone studia, w miare ustabilizowana sytuacja, juz jakies tam swoje miejsce na rynku pracy etc.

No ale z reka na sercu - gdybym teraz zdecydowala sie na dziecko - to nie bylo by to z potrzeby serca a jedynie z czystego rozsadku i nie ukrywam - mocno bym sie musiala zmuszac.

To chyba nie tedy droga :)

Z dugiej strony boje sie ze za np 5 -10 lat obudze sie z przyslowiowa "reka w nocniku" :/

I badz tu czlowieku madry :)

 

 

ps. nie lubie takich calkiem malutkich dzieci - dla mnie to takie takie "kluski" - ryczace , jedzace i wydalajace... i za bardzo nie mam na nie pomyslu :) (pewnie jak bym miala swoje to bym byla zachwycona :))

Fajne sa dzieciaczki takie od 2 go roku zycia - jak juz mozna nawiazac wiekszuy kontakt :)

Jak bym od razu miala takiego 2 latka - :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Zielona znam tu jedną taką Forumowiczką co kiedyś też tak pisała a teraz prosze zakochana mamusia :wink: :) i już niedługo podwójna :)

 

Ale uważam że każdy ma swoje podejście, ja tam zawsze stawiałam na dzieci bo zawsze je uwilebiałam dzięki temu mam w domu pannicę 14 letnią a grubo po 30 nie jestem :wink: :)

 

Teraz wiem na pewno że to był dobry wybór bo jakoś pomimo że nie jestem jakaś starsznie stara to zajście w ciążę jakoś słabo mi wychodzi :-? A z dziewczynami poszło gładko, sparwnie i szybko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Zielona znam tu jedną taką Forumowiczką co kiedyś też tak pisała a teraz prosze zakochana mamusia :wink: :) i już niedługo podwójna :) :)

 

Oj - moze bedzie i tak ze ja bede kolejna :) - nie mowie ze nie....

Przyznam ze "z wiekiem" coraz czesciej o dzieciaczku mysle.

Np w wieku natoletnim serdecznie nie cierpialam malych dzieci (malych = do 10 roku zycia) i uwazalam ze ja nigdy przenigdy nie zajde w ciaze.

Duzo sie od tego czasu zmienilo - choc fakt nie jestem z tych osob co cmokaja nad wozeczkami i rwa sie z łapami do malych dzieci :)

 

ps. najlepsze jest to ze uwazam ze stanowczo dziecko nie powinno byc jedynakiem (ja bylam do 12 roku zycia - i prosze co ze mnie wyrosło :evil: :wink:)

Tylko kiedy ja zdarze "machnać" te dwójke :)?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do jedynactwa to mam podobnie z tą różnicą że ja byłam 19 lat jedynaczką, a moje siory są 11 m-cy starsze od mojej córy 8)

 

To ja mam odwrotnie kiedyś tak ciamkałam, a teraz mi przeszło, choć swoje bardzo chcę :)

 

Zielona jak się weźmiesz do pracy to dasz radę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Smoczku to gratulacje :)

I zycze spokojnej ciązy :)

To może i My się przestaniemy starać to coś wyjdzie :wink: :) Bo u nas jakoś powiedzenie się nie sprawdza, a może to moja łepetyna szwankuje :-?

 

Dzięki Aga

Mam rozumieć, że myślicie o dziecku? Życzę więc powodzenia i trzymam mocno kciuki.

 

Zielonooka

 

Kurczę, nie bardzo wiem, co Ci powiedzieć...

Rzeczywiście decyzja o dziecku powinna być przemyślana. Z drugiej strony czekanie niesie z sobą ryzyko, o którym sama wiesz. Niestety, zegar tyka i biologii nie oszukasz. Piszesz, że teraz byłby to najlepszy czas ze względu na pewną stabilizację. To może warto dłużej się nad tym zastanowić.

Pomyśl, że dla takiej malutkiej istotki będziesz najważniejszą osobą na świecie, nikt nie będzie Cię tak kochał i potrzebował. Wiem, że każdy ma inną psychikę, każda kobieta przeżywa to inaczej- dla mnie pierwsze chwile z dziećmi były najpiękniejszymi w życiu. A czas szybko mija i nawet się nie obejrzysz, kiedy Twój niemowlaczek zacznie z Tobą poważne rozmowy.

Są rzeczy, sprawy, które można odłożyć. Na macierzyństwo za parę lat może być za późno.

 

Ja baardzo chciałam mieć dzieci zaraz po studiach. Teraz chłopcy cieszą się, że będą mieć rodzeństwo. Tej ciąży nie planowałam, właściwie jest to najmniej odpowiedni moment (bo zaczęłam awans zawodowy, bo cały czas wykańczamy dom, bo za dwa miesiące mój syn idzie do pierwszej komunii, bo wykupiliśmy już wymarzone wakacje w Egipcie, bo trzeba będzie zainwestować w większy samochód, itp.)Póki co jestem przerażona czekającymi mnie podwójnymi obowiązkami, ale gdzieś tam w głębi dojrzewa we mnie miłość do dzieci, które noszę pod sercem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smoczku My to nawet podjeliśmy decyzje tylko okazuje się że teraz już nie idzie tak łatwo jak wcześniej i teraz to już na 100 % wiem że wczesne macierzyństwo w moim przypadku to był strzał w 10, bo ja dużo potrafię znieść ale chyba z brakiem dzieci bym sobie nei poradziła :-?

A Ty się ciesz i dbaj o sibei bo dzieci to dar :)

Duzo zdrówka dla Was i spokojnej ciązy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielonooka napisała:

 

Nie obraz sie - ale dla mnie takie podejscie jest trasznie ... smutne - skoro ani praca ani przyjemnosci ani dom nie sprawia ci satysfakcji i radosci w innym kontekscie niz przez pryzmat posiadania dzieci.....

Sama dla siebie stanowie motywacje

 

No cóż Zielonooka - teraz Ty sie nie obraź czasami, ale dla mnie to wiesz, ludzie podzielajacy Twoje poglądy to takie troszke........trutnie, no wiesz.

Nie wiem czemu ale jakoś tak mi sie kojarzą, nic dla nikogo, wszystko dla siebie i pod siebie......

To tak podobnie jak w tym ulu na łące.

Ale to moje subiektywne zdanie, nie po to je piszę żeby Cię urazić, tak tylko mi się nasunęło jakoś.

Może dlatego że kocham życie, ale ponad nie kocham moje dzieci.

I mnie naprawdę czasami zabrakłoby motywacji w pewnych sprawach.

Trudno -:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja bym bardzo chciala zebys przeczytał drogi bobiczku moj post dokladnie - moze wtedy uda ci sie doczytac ze napisalam ze dzieci wg mnie stanowia jeden z elementow napedowych w zyciu , ba! nawet napisalam ze byc moze sa najwazniejszym elementem, ale po prostu nie godze sie na to zeby byly jedynym i ze bez dzieci to juz nic nie warto - i praca byle jaka moze byc i niczego nie warto tworzyc etc.

jesli to sprawia ze jestem "truteń" :o - no coż - jakos przezyje

 

Tylko ze wydaje mi sie ze po prostu ten fragment skrzetnie ominales (albo nie zroumiales) - wszak najlepiej nie doczytac , lub przeczytac "po łebkach" i sie przyczepic , prawda?:)

 

I na koniec - zdania nie zmienie.

A ty mozesz nie zmieniac w stosunku do mojej osoby - bo parwde mowiac nie jestes osoba na ktorej opini by mi zalezalo :)

To tak na zakonczenie dyskusji w tym temacie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiedziałem że się znowu obrazisz, no ale nie chciałem. Piszę szczerze jak i Ty.

I po co te dodatki w stylu "a mnie tam nie zależy co myślisz, itd,itd"

Tu nie chodzi przecież o to. Ten truteń to taki mało delikatny wiem, ale zawsze mi sie kojarzył.

No dobra. To niech jest "leniwa robotnica" - tak na złagodzenie w temacie.

Sorry jeżeli uraziłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze rozumiem Zielonooką. Dokładnie to mam tak samo. :) Wszyscy się zachwycają nad wózeczkami a ja nie widzę w tym nic pięknego. Tak jak ona nie lubię dzieci i pewnie gdyby nie przypadek to nigdy nie miałabym własnego. Moje oczywiście było najpiękniejsze :wink: Przeżyłam ale ryczałam pół ciązy :lol:

I to nie jest tak, że wszystko dla siebie i pod siebie poprostu nie wszyscy są tacy sami :) Jedne kobiety nie wyobrażają sobie życia bez dzieci a inne z dziećmi :)

Ja zawsze mówiłam, że nidgy nie będę mieć dzieci, zdarzyło się i jest. Mam ośmioletnią fajną dziewczynę, którą kocham nad życie i teraz myślę, że to był najlepszy przypadek w moim życiu :)

I ostatnio usłyszałam od swojej przyjaciółki, że jakby została mamą to chciałaby być taką mamą jak ja. To naprawdę bardzo miłe, co :)

Nie wiem jakby się wszystko potoczyło jakby jednak się nie przydarzyło :) Znając siebie pewnie nigdy bym się nie zdecydowała :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki magi :) bo wychodzi ze nie tylko ja jestem "nienormalna" :)

przy okazji - to nie tak ze nie lubie dzieci.

Lubie.

Z tymi najmniejszymi mam problem bo jakos nie moge zalapac kontaktu :) ale takie juz wieksze szkraby sa fajne.

Inna rzecz - ze nadal nie potrafie powiedziec ze to "juz! ":)

Moja kolezanka powiedziala kiedys do mnie " na takie jak ty to najlepsza wpadka"

:lol: :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kolezanka powiedziala kiedys do mnie " na takie jak ty to najlepsza wpadka"

:lol: :wink: :lol:

 

No ...taka kontrolowana :wink:

I najlepiej hurtowo - od razu dwójkę, zebys zdążyła z tym "niejedynakiem" przed 35 rokiem życia. :wink:

 

A może by tak pozwolic, żeby los zadecydował? Odstawic środki anty na np miesiąc lub dwa i sprawdzic czy twój czas nadszedł ?

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wychodzi ze nie tylko ja jestem "nienormalna"

 

To i ja się przyznam, że ja z tych "nienormalnych". Jak byłam bezdzietna, to rozczulały mnie szczeniaki i kociaki a niemowlęta wcale a wcale. No i tak dosyc długo byłam bezdzietna...nawet za mąż mi niebyło zbytnio po drodze :roll: :lol: Aż tu nagle... oops zaprosił się synek. Mój instynkt macierzyński nadążył za życiową potrzebą...i to jak! :D A teraz po 10 latach spodziewam się drugiego chłopca i chociaż już znowu wystygłam z zapału do niemowlaków, to jestem pewna, że znowu cały świat zobaczę w tym moim małym synku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wychodzi ze nie tylko ja jestem "nienormalna"

 

To i ja się przyznam, że ja z tych "nienormalnych". Jak byłam bezdzietna, to rozczulały mnie szczeniaki i kociaki a niemowlęta wcale a wcale. No i tak dosyc długo byłam bezdzietna...nawet za mąż mi niebyło zbytnio po drodze :roll: :lol: Aż tu nagle... oops zaprosił się synek. Mój instynkt macierzyński nadążył za życiową potrzebą...i to jak! :D A teraz po 10 latach spodziewam się drugiego chłopca i chociaż już znowu wystygłam z zapału do niemowlaków, to jestem pewna, że znowu cały świat zobaczę w tym moim małym synku.

 

no to my jesteśmy kolejne "TRUTNIE" ;-) i to w dodatku dwa na raz. Oboje nie przepadamy za dziećmi (choć jest ich w naszej rodzinie sporo - w różnym wieku i one nas nie wiedzieć czemu uwielbiają!!!), to znaczy lubimy pobawić się z dziećmi znajomych czy naszego rodzeństwa - ale przez kilka godzin, a potem mieć święty spokój. Nie zniosłabym ani ja ni mój połówek ciągłego płaczu, nieprzespanych nocy, uwiązania (czy może braku pełnej swobody działania i spontaniczności)...może nasz czas na dzieci jeszcze nie nadszedł...i też wkurza mnie to, że wszyscy dookoła wmawiają nam, że dzieci to największy skarb i że musimy je mieć już, teraz, zaraz...nikt nie chce zrozumieć, że mamy inny punkt widzenia, inne plany na przyszłość (i nie ma to nic wspólnego z egoizmem i robieniem czegoś tylko dla siebie), że dzieci w tym akurat momencie naszego życia nie są na pierwszym planie (też nie mówię, że kiedyś zdania nie zmienię), jednakże gdy brak tak na prawdę własnego dachu nad głową, brak pracy i stabilizacji finansowej - to moja wrodzona odpowiedzialność nie pozwala mi na posiadanie dzieci, nie chcę mówić, że "jakoś to będzie", nie chcę liczyć tylko na pomoc innych - ale my przynajmniej nie staramy się nikogo nakłaniać do przekonań takich jak nasze - natomiast wszyscy dookoła chcą nas na siłę zmienić...i nawet nie próbują nas zrozumieć. nie muszą akceptować naszych decyzji, nie muszą one im sie podobać - ale niech dadzą nam święty spokój i nie wmawiają, że JEDYNĄ radością w życiu są dzieci! :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy okazji - to nie tak ze nie lubie dzieci.

Lubie.

Z tymi najmniejszymi mam problem bo jakos nie moge zalapac kontaktu :) ale takie juz wieksze szkraby sa fajne.

to chyba masz (a)wersję SOFT :lol: :wink:

Bo mnie irytują i małe i te większe :)

 

Inna rzecz - ze nadal nie potrafie powiedziec ze to "juz! ":)

Moja kolezanka powiedziala kiedys do mnie " na takie jak ty to najlepsza wpadka"

:lol: :wink: :lol:

Zgadzam się w 100 % :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...