Czt mając dom jest się już oligarchą???

[pelsona]

Większość na tym forum to widzę ludzie młodzi i nie pamiętają wcześniejszych czasów no bo niby skąd.

W latach 70-tych wprowadzono za Gierka jednorazowy tzw "podatek od wzbogacenia" dla wszystkich tych którzy mieli nieruchomości w postaci domów jednorodzinnych, segmentów, działek budowlanych itp.

Nie dotyczyło to ludzi mających mieszkania w blokach.

Był to swojego rodzaju podatek katastralny a może lepiej katastrofalny.

Nikt nikogo nie pytał o zdanie tylko przyszło zawiadomienie o kwocie do zapłacenia a nie były to sumy małe jak na owe czasy. Łaskawie zgodzili się tylko na zapłacenie w ratach. Jak się komuś nie podobała wycena to mogli przysłać na koszt podatnika rzeczoznawcę i mogło to tylko jeszcze więcej kosztować.

Ponieważ historia ma to do siebie, że lubi się powtarzać to kto wie co będzie dalej ???.

[jareko]

nie tylko młodzi choć młodym z metryki chciałbym dalej być - a tu juz 50 niebawem

Pamiętamy te czasy, pamiętam dramat rodziny znajomego który nie mogąc wyściubić kasy sprzedał nie dokończony dom i zamieszkał w blokowisku.

Nie za moich czasów ale był tez podobny podatek za Gomółki co wszystkich prywaciarzy na krawędź bankructwa doprowadził

A co będzie?

Optymistyczna jest ankieta na Forum ale ona niestety nie jest reprezentatywna dla ogółu społeczeństwa

[Sasha]

No i właśnie z tego powodu nie może być w nowoczesnym Państwie sytuacji ekstremalnych. Zadaniem ludzi jest wybierać takie partie które będą rządzić w ich imieniu i najlepiej dla nich samych. Osobiście bardzo się dziwię ludziom że głosują za wyimaginowanym porządkiem, rozliczaniem, przeciw sitwie... w gruncie rzeczy głosują przeciw sobie, bo jeden układ zajmuje miejsce po właśnie TYM ZŁYM. Ci którzy głosują na partie wodzowskie nie rozumieją roli Państwa i co te Państwo powinno zapewnić swoim obywatelom.

 

Gdyby rozpartywać Państwo jak firmę to MY jesteśmy radą nadzorczą a partie tylko są kondytatami na zarząd... i mam wrażenie że bardzo często o tym zapominamy

[rrmi]

Mam dom i wcale nie boję się zagłosować na PIS.

Nie wierzę we wprowadzenie katastru, to byłoby samobójstwo polityczne, na to nikomu nie starczy odwagi.

Podziwiam za odwage.

PIS to socjalisci i beda dazyc do tego , zeby zostac janosikami.

Poza tym czlonkowie pisu to przewaznie glodupcy i nie beda placic takiego podatku

[Sasha]

Mam dom i wcale nie boję się zagłosować na PIS.

Nie wierzę we wprowadzenie katastru, to byłoby samobójstwo polityczne, na to nikomu nie starczy odwagi.

Podziwiam za odwage.

PIS to socjalisci i beda dazyc do tego , zeby zostac janosikami.

Poza tym czlonkowie pisu to przewaznie glodupcy i nie beda placic takiego podatku

 

to jedno

 

A dwa to to że jeszcze dwa lata temu nie wierzyłem że może być tak, że:

1. minister rządu nagrywa drugiego ministra rządu po czym biegnie z tym do prasy

2. Ludzie siedzą latami w więzieniu z zarzutami które obala obrona na pierwszej rozprawie

3. Partia która wygrała wybory tak naprawdę obsadza swoimi ludźmi wszystkie urzędy w Państwie, ma większość w sejmie, marszałka sejmu i prezydenta, i nie uchwaliła przez ten okres jednej sensownej ustawy.

4. Nie mamy wolnej TVP

5. itd itd

 

Więc sylvio trochę się dziwię, że się nie boisz głosować, ale chyba wyznajesz zasadę że jak się tłuką między sobą to ciebie to nie dosięgnie. Nic bardziej mylnego.

[jareko]

a może nie komentować decyzji ?

On tak czuje i za tym wewnętrznym głosem pójdzie do urny

Mozna udowadniać jak to przez te dwa lata było - ale czy to coś zmieni?

Przyjaciółka mojej mamy jest tak zaślepiona tym co sie dzieje ze po prostu nie widzi. Widzi natomiast ze ktoś zaczął walczyć z demonami przeszłości - i to ja rajcuje. Nie ważna przyszłość, nie ważne to ze wokoło wszystkie kraje nas wyprzedzają w rozwoju - nie ważne ze w miejsce układów post czerwonych pojawiają sie nowe Pisowskie - liczy sie tylko to ze czerwonych trzeba rozliczyć. Owszem - trzeba ale nie może to być główny cel Państwa i rządu

A juz to co z obchodami Katynia chcieli bracia zrobić - wbrew protestom rodzin katyńskich i Wajdy to juz dla mnie największe dno i brak szacunku dla obywateli jak i pamięci po pomordowanych.

Wykorzystywanie takich sytuacji w celach kampanii wyborczej to zniżenie sie do poziomu jakiego nawet trudno nazwac

[Sasha]

Ale każdy kto weźmie do ręki kartkę i zacznie pisać co PISowi się udało przez te dwa lata to dojdzie do wniosku że poza konferencjami Ziobry nic się w Polsce nie zmieniło, a próby zmian i rozliczania czerwonych i innych kolorowych były tak nieudolne że tylko ręce można nad tym załamać.

 

A sytuacja z Katyniem to już naprawdę żenada i serio, pierwszy raz było mi wstyd. Wcześniejsze sprawki zawsze można było jakoś wytłumaczyć ale to... było poniżej wszelkich standardów

[jareko]

hmmm......po co kartka - i tak pozostanie pusta

tanie Państwo - wydatki na kancelarie Prezydenta sa najwyższe w historii, zlikwidowano kilka agencji powołują w ich miejsce mniejsza ich ilość ale..... ale z budżetem dwukrotnie wyższym, Ziobro - oddzielny temat i slow brak na ocenę prokuratury pod jego przewodnictwem - i nie mam tu na myśli wpadki przy zatrzymaniu Blidy - to oddzielny temat

żenada na każdym kroku

I co najbardziej zaskakujące - SLD okazało sie steru władzy bardziej kapitalistyczne i liberalne niż prawica

Aaaaa...... dodam tylko sprawę wstrzymania budowy autostrady - to juz wogole kpina do n-tej potęgi. Tylko dwa lata zamrożenia inwestycji i strata ponad 300mln tylko dlatego ze Kulczyk miał ja budować i co? Kulczyk ja będzie budował ale za dwukrotnie wyższa kasę

Kto za te wygłupy płaci?

Niestety My z własnej kieszeni płacąc coraz to wyższe podatki - bo zamiast ich obniżenia i obniżenia kosztów pracy - koszty te coraz bardziej rosną

Jedno tylko trzeba im przyznać - wyprali skutecznie mozgi większości społeczeństwa.

Maja chłopaki dar do manipulowania masami (bez skojarzeń z historia )

[katerhasser]

najbradziej ubawiła mynia_pyniaz wyborem UPR albo LiD czyli:

albo zero socjalu i jak najmniejsze podatki albo żadnych obniżek podatkówa a pewnie podwyżki (99,9 % prawdopodobiństwa).

Osobiście jestem za tą pierwszą opcją czyli ja decyduję o swoich pieniądzach, emeryturze, ubezpieczeniu itd i nie chcę, żeby państwo niby dla mnie marnowało tak dużą część moich zarobków. Z drugiej strony UPR chce katastru, czym mnie wprawił w konfuzję bo popiera ideę forsowaną jeszcze przez Kołodkę i Cimoszewicza przed ponad 10 laty (już od tamtego czasu panowie trzymają w szufladzie gotową ustawę o katastrze).

W swej naiwności tylko wierzę, że UPR wprowadzając kataster zniósłby PIT, CIT i parę innych złodziejskich danin (albo przynajmniej znacznie je zmniejszył). Jednak problemem tu jest brak poważnych liderów w tej partii, którzy zbudowaliby w społeczeństwie zaufanie do idei wolnorynkowych i wygrali kiedyś wybory. JKM gadaniem o pasach i gaśnicach samochodowych robi tylko kabaret i traci nawet tak wolnorynkowy elektorat jak mnie.

Co do ucieczki z kraju "pisowskiego"... toż to demagogia pusta i na poziomie tak niskim, że aż nie przystoi człowiekowi inteligentnemu. Gdy Belka podwyższył za swojego panowania jako Min.Fin. i Premier kilkanaście różnych danin (podliczył go dokładnie kiedyś jakiś publicysta ekonomiczny ale nie mam teraż czasu by odnaleźć dokładne dane-może później), to jakoś nie było larum na forach, że żyć się nie da, że gnębią, że żyć się nie da... choć może było ale mniejsze i media tego nie rozdmuchiwały, nie zbierali się codzień tzw. "niezależni eksperci" w tzw. "niezawisłych mediach" żeby programowo mieszać z błotem te złodziejskie rządy. A już na prezydenta coś zle powiedzieć to było świętokradztwo.

PiS to w perspektywie taki sam socjal jak LiD czy nawet PO. Różnią się tylko grupą fanów czyli, inny jest klucz zabierania i rozdawania, kwoty pozostają podobne (lewica zawsze jednak zabierała najwięcej). Dla PO jedynym istotnym punktem wolnorynkowym jest dokończenie za wszelką cenę prywaryzacji przedsiębiorstw państwowych. Idea poniekąd słuszna jednak patroni z mojego punktu widzenia mocno podejrzani a biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg akcji rokująca zbyt duże straty "po drodze".

Pod wzgl. ekonomicznym te 3 partie niewiele w gruncie rzeczy różni i żadna z nich nie jest wolnorynkowa.

Różnice miedzy nimi dotyczą spraw światopoglądowych i stąd sukces PiSu, który w swej demagogii odwołuje się do powrotu do etyki, zasad, pociągania do odpowiedzialności przestępców, złodziei, zarówno tych drobnych jak i tych w białych kołnierzykach. Do tego nierozważne puszczenie jadu w stronę wykształciuchów, umiejętne wzięcie w obronę tych wykształciuchów przez adwersarzy politycznych i dalsza eskalacja napięć .

Rozliczanie też nie wypaliło choć wywołało brutalną wojnę polityczną, w której jednak aspekty ekonomiczne są drugo- i trzecioplanowe.

Dotąd rząd nie pogorszym mi nic jako obywatelowi pod wzgl. ekonomicznym.

Mam pretensje, że za mało polepszył - w naiwności swej liczyłem bardziej na mniejsze podatki, choć tendencja rozpoczęto... wprawdzie w żółwim tempie ale jednak.

Martwią mnie zaś ostatnie postękiwania o jakichś podatkach na drogi ekspresowe czy coś takiego - niebezpieczne zapowiedzi, które jeśli nie zostaną zweryfikowane będą świadczyć o braku konstruktywnych pomysłów gospodarczych i wejście na fiskalną ścieżkę - ulubioną ścieżkę fachowców z SLD.

[Sasha]

Nic ci rząd nie pogorszył?

 

A dwa zmarnowane lata na utarczki i boje o jakieś pierdoły? Przez te dwa lata można było zbudować trochę dróg ekspresowych, wprowadzić rewolucje w urzędach, popracować nad szpitalami (tzn przekształcić część z nich)

 

A podział społeczeństwa... dobrze że jesteśmy krajem w ogromej większość jednowyznaniowym bo podobny podział kraju w byłej jugosławi doprowadził do wojny i ludobójstwa.

[jareko]

niestety dla nas - każdy rok zaniechania czy powstrzymania czegokolwiek jest nasza strata i szkoda ze cześć z nas tego nie widzi

[sSiwy12]

Jest coś gorszego - moim zdaniem. I pomijam tu oczywisty podział społeczeństwa.

Psychoza strachu przed posadzeniem o "łapówki" sprawiła, że nawet proste sprawy urzędnicy "przetrzymują" aby nie być posadzonym o "sprzyjanie w zamian za ....."

[katerhasser]

Dużo więcej straciłem jako obywatel za rządów poprzednich - podatki były wymierne, zamrożone progi, kwoty wolne, likwidowane ulgi, podwyższane progi na składki do ZUS itd. Jestem daleki od bezmyślnej nostalgii do czasów wcześniejszych (bo za komuny panie! to wszystko było: praca, wczasy, opieka medyczna, nauka... i to za darmo!) ani tych odległych, ani tych sprzed paru lat. Staram się być obiektywny i konkretny. Argumenty w stylu podział społeczeństwa to demagogia. Społeczeństwo samo się dzieli, bo daje się omamiać specom od marketingu politycznego i manipalacji. A ciężko jest utrzymać się w ryzach obiektywizmu bo człowiekowi trudno jest przyznawać się do błędów. I nawet gdy słucha się nachalnej ewidentnej propagandy pro- czy antypisowskiej, to ludzie albo akceptują tę pro- jeśli głosowali za PiS i denerwują się tą antypisowską, albo na dwrót: przyklaskują tej anty podbuzowując się jeszcze bardziej. I bezwiednie stają się pionkami na szachownicy. Niepotrzebnie tylko ludzie utożsamiają się tak ślepo i bezkrytycznie z partiami, na które głosują, bądź z tymi które z nimi walczą (coraz częściej). Kończy się na inwektywach personalnych podczas dyskusji politycznych, bądź unikaniem takich dyskusji.

Co do straty czasu - jakoś mniej was bolą stracone 2 kadencje lewicy i 1 AWS... choć nie dla wszystkich stracone obrotni ludzie ułożą się wygodnie w każdej konfiguracji (by nie powiedzieć w układzie ).

Popracować nad szpitalami to był obowiązek dyrektorów szpitali. Popracować nad systemem opieki medycznej to obowiązek nie tylko ostatnich 2 lat. Budowanie dróg to obowiązek nie tylko ostatniego rządu, brak planów zagospodarowania, brak spójnych planów rozwojów to coś co cechuje każdy dotychczasowy rząd.

A co do utarczek o pierdoły - pokażcie mi polityków/opcję która zapewni brak utarczek

Jak chcecie gospodarzy którzy więcej robią a mniej się kłócą, to wybierzcie jakichś pracowitych i pokornych mnichów, tylk orzecznik byłby zbyt skromny i społeczeństwo nie wiedziałoby o sukcesach, dopóki te fizycznie nie walnęłyby go łeb.

A może prościej byłoby, żeby ludzie zaczęli pracować nad sobą? może naród wyda za 2-3 pokolenia ludzi gotowych na władzę?...

[jareko]

nie wspominam z nostalgia lat minionych

wszyscy powoli tracimy odkąd rozpętała sie tzw. "wojna na gorze"

Poza tym nie ma u nas etosu pracy jak w społeczeństwach o protestanckich korzeniach

Zyskuje zawsze ten kto więcej krzyczy, znajduje i walczy z "wrogami" w naszym imieniu - czy tego chcemy czy tez nie

A większość z nas ma już tego dość i nie chce - ja przynajmniej nie chce

[areq]

Rada jest prosta:

 

1. Nie głosować na PIS!!!

2. Zmobilizować się i głosować na inną partię szczególnie na taką, która ma szanse pokonać PIS.

 

Jak tak się PIS-ujecie,to pragnę przypomnieć ,że przed poprzednimi wyborami to PO programowo chciało wprowadzić "sprawiedliwy podatek katastralny" poczym chyłkiem się z tego pomysłu wycofało...

 

Nie mobilizować się na partię która może pokonac PIS tylko głosować zgodnie ze swoim sumieniem i własnym wyborem.Głosy w stylu "głosowałbym na ĄĘ ale oni nie wejdą to głosuje na PO",to głos ludzi słabych,koniunkturalnie konformistycznych.Głosowałem już w pierwszych wolnych wyborach i jestem dumny ,że od tego czasu wyszło na moje....

P.S Nie będe głosował na PIS, na PO i LiD też nie...z rodziną RM i green-moher-beretami też nie jestem absolutnie związany :)

Aha i jak słyszę teksty "za komuny było lepiej" to mi się słabo robi...

[kroyena]

Miało być o oligarchach.

[kroyena]

Pytanie należałoby inaczej sforumować:\

 

 

Czy majac cokolwiek więcej z majatku niż na samochód dostwaczy jesteś oligarchom?

[kroyena]

Następne pytanie jakie się wiąże z poprzednim.

Ponieważ nei mamy dużych grup obconamnarodowościowych, a hitlerowcy i rok 68 rozwiązały nam w znakimitej większości możliwość pogromiku (jakby napisał Sapkowski), to:

 

 

Czy pamiętasz takie naswisko, którym oligarchowie straszą dzieci w tym kraju?:

 

JAKUB SZELA

[Sasha]

Miało być o oligarchach.

 

no przecież się właśnie wypowiadają

[katerhasser]

nie wspominam z nostalgia lat minionych

wszyscy powoli tracimy odkąd rozpętała sie tzw. "wojna na gorze"

Poza tym nie ma u nas etosu pracy jak w społeczeństwach o protestanckich korzeniach

Wojny na górze były od zawsze wojny na dole to rewolucje - nigdy więcej.

Korzenie protestanckie wywodzą się z katolickich. Nie idealizowałbym protestanckich polityków bo wejdziemy w gówno po pachy analizując polityków protestanckich z ostatnich 300 lat, od Anglii zaczynając, przez Szwedów aż po USA.

Natomiast jak ktoś chce odrobiny duchowości i etosu to polecam maksymę "módl się i pracuj" (jeszcze z czasów przedprotestanckich).

 

Zyskuje zawsze ten kto więcej krzyczy, znajduje i walczy z "wrogami" w naszym imieniu - czy tego chcemy czy tez nie

A większość z nas ma już tego dość i nie chce - ja przynajmniej nie chce

Ja też nie chcę pustego krzyku, ja chcę żeby rządzący naprawdę walczyli w moim imieniu z "wrogami", właściwie zidentyfikowanymi, nie wyimaginowanymi. Ja jako jednostka nie mam po temu środków ale zrzucam się na nie w podatkach.

 

Mam do Was jedno pytanie, szczególnie do tych co mają "dość":

był ktoś z Was kiedyś u jakiegoś posła, radnego czy innego "pomazańca" i wyłożył mu czego od niego oczekuje albo na co się nie godzi?