Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pomóżcie brać kredyt czy nie???


prystelka

Recommended Posts

Wracając do tematu:

 

Zakładamy że w 2008 mamy około 500tys w gotówce na dom. Jeśli uda nam się uzyskać kredyt na podobną - kwotę bierzemy kredyt z powodów podanych powyżej:) T|o co mamy w gotówce spokojnie zarobi nam na raty kredytu a za 2 lata bedzie stał Dom a w banku zostanie 0,5mln na starośc:) na wycieczkę do Vegas, he he.

 

Przy waszej sytuacji jest to relatywnie niski kredyt i spokojnie polecam go brać. Nie ma nic gorszego niż zamieszkanie w niedokończonej budowie - potem w wielu przypadkach kończy się to przyzwyczajeniem do tego stanu i mieszkaniem przez lata w niedoróbce....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 153
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Szczerze mówiąc nie rozumiem takiego zachęcania do kredytów. Kupiłem dom za gotówkę, teraz go przebudowuje za gotówkę i uważam że ostatnie czego byłoby mi trzeba to wiązanie się na 30 lat z bankiem. Obawa przed bezrobociem, wypadkiem, inwalidztwem, i związaną z tym niemożnością spłaty kredytu nie dałyby mi spać.

 

inwestowanie gotowki nie zawsze jest uzasadnione.

mozna by nawet zalozyc (w pewnych okolicznosciach), ze z punktu widzenia ekonomii strzeliles sobie w stope.

odsylam do definicji dziwigni finansowej.

 

No i poczytalem o tej dzwigni, i co z tego? Mam kase, to kupuje dom, po jaka cholere mi kredyt, oswiec mnie, prosze.

 

nie zdazylem, ale inni zrobili to bezblednie ;-)

 

civic9 i ashen odpowiedzieli jak rekiny finansjery.

dzieki !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zakładamy że w 2008 mamy około 500tys w gotówce na dom. Jeśli uda nam się uzyskać kredyt na podobną - kwotę bierzemy kredyt z powodów podanych powyżej:) T|o co mamy w gotówce spokojnie zarobi nam na raty kredytu a za 2 lata bedzie stał Dom a w banku zostanie 0,5mln na starośc na wycieczkę do Vegas, he he. "

 

 

jak czytam o tym pożyczaniu 500kpln i inwestowaniu swoich PLNów to mi się kawał przypomniał...

 

kumpel mówi do kumpla

K1: pożycz mi 1000zł

K2: mam tylko 500

K1: to daj chociaż 500

k1: dałeś mi 500 z 1000 to teraz będziesz mi winien 500 a ponieważ ja jestem ci winien 500 to jesteśmy kwita... :o

 

bez urazy :D

 

BTW: doradzanie komuś branie kredytu a za swoje duże oszczędności granie na rynku instrumentów pochodnych to czysty idiotyzm. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro dom maly, to moze wezcie kredyt dofinansowany - przez 8 lat panstwo doplaca 50% odsetek (uwaga, po 8 latach warunki kiepskie, trzeba uciekac do innego kredytu). Ale mozecie np. wziac 70 tys. na 8 lat. Zajrzyj do prawa i finansow http://forum.muratordom.pl/hura-doplata-do-kredytow,t75781.htm

Dla mnie osobiscie kredyt niestraszny, ale po spelnieniu dwoch warunkow. 1) na obsluge kredytu i biezace stale wydatkow (tzw. zycie) starczają dochody jednej osoby (przy zalozeniu, ze zarabia sie podobnie). 2) sa jakies oszczednosci, roznie ulokowane, ale latwe do uplynnienia w razie cuś. Moze lepiej wziac wiekszy kredyt niz trzeba na dluzej, a nadwyzke gotowki zainwestowac. Policzcie sami swoje wydatki i jaka rate mozecie udzwignac (nie na styk), wtedy mozecie dopasowac kwote kredytu i jego dlugosc. Nie bazujcie na tym, jak bank wyliczy Wam zdolnosc kredytowa, bo to bywa zludne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pierwek Mimo że nzawałeś mnie idiotą: :evil: To faktycznie urazy nie żywię, poprostu mam więcej kultury niz ty. :o

 

Mało tego, twój dowcipik ma sie nijak do sytuacj,i w której pożyczasz od banku np. 500tys. a swoje 500tys inwestujesz jakkolwiek szeroko by tego nie rozumieć. Juz kilka postów wyżej ktoś to opisywał. Kredyt hipoteczny jest najtańszym kredytem na rynku i warto go zaciągać nawet przy duzych własnych oszczędnościach:

 

napisał ashen:

"Mając 500.000 pln mogę rocznie zarobić ok 50tys po opodatkowaniu, nie narażając się na zbytnie ryzyko.

Koszt kredytu rocznie jest duuuużo niższy, nawet uwzględniając ryzyko."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pierwek Mimo że nzawałeś mnie idiotą: :evil: To faktycznie urazy nie żywię, poprostu mam więcej kultury niz ty. :o

 

Mało tego, twój dowcipik ma sie nijak do sytuacj,i w której pożyczasz od banku np. 500tys. a swoje 500tys inwestujesz jakkolwiek szeroko by tego nie rozumieć. Juz kilka postów wyżej ktoś to opisywał. Kredyt hipoteczny jest najtańszym kredytem na rynku i warto go zaciągać nawet przy duzych własnych oszczędnościach:

 

napisał ashen:

"Mając 500.000 pln mogę rocznie zarobić ok 50tys po opodatkowaniu, nie narażając się na zbytnie ryzyko.

Koszt kredytu rocznie jest duuuużo niższy, nawet uwzględniając ryzyko."

 

Troche prawd oczywistych. :o

Inwestycja finansowana przez środki uzyskane z kredytu ZAWSZE jest droższa od inwestycji finansowanej ze środków własnych - przy czym, w przypadku przedsiebiorstw nie ma to znaczenia, bo zarówno odsetki jak i koszty obsługi kredytu są kosztami uzyskania przychodu. Firmy (przedsiebiorcy) czesto, nawet majac środki własne, finansuja swoje inwestycje z kredytów bo:

1. Lokujac własne środki na lokacie (nawet najniżej oprocentowanej) maja dodatkowy zysk.

2. "Przerzucaja" (w duzym stopniu) ryzyko niepowodzenia inwestycji na bank - i to w sumie jest najwazniejsze.

Ale taka sytuacja nie dotyczy inwestora jakim jest budowniczy własnego domu - no moze za wyjatkiem częściowego ryzyka, ale na to bym raczej nie liczył.

 

50.000,- odsetek kapitałowych po opodatkowaniu z kwoty 500.000,- i to bez "zbytniego ryzyka" jest troche utopią, bo znaczy to, że oprocentowanie kapitału wynosi coś około 13% w stosunku rocznym i to ciągle przez kilka lat. Moim zdaniem, bez ryzyka, niemożliwe.

 

Co do rady. Wziąc kredyt w takiej kwocie jaka niezbedna i jaka nie spowoduje braku płynności finansowej w Waszym budżecie, a pozwoli na szybsze dokończenie inwestycji, bo jak mówia "czas to pieniądz".

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50.000,- odsetek kapitałowych po opodatkowaniu z kwoty 500.000,- i to bez "zbytniego ryzyka" jest troche utopią, bo znaczy to, że oprocentowanie kapitału wynosi coś około 13% w stosunku rocznym i to ciągle przez kilka lat. Moim zdaniem, bez ryzyka, niemożliwe.

 

Tak czy inaczej, kilkunastoprocentowy zwrot z inwestycji to utopia czy nie - inwestować pieniądze pożyczone na budowę domu to jest ogromne ryzyko. Generalnie - inwestować nie swoje pieniądze to jest ogromne ryzyko.

 

 

Co do rady. Wziąc kredyt w takiej kwocie jaka niezbedna i jaka nie spowoduje braku płynności finansowej w Waszym budżecie, a pozwoli na szybsze dokończenie inwestycji, bo jak mówia "czas to pieniądz".

Pozdrawiam

 

Popieram w 100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myśle tak: doradzanie komuś branie kredytów na granicy zdolności kredytowej- bo da się ( nie twierdzę że to własnie taki przypadek) może spowodować w globalnej skali oczywiście uderzenie w tych inwestorów którzy zadłużają się "z głową" lub wcale. Scenariusz masowej niewypłacalności kredytobiorców wcale nie jest niemożliwy i powoduje spadek cen nieruchomości. Mamy swoje 5 minut mamy wzrost gospodarczy ale jak długo to będzie trwało, czy nie zdarzy się mały wstrząs ekonomiczny, czy zdrowie pozwoli kredyt spłacić i czy nie będzie to największe życiowe utrapienie to już pytanie na które cięzko odpowiedzieć. Nigdy ale to nigdy w zyciu nie zdecydowałbym się na kredyt na 30 lat (bo nastała taka moda) - to znacza że mnie po prostu nie stać. Ja akurat wolę budować dłużej ale za swoje, choć nie wykluczone że jakieś drobniejsze kwoty będę musiał pożyczyć które moge spałcić w rozsądnym terminie. Co do inwestowania swoich pieniędzy i jednoczesnym kredycie przy podwójnym ryzyku z tym związanym to hardcore dla twardzieli bo ja na przykład przez wszystkie te lata nie mógłbym spokojnie zasnąć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczekaj na rady osób, które już z 10 lat targają taki kredyt.

Zobaczysz wtedy, co znaczy później jako pierwsza pozycja w domowym budżecie rata kredytu.

Nie mówie nie brać, ale brać absolutnie z rozsądkiem.

Przy tych dochodach kwota 100.000 zł jest jeszcze w miarę rozsądna. Jednak policz dobrze, czy wystarczy Ci ona na 100% ukończenie dom. Potem pieniądze będą się znacznie wolniej gromadziły, a ilość wydatków po samym wybudowaniu domu nie malej. Zostaje ogród, ogrodzenie, meble, pewnie samochód albo nawet dwa bo trzeba dojerzdzać. Po 10 latach zaczynają się pierwsze remonty, odświeżania. Co wtedy ? Znowu kredyt ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz kredytu,po co.Lepiej mieszkaj na starym mieszkaniu bądź kątem u rodziców jeszcze przez 10lat...

Bzdura.

Jak wszędzie w życiu są dwie lub więcej szkół.

Przykład:

Jedni kupią tylko nowe samochody pokroju Fabii za 40tys,inni uważają że to głupota,bo za 40tys można mieć fajną używaną bumę lub mietka.

Ci co jeżdżą Fabią powiedzą ,że to w końcu nowe i się nie psuje-no i nie kradną tak jak BMW czy Mercedesy....

Ci co jeżdżą tymi drugimi powiedzą,że jak się ma popsuć to i nowe się popsuje,a komfort jazdy o niebo lepszy-no i ten prestiż...

 

80% obecnie budowanych domów to domy w mniejszej lub większej kwocie skredytowane.

Gdybyś miała wziąść 400tys na działkę i domek to przy tych dochodach mógłbym Ci zasugerować,że to niewłaściwy ruch.

Przy kwocie rzędu 100tys /moim zdaniem na styk starczy od stanu obecnego/,to śmieszne pieniądze za komfort wykończonego domu.

Pewno,że nikt nie chce mieć nad sobą wiszącego topora przez 20lat,ale skąd wziąść te 100-200-300tys???Jeśli:

a) nie ma się zamożnych rodziców

b) nie ma się mieszkania "po babci" lub gruntu "po stryjku"

c) nie zarabia się 20tys na miesiąc

d) nie mieszka się w Warszawie

e) nie ma się pracy "premiowanej" tylko system dwa pińcet na łapę z najniższym ZUS-em

Moim zdaniem budowanie domu systemem gospodarczym przez więcej niż 5-6 lat jest ,przy spełnieniu warunków a-e, posunięciem niewłaściwym.

Często jest tak,że domy budowane przez x-lat budują ludzie z tzw. lewizn,lub nawet ta dam! z szarej strefy :).Jaki bank da pieniądze osobie na zasiłku trzepiącym po budowach na lewo z 6-8 koła na miesiąc.

 

A nie mając gdzie mieszkać i wynajmować od kogoś na ten czas jakieś mieszkanie to już kompletny absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pierwek Mimo że nzawałeś mnie idiotą: :evil: To faktycznie urazy nie żywię, poprostu mam więcej kultury niz ty.

 

Wybacz ale nie uważam za kulturalne doradzanie komuś granie (Ty to możesz nazwać inwestowaniem) na kontraktach terminowych za pożyczoną kasę.

Myślę, że każdy lajkonik straci co najmniej 1/3 kasy zanim skapuje się, że nie da rady. Potem przegra resztę starając się odegrać.

 

Praktycznie przy odrobinie szczęścia można by na rynku terminowym "zarobić" mając te 500kpln w tydzień. Niepotrzebne jest branie kredytu można "po prostu" wygrać te drugie 500k pln i wybudować dom. Po co brać w takim razie kredyt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na koniec... najważniejsze, żeby decyzję podjąć samemu :) nie dlatego, że inni coś tutaj napisali. informacje stąd tylko jako zorientowanie się jakie są możliwości, jak inni do tego podchodzą. nie dla każdego się wszystko nadaje. jeden sobie poradzi z kredytem i inwestowaniem wolnych środków, drugi przy prawie tym samym wtopi. tu nie ma miejsca na loterię (jest ryzyko, mniejsze lub większe, ale dość sparametryzowane i kontrolowane). jak widać są dwie szkoły - falenicka i otwocka :) należy to przeanalizować, wziąć pod uwagę swoje parametry i możliwości (*) i podjąć uczciwie decyzję.

 

(*) tzn.:

- zdolność kredytowa, parametry możliwego kredytu

- zasoby gotówkowe, inne rezerwy możliwe do upłynnienia

- dochody, ryzyko utraty pracy/zmniejszenia dochodów, na jak długo

- zdolności do inwestowania (takiego czy innego) i rodzaj akceptowanego ryzyka

- koszty życia (minimalne na gorsze okresy, optymalne na standardowe okresy)

- koszty przedłużania budowy (wzrost cen, koszty wynajmu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaraz zaraz zaraz zaraz......................

A kto tu pisał o GRANIU czy inwestowaniu w jakikolwiek sposób na giełdzie?

 

Inwestowanie własnych pieniędzy to nietylko spekulacja, można od najprostszych rzeczy zacząć. Nieruszając się z krzesła: standardowa lokata z Nobel Bank i jej symulacja:

 

lokata na 500tys oprocentowanie 4,7%, które da zysk 29tys. w skali roku. Po 9 latach masz zarobione na cały koszt kredytu, wzietego na 20lat. Dodam tylko że indywidualne negocjacje z bankami potrafia lekko wyciągnąć 5,2%.

 

- a przecież inwestować można też we własną firmę, nieruchomości, cokolwiek.

 

Nikomu NIE SUGEROWAŁEM grania na giełdzie!!!! Dom to powazna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaraz zaraz zaraz zaraz......................

 

A kto tu pisał o GRANIU czy inwestowaniu w jakikolwiek sposób na giełdzie?

 

Inwestowanie własnych pieniędzy to nietylko spekulacja, można od najprostszych rzeczy zacząć fakt:

 

- lokata na 500tys oprocentowanie które da zysk po podatku 28tys. w skali roku. Po 9 latach masz zarobione na cały koszt kredytu

- a przecież inwestować można też we własną firmę, nieruchomości, cokolwiek.

 

Nikomu NIE SUGEROWAŁEM grania na giełdzie!!!!

 

Pytanie jest tylko PO CO? tracić - no chyba, ze rate kredytu (bez odsetek) płaci jakiś sponsor. W przeciwnym wypadku, nawet zakładajac stałość kurów walut i oprocentowania, tracisz i to sporo. Dlaczego:

Budując tak jak proponujesz, to masz (teoretycznie) dom wart 500.000,- i na koncie drugie 500.000,- przy kosztach 1.000.000.- (bez odsetek, bo te spłacono z lokaty) - czyli zapłaciłeś 1.000.0000,- i masz tyle samo.

 

Budujac "za swoje" 500.000,- masz dom + 500.000,- na koncie wpłacając co miesiac równowartość raty na konto oszczednościowe + odsetki z konta. Czyli w drugim przykładzie masz to samo + odsetki (a beda znaczne i być może wieksze niż te przewidziane przez Ciebie) - przy czym tutaj spokojnie śpisz bo NIE MUSISZ co miesiąc wpłacać raty :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaraz zaraz zaraz zaraz......................

A kto tu pisał o GRANIU czy inwestowaniu w jakikolwiek sposób na giełdzie?

 

Inwestowanie własnych pieniędzy to nietylko spekulacja, można od najprostszych rzeczy zacząć. Nieruszając się z krzesła: standardowa lokata z Nobel Bank i jej symulacja:

 

I na tej lokacie zarobisz 500kpln w 2 lata inwestując 500kpln? :o

 

A faktycznie z tymi kontraktami to coś mi się pozajączkowało... Skojarzyłem że sugerujesz spłatę kredytu po 2 latach z odsetek od inwestycji.. Kto inny pisał o dźwigni finansowej. Przepraszam.

 

reszta wyliczeń to bajki które nie uwzglądniają podatku Belki i oprocentowania kredytu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowę rozpoczniemy na wiosnę 2008 roku. W tej chwili mieszkamy u siebie (czyt. chatka po babci-remont, żeby można było tam żyć, 5 lat temu kosztował nas 10.000 zł + kredyt na mebelki i kuchnię). Domek jest nieprzyzwoicie mały, a od dwóch lat mamy dziecko, stąd decyzja o budowie. Dotychczas wydawałiśmy dla siebie tylko tyle,ile niezbędne, żeby można było coś odłożyć. W ciągu tych 5 lat poza remontem, kupiliśmy używany samochód(20.000) i działkę budowlaną, bardzo małą-ok. 6 arów( 3.500). Do dnia dzisiejszego uzbieraliśmy ok. 73.000, z czego 40.000 już wydaliśmy na materiały (oprócz drzewa na dach). W kieszeni mamy pozwolenie na budowę i mało prawdopodobne, byśmy nie musieli brać kredytu hipotecznego. Pracujemy w budżetówce, na rękę mamy ok. 6.000 zł (mąż na dwóch etatach, z czego jeden na czas określony). Do marca jesteśmy w stanie odłożyć ok. 20.000, czyli na start mamy tylko 50.000. Życzę nam powodzenia, jeśli nie weźmiemy tego kredytu. Rodzice nam nie pomogą - sami spłacają kredyt... Pozdrawiam :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pytanie jest tylko PO CO? tracić - no chyba, ze rate kredytu (bez odsetek) płaci jakiś sponsor. W przeciwnym wypadku, nawet zakładajac stałość kurów walut i oprocentowania, tracisz i to sporo. Dlaczego:

Budując tak jak proponujesz, to masz (teoretycznie) dom wart 500.000,- i na koncie drugie 500.000,- przy kosztach 1.000.000.- (bez odsetek, bo te spłacono z lokaty) - czyli zapłaciłeś 1.000.0000,- i masz tyle samo.

 

Budujac "za swoje" 500.000,- masz dom + 500.000,- na koncie wpłacając co miesiac równowartość raty na konto oszczednościowe + odsetki z konta. Czyli w drugim przykładzie masz to samo + odsetki (a beda znaczne i być może wieksze niż te przewidziane przez Ciebie) - przy czym tutaj spokojnie śpisz bo NIE MUSISZ co miesiąc wpłacać raty :lol:

 

ale głupoty wypisujesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

reszta wyliczeń to bajki które nie uwzglądniają podatku Belki i oprocentowania kredytu...

 

znów Ci się coś pozajączkowało:) To jeszcze raz: w ciągu roku, po podatku belki z 0,5mln zł masz około 29tys zysku z prostej lokaty. To np w ciągu 9 - 11 lat zarabia na KOSZT KREDYTU który bierzesz na 20 0 25lat - a nie pisałem broń Bożeże daje 0,5 mln. :-) pisałem o Koszcie kredytu:) To są prost przykłady które według mnie wielu ludziom podpowiadały w przeszłości hasło: "Zarób na Kredycie". Nie namawiam.Tylko moje przemyslenia.

 

Polecam http://www.bankier.pl Tam wpisz w wyszukiwarke lokat 500.000 - zobacz zysk najwyższej (podane przed i po opodatkowaniu). A to nawet nie są lokaty indywidualne!!!

 

Potem znów http://www.bankier.pl lub http://www.money.pl i zrób to samo z kredytami. Podany będzie całkowity koszt kredytu (koszt czyli to ile Bank zarabia pożyczając ci te 400 czy 500tys). Zobaczysz że to nie fikcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...