PaulinaPawe 13.10.2007 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2007 Przez gazownię mam już na pieńku z sąsiadami ale pewnie nie tylko ja.Sprawa wygląda w nastepujący sposób. Moja sąsiadka jakis czas temu podpisala umowę przyłączeniową powinna juz miec gaz ale nadal go nie ma. Ponieważ nasz wniosek o wydanie warunków technicznych doszedł w tak zwanym"międzyczasie" kazano nam go wycofać zeby podłączenia gazu do niej nie opóźnić. Ok zgodzilismy sie na to. W czerwcu zlozylismy nowy wniosek, bo juz dostalismy info, że zlozenie teraz wniosku nie opóźni robot u sąsiadki. Taka byla wersja oficjalna. ALe wszystko sie pochrzanilo. Poniewaz podlączając gaz jej, a pozniej nam gazownia musialaby robic dwa przekopy. Na to nie wydali zgody /podobno/ drogowcy. Czyli tak sąsiadka ma inną umowę na inną rurę i przekop w innym miejscu, nikt nie przesyla do niej aneksu do umowy ale kopią gdzie indziej. Sąsiadka wyczuwa akcję, ze przez to kopanie gdzie inedziej i to że nasz wniosek juz trafił do gazowni bedzie obsuwa w czasie. Nie myli się, bo ma juz wczesniejsze doswiadczenie niestety złe z gazownią. Do tej pory gazu nie ma, a powinna miec w sierpniu. Oczywiscie wszystko to nasza wina i zresztą ona sama tego nie ukrywa mowiąc to nam prosto w oczy. Poniewaz ankesu nie podpisala bo nikt jej go nie przesłał więc teraz gazownia wydając nam warunki techniczne, wpisala nam na koniec taką oto uwagę: Prosimy o porozumienie sie z sąsiadem działki /tutaj pada numer dzialki/ o wspolne podpisanie umowy przyłączeniowej. A jak ona nie będzie chciala podpisac nowej umowy, bo przeciez już jedną ma? Będzie wolała się z nimi po sądach poszlajać, to co z nami??? Czy w ogole możliwe jest cos takiego, jak wspolna umowa??? Owszem przyłącze będzie jedno. Ale ono nalezy do gazowni a nie do sąsiadki wiec o co chodzi?? Nie bylam w stanie w dniu wczorajszym dowiedziec się tego od pana z gazowni na szczeblu wyższym. A chcialabym poznać dokladnie podstawę prawną ku takiemu rozwiązaniu problemu. Poza tym pomijając niechęc sąsiadki do gazowni, to przecież sąsiad mógłby wyjechac na drugi koniec świata i co wtedy????Ludzie ja wiem, że gazownia to państwo w państwie i że to co tam sie dzieje przechodzi ludzkie pojęcie ale moze ktos się ulituje i napisze czy mam w ogóle szanse na załatwienie gazu dla siebie, mojego domu bez wciągania w jakies wspolne podpisywanie umów.uffff skonczyłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 14.10.2007 06:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Moja sąsiadka jakis czas temu podpisala umowę przyłączeniową powinna juz miec gaz ale nadal go nie ma. Normalka. Sąsiadka powinna złożyć pisemne ponaglenie, następnie wezwanie do zapłaty kar umownych a potem pozew cywilny. Służę wzorami pism. Ponieważ nasz wniosek o wydanie warunków technicznych doszedł w tak zwanym"międzyczasie" kazano nam go wycofać zeby podłączenia gazu do niej nie opóźnić. Ok zgodzilismy sie na to. Błąd. Mega-błąd. A co to, wy jesteście dobry wujek? nikt nie przesyla do niej aneksu do umowy ale kopią gdzie indziej. Sąsiadka wyczuwa akcję, ze przez to kopanie gdzie inedziej i to że nasz wniosek juz trafił do gazowni bedzie obsuwa w czasie. Nie myli się, bo ma juz wczesniejsze doswiadczenie niestety złe z gazownią. Do tej pory gazu nie ma, a powinna miec w sierpniu. więc teraz gazownia wydając nam warunki techniczne, wpisala nam na koniec taką oto uwagę: Prosimy o porozumienie sie z sąsiadem działki /tutaj pada numer dzialki/ o wspolne podpisanie umowy przyłączeniowej. Olać i stawić się samemu do podpisania umowy przyłączeniowej a jak nie będą chcieli to skargę do URE (niemożność zawarcia umowy) A jak ona nie będzie chciala podpisac nowej umowy, bo przeciez już jedną ma? Oczywiście, że nie będzie chciała! Będzie wolała się z nimi po sądach poszlajać, to co z nami??? To są dwie odrębne sprawy. Czy w ogole możliwe jest cos takiego, jak wspolna umowa??? Jest możliwe, ale za zgodą i wcześniejszym porozumieniem stron. Owszem przyłącze będzie jedno. Ale ono nalezy do gazowni a nie do sąsiadki wiec o co chodzi?? Chodzi o pieniądze. Nie bylam w stanie w dniu wczorajszym dowiedziec się tego od pana z gazowni na szczeblu wyższym. A chcialabym poznać dokladnie podstawę prawną ku takiemu rozwiązaniu problemu. Nie ma podstawy prawnej. Poza tym pomijając niechęc sąsiadki do gazowni, to przecież sąsiad mógłby wyjechac na drugi koniec świata i co wtedy???? Otóż to. Ludzie ja wiem, że gazownia to państwo w państwie i że to co tam sie dzieje przechodzi ludzkie pojęcie ale moze ktos się ulituje i napisze czy mam w ogóle szanse na załatwienie gazu dla siebie, mojego domu bez wciągania w jakies wspolne podpisywanie umów. Oczywiście że tak. Na razie postępuj jak radzę. Szkoda że tak późno - gaz w Warszawie należy załatwiać z wyprzedzeniem 1 roku. Pisałam o tym na Forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PaulinaPawe 14.10.2007 09:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Ania dziękuję bardzo za odpowiedź. My własnie mamy mniej więcej rok do wyznaczonej przez siebie samych daty do wprowadzenia się. Może damy radę Zrobię faktycznie tak jak napisałaś i wiesz co, to po częsci pokrywa się z tym co ten pan z gazowni wczoraj mi dał do zrozumienia. Czyli stawic sie na podpisanie samemu. Czyli wlasnie olac ten podpunkt. Zobaczymy jak to pojdzie. Masz rację z tym "wujkiem" ale wiesz jak to jest, jak CI mowią, że przez Ciebie sąsiad nie bedzie mial gazu jak tego nie wycofasz/a ja wiem ze on przez to sie nie wprowadzi/. Poza tym jak moj mąż pojechał wtedy do gazowni, to oni juz sami nasz wniosek wycofali, podpisali, że na naszą prośbę, moj mąż tylko to parafkował. Teraz juz wiemy ze oczywiscie zrobili nas w bambuko, bo gdybysmy tego nie wycofali to poszloby to do W-wy tam by zamienili nazwy z przylącza na gazociąg i teraz juz wszystko byloby jasne. Sąsiadka mialaby gaz, inne oplaty my za przyłączenie sie ,a tak to mamy do ciągniecie ok 30 m rury, za co będziemy musieli zaplacic. Gdybym wiedziala wczesniej, że gazownia robi takie przekręty/wczesniej myslalam ze to nie mozliwe/ to jasne, że bym wszystko sprawdzila 100 razy zanim bym wycofala wniosek. Nie zrobilam tego i mam za swoje Jeszcze raz dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 14.10.2007 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2007 Nie ma za co. Okazuje się że warto czytać Forum na bierząco. O przekrętach gazowni warszawskiej było już kilka wątków. Ja skorzystałam czego i tobie zyczę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.