To_masz 15.10.2007 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 taaa, przejęliśmy budowę którą rozpoczęli moi rodzice, takie zawirowania losu. no i było powiedziane, teraz o reszcie decydujecie Wy (czyli my ) no i decydowaliśmy ale jednak pozostaje 'delikatne' związanie emocjonalne z budową mego tatula. czasem bywa średnio, bo my robimy tak, a on by to zrobił inaczej. bo jak mówiłem żeby kładąc styropian obcinał na pierwszej warstwie frez - to wydziwiałem, ponieważ kolejność ze względu na kasę była nieco pokręcona to fundamenty były ocieplane dopiero po ścianach, jak przyszło do tego - to pojawił się z propozycją że on to poobcina te wystające frezy bo będzie się łatwiej styro od dołu dokładało, podczas gdy ja już zabrałem się za doklejanie brakujących pasków. albo łazienka - kafelkarz jest i brakuje 2 płytek z dekorem żeby je pociąć na paski - no to doradza żeby dociąć z innych płytek, i tak się będzie zgrywać (glazurnik musiał to potem zerwać ) dzisiejszy hit - kupił płytki na parapety - ok mi się podobają ale żonka nie będzie zadowolona - dwa parapety już zrobione btw. jako stary wojskowy obraża jak coś nie idzie po jego myśli. dodam że musi iść po naszej bo to nasz chałupa tak w ogóle pomaga i jego pomoc jest nie do przecenienia - ale częściej mógłby zapytać i przede wszystkim posłuchać dobra, wygadałem się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 15.10.2007 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Jako stary wojskowy powinien wiedzieć, co oznacza podjęcie decyzji. Skoro padło, że decydujecie Wy, to tak powinno. Także w kwestii płytek parapetowych czy frezów na styropianie. Może niech poczyta ten wątek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 15.10.2007 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Znam to. Jedyna rada - konsekwencja. Ciągle - niestety - trzeba przypominać, że czas ich wychowywania i decydowania się zakończył. Okupiłem to w przeszłości kilkoma okresami nierozmawiania, ale trochę pomogło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 15.10.2007 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 A ja znam hasło... ...kto tu rządzi, stary...czy jego dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.10.2007 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Może zróbcie podział obowiązków - on niech pilnuje ekip, wy - designu. Inna opcja to awantura - wybór jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionek1975 15.10.2007 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2007 Ciężko jest jak się coś dostanie od rodziców czy teściów Miło jak pomagają i ich pomoc czasem bywa bezcenna. Ale czasem nie znają granicy gdzie się kończy ich rola , bo wiedza lepiej, zrobią lepiej. Eh ciężko a jak się człowiek sprzeciwi to niewdzięcznik jest i tyle. Myśmy nie dawno dostali działkę od teściów. Wiem siła przyzwyczajenia rosną tam drzewa owocowe , są porzeczki agrest, i rośnie wszystko co sie tylko na wsi da posadzić. Kiedyś teść narzekał że kopali wodociąg i mu krzaczki agrestu powykopywali,i już sie nie da wsadzić bo uschły. Powiedziałam mu że przecież tym sie nie ma co przejmować bo przecież na wiosnę planujemy zacząć budowę,wjedzie kopara i niestety wszystko zniszczy. Odpowiedz była nie wszystko zostaje tak jak jest , agrest ma być Teraz podobno zaorał tam ziemie i zasadził sobie tam coś , nie wiem co Wiedzą że sie mamy budować , ale nie dokończa zdają sobie sprawę że nie będzie już tam niektórych drzew, ani krzaków porzeczek czy agrestu O ziemniakach czy kukurydzy nie wspomnę. Ale według nich nic sie nie zmieni. My wybudujemy tam dom a wokoło naszego domu oni będą uprawiać sobie grządki. Szanuje i lubię teściów, ale boje sie pomyśleć co będzie dalej jak przyjdzie nam mieszkać tak blisko . Zawsze będzie to z eoni nam tą działkę dali, i mają prawo do niej No ja tez sie wygadałam co mnie dręczy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 16.10.2007 06:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Ciężko jest jak się coś dostanie od rodziców czy teściów Miło jak pomagają i ich pomoc czasem bywa bezcenna. Ale czasem nie znają granicy gdzie się kończy ich rola , bo wiedza lepiej, zrobią lepiej. Eh ciężko a jak się człowiek sprzeciwi to niewdzięcznik jest i tyle. Myśmy nie dawno dostali działkę od teściów. Wiem siła przyzwyczajenia rosną tam drzewa owocowe , są porzeczki agrest, i rośnie wszystko co sie tylko na wsi da posadzić. Kiedyś teść narzekał że kopali wodociąg i mu krzaczki agrestu powykopywali,i już sie nie da wsadzić bo uschły. Powiedziałam mu że przecież tym sie nie ma co przejmować bo przecież na wiosnę planujemy zacząć budowę,wjedzie kopara i niestety wszystko zniszczy. Odpowiedz była nie wszystko zostaje tak jak jest , agrest ma być Teraz podobno zaorał tam ziemie i zasadził sobie tam coś , nie wiem co Wiedzą że sie mamy budować , ale nie dokończa zdają sobie sprawę że nie będzie już tam niektórych drzew, ani krzaków porzeczek czy agrestu O ziemniakach czy kukurydzy nie wspomnę. Ale według nich nic sie nie zmieni. My wybudujemy tam dom a wokoło naszego domu oni będą uprawiać sobie grządki. Szanuje i lubię teściów, ale boje sie pomyśleć co będzie dalej jak przyjdzie nam mieszkać tak blisko . Zawsze będzie to z eoni nam tą działkę dali, i mają prawo do niej No ja tez sie wygadałam co mnie dręczy. Pozdrawiam Skorpionek - tak szczerze - nie dałabym tak rady Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 16.10.2007 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Dobrze masz. Mój nic nie pomagał a się wtrącał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 16.10.2007 06:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Dobrze masz. Mój nic nie pomagał a się wtrącał. a mojego Taty już nie ma i bardzo mi Go brakuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 16.10.2007 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Niestety, często tak bywa, gdy Rodzice nam pomagają. Było już sporo wątków na ten temat. Rozwiązanie jest jedno - albo spłacić otrzymaną pomoc i poczuć się wreszcie na swoim, albo nadal znosić wtrącanie się Rodziców. Chcą dobrze, ale dobrymi chęciami to piekło brukowali. Sprawa powinna być postawiona spokojnie, ale stanowczo i jasno - to MY decydujemy. I tego należy się trzymać, nie pozwalając na żadne odstępstwa od tej zasady. Inaczej - kaszana... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
To_masz 16.10.2007 10:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 tak robię i nie pozwalam na samowolki - a jak już zaistnieją to poprawiam tak żeby było 'na nasze', Tak naprawdę, to trochę boli to, że dość się można nawojować przy załatwianiu wszystkich papierów i z fachowcami itd, a tu trzeba się przepychać z ojcem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monika.KIELCE 16.10.2007 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2007 Ciężko jest jak się coś dostanie od rodziców czy teściów Myśmy nie dawno dostali działkę od teściów. Wiem siła przyzwyczajenia rosną tam drzewa owocowe , są porzeczki agrest, i rośnie wszystko co sie tylko na wsi da posadzić. My wybudujemy tam dom a wokoło naszego domu oni będą uprawiać sobie grządki. Szanuje i lubię teściów, ale boje sie pomyśleć co będzie dalej jak przyjdzie nam mieszkać tak blisko . Zawsze będzie to z eoni nam tą działkę dali, i mają prawo do niej No ja tez sie wygadałam co mnie dręczy. Pozdrawiam Rozumiem Cię doskonale. A My mamy taki wybór: 1. działka gotowa do budowy, wszystkie madia na działce, bardzo dobra okolica - osiedle domków jednorodzinnych, asfalt, wyciąg narciarski, las, blisko szkoła i kosciół.... działka 850m, ogrodzona. 2. Zwłoka ok 1,5 roku, bo nowy plan zagospodarownia przestrzennego dla tego terenu był ustalany. Działka bez mediów i może być problem, bo nic oprócz prądu nie idzie w drodze, choć trudno to nazwać drogą bo 2 samochody się nie miną, poza tym dziura na dziurze. Trzeba się będzie prosić sąsiadów i ciągnąć 150m. dzielnica ta sama, ale jej najgorsza część, wliczając sąsiadów mieszkających w domkach o niezbyt "fajnym" wyglądzie. Działka jest 2 razy większa od tamtej ale za to w planach mam drogę (prawie 600m do odcięcia). 200metrów dalej ruchliwa droga, do szkoły 2 razy dalej, do bliższej na innym osiedlu to trzeba przejść tą ulicę. To samo tyczy się kościoła.. Wniosek: Wybraliśmy opcję nr.2 bo to jest moje i nikt nie będzie się wtrącał co do ilości posadzonych drzewek, kwiatków. Sama będę decydować o tym czy będę mieć budynek gospodarczy tu czy tam, jakie będe mieć ogrodzenie... Rodzice będą tylko gośćmi Każdy zachodzi w głowę co nam szczeliło, bo to niby taki prosty wybór, ale ja znam TEŚCIA i wiem, że lepiej dmuchać na zimne. Lepiej być na swoim niż u kogoś w łasce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
madd 17.10.2007 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2007 Moj Tata tez sie wtraca, ze on na naszym miejscu....Mama go strofuje- To ich dom, gap w swoje. I tak jest przynajmniej raz na tydzien. Ale jest smiesnie, bo postanowilam tak do tego podchodzic i juz nie raz tez mowieGap w swoje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anpiet 25.10.2007 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 Mój Teść jest ogólnie wspaniałym człowiekiem jeśli chodzi o pomoc w rodzinie. Dodam, że jest budowlańcem. Ale niestety zmieniły się troche technologie w budownictwie i trudno mu to zrozumieć. Sami wykańczamy własny dom na działce kupionej za własne pieniądze ale teść momentami nie wytrzymuje, przyjeżdża i nam pomaga (mieszka w odległości 70 km). Z początku jest OK ale po dwóch, trzech dniach zaczynają sie pretensje typu: "a czemu tak drogo budujesz, ja to bym na twoim miejscu ......... (i tu zaczyna się litania "dobrych rad", niezgodnych absolutnie z technologiami i nieraz ze zdrowym rozsądkiem ). Ale ogólnie nie jest tak tragicznie. Kiedyś mieszkaliśmy 700 m od siebie, teraz mieszkamy 70 km ......i mam wrażenie, że bylibyśmy bardziej zgodną rodziną gdyby ta odległość zwiększyłaby się no nie wiem do 500 km No i mi też trochę ulżyło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionek1975 25.10.2007 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 25.10.2007 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 Skorpionek, ty lepiej przemyśl tę decyzję, bo się wpakujesz jak bonie dydy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anpiet 25.10.2007 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 Zgadzam się z przedmówcą - przemyśl tĘ decyzję odnosnie budowy przy teściach i omów to NA SERIO Z MAŁŻONKIEM. Budowa swego domku czyli SWEGO MIEJSCA NA ZIEMII przy takim założeniu jak Ty przyjmujesz jest bardzo ryzykowne jeśli chodzi o szczęście rodzine. ŻYCZĘ Z CAŁEGO SERCA DOBREGO WYBORU Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta-mam niebieski dach 26.10.2007 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 Zgadzam się z przedmówcą - przemyśl tĘ decyzję odnosnie budowy przy teściach i omów to NA SERIO Z MAŁŻONKIEM. Budowa swego domku czyli SWEGO MIEJSCA NA ZIEMII przy takim założeniu jak Ty przyjmujesz jest bardzo ryzykowne jeśli chodzi o szczęście rodzine. ŻYCZĘ Z CAŁEGO SERCA DOBREGO WYBORU Popieram w całej rozciągłości, to nie może skończyć się dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lucia 26.10.2007 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 Skorpionek, chyba mamy tych samych teściów Dziwnie znajomo to wszystko wygląda. Na szczęście mnie od teściów dzieli 5 km. Parę razy przy niezapowiedzianych "nalotach" pocałowali klamkę, więc teraz z reguły dzwonią wcześniej. Pańszczyznę mąż musi u nich oczywiście odrobić (rozumiem to, w końcu to rodzice, ale staramy się ustalać terminy i unikać akcji, że to "na już"). Staramy się niczego im nie zawdzięczać - jakoś oboje z mężem mamy świadomość, że dane przez Teścia "za darmo" będzie nas bardzo drogo kosztowało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 26.10.2007 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 my teściów mamy 8 km dalej, ale przyjeżdżają i teść jest bardzo pomocny chociaż kilkakrotnie się z nim "starłam", ale za chwilę rozmawialiśmy normalnie Pierwotnie mieliśmy działkę koło moich rodziców, ale sprzedaliśmy ją (po krótkich przejściach z nimi) i kupiliśmy 2 km dalej. Rodzice chcieli, żebyśmy budowali się koło nich, ale jak mój tata zobaczył działkę, którą chcieliśmy kupić to dosłownie zaniemówił. Teraz sobie chwalę. Nie mieszkamy koło siebie, a w razie potrzeby ja i oni jesteśmy na "zawołanie". Moja mama ma chorą rękę, jadę jej posprzątać. Walnęło mi coś w piecu, mąż w pracy - dzwonię po tatę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.