Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tatulo się wtrąca


To_masz

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 59
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Twoja teściowa robi Ci najgorszą robotę pod słońcem: podważa Twój autorytet w oczach dziecka i burzy dziecku obraz dobrej idealnej Mamy - w imię własnego egoizmu. Krótka jazda: zapytaj ją czy masz przyjąć ten sam sposób działania i mówić o niej takie rzeczy do jej synka, a Twojego męża. W końcu kropla drąży skałę, prawda?

Moja rada: nie zgadzaj się na zamieszkanie obok teściów. Nie da Ci ten dom szczęścia ani radości - a człowiek po to buduje swoje gniazdo, aby w nim spokojnie i szczęśliwie żyć.

Znajdź jakąś ładną działkę i przekonaj męża do niej kobiecymi sposobami. Dasz radę. A teściową trzymaj z daleka od swojej rodziny i nie wahaj się wprost powiedzieć "Niech mama się nie wtrąca" albo "Nie wolno mamie tak mówić do dziecka o mnie". Spokojnie i stanowczo. Za każdym razem. W razie potrzeby skróć wizytę. Z czasem zrozumie co jej wolno, a czego nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wahaj się wprost powiedzieć "Niech mama się nie wtrąca" albo "Nie wolno mamie tak mówić do dziecka o mnie". Spokojnie i stanowczo. Za każdym razem. W razie potrzeby skróć wizytę. Z czasem zrozumie co jej wolno, a czego nie.

Ja bym skrócił dystans do "nie wolno ci tak mówić do dziecka o mnie" i "nie wtrącaj się, mamo", niech wie, gdzie jej miejsce. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...dom buduje dla siebie i dla dzieci, a w razie gdy nie bedę chciała z nim mieszkać to ze sąd jemu dzieci przyzna bo on jest w stanie je utrzymać...

No, teraz dopiero to nie wygląda dobrze. Z Twojej opowieści wynika, że Twój mąż ma już przemyślaną opcję rozstania z Tobą i opracowaną strategię w razie takiej sytuacji...

A dzieci sąd przyzna Tobie, a od niego zasądzi alimenty, skoro go stać. To tak na marginesie.

Zróbcie sobie kawę, usiądżcie i poważnie porozmawiajcie. Musi się zdecydować - żyje z Tobą czy z matką. Już Biblia ostrzegała, że dzieci zostawią rodziców i pójdą ze swoją drugą połową. Tak jest od zarania dziejów, również w świecie zwierząt. Jeżeli nie potrafi odciąć pępowiny, to znaczy, że jest głęboko niedojrzały. Spróbuj bez pretensji opowiedzieć mu o swoich odczuciach.

Przyszedł mi też do głowy szatański pomysł... Najlepszym pacyfikatorem teściowej byłaby... Twoja mama, gdyby na jakiś czas zamieszkała z Wami. Wtedy siły rodzin by się zrównoważyły. Musieliby zacząć rozmowę z Tobą, a nie tylko jazdę po Tobie.

Generalnie - im prędzej się stamtąd wyniesiecie, tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już Biblia ostrzegała, że dzieci zostawią rodziców i pójdą ze swoją drugą połową. Tak jest od zarania dziejów, również w świecie zwierząt. Jeżeli nie potrafi odciąć pępowiny, to znaczy, że jest głęboko niedojrzały. Spróbuj bez pretensji opowiedzieć mu o swoich odczuciach.

 

Bardzo podoba mi się ten argument. :D

Uzdrawianie trzeba zacząć od męża w pierwszej kolejności!!!!

Wychodzi na to, że Ty nie masz za wiele do powiedzenia i to powinnaś jak najszybciej zmienić. Kto w domu rządzi do jasnej anielki.... !!!!!!! :evil: :evil: :evil:

Co to za strachy.....bo on będzie miał dom... :o

I może jeszcze całe życie masz tego słuchać, że większą część zawdzieczacie Jemu bądz teściom.

Rozumiem, że może nie macie możliwości.... i będziecie się budować blisko dziadków, ale już teraz postaw granice, bo potem to będzie za późno.

Jednym słowem trenuj chłopa tak, żeby to On się pytał o Twoje zdanie a nie Ty skamleć o pozwolenie.

 

 

Mój mąż już zapowiedział teściom, żeby sobie nie myśleli, że będą mieszkać z nami czy cuś podobnego. Będą mogli nas odwiedzać, jak zwykli goście (pomijam przypadki jakiś chorób itp)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym to właśnie mąż załatwia takie rzeczy, bo potem wychodzi, że "ta nasza synowa to beeee" i "taka niedobra" i "jak ona tak mogła powiedzieć". Jego rodzice to On niech mówi co leży na sercu, bo pewnie jak macie uwagę do Twoich to Ty im to delikatnie sugerujesz.

Jeśli już kierujesz uwagę do teściów to ważne jest aby mąż Cię poparł, ale nie po cichcu jak Oni nie słyszą, tylko odważnie i stanowczo przy nich - żeby było, że walczą z Wami a nie z synową.

 

Hit tego lata:

Mój teściu lubi sobie pogadać, a zwłaszcza na temat naszego wybranego projektu. Bardzo mu się nie podoba i nawet już tam sobie coś upatrzył dla nas, ale zaraz go mężulek sprostował. Największą wadą jest to, że w projekcie

- nie ma piwnicy

-jest pojedyńczy garaż

 

I pewnego dnia mówi do mnie:

"ja was prosze zmieńcie ten projekt. On mi się naprawdę nie podba. I to już tak na 100% zadecydowaliście?

No Monika a jak przyjedziemy z matką do was to gdzie zaparkuję samochód?" (że niby ten drugi garaż to dla niego a poza tym to i tak się do czegoś przyda - znaczy się rupieciarnia)

ja na to:

"No jak to gdzie, :o :o Wasz samochód ma miejsce na ulicy!!!!!!!"

Po czym mąż dodał, że jego miejsce jest obok trafo na ulicy

 

Na początku poczułam się głupio po tym jak mu tak walnęłm, ale potem już się rozluzowało. Teraz teściu na imprezach rodzinnych wszystkich bawi tą historyjką :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to tak właśnie jest z darowizną od teściów, zawsze to będzie jakby nie było ich , będą sie czuli jak by ta działka nadal należała do nich, zresztą przepisali ją tylko na swojego syna , więc co jego to ich, a ja przecież zawsze tam obca będę i za przeproszeniem guzik mi do tego. :-?

Moi teściowie, a w zasadzie teściowa - bo działka należała od zawsze do jej rodziny - też chciała zapisać działkę mojemu małżowi.

Byłam wtedy w ciąży z drugą córką - mało mnie szlag nie trafił. Powiedziałam mężowi, że ja się na to nie zgadzam. Nie zgadzam się na to, że będę zapie... na tej działce, budować dom, wykańczać go i to wszystko ma być tylko mojego męża (z punktu widzenia prawa)?? Nie!

Nie wiem jak mąż to załatwił, ale działka jest zapisana na nas obydwoje. Rok to trwało zanim kobieta sie przez problem przegryzła.

W linii prostej mieszkają od nas może 600-700m, ale dojeżdża się naokoło (mieszkamy przy dwóch równoległych ulicach).

Teściowa była u nas ostatni raz póltora roku temu - na komunii naszej najstarszej córki, teść jeszcze zaglądał potem, ale i jemu muchy w nosie się zalęgły. Tak w zasadzie to już nie pamiętam kiedy był ostatni raz.

To moi rodzice są częściej, chociaż mieszkają 25km od nas i nie mają samochodu. Zawsze się umawiają kiedy przyjeżdżają i zawsze jest to dzień ostrego zapychu na działce.

Ale na szczęście mój mąż dał sobie to przetłumaczyć, nie wiem natomiast jak Ty będziesz w takim dziwnym układzie funkcjonować.

Nie wyobrażam sobie, żeby babcia wygadywała takie glupoty do moich dzieci! Nie wyobrażam sobie odwalania pańszczyzny na działce teściów (niby na waszej działce) bo oni chcą mieć grządki, krzaczki i inne pierdoły ale nie mają siły, żeby to robić! A już wstawanie o jakichś chorych godzinach bo oni tak chcą?!

Skorpionka! Weź Ty dobrze przemyśl ten biznes. Pogadaj z mężem, zapytaj jak on sobie Wasze życie wyobraża. Nie swoich rodziców i jego jako ich syna, ale Waszej rodziny! Bo dla niego to Ty i dzieci w tym momencie jesteście - a właściwie powinniście być - na pierwszym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorpionek nie zazdroszczę Ci.

Choć jestem po trosze antyfeministą popieram Cię całym sercem w Twoich wątpliwościach.

Dziewczyno w takim układzie w jaki obecnie się wstawiasz nic dobrego Cię nie spotka.

Najgorsze co może być, to podział własności rzeczy materialnych w kochającym sie małżeństwie.

Wg mnie wszystko co razem posiadacie jest WASZE. W innym przypadku kojarzy mi się to z faktem, że "ktoś z kimś" w "jakiś" sposób zabezpiecza istnienie lub tworzenie "jakiegoś" ukladu , który jest dla "ktosia z kimś" wygodny.

Jeśli Twój małżonek chce być bardziej Twoim mężem niż synkiem swojej mamusi to niech zmieni zapis w KW działki, z siebie jako właściciela na WAS jako właścicieli - nic prostszego. A z czego chcecie finansować budowę ? Z kredytu wziętego przez WAS czy przez Twojego mężą - zapytaj go o to ?

Jeśli będzie chciał wziąć sam to i tak musi mieć TWOJĄ zgodę - powiedz mu to.

Nie wyobrażam sobie takiego układu jakiemu Ty się poddajesz.

Jeśli tego teraz nie zmienisz to prędzej czy póżniej spierdzielisz z dziećmi stamtąd gdzie pieprz rośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja znów ponawiam pytanie o sposób finasowania budowy tego domku.

Działka męża, pozwolenie na budowę na męża, OK rozumiem. A co z kasą?

Jeśli wybuduje z kasy uzyskanej z własnego wynagrodzenia (bo Ty przecież nie pracujesz) to ten dom będzie i tak WASZ, a nie JEGO.

Jeśli nie ma zapisu notarialnego (jak w przypadku przekazania działki przez teściów) i nie ma rozdzielczości majątkowej, to środki finasowe wniesione do budżetu domowego są WASZE, a nie JEGO - takie jest prawo, tym bardziej że chyba z dochodów rozliczacie się wspólnie.

A jeśli małżonek uważa, że jest inaczej no to niech Ci płaci comiesięczną pensję za prowadzenie domu :wink:

No i oczywiście sprawa ewentualnego kredytu - nie dostanie go gdy Ty nie wyrazisz zgody.

A jeśli nawet wyrazisz zgodę na ten kredyt, to on będąc w związku małżeńskim i chcąc wybudować SWÓJ dom na SWOJEJ działce za WSPÓLNE PIENIĄDZE z kredytu (no bo ty będąc jego małżonką solidarnie z racji małżeństwa odpowiadasz za długi męża), może tego kredytu po prostu nie uzyskać.

No chyba, że znowu teściowie tfu tfu, pomogą :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...