Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jakich macie sąsiadów? Czy kupując działkę, braliście pod uwagę, z kim przyjdzie Wam dzielić życie w tym miejscu? Spróbujmy skatalogować typy sąsiadów, zagrożenia i sposoby reakcji. A może instytucja sąsiada już nie istnieje, bo ludzie są sobie obcy?

Redakcja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 94
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Co prawda dopiero zacznę w tym roku budowę, ale sąsiad /jest tylko jeden w najblizszej okolicy/ wydaję się być w porządku. Jestem na etapie załatwiania pozwolenia na rozszerzenie wodociągu, więc nie było problemu, abym skorzystał z jego ujęcia.

Już na pierwszy rzut oka wydaje się swój chłop - taki w stylu poklepie cię po ramieniu, powie świński kawał, itp. Jest to osoba, która wywodzi się z tamtych terenów, choć wcześniej mieszkała w dużym mieście.

Nie wiem jak będzie w przyszłości, ale póki co jest to osoba przez którą można wiele załatwić - zna zwyczaje, lokalne klimaty, hurtownie budowlane, wykonawców. Na dzień dzisiejszy myśle, iz możemy zostać dobrymi sąsiadami, choć patrząc na różnicę wieku nie będziemy mieli wiele tematów do rozmów, oprócz budowlanych oczywiście.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam sąsiada w porządku.

Pogodny facio. Dał wodę i prąd na fundamenty oraz stan surowy. Ja mu w rewanżu piach pod kostkę na podjazd. Wypiliśmy jakieś piwko w czasie upałów.

Rzuci okiem na budowę, zadzwoni jak coś się dzieje na ulicy.

Po zakończeniu budowy na 100% zrobię jakiś grill zapoznawczy dla sąsiadów (rodzinę się ma raz na jakiś czas, a sąsiadów na co dzień).

To tak naprawdę z nimi będziemy żyć i dzielić problemy budowlane, lokalne i wiele podobnych.

 

POMYŚLCIE O TYM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam sąsiada rewelacyjnego (działka po drugiej stronie ulicy). Już o tym pisałam. Układ idealny. Pilnuje mojej posesji, daje mi prad i wodę, przywiezie mi materiał z transportem za pół darmo(ma firmę transportową) w zamian może parkować w moim garażu (bez drzwi - tylko strop - chodzi o skrobanie auta ze szronu zimą), piszę mu pisma procesowe. razem załatwiamy wspólne sprawy związane z mediami, etc.

Dusza - człowiek - bardzo dobry i często niestety przez innych wykorzystywany. Z prawej strony mam sąsiada, z którym zawsze mogę się dogadać - też dogląda budowy - bo zamieszkał zaraz obok nas w ubiegłym roku - podaje mi godnych polecenia wykonawców etc.

Z lękiem jednak patrzę na działkę przy mojej lewej granicy. Właścicielem jest młody i bezczelny chłopak. Na razie się nie buduje i myśli o jej sprzedaży - mam cichą nadzieję, że to zrobi - nie lubię chamstwa i wolałabym nie mieć takiego sąsiada.

pozdrowienia

Agnicha

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Agnicha1704 dnia 2002-03-08 16:47 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując działkę nie wiedziałem jakich będę miał sąsiadów ale ponieważ nigdy nie miałem problemów żeby się "dogadać" nie martwiłem się tym. Potem nastał etap uzbrajania działek i ucieszyłem się bo poznałem sąsiadów i byli co prawda starsi ale w porządku. Potem za wspólne pieniążki zrobiliśmy drogę -też było dobrze. Niestety jak się okazało, że zacznę budowę później to sąsiadce zza płotu się to nie spodobało i zaczęło się ... (patrz mój wątek w Prawo i Pieniądze pt. "Prawo wodne ..."). Na szczęście oprócz tej Pani sąsiedzi są życzliwi, nie było kłopotu z prądem czy wodą kiedy potrzebowałem. Ja ze swojej strony przywiozłem kiedyś ziemię itd.

Ze względu na kłopoty z tą Panią uważam, że jednak warto sprawdzić kogo ma się za płotem i nie liczyć, że jakoś to będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku też kupowałem bez informacji o sąsiadach, chociaż jeden z nich to ex-właściciel mojej obecnej działki. Gość młody, trochę po trzydziestce. Jest w porządku, nic nie powiedzial, jak przeciągnęliśmy media przez jego działkę - widok iście księżycowy... demolując przy okazji budę dla psa, kilka drzewek i płyt betonowych. Jego rodzice trochę go podburzali, ale na szczęście wiecznie się z nimi kłóci. Sąsiedzi z drugiej strony są jak na razie spokojni, chociaż jeden z nich w młodości siedzial za zabójstwo właśnie w sporze o miedzę (jak w Samych Swoich), jest jednak już stary i chyba odpuścił.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem zdania, ze podstawą dobrych układów z sąsiadem jest solidny płot. Na początku zawsze jest OK, ale jak troche pomieszkacie to przekonacie się, że to sąsiadowi przeszkadza szczekanie Waszego psa, czy zapach grilla, czy inne pierdoły, o których nawet nie zdajecie sobie sprawy. Przez lata będziecie spokojnie mieszkać, aż pewnego dnia wszystko wybuchnie i skończy się sielanka. ....Oby nastąpiło to jak najpóżniej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Sąsiadów mam ok. Od jednego pożyczam wodę i prąd na cały stan surowy. Prócz tego za friko ekipa trzyma tam narzedzia i droższe materiały, bo działkę mam nie ogrodzoną. Sąsiad pilnuje też wykonawców - i zdaje dość szczegółowe raporty, więc mam prawie drugiego "inspektora nadzoru". Drugi sąsiad też buduje nowy dom (mieszka w starym). Jest z zawodu instalatorem, więc wiem już kto mi będzie robił instalacje CO w domu...

Dalszych sąsiadów poznałem wcześniej - przed kupnem działki, z jednym umówiłem się na wykonanie garażu. Zrzuciłem się na odnowienie kapliczki, stojącej na sąsiedniej działce...

Uważam, że dobre sąsiedztwo to 50% zadowolenia z własnego domu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam sąsiada płytkarza i jestem tym faktem załamany, bo nie chcę żeby kładł mi płytki, a nie wiem jak mu to powiedzieć.

A nie chcę z tej przyczyny, że nie podoba mi się jego robota, a gdyby kładł to przecież go nie wywalę z roboty, bo sobie wroga zrobię.

A jest to gość porządny, pożyczył mi prąd na fundamenty i mury i w ogóle sympatyczna rodzinka.

I co byście zrobili?

pzdrw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Jak ja kupowałem działkę (tak jest zresztą i do dziś) nie mam sąsiadów (z tyłu domu droga, z przodu droga wewnętrzna, a po bokach puste działki). Oczywiście oprócz niedogodności(musze całą działkę sam ogrodzić) ma to i dobre strony podczas budowania (można 'skorzystać' z sąsiedniej działki jako magazynu pod materiały, a i dojazd dużymi autami łatwiejszy. Z niepokojem tylko patrzę w przyszłość jakich to sąsiadów mi się 'dostanie' Niestety wredny sąsiad (znam to z autopsji u moich rodziców) potrafi zatruć całą przyjemność z mieszkania w domku, a i próbuje zaszkodzić (np.: u moich rodziców sąsiad słał pisma do urzędów ze skargami, że świerki przechodzą 10cm na jego działkę). U mnie na powstającym osiedlu jest kilku super sąsiadów (od jednego biorę wodę, drugi użycza mi budy, ja w zamian dam prąd i budowa się jakoś kręci....). Prawdę jest to, że niestety od sąsiadów nie uciekniesz i musisz sobie z nimi jakoś ułożyć.....

Gregorus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi sąsiedzi ogólnie to wspaniałe stadko owieczek - są super,grila już robilismy, browara wypiliśmy a nawet balety w lokalu zaliczyliśmy :smile:

Ale jak to wsród owieczek mam i czarną owce, ta owieczka ma trochę ciasną działke więc kiedy przyszedł i poprosił o zgodę na zbliżenie na 1,5m do granicy to się zgodziłem .Pierwszą osobą która mnie za to opr. był architekt który nam robił projekt domu ale ja mu na to że z sąsiadem trzeba dobrze żyć .

Teraz kiedy zaczynam wykańczać elewacje doszliśmy z żoną do wniosku że przydała by się wiata na drógi samochód (jeszcze go nie ma ale trzeba być optymistą :smile: ). Jedyne miejsce na wiate to ściana od sąsiada który się zbliżył do mnie , więc mysle że będzie miał okazje mi się zrewanżować i walę do niego z prośbą o zgodę na zbliżenie się z wiatą na 0,5m do jego granicy.

No i teraz możecie się już śmiać tak jak moi znajomi bo wspaniału sąsiad sie nie zgodził :smile: :smile: ,

i jak tu żyć z takim sąsiadem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle - to jak to jest z tym zbliżaniem? Wydawało mi się, że zbliżyć się można z 3m do 1.5, albo budować w ostrej granicy. Czy 0.5 jest dopuszczalne przez prawo?

 

Wiarus - wg obowiązujących przepisów nie musisz mieć zgody sąsiada. Może oprotestować Twoje zbliżanie się, ale skoro sam się zbliżał, to ubywa mu argumentów. Uważam, że nie warto się kłócić z sąsiadami, ale chyba Twój sąsiad ma odrębne zdanie i wyznaje teorię Kalego. Może Agnicha Ci doradzi w kwestii formalnej, jeżeli mimo odmowy niewdzięcznego sąsiada chcesz się do niego przybliżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam podobnie jak HERNE gdyż sytuacja jaką opisuje zdarzyła się u mnie było dobrze przez wiele wiele lat i nagle wszystko co moje stało się złe pszczoły zaczęły atakować tylko moich sąsiadów, pies stał się za duży, ogrodzenie jest złe itd. ....

Uważam, że idealna działka do budowy domu jest na księżycu.

 

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mie na razie brak jest sąsiadów,bo mam działkę w szczerym polu ( poważnie).Ale że nasz dom już stoi w stanie surowym, to sąsiedzi przychodzą i oglądają nasz dobytek. Jak na razie to osobiście widziałam tylko dwójkę z sasiadów( więcej spotyka ich mąż, bo jest cały czas na budowie).W rozmowie sa bardzo mili, zobaczymy jak pomieszkamy, w końcu przez sasiadów wyprowadziłam się z bloku, bo mieszkanie miałam ładne, tylko ludzie zatruwali życie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Od początku budowy starałam się mieć jak najlepsze kontakty z sąsiadami. Nie serdeczne i przyjacielskie, bez przesady, ale ludzkie.

Odniosłam wrażenie, że z drugiej strony było to samo.

Teraz jak u sąsiada wyje alarm to wychodzę i sprawdzam co się dzieje i wice wersa.

Chaciaż ludzie są różni i czasami wydają się dziwaczni, trzeba być bardzo życzliwym, bo w razie nieobecności to oni pierwsi zareagują na jakieś dziwne sygnały na około naszego domu.

Następną sprawą może być konieczność zjednania ich co do jakiejś wspólnej osiedlowej sprawy.

O dobre kontakty sąsiedzkie trzeba dbać. Podzielić się sadzonkami z ogródka , albo przedyskutować jakąś budowlaną sprawę od czasu do czasu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi to są chyba z filmu w którym grał Boguś Linda.

Wiecie, krótko mówiąc są z tych, którym można spokojnie powiedzieć "NIE CHCE MI SIĘ Z TOBĄ GADAĆ"

Nie podoba im się nic co robię, a najbardziej to że się dom buduje. No bo jak to "w takij bidzie i łun mo na chałupa piniondze?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...