czupurek 09.02.2004 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 gdy kupowaliśmy działkę było to tylko wielkie, poszatkowane pole, a sąsiedzi nie byli brani pod uwagęteraz mam sąsiadów z każdej strony (3 już się urządziło). narazie nie ma powodu do narzekania bo, ja jeszcze budujęsąsiad z naprzeciwka jest ok, użycza wody, wcześniej prądu.pozostałych nie znam ale już się boję, że będzie zatarg na linii ogrodzenia, bo chcę trochę prywatności i marzy mi się płot 2 m najlepiej betonowy, jak zareagują inni?na osiedlu zdarzył już się konflikt w temacie ogrodzenia, a sprawa oparła się o sąd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 09.02.2004 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 Migracja nas mieszczuchów na wieś to wielka zagadka i dla nas , i dla tubylców, jak też się do siebie "ułożymy". Gdy postawiliśmy ogrodzenie z ust sąsiada wybrzmiało jakieś burknięcie: "-chiński mur se postawili" i niosło się czas jakiś, jak pole długie i szerokie. A ten mur to niewinny sosnowy płotek, który jakby nie patrzeć, zakłócił bezkres otoczenia, no i drogę na skróty. Od tej pory, nie mam już od gospodarzy prawdziwych ,wiejskich j a j Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kemot 09.02.2004 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 przede wszystkim konsekwencja. sasiad zza plota, jak mielismy wzorcowe stosunki, to chcial furtke zrobic w ogrodzeniu, zebysmy sie mogli przy grillu odwiedzac, chociaz furtki sa odlegle o 20 metrow w ulicy, ale ja sie nie zgodzilem, bo to roznie bywa. teraz stosunki sie lekko wychlodzily i nie ma juz tematu furtki. wg. mnie najwazniejsze sa dobre stosunki z kim tylko mozna, ale z pewnym dystansem. zawsze moze sie trafic punkt zapalny i nie wiadomo, co zrobic. teraz bede walczyl o wyciecie 30-letniej sliwy, bo mi zaslania caly ogrodek i nie mam skrupolow. spokojnie wytlumaczylem, ze mi przeszkadza i sprawa juz jest prawie zalatwiona, ale zobaczymy, jak sie pojawie z pila Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 09.02.2004 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 Czyli jak pisałam w innym poscie "Każdy musi mieć swojego Kargula" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tommco 09.02.2004 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2004 Jak do tej pory mieszkam w 10cio piętrowym bloku. Sąsiedzi są różni, ale raczej zauważa się te gorsze strony. Przez ścianę mam alkoholików. Co prawda nie są jacyś strasznie uciążliwi, ale prawie zawsze jak ktoś do mnie przychodzi dziwi się, że przy moich drzwiach śmierdzi jakimś przetrawionym alkoholem. Sąsiadów nade mną nie lubie, bo najpierw robili remont przez ponad rok (uczyłem się wtedy do matury), a teraz cały czas kłócą się ze swoją córeczką. Ci pode mną dla odmiany pewnie palą papierosy w łazience, bo czasami u mnie tak śmierdzi, że wytrzymać nie można. Są też oczywiście sąsiedzi normalni, ale o takich nie warto przecież pisać. Dodam tylko, że blok oddany do użytku w 1989 roku należał do grona bardziej ekskluzywnych w moim mieście. Na działce (tam gdzie się buduję też jest różnie). Mam jednych ZNAKOMITYCH SĄSIADÓW. Nie wiem jak czasami z nami wytrzymują, jak po raz kolejny zawracam im głowe, żeby pożyczyli jakieś narzędzie itp. Doglądają naszej działki, obchodzą z psami teren, bardzo miło się z nimi siedzi przy kominku (dotychczas u nich)...i jest wspaniale Reszta sąsiadów jest dosyć normalna. Może wyłączając mój najnowszy "nabytek". Kupili działke prawie naprzeciwko mojej, postawili betonowy płot jak na cmentarzu...i przy próbie wciągnięcia ich w budowę wodociągu powiedzieli, że kopią studnię. Na nic było przekonywanie, że wody na tych terenach płytko nie ma. Uparli się. Teraz my zbudowaliśmy wodociąg, oni wykopali suchą studnie, a teraz kombinują zdaje się jak się pod nas podłączyć. Takim sąsiadom mówię grzecznie ale i stanowczo NIE! PS. Pozdrawiam najlepszych moich sąsiadów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nesztka 10.02.2004 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 Czytam i ciarki przechodzą mi po plecach... Naiwnie myślałam, że we własnym domu można mieć wreszcie spokój i ciszę. Jak do tej pory mam "szczęście" do miłośników głośnej muzyki; najczęściej im głośniej, tym gorsze gusta muzyczne. Życzę wszystkim, aby trafiali na bratnie dusze po sąsiedzku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kemot 10.02.2004 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2004 we wlasnym domu mozna, czasami tylko na ogrodku o to trudno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kołatka 11.02.2004 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Przeczytałam wszystke posty na temat sąsiadów i jestem przerażona. Zawsze mieszkałam w bloku. Na wiosnę zaczynamy budowę.Z jednym rozmawiam przez telefon i wydaje się sympatyczny.Jak się ułoża relacje z drugim to zobaczymy. Dalej mamy ludzi którzy mieszkają tam od lat i są bardzo w porządku. Może będzie dobrze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna99 11.02.2004 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2004 Urodzilam sie i wychowałam w bloku ale takim 3-pietrowym, gdzie sąsiedzi byli super (pamietam, jak sie chodziło na telewizję, bo nie wszyscy od razu mieli telewizory). Potem zamieszkalismy z mężem w małym domku w tym samym mieście. I znowu trafiłam na wspaniałych ludzi (do tańca i do różańca). Mimo upływu lat utrzymujemy bliski kontakt. Potem był współdom - jedno z czterech mieszkań. I wtedy powiedziałam - a ja i tak jeszcze zbuduję dom. Panienka, której tatuś zafundował mieszkanko z okazji zdania matury (non stop imprezy, i to jeszcze jakie!), małżeństwo z tatusiem awanturnikiem i damskim bokserem, paniusia, której nie chciało się wyprowadzac psa na spacer tylko wypuszczała go na wspólną działkę, ratlerek ujadający od świtu do nocy. Ufffffffffff! Aby tylko wykończyć własne cztery ściany na własnych 10 arach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kropi 15.02.2004 23:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2004 Póki co mieszkamy w bloku - fakt, większość znamy tylko z widzenia, za to 2 lata temu wprowadzili się dokładnie nad nami młodzi ludzie, całkiem wyluzowani i do rzeczy - teraz kombinujemy, coby zostać sąsiadami przez miedzę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ula S 22.02.2004 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 KUPUJĄC DZIAŁKE NIE WIEDZIELIŚMY JACY SĄSIEDZI NAM SIĘ TRAFIĄ.GRANICZYMY PRZEZ PŁOT OD PÓŁNOCY NA CAŁEJ DŁUGOŚCI DZIAŁKI Z JEDNYM SĄSIADEM ,OD POŁUDNIA JAKIEŚ 10M Z DRUGIM SĄSIADEM WSPÓLNEGO PŁOTU. TERAZ JESZCZE NIE POTRAFIĘ POWIEDZIEĆ NIC POZA TYM,ŻE PRZY WYCINCE 3 STARYCH,SPRÓCHNIAŁYCH DRZEW KTOŚ,NIE WIEM KTO,POWIADOMIŁ STRAŻ MIEJSKĄ.PRZYJECHALI PRZECZYTALI ZEZWOLENIE NA ŚCIĘCIE I ODJECHALI.ALE MAM ASA W RĘKAWIE NA SĄSIADÓW OD STRONY PÓŁNOCNEJ.ICH DOM ZBUDOWANY JEST W GRANICYI MA OKNO NA NASZĄ STRONĘ (PRZY ODBIORZE GO PODOBNO NIE BYŁO) I SPAD DACHU NA NASZĄ STRONĘ.NARAZIE NAM TO NIE PRZESZKADZA ALE JEŚLI IM BĘDZIE PRZESZKADZAĆ NASZA BUDOWA TO KTO WIE... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 23.02.2004 02:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Moi sławni już sąsiedzi z pietra nad nami, przebudowują (chyba) mieszkanie. Juz czwarty dzień (tak, tak, również w niedzielę) od 6 do 22 słychać coś, jak trzepanie dywanu, albo tłuczenie drewnem w drewno. Już mi w głowie stuka, nawet jak nie stuka Jak dobrze mieć sąsiada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyzia 23.02.2004 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Na razie nie mogę na moich sąsiadów powiedzieć złego słowa - wprost przeciwnie! Są w naszą budowę superzaangażowani! To dwójka emerytów w wieku około 60 lat, ich dzieci mieszkają w mieście więc chyba czują niedosyt kontaktów z młodymi . Pilnują naszej budowy jak oka w głowie, przechowują nam okna połaciowe w swoim garażu, w sezonie budowlanym mieli klucz na działkę i wpuszczali transporty materiałów budowlanych. Dodatkowo rozpowiedzieli we wsi, że mój mąż to niemundurowy policjant (coby odstraszyć potencjalnych drobnych złodziejaszków jak sądzę). Mam tylko nadzieję, że jak zamieszkamy to nie będą nachalni a po prostu życzliwi jak teraz. Póki co jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nam się tak trafiło. Od czasu do czasu podrzucamy im firmowe gratisy i produkty w podziękowaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kemot 23.02.2004 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 juz myslalem, ze po roku remontu bede mial spokoj z sasiadem z drugiej polowy blizniaka, ale chyba im sie teraz cos przypomnialo i znowu wiercenie po pare godzin dziennie. juz sie nie moge doczekac, az zaczne sam orac. wtedy powinni docennic, co to znaczy spokoj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prosciu 23.02.2004 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 No cóż ja o moich sąsiadach niewiele moge powiedzieć.Teoretycznie mam ich czterech. liczac po chłopsku to pięciu a praktycznie jednych.Działka ma cztery boki -sasiada po przeciwnej stronie drogi jeszcze nie widziałem podobno ciągle gdzies na fuchach a jak nie to siedzi w domu przepija to co zarobi.przciwległy kraniec znajduje sie 600 m od drogi byłem tam już3 razy to granica wsi. trzecia sasiadka mieszka gdzies w miescie i tyle ją widziałem.czwarty sąsiad też nie mieszka w mojej wsi. za to dzierżawią ziemie swoim pobratymcom którzy nam słupki zaorali na jesieni i jedynie ich od czasu do czasu widuję. Tym sposobem za najblizszych sobie sasiadów poczytuję mieszkająca kilka gospodarstw dalej sołtysinę i jej rodzinę.przyjeła nas ciepło i gościnnie - "w koncu i do nas ktoś się sprowadzi, na razie wszyscy uciekają , bo to miło będzie jak ktoś ładny dom postawi itd. az zal że nie budujemy się bliżej nich.zobaczymy na wiosne jak ruszą prace jakie powstanie zamieszanie i kogo da się lubic a kogo trzeba będzie unikać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.