Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

no i mamy termosik...


agnieszkakusi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 374
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja się zastanawiam, po tym wszystkim, czy nie poszukać kratek wywiewnych, które zapobiegałyby cofce. Coś takiego widziałem, przy wentylatorze CATA - delikatne/lekkie odchylające się/reagujące na ciąg grawitacyjny kawałki sztywnej obwoluty plastykowej (tak jak w sztywnych koszulkach A4), które blokują/zamykają się gdy powietrze chce się cofnąć. A jeśli nie znajdę, to może rękodzieło?

Pewnie nie da się zapewnić 100% szczelności, ale nie będzie jawnie wiało. Jakoś nikt na to nie wpadł...

Wiem, że nie zastąpi to konieczności nawiewu, ale uniemożliwi cofkę, he?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że cała sprawa ma polegać nie na zabezpieczaniu się jakimiś wynalazkami mechanicznymi, ale na takim ustawieniu wszystkiego, żeby wentylacja po prostu działała.

 

Wracając do praktyki uchylania okien, to uważam, że to rozwiązanie niezbyt zgodne z zasadami wentylacji. O wiele bardziej wskazane jest zastosowanie np. podokiennych listew wentylacyjnych, tak jak to opisano w podanym linku:

 

http://www.flopsystem.pl/Zastosowania/Okienne_listwy_wentylacyjne_dr.Nowakowski_Rynek_stycz.2005_050114_JK%5B1%5D.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lujezyn

Można pójść dalej. Skoro jakiś kanał daje cofkę, nieprzyjemnie dmucha zimnem itd., to można go zatkać jakąś szmatą. Albo lepiej zasłonić papierem i zakleić taśmą samoprzylepną. Można też od razu zamurować drania, zaszpachlować i pomalować miejsce po nim, aby śladu nie było.

 

Czyżby? On się nie podda. Odrodzi się gdzie indziej. Okaże się, że przy tej samej temperaturze na zewnątrz albo trochę niższej następny kanał przejmie jego funkcję nawiewną. Te inne kanały też tak załatwisz? Proszę bardzo. Ostanie Ci się tylko jeden najsilniejszy, który oprawisz w ramki jako przodownika wszystkich kanałów wywiewnych, który nigdy nie zawiódł. Ramki mogą być ozdobne, możesz pomalować je jakimś gustownym kolorem np. złotym. Co Ty na to?

 

Pozdrawiam

Jeż

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lujezyn

Można pójść dalej. Skoro jakiś kanał daje cofkę, nieprzyjemnie dmucha zimnem itd., to można go zatkać jakąś szmatą. Albo lepiej zasłonić papierem i zakleić taśmą samoprzylepną. Można też od razu zamurować drania, zaszpachlować i pomalować miejsce po nim, aby śladu nie było.

 

Czyżby? On się nie podda. Odrodzi się gdzie indziej. Okaże się, że przy tej samej temperaturze na zewnątrz albo trochę niższej następny kanał przejmie jego funkcję nawiewną. Te inne kanały też tak załatwisz? Proszę bardzo. Ostanie Ci się tylko jeden najsilniejszy, który oprawisz w ramki jako przodownika wszystkich kanałów wywiewnych, który nigdy nie zawiódł. Ramki mogą być ozdobne, możesz pomalować je jakimś gustownym kolorem np. złotym. Co Ty na to?

 

Pozdrawiam

Jeż

 

Oho, robi się gorąco. lujezyn radzę nie prowokować Jeża. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może odrobinę wyobraźni drogi Jeżu. Nie napisałem, że to vademecum na wszystkie bolączki, ba oczywiście, że się zgodzę, że podstawą jest prawidłowe działanie wentylacji, regulacja itp. Ale skoro to są kratki WYWIEWNE, to nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawić, by były jednokierunkowe. Chyba, że wspaniałomyślnie podasz mi przykład, w którym chciałbyś, by z kratki wywiewnej Ci dmuchło po łbie.

A zdarza się, sam się o tym przekonałem, że jak sprytny wiatr zawieje, a gdzieś jest uchylone okno, to robi się przeciąg i cofka z wentylacji! Te sytuacje mogą się zdażyć nawet przy idealnie wyregulowanym układzie.

Niejeden forumowicz napisał, że went. graw. to delikatna i kapryśna rzecz.

Moja propozycja to DODATKOWE zabezpieczenie przed zjawiskiem nader niepożądanym i rozwiązanie prostsze, niż np. jakaś przeróbka komina u góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i są rozwiązania proste, ale mocno naciągane i nieskuteczne.

Pierwszym poważnym zarzutem może być np. znaczne zwiększenie

oporu przepływu, bo odchylenie pasków wymaga pewnej siły, ktorej

i tak przy wentylacji grawitacyjnej nie ma za wiele. Zresztą pisałem już, że

przysłanianie kratek, zamiast wylotu na dachu pogarsza jeszcze bardziej

sytuację i łatwiej wtedy o ciąg wsteczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lujezyn

 

Daj spokój! Nie wiem co przepisy mówią o klapach zwrotnych za kratkami wywiewnymi i nie zastanowiłem się jeszcze czy to nie jest tylko pozornie dobre, bo może ma jakieś wady. Jeszcze się zastanowię, albo zrobi to za mnie jakiś forumowicz, a ja tylko przeczytam.

 

Na razie po prostu zainspirował mnie Twój post do małej etiudki na temat przesłanek i skutków zaklejania papierem i taśmą samoprzylepną kratek wywiewnych, z których wieje chłodem w czasie zimy. Ludzie często zamiast rozszczelnić okna i częściowo przysłonić kratki na parterze, bezskutecznie zalepiają kratki na piętrze. Jak skłonić ich do prawidłowej regulacji wentylacji grawitacyjnej? Może takim żartem właśnie?

 

Pozdrawiam

Jeż

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to mam jeszcze jedno pytanko, ale nie dotyczące wentylacji. Nie chcę zakładać nowego wątku, a na Was można liczyć :D

Wczoraj mój mąż pojechał do pracy, a ja zaczęłam palić w piecu. Mamy piec Logica z firmy Cichewicz http://www.cichewicz.pl/produkty/kotly_grzewcze/na_wegiel/logica1.php. Piec jest z górno-dolnym spalaniem. Napaliłam najpierw drzewem, nagrzał się dom, nagrzała woda. Paliłam od dołu, górne drzwiczki zamknięte, środkowe zamknięte, uchylony popielnik. Wszystko super. Paliło się jak w kominku. Jak wypaliło się drzewo to na żar przy 45 stopniach wrzuciałm 20 kg miału, tak jak zawsze robimy. Temperatura na piecu ustawiona na 50 stopni, uruchomiłam nawiew i zaczęłam trochę sprzątać kotłownię. Nagle huk i wielka zadyma w kotłowni.Dym, sadza...dobrze, że nie stałam przy rurze, która łączy piec w kominem. Zapaliła się sadza. Tyle wiem. Teraz chciałabym wiedzieć jak tego uniknąć. Mój mąż co jakiś czas czyści rurę łączącą piec z kominem, żeby uniknąc zbierania się sadzy. Twierdzi, że to wystarczy. Mój tata natomiast twierdzi, że nie powinniśmy rozpalać pieca od dołu, bo przy miale wytwarzają się jakieś gazy i to może być przyczyną "kichnięć" pieca, że może coś się stać z kominem. A producent jako bardziej ekonomiczne zaleca rozpalanie od dołu.

Poradzicie coś zbłąkanej kobiecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jeśli gazy to co z tym robić? Można się jakoś przed tym uchronić?

 

Nie podkładaj za dużo naraz, lepiej cżęściej, a mniej, nawet tylko po szufelce.

Miał to trudne paliwo, lepszy jest już groszek. Pal tak, żeby zawsze widoczny

był płomień.

 

Ja mam na temat spalania tak nietypowe poglądy, że pierwsze, co bym zrobil,

jakbym już kupił taki kociol, to zrezygnowałbym z wentylatora nadmuchowego.

Ciąg naturalny zupełnie wystarcza, bez niespodzianek. Ze sterownika

zostawilbym tylko pomiar temperatury, reszta jest niepotrzebna. To tak

na marginesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...