Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

*Iskierka*


betina71

Recommended Posts

Systematyczność nie jest chyba moją mocną stroną - znów zaległości...

Dziwne to lato, bo zamiast codziennych wypadów nad nasze ulubione jeziorko odwiedzamy sklepy, markety, hurtownie.

Dzieciaki już się na nas boczą, bo nie mamy dla nich czasu. Wciąż się dopytują : Kiedy pojedziemy nad wodę? Kiedy pojeździmy na rowerach? I dlaczego znów jedziemy na działkę?

A nasze urlopy? Jakie urlopy?

Niejednokrotnie czytając dzienniki innych forumowiczów dziwiło mnie stwierdzenie, że najgorszym okresem jest wykończeniówka. Cóż .... potwierdzam i dołączam do tego grona.

Owszem cieszy mnie, że już bliżej niż dalej, ale smutne jest to, że wielu z nas nie wprowadzi się do takiego domku do jakiego chciałby, tylko do takiego na jaki go w danym momencie stać.

I u nas zaczęło się gorączkowe przeliczanie pozostałych srodków finansowych , a co za tym idzie rezygnacja z tego bez czego możemy sie obejsć.

Tym samym: nie będzie kominka :cry: , nie będzie mebli kuchennych pod zabudowę, nie bedzie pompy ciepła, nie będzie kostki na podwórku, nie wspomnę o armaturze, glazurze, panelach i wielu innych rzeczach, które mi się podobają (czytaj te droższe), a które zostaną zastąpione nieco innymi.

Nie ma co jednak za bardzo narzekać, bo przecież nie jest tak źle skoro przed nami wizja wprowadzenia się wtym roku :lol:

No więc powolutku brniemy do przodu.

Mąż walczy dzielnie z płytami gipsowo kartonowymi. Podziwiam, bo trzeba mieć dużo samozaparcia, żeby przy tych upałach i przy bliskiej obecności gryzącej wełny mineralnej , męczyć się na poddaszu. Ale czego się nie robi dla kochanej małżonki i dzieciaków. Oczywiście poza tym, jeździ, załatwia, telefonuje, koryguje, odbiera towar i ........ od ponad miesiąca stróżuje w naszym domku.

Na działce pojawiły się elementy wjazdu:

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM5FimjK_I/AAAAAAAAAD4/xIHBEuEnWcc/s512/PICT7471.JPG

oraz kostka na opaskę

http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM5JPCnCqI/AAAAAAAAAD8/FDDY0bxRJKE/s512/PICT7472.JPG

Nie obyło się bez zamieszania.

Ustaliliśmy z wykonawcą, ze opaska dookoła domu będzie wykonana z brązowej kostki o grubości 4 cm, a podjazdowa do garażu z 6 cm. Najpierw przywieżli tę opaskową a po kilku dniach tę drugą. No i ......... różniły się znaczaco kolorem. Czterocentymetrowa wpadała w odcień czerwieni, sześciocentymetrowa była brązowa. Jedną robiła inna firma, drugą inna. No i się zapieniłam bo sprzedawca nie uprzedził mnie o takiej różnicy. Mąż odkręcał. Ale jaki miał argument :lol: tłumaczył gościowi, że rozumie ,iż to dla niego jest problem, ale niechże i on zrozumie męki jakie będzie przechodził słysząc ode mnie przez ileś tam lat, że kostka jest nie taka. Ładnie to o mnie świadczy, nie ma co ......

A teraz się chwalę:

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM431-JSjI/AAAAAAAAADk/xwq29YrUHmI/s512/PICT7450.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM47X6-MgI/AAAAAAAAADo/gsoFaaCvmCE/s512/PICT7462.JPG

Podoba mi się!!!! I co ważne zrobiona niedrogo - tak myślę.

 

Wybrałam płytki.

Te ida do kuchni, holu i wiatrołapu

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM49YBn0hI/AAAAAAAAADs/o9QVoDeqX9s/s512/PICT7455.JPG

 

Takie będą w dolnej łazience

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM5Bzxug3I/AAAAAAAAAD0/NFRywyMY9gE/s512/PICT7460.JPG

 

 

A te w łazience na górze

http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SmM4_ek1ieI/AAAAAAAAADw/f7T2uxkLfDI/s512/PICT7458.JPG

 

Na razie bez dekorów. Pewnie ich nie bedzie.

 

Co jeszcze? Zamówione i zaliczkowane drzwi wewnętrzne

http://www.drzwi.pl/files/Product/b9oeggn06u3b4k/drzwiidea50_site.jpg

http://www.drzwi.pl/files/Product/pinadgc06u44re/drzwideco30_site.jpg

Wszystkie orzechowe.

Zakupiona wanna, sedesy umywalka. Zamówiona kabina.

Czekamy na glazurnika i ekipę do ułożenia wjazdu i opaski .

 

Mamy pierwsze i jedyne owoce z naszej działki - malinki.

Mamy też nieproszonych gości - pedraki. Zeżarły nam derenia. Trzeba jakoś zabezpieczyć pozostałe rośliny, bo obawiam się, że to dopiero początek ich uczty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 158
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A tymczasem ......

Trwaja prace przy wjeździe. Rów melioracyjny odtworzony, kręgi włożone i zasypane, złożone łuki. Wszystko pod nadzorem szanownego inspektora, który zainkasuje niezłą sumkę :cry: . Teraz kładą kostkę i myślę, że do wieczora wjazd będzie skończony.

Szczęśliwi ci, którzy nie muszą wykonywać wjazdów (czytaj: koszt ogromny).

To na zewnątrz, a w środku układa się glazura.

 

Pędraki załatwiły tym razem świerk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meldunek z placu boju:

Wjazd już mam. Tak więc od drogi do bramy przejdę suchą nogą, a dalej .................... założę kalosze ? :lol:

Terakota na balonie położona i tylko trzeba jeszcze zasilikonować cokoliki.

Dolną łazienkę czeka fugowanie

Kuchnia również ma już podłogę - bez fug.

 

Rozpoczęły się prace przy schodach, a ponieważ dzisiaj święto to majstry nie pracują.

Trochę mi spartolili najwyższy spocznik przy wejściu, bo dłuższy bok zamiast być równoległy do ściany - jest prostopadły. Za późno na zmianę. Zobaczę jak bedzie to wyglądało po położeniu kostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Brukarze zakończyli dzieło :lol: Bardzo mnie to cieszy!!!!

Ale sa też smutniejsze tego aspekty - wiadomo .......

Fotki są. Nie wrzucam, bo nie ma na co patrzeć, wszystko zasypane wszechobecnym piaskiem. Jak już go trochę przegarniemy to pokażę.

W srodku w zasadzie bez zmian. Robi się górna łazienka. Długo sie robi, bo nasz glazurnik po raz pierwszy robi taką fugą. A muszę przyznać , że jest bardzo pracochłonna. A poza tym nie naciskamy z terminem, bo nie ma takiej potrzeby. Chłopak robi więc w takim tempie jakie mu odpowiada.

A mój małżonek pozazdrościł i postanowił sam się przymierzyć do kotłowni. I klei podłogę!!! Nieźle klei! A co!

Przyjechały drzwi wewnętrzne. Zdaje się , że montaż bedzie jutro.

Zamówiłam w końcu parapety. Jeszcze tydzień temu miały być zupełnie inne, a zmianę zrobiłam w ostatniej chwili. Męczy mnie bo nie do końca jestem przekonana o słuszności swojego wybory. Cóż - będą jakie będą.

Działka zarosła zielskiem tak więc szarpię się z chwaściorami, uzbrojona w grackę.

I to tyle ..........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coby nie było tak różowo ....

Podczas montazu drzwi wewnętrznych okazało się, że gość robiący pomiar zrobił go niedokładnie, skutkiem czego powyżej futryn są szpary. I trzeba je czymś uzupełnić.

Jak tak obserwuję, to dochodzę do wniosku, że dom w dużej części składa się z pustaków, a zaraz za nimi jest pianka, pianka, pianka, styropian, silikon i inne tałatajstwa.

Zamontowaliśmy tylko troje drzwi. W tych pomieszczeniach, gdzie jest ułożona podłoga. Montażysta doradził nam, żeby najpierw połozyć panele a dopiero po nich montować drzwi. I tak zrobimy.

 

A tak przy okazji widać jak jedni na drugich zwalają winę w kwesti fuszerek.

Tynkarz, że ściany były krzywe za sprawą murarza i zapewnia, że on poprawił.

Po czym, podczas kładzenia glazury okazuje się, że wcale nie jest prosto. I siup - wina tynkarza.

Jak zwykle każdy robi dobrze, a partaczy poprzednik.

Ot cała filozofia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historyjka o tym "Jak to dziecię ...."

 

Któregoś popołudnia mąż zawiózł mnie i chlopców na działkę , po czym sam pojechał do hurtowni. Jako, że był to finisz prac glazurnika szwęndałam sie po łazienkach szukając, niedoróbek, partactw i takich tam.

Dzieciaki szalały na zewnątrz, co pewien czas wpadając do domu.

Właśnie wnikliwie badałam pewną fugę, gdy w polu widzenia pojawił się młodszy syn, chwilkę pokręcił sie po łazience, po czym wychodząc, jak to ma w zwyczaju ,kłapnął drzwiami.

Tymi drzwiami!!!!

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqDSwOpQz9I/AAAAAAAAAH0/DKkkdn1G8L8/s512/PICT7705.JPG

Jak widać bez klamki :lol:

 

Masz babo placek!

Mąż w hurtowni. Komórka gdzieś w domu. Przez okno nie wylezę, bo boję się uszkodzić geberit. Młodsze dziecko wpadło w histerię i wyje wniebogłosy krzycząc, że będzie wymiotować. Starsze osłupiało i przez otwór od klamki widze tylko przestraszone oko za okularkami.

Oczywiście wydarłam "ryło"! Ale po co skoro głos rezonuje po łazience i dzieci nie rozumieją o co mi chodzi.

Chwila oddechu - co robić?

Mały bez zmian, wyje. Duży chce dzwonić po ojca. A ja nadal nie mam pomysłu.

Olśnienie! W domu sa zakupione wcześniej klamki i leżą w pudełkach w salonie. Informuję o tym syna i proszę żeby je odszukał.

Dziecko radośnie przynosi - klamkę bez bolca.

Mówię mu żeby wziął tę drugą część- odpowiada, że nie ma! :o Jak to nie ma! :o Otwiera drugie pudełko. Przynosi mi szyld. Mały nadal beczy i twierdzi, że będzie wymiotować. Matko święta!

Skoro komunikacja przez dziurke nie działa to przechodzę do parteru i przez tuleje w drzwiach proszę o przyniesienie pudełka z klamką i wyjmowanie poszczególnych cześci klamki. Synio wkłada bolec do klamki, klamkę w otwór i ...

Przytuliłam chlipiącego , bynajmniej nie wymiotującego winowajce, pochwaliłam dzielnego oswobodziciela i odetchnęłam z ulgą. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym....

Ogłaszam wszem i wobec, że etap glazury uważam za zakończony.

A to efekty:

 

Łazienka na dole

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-gIla9oI/AAAAAAAAAIU/-qBEES45Kew/s512/PICT7709.JPG

 

Łazienka na górze

http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-hR_LudI/AAAAAAAAAIY/xVVi_HH_Jis/s640/PICT7696.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-jJ6LnrI/AAAAAAAAAIc/4Z-NSN14T7w/s512/PICT7699.JPG

 

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqE-kkwEmrI/AAAAAAAAAIg/gVr8XjWbodg/s640/PICT7702.JPG

 

Ten "plasterek" na kabinie to tymczasowa ochrona przed ewentualnym zamaszystym otwieraniem drzwi kabiny (czytaj: dzieci)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się ochłodziło. Niedobrze, bo rozpoczynają sie wędrówki gryzoni, które szukają lokum na zimę. Pora zaopatrzyć się w broń masowego rażenia :-?

 

Popadało. To akurat dobrze, bo piasek na kostce zacznie sie zagęszczac w szczelinach.

Co prawda jeszcze wygląda to nieciekawie ale ....

 

http://lh6.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMMmSzsHI/AAAAAAAAAI8/nE8VS8gvsZ0/s640/PICT7717.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMP1YZNbI/AAAAAAAAAJA/Bez84lOQsVs/s640/PICT7720.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno temu ..........

 

Zamówiliśmy piec. W hurtowni, w której zaopatrywaliśmy sie w artykuły budowlane. Można by rzec w zaprzyjaźnionej hurtowni. Jej szef obiecał nam go ściągnąć niebawem, gdyż chciał, żeby nie był to prawie pusty przelot, a ktoś tam już się przymierzał do zamówienia pieca dla siebie. Ok nie spieszyło się nam tak straszliwie, więc poczekaliśmy około miesiąca . Ponieważ nie mieliśmy żadnej informacji z hurtowni ,więc mąż zasięgnął języka. Bez zmian, pieca jeszcze nie ma.

Poczekaliśmy jeszcze trochę i znów pytamy . Jeszcze nie było dostawy, ale w przeciągu kilku dni dojadą. Mąz już sie lekko zdenerwował, ale, że to człowiek spokojny cierpliwie czeka. Po kilku dniach , kilku telefonach i kilku wizytach piece przyjechały, ale ....... bez naszego.

Mąż już bardziej zdenerwowany wydębił telefon do dostawcy i dowiedział się , że za kilka dni nasz piec dojedzie. Dobra.

Piec ma pojechać do Lublina a dopiero potem do "naszej hurtowni" :o Ok.

Dziś z samego rana mąż pojechał do hurtowni chcąc na bieżąco monitować gdzie jest piec.

Piec pojechał do Puław :o

Mąż się wkurzył. Pojechał do Lublina. Okazało się, że naszego pieca wcale nie wysłali. No to zażądał telefonu do prezesa firmy. I dostał. Zadzwonił, wyłuszczył sprawę i dowiedział się, ze choćby spod ziemi mieli go wydostać, piec będzie na jutro.

Przed chwilą dzwonił do mnie mąż. Piec ma jutro o 7 wyjechać z Kielc.

Dojedzie????????????????????????????????

 

A żeby było ciekawie sprawa jest o tyle pilna,że na jutro mamy umówionych hydraulików. Dojadą?????????????????????????????

 

A to nasz samotna kotłownia z utęsknieniem czekająca i na piec i na hydraulików.

http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMR92h7WI/AAAAAAAAAJE/PlyD4jeLgrI/s640/PICT7734.JPG

 

Przy okazji płytki to robota mojego ślubnego. Jak widać fuga oryginalna bo dwukolorowa. Taka nam została i taką wykorzystalismy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie urok to s......

 

No przecież nie może być normalnie!

Nie u nas!

Wróciłam wczoraj z pracy z nadzieją, że mąż będzie w radośniejszym nastroju. Ale od razu widać, że coś jest nie halo.....

Co znowu?!? Bojler jest uszkodzony!!!!! Jak uszkodzony? Urwana jest jakaś klapka!

Nowy bojler, rano przywieziony przez mojego męża z hurtowni!

Kto go uszkodził?

Hydraulicy twierdzą, że był taki po wyjęciu z opakowania. Mąż zgłosił usterkę w serwisie. Serwisant będzie dopiero we środę :cry:

Po przemyśleniach (kolejna nieprzespana noc!) mąż doszedl do wniosku, że hydraulik wyłamał tę klapkę, co można poznać po śladach na styropianie.

Jak mu to udowodnić, skoro na sto procent będzie chciał się wymigać od odpowiedzialności????

Czy ktoś się jeszcze dziwi dlaczego mam awersję do hydraulików?????

Na marginesie - wczoraj przyjechali o 11tej a przed 14tą juz ich nie byo.

Dziś mieli być na 9ta. Jeszcze ich nie ma, a mąż odłożył wszystkie inne sprawy na bok i czeka na ich przybycie. Nawt nie zadzwonili, że się spóźnią!

I nie miej tu człowieku zszarganych nerwów!!!!!! :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Po dłuższej przerwie kontynuuję kotłowniany wątek.

Serwisant przybył aż ze Śląska. Niestety nie był zaopatrzony w element, króry w naszym bojlerze jest uszkodzony i będzie musiał odwiedzić nas ponownie.

Jego zdaniem uszkodzenie powstało prawdopodobnie w czasie transportu. A ja już niesłusznie przypięłam łatkę hydraulikom :oops:

Woda podłączona! Można korzystać z łazienek.

Kotłownia się robi - z przerwami oczywiście. Mam nadzieję, że w tym tygodniu zakończymy.

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI5bXzIwtI/AAAAAAAAAOE/oVAiGdSt2CI/s512/PICT7802.JPG

 

Panowie od elewacji obiecali mi, że którejś soboty przyjadą i dokończą opaskę pod balkonem. Warunkiem było upieczenie ciasta.

Upiekłam sernik. Opaska zrobiona.

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI6kSeoXeI/AAAAAAAAAOI/EnpgTvdo-M8/s640/PICT7811.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan serwisant nas wyhuśtał i się nie pojawił. Nie zadał sobie nawet trudu coby telefonicznie powiadomić o swojej nieobecności.

Swoją drogą co ja taka zdziwiona??!! Przecież to normalne, toć my przecież taki dobrze wychowany naród.

Gdyby się dobrze zastanowić i zliczyć kasę jaką sie wydaje na telefoniczne przypomnienia o swoim istnieniu to nazbierałaby sie niezła sumka.

Może warto pamiętać o wydatkach telefonicznych przy sporządzaniu kosztorysu????

To sobie tradycyjnie ponarzekałam :evil: A co!

Jak być wnerwionym to na maxa.

Wymyśliła sobie baba zlew kuchenny. Długo dobierała baterię. Złożyła zamówienie. Zapłaciła. I oczywiście czeka na dostawę.

Minął tydzień.

Baba dzwoni i dostaje informację, że zlew jest ,ale na baterie trzeba czekać kolejny tydzień. Czeka.

Minął tydzień.

Baba znów dzwoni. Baterii jeszcze nie ma.

Baba wisi na słuchawce i usiłuje się dowiedzieć dlaczego!!???

I ............... powietrze uszło z baby......... Po dwóch tygodniach z okładem powiedzieli babie, że bateria została wycofana z produkcji.........

Miałeś chamie ........ ostał Ci sie ino ...... zlew.

 

Najgorsze to jest to ,że jak coś sobie upatrzę i wbiję do tej swojej mózgownicy to potem szukam czegoś podobnego. A nie ma drugiej takiej samej :cry:

Jakoś to przeżyję, ale mój mąż.....? Pewnie sie cieszy, że noce spędza w chatce, bo kto by wytrzymał z taką .......... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra. Ogrzewacz już sprawny, zwarty i gotowy.

Dziś maja pojawić się moje kochane hydrauliki i zrobić próbę pieca. Jakie to szczęście, że siedzę w pracy i nie musze tego oglądać. Ani ich oczywiście.

I znów wszystko na barach męża :roll:

Zmieniłam baterię. Tę nadal produkują. Nie jest to moja wymarzona, ale jak tłumaczy małżonek: NA RAZIE WEŹ JAKĄKOLWIEK, A Z CZASEM KUPISZ TAKĄ ,JAKA CI BĘDZIE ODPOWIADAĆ.

Racja!

Kochane chłopaczysko. Zawsze załagodzi, wytłumaczy, ...... rozbawi

Wczoraj po południu, po wizycie u stomatologa, kiedy nie nadawałam się do życia usłyszałam takie teksty "... poczekaj ja pierwszy wejdę do domu...." i za chwilę ".. dzieci tylko nie skaczcie na mamę " :wink:

To tyle peanów.

 

Pora na parapety, które nadal leżą i czekają na zmiłowanie męża.

http://lh4.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SrI6ksAjrwI/AAAAAAAAAOM/FE5vxuBURBc/s640/PICT7804.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokator

 

Pojawił się ..................................

Nie wiadomo kiedy.

Nie wiadomo skąd.

I nie wiadomo w jakim celu.

Nieproszony rozwiesił swoje graty i chyba się zadomowił.

Nie dość, że cham ,to jeszcze brudas.

Pluje gdzie popadnie - elewacja, okno, terakota - i wcale nie rwie się do sprzątania.

No pewnie! Gdzież by takie panisko ruszyło kończyną!

Toć trzeba uważać, żeby sadełko dobrze się zawiązało. I nie wolno marnować energii na byle co.

W końcu gospodyni dysponuje odpowiednim sprzętem i korona jej z głowy nie spadnie ,jeśli raz na jakiś czas pozbędzie się łepków, odwłoków, skrzydełek i innych treści.

http://lh3.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SsBvjw4TOJI/AAAAAAAAAT0/DguOK_SQ-1Q/s128/PICT7832.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

http://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gifhttp://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gifhttp://www.pic4ever.com/images/2uge4p4.gif

 

Spałam, spałam ,spałam w domku ..........

Na posadzce, folii i materacu z gąbki. Dzieciaki na dmuchańcu, a mąż .... zwyczajowo na styropianie.

Co tam śmieci, pył, kartony, walające się narzędzia. Było fajnie! Ciepłe kaloryferki, ciepła podłoga, ciepła woda pod prysznicem. Poczułam się u siebie. Szkoda tylko, że na razie to takie jednorazowe nocowanie. Nie mniej jednak jest to dobrą zachętą do tego, żeby starać się przeprowadzić możliwie szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Październik. Październik ma się ku końcowi. Październik ma się ku końcowi a my nadal mieszkamy u rodziców.

A jeszcze tak niedawno mówiłam, że się właśnie w październiku przeprowadzę. Tymczasem........http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_male-snore.gif ........ i termin przeprowadzki przesunął się znacząco.

 

Inni odliczają dni do przeprowadzki a ja odliczam dni do urlopu. Dopiero wtedy będę mogła cokolwiek podgonić.

Tak więc czekam.....................http://www.en.kolobok.us/smiles/artists/big/Connie_twiddle-thumbs.gif ............................... na urlop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...