Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Karty


mbz

Recommended Posts

  • 2 months później...
z Wrocławia

 

Nie dopatrzyłem w opisie, najpierw człek pisze zanim skojarzy.

 

Studiowałem we Wrocławiu i uwielbiam to miasto, ale los wypchnął mnie w Polskę Centralną (pracuję w Warszawie).

 

Wreocław to duży ośrodek brydżowy (wiem, bo mało studiów nie skończyłem przez niego przed terminem :oops: )

 

Jak masz w domu dostęp do netu, to polecam serwery do gry z żywymi ludźmi.

 

Polecam trzy:

http://www.bridgebase.com.pl

http://www.kurnik.pl

http://www.zagraj.pl (płatny)

 

jest jeszcze kilka, ale na tych grasz z Polakami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem żoną brydzysty, mąż gra nawet w jakiejś drużynie którejśtamligowej :lol: ... Czasem wynosi sie z domu na weekend, czasem na nockę, i mam wtedy świety spokój :wink: :lol: . Wiem, ze żony innych brydżystów robią problem z takich wyjść, nie bardzo rozumiem dlaczego :roll:

 

Bo nie wiedzą, że mężczyznę trzeba traktować jak psa:

karmić, nie drażnić, wypuszczać na noc.

 

A poważnie, 90% kobiet nie lubi, jak mąż wychodzi z domu i robi cyrki, jestem brydżystą którymśtamligowym i wiem co mają moi znajomi, kłopoty stresy, ciche dni itp.

 

A każdy facet musi mieć swoje hobby, nawet jak na zjeździe pochleje z kolegami, to mogę zagwarantować, że na inne uciechy nie będzie miał okazji, czasu i ochoty.

 

Bo przecież brydż ważniejszy :wink: :p

 

Ja długo szukałem takiej, co to zrozumie.

W końcu się udało. Żaden kolega nie może w to uwierzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja długo szukałem takiej, co to zrozumie.

W końcu się udało. Żaden kolega nie może w to uwierzyć.

 

Na mnie też koledzy męża patrzą jak na jakieś dziwo, pewnie myśla że mówie tak tylko na pokaz, a w domu ... :wink:

Ale jedna koleżankę już namówiłam na zmiane frontu argumentując: "w czasie gry Twój nie chleje, nie chodzi na dziwki, wiesz gdzie i z kim jest, masz chwile spokoju w domu, to ło co jeszcze Ci chodzi..." :lol:

Że już nie wspomnę, że czasem z turniejów jeszcze jakąś kasę przywiezie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie też koledzy męża patrzą jak na jakieś dziwo, pewnie myśla że mówie tak tylko na pokaz, a w domu ... :wink:

Ale jedna koleżankę już namówiłam na zmiane frontu argumentując: "w czasie gry Twój nie chleje, nie chodzi na dziwki, wiesz gdzie i z kim jest, masz chwile spokoju w domu, to ło co jeszcze Ci chodzi..." :lol:

Że już nie wspomnę, że czasem z turniejów jeszcze jakąś kasę przywiezie :D

 

TO już znam dwie (łącznie z moją), które same nie grają a są tolerancyjne...

 

Szkoda, że was tak mało, na rękach tylko nosić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się też przyłączam do brydżystów - byłych... :(

Mój tato jest namiętnym graczem, od wielu wielu lat ma "wychodne" raz w tygodniu na turniej - i odkąd pamiętam był to jego święty przywilej, akceptowany w rodzinie. Oczywiście swoją pasję przekazał dzieciom, nawet kilka razy w czasach studenckich zagrałam z nim na turnieju.

Niestety od czasu zamążpójścia - karty odeszły w kąt. Mój ukochany ma bardzo specyficzny stosunek do gier karcianych - mieszanina niedowierzania, dezaprobaty moralisty i niezrozumienia zasad gry. Myślę, że wszystko to kojarzy mu sie z jakąś szulernią w Ameryce z czasów prohibicji ;).

Liczę na tatę, że nauczy wnuki grać w brydża, to zawsze się zmonuje jakąś chętną czwórkę :D

Pozdrawiam,

gaga2

 

PS. Z opowieści taty wiem, że istnieją na tym świecie fanatycy brydża, tacy, co to mogą cały urlop spędzić przy stole karcianym - czy to na Hawajach czy w Koziej Wólce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dopiero, cholerka, odkryłem ten wątek.

 

Musze się pochwalić, że po ślubie i wspólnym zamieszkaniu namówiłem żone na granie w karty i teraz wręcz sama mnie naciąga. Wcześniej miała dwie lewe do takich spraw i 13 kart w rozdaniu musiała trzymać dwoma rękoma :wink: .

Też grywam w brydża, ale tylko amatorsko i niestety zbyt mało ...

Poza tym 3-5-8, kierki, planowanie, ogór. Ten ostatni wyzwala najwięcej emocji.

 

Pozdrowienia B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się próbowałam nauczyc grać, jeszcze zanim poznałam męża, ale chyba nie mam pamięci do kart. Jeszcze licytację jakos przebrnełam, ale już przy rozgrywce zapominałam, co kto licytował i co komu i kiedy zeszło :cry: . Namawiam męża, zeby nauczył córkę grać, to dobrze rozwija pamiec i logiczne myślenie. Na razie uczy ja grać w wojnę :lol:

U męża też brydż jest grą pokoleniowo-rodzinną, gra z ojcem i bratem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...