Mgdalena 23.10.2007 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2007 Dlaczego jednym idzie wszystko fajnie -drudzy ciągle mają pod górecke (bywa ze jest to K2) Dlaczego nie można się dowiedzieć co będzie jutro?? (lotek) Dlaczego ciemnowłosa lafirynda o wąskiej talii dostała awans a ja nie? Dlaczego siedzę i wymyślam ,,gu-poty" ??? Dlaczego boje się ciągle ,że przytrafi mi się coś ... wstrętnego?? kurde .kurde kurde a pogoda i nici z dolków w ziemi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 23.10.2007 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2007 Dlaczego ciemnowłosa lafirynda o wąskiej talii dostała awans a ja nie? bo pewnie- szef nie lubi delikatnej puszystości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 23.10.2007 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2007 Wyznacz sobie termin za np. 10 dni. Do tego czasu dołek powinien Ci przejść. Nieszczęścia chodzą parami i to się sprawdza. Ale... po burzy musi przyjść słońce. Do Ciebie też przyjdzie! I wtedy nawet lafirynda nie będzie w stanie Cię zdenerwować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 24.10.2007 05:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2007 Dzięki za grupę wsparcia Cierpliwość niestety nie jest moją mocną stroną czekanie wprost mnie dobija najpierw przez rok załatwianie papierów ,potem czekanie na ekipę i znowu czekanie na pogodę wrrrr okropieństwo takie że hej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 24.10.2007 05:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2007 Dlaczego ciemnowłosa lafirynda o wąskiej talii dostała awans a ja nie? bo pewnie- szef nie lubi delikatnej puszystości "delikatna puszystość" to to niestety nie jest ,lepiej pasowałyby " znaczne zaokrąglenia" , pomijając jednakże aspekt fizyczność szef to osoba płci niewieściej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 24.10.2007 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2007 Dlaczego jednym idzie wszystko fajnie -drudzy ciągle mają pod góreczkę (bywa ze jest to K2) Wyobraź sobie Madziu, ze ci drudzy myślą dokładnie tak samo jak Ty. Mało tego im ich malutka góreczka sprawia więcej problemów niż twoje K2. Wniosek może być tylko jeden - pokochać swoja górkę i pokonywać ja z uśmiechem, to przynajmniej droga będzie przyjemniejsza. Dlaczego nie można się dowiedzieć co będzie jutro?? (lotek) Zastanów się czy na prawdę chcesz to wiedzieć. Bo chyba jednak nie chcesz. Dlaczego ciemnowłosa lafirynda o wąskiej talii dostała awans a ja nie? Madziu Ty się nie zastanawiaj dlaczego ona dostała tylko dlaczego Ty nie dostałaś i wtedy działaj. Poza tym, nie przejmuj się tak, lafiryndy po prostu tak maja i już. Przyjdzie i Twoich 5 minut. Dlaczego siedzę i wymyślam ,,gu-poty" ??? To spróbuj wymyślać ich na stojąco. Ja tez tak robię - to znaczy - nie tylko na siedząco, ale i na stojąco i w ogóle i zawsze. Dlaczego boje się ciągle ,że przytrafi mi się coś ... wstrętnego?? Odpowiedz na to pytanie jest właściwie w Twoim 4 pytaniu, czyli punkcik wyżej. No i na koniec - dobrze, ze tutaj trafiłaś, to my Cię ze wszystkiego wyleczymy. W końcu znamy się na tym, sami tez tak mamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nefret 25.10.2007 08:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 Dzięki za grupę wsparcia Cierpliwość niestety nie jest moją mocną stroną czekanie wprost mnie dobija najpierw przez rok załatwianie papierów ,potem czekanie na ekipę i znowu czekanie na pogodę wrrrr okropieństwo takie że hej to zamiast oczekiwac na cud weź zrób coś z sobą i dla siebie. Nie musi to byc koniecznie związane z praca (chociaz może - rozwój zawodowy też może dostarczac satysfakcji) - na początek wystarcza jakies zainteresowania pozapracowe. Nikt nie lubi ponurych i wiecznie niezadowolonych. Jak polubisz świat i siebie i przestaniesz oglądać się na innych którzy "mają lepiej" twoj świat sie zmieni - diametralnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 25.10.2007 08:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 to zamiast oczekiwac na cud weź zrób coś z sobą i dla siebie Otwórz tabliczkę czekolady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 25.10.2007 08:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 ludzie na tym forum ciągle mnie zaskakują Zeljka nigdy nie przyszło mi do głowy ,że komuś będzie się chciało mnie tak drobiazgowo wysłuchać ,bardzo Ci dziękuję ,nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy Buduję z mężem dom ,bliska rodzina tez. Budujemy na tej samej działce podzielonej na dwie,każde osobny dom.Do tej pory szło man po równo,pozwolenia i takie tam .. Mamy jedną ekipę na dwa domy ,żeby podobno było lepiej.No ale niestety rodzina ma prace posunięte do przodu my mamy stan minus minus zero i chyba właśnie ten stan tak mnie wkurzył.Na początku myślałam że mnie wkurzył ale po dzisiejszej nieprzespanej nocy doszłam do wniosku ,że to żaden tam gniew a zwykła podła zazdrość Nawet nie zdawałam sobie sprawy ,że zazdrość może boleć fizycznie .Już wcześniej doświadczałam czegoś podobnego ale ludzie nie z taką siła jak wczoraj!! Myślałam że wygrałam z tym podłym uczuciem, o bosze jak bardzo się myliłam !! : A co dopiero będzie dalej przecież wszystko pewnie pójdzie u nich szybciej.. Czytam forum od dwóch lat ,dzienniki budowy są moją codzienną lekturą,naczytałam się o sukcesach i porażkach. Nigdy nie przypuszczałam jednak,że to co mnie czeka emocjonalnie może aż tak wykańczać. (kolejne)-Dlaczego budowa domu wywołuje w nas aż takie emocje??? Co sprawia,ze czasem nie jesteś w stanie normalnie myśleć??? Jaka zaćma spada na oczy?? Bardzo sie wstydzę tego co czuję ,na razie nie potrafię inaczej.Może i u mnie się zacznie a może będzie to kolejny dzień marnych usprawiedliwień. Boję sie mieć nadzieję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 25.10.2007 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 M@gdaleno, powiem jak było u mnie. Umawiając się ze swoją ekipą wiedziałam, że budują trzy domy na raz, wiedziałam też, że mój będzie czwarty, jednak nie przewidziałam, że z 4 osobowej ekipy zrobi się jedno, góra 2-os. Doszło do tego, że przejeżdzając koło tych innych budów, zaczęłam cieszcyć się, że u nich domy rosną, bo oznaczało to, że wkrótce choć na kilka dni wpadną do nas. Nie spałam po nocach, ciągle śniła mi się budowa, której nie było zaczęły mną targać jakieś dziwne uczucia - dotąd nie znane, stałam się nerwowa, ale wzajemnie z mężem podtrzymywaliśmy się na duchu, doszło do tego, że zaczęliśmy murarzowi pomagać - wykonywać za niego pracę - tylko dlatego, żeby tylko murował miało być szybciej Spotkań i rozmów o terminach było chyba 3, rozmów tel. nawet nie jestem w stanie zliczyć. w pewnym momencie przestaliśmy się łudzić. Nie mielismy kłopotu z odnalezieniem ekipy budowlanej, zapewne ze względu na kończący się okres budowlany. Decyzja zajęła nam zbyt dużo czasu, bo straciliśmy 4 m-ce i tylko tego możemy żałować Odkąd jest nowa ekipa (3 murarzy i 2 pomocników) dom i garaż rosną w oczach, nie ukrywam, że dostarcza nam to wielu wzruszeń - odżyliśmy Teraz tylko oby pogoda dopisywała - to jedyna nasza troska. Mam nadzieję, że moje doświadczenia, pomgą podjąć Ci decyzję. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 25.10.2007 09:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 no to mnie zastrzeliłaś ,nawet o tym nie pomyślałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 25.10.2007 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 no to mnie zastrzeliłaś ,nawet o tym nie pomyślałam A myślisz, że ja o tym myślałam parę miesięcy temu - nawet przez myśl nam nie przeszło, żeby ekipę zmieniać. Już w pewnym momencie pogodziliśmy się z tym, że zostaną same fundamenty domu i dół pod garaż, że zaczniemy wiosną . Jadąc do pracy mijaliśmy i mijamy 5 budów, z dnia na dzień obsewujemy postępy - nie ukrywam zazdrościłam tym inwestorom. Jak jeden duży dom z dachem "wyrósł' w 1 miesiąc (słownie: jeden miesiesiąc), to pomyśleliśmy, dlaczego naszego mają nie pobudować - i budują, budują budują - nie sądziłam, że tak będziemy się cieszyć z ubywających nieubłagalnie pieniędzy - ale efekty są. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 05.11.2007 10:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Niestety kryzys w dalszym ciągu nie załatwiony ale się staram muszę powiedzieć ,że udział w tym kryzysie miała ostatnio paskudna grypeńka i być może to ona jest winna Bardzo pomogło mi czytanie forum ,ludzie są różni ,mieszkają od siebie daleko ale problemy miewają bardzo podobne. Dobrze ,super jest mieć miejsce w którym można się wygadać, heh odsłonić.Nie mam nikogo prócz męża i ,,kluszyny' ,a w pracy nawet nie mogę się przyznać ,że się buduję .Panuje tam fobia granicząca z obsesją na punkcie kredytów konsumpcyjnych ,nie mówiąc już o hipotecznych. Kredytobiorców ma się za szaleńców albo i gorzej.Wsparcie murowane,każdy puka się w czoło, no bo tyle rzeczy może się przydarzyć ,a to to to a to cię zwolnią a to zachorujesz itd. eh życie pytam sie ciebie czy nie za dużo chcę??czy zasługuję na swój dom?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 05.11.2007 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Zasługujesz na swój dom, będziesz miała swój dom - zobaczysz , tylko trzeba działać: zmienić ekipę, poganiać tych co są ... A w jaki sposób próbujesz pozbyć się kryzysu ?, piszesz, że się starasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 05.11.2007 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 A czekoladę zjadła? Hę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 05.11.2007 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Poza tym nie ma co przesadzać bo K2 co prawda straszne bo wiatr w oczy wieje, a le z 8-tysięczników nie jest to największa największosć. Największą największością zpośród 8-tysięczników jest Nanga Parbat, z tego co pamiętam. Tak więc podsumowując, wcale to a wcale nie macie koleżanko najwiecej pod górkę z tej podgórki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 05.11.2007 11:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Poza tym nie ma co przesadzać bo K2 co prawda straszne bo wiatr w oczy wieje, a le z 8-tysięczników nie jest to największa największosć. Największą największością zpośród 8-tysięczników jest Nanga Parbat, z tego co pamiętam. Tak więc podsumowując, wcale to a wcale nie macie koleżanko najwiecej pod górkę z tej podgórki. i o to właśnie mnie szło ,ze innym też nie lekko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mgdalena 05.11.2007 11:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 A czekoladę zjadła? Hę? w zależności od dołeczka używam od 1(rzadko)do 6 (częściej) łyżeczek pewnego masła czekoladowego na literę N jest ono dla mnie źródłem łagodnego detoksu od spraw egzystencjonalnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magalena 06.11.2007 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 O Jezzu... a co zrobić jak ma się doła, a dom już stoi? I właśnie się odchudzam, a więc czekolada zabroniona? Przepraszam za podczepienie się do cudzego wątku, le nick praktycznie ten sam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Essa 17.11.2007 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2007 w zależności od dołeczka używam od 1(rzadko)do 6 (częściej) łyżeczek pewnego masła czekoladowego na literę N jest ono dla mnie źródłem łagodnego detoksu od spraw egzystencjonalnych Ha, ha !! A my tez stoimy, od czerwca. Majster nam uciekl po stanie surowym zamknietym, to i stoimy. Bardzo duzo stresow mnie to kosztowalo, troche zazdrosci tez. Co pomoglo? Ano pomyslalam sobie, ze mozna by miec szybko i sprawnie jakies mieszkanko w miescie, bez tych klopotow, ale... to jest chyba inny, cudowny wymiar mieszkania, gdy mieszkasz w czyms co zrobilas prawie wlasnymi rekoma. Zaczelam sie cieszyc z samego procesu, zamiast pedzic slepo do celu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.