Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Postępowanie administracyjne POMOCY!!!!


Ronin100

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czegoś tu nie rozumiem :oops: Popełniono wykroczenie, tj. prowadzono prace bez zgłoszenia, czy pozwolenia. Urzednik dał mozliwość "wyjścia z sytuacji", bo jak sam pisałeś, po przywróceniu stanu pierwotnego (usuniecie nawiezionej ziemi) - skarga zostanie oddalona - czyli nie będzie postepowania administracyjnego. Czyli proponowano Ci ugodowe załatwienie sprawy.

Zrobisz jak zechcesz, ale moim zdaniem masz bardzo wyrozumiałych urzedników :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne to wszystko jakieś...

Po pierwsze - wolno ci było nawieźć ziemi pod warunkiem niezmieniania stosunków wodnych na sąsiadnich działkach. Jeżeli wizja lokalna takowych nie wykazała to niech się bujają. (Szkoda że nie nagrywałeś).

Po drugie - urzędniczka złamała kilka przepisów KPA i ja napisałabym skargę. Nie ma czegoś takiego jak dwa dni do namysłu. To jakaś ściema świadcząca o tym, że mogą ci skoczyć. (Oczywiście szkoda że nie nagrywałeś)

Po trzecie - nie bój się o swoje pozw. na budowę. Te dwie sprawy nie mają związku.

Po czwarte w czasie wizji powinien powstać protokół, którzy wszyscy powinni podpisać.Podpisałeś? A jeśli tak to co podpisałeś?

Po piąte...... o rany, co za sprawa....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś tu nie rozumiem :oops: Popełniono wykroczenie, tj. prowadzono prace bez zgłoszenia, czy pozwolenia. Urzednik dał mozliwość "wyjścia z sytuacji", bo jak sam pisałeś, po przywróceniu stanu pierwotnego (usuniecie nawiezionej ziemi) - skarga zostanie oddalona - czyli nie będzie postepowania administracyjnego. Czyli proponowano Ci ugodowe załatwienie sprawy.

Zrobisz jak zechcesz, ale moim zdaniem masz bardzo wyrozumiałych urzedników :lol:

 

Urzędnik nie może dać możliwości "wyjścia z sytuacji", i że wtedy skarga zostanie oddalona. Postępowanie administracyjne zostało wszczęte i musi mieć swój pisemny finał. Skargę można oddalić jeśli jest niezasadna, a to będzie biło w zgłaszającego sąsiada. W przeciwnym razie (zawieszenie postępowania bez uzasadnienia) jakakolwiek kontrola jednostki nadrzędnej i urzędnik leży za niedotrzymanie terminów.

Jeżeli na każde niwelacyjne prace ziemne potrzebne byłoby pozwolenie, to już widzę te tłumy rolników "bo trza orać" i działkowców "rabaty kwiatowe bym chciał a tu teren nierówny".

 

Wpłynęła prywatna skarga że sąsiad niweluje/podnosi teren, zalewając sąsiadów. Urząd wszczyna postępowanie, które zaczyna się od wizji lokalnej. Sporządza się protokół, jedna kopia dla Ciebie. Na jakiej podstawie bowiem odwołasz się np. do Starosty lub SKO?

To tak jakby sąsiad napisał do PINB że na lewo dom stawiasz. Przychodzi inspektor z PINB i mówi "masz pan 2 dni do namysłu, jak pan to rozbierze to zapomnimy o sprawie". Od razu bym pomyślał że to przebieraniec.

 

IMHO: jesteś obcy i długo swojakiem nie będziesz, wkurzyłeś sąsiada bo może miał inne plany co do tej działki więc napisał kwit. Jego znajoma z urzędu (też swojak) przyszła i stwierdziła że niestety ale naruszenia prawa nie ma. "Ale spoko sąsiad, postraszymy może się zlęknie". Ty ze strachu przywracasz stan poprzedni, w protokole pokontrolnym pisze się "stwierdzono naruszenie stosunków wodnych, zalecono doprowadzenie terenu do uprzedniego stanu co zostało wykonane, odstąpiono od ukarania ze względu na znikomą szkodliwość czynu". Sąsiad dostaje z urzędu (bo musi) odpowiedź na swoją skargę, urząd też jest rozliczony.

A co do Twojego podpisu na protokole (a właściwie jego braku) to sporządza się notatkę służbową iż kontrolowany odmówił podpisania - notatkę podpisują kontrolujący i świadkowie. Proste? Proste - właśnie zostałeś zrobiony w bambuko.

Dlatego powórzę moje pytanie - gdzie jest Twoja kopia protokołu pokontrolnego z wizji lokalnej?

 

P.S. Tutaj http://www.gazeta.olawa.pl/aktualnosci,wiecej,1052.htm możesz poczytać ile pism generuje jedna wizja lokalna zasypanego stawu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Protokół podpisałem, kopii nie dostałem.

Nie wiedziałem że powinienem się upomnieć.

Szczerze powiem że jestem zielony jeśli chodzi o te sprawy ( co zreszta widać bo dziś bym załatwił to kompletnie inaczej)

 

Jeśli chodzi o protokół to zawierał informację że:

 

-podniesiono teren o 50-80 cm

Na moją prośbę dopisano że nie stwierdzono zastoin wodnych.

(teren po montażu sączków nigdy nie był tak suchy :) ale sączki są bez zezwolenia i projektu czyli ich nie ma (prawie 200metrów!!!))

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Protokół podpisałem, kopii nie dostałem.

Nie wiedziałem że powinienem się upomnieć.

Szczerze powiem że jestem zielony jeśli chodzi o te sprawy ( co zreszta widać bo dziś bym załatwił to kompletnie inaczej)

 

Jeśli chodzi o protokół to zawierał informację że:

 

-podniesiono teren o 50-80 cm

Na moją prośbę dopisano że nie stwierdzono zastoin wodnych.

(teren po montażu sączków nigdy nie był tak suchy :) ale sączki są bez zezwolenia i projektu czyli ich nie ma (prawie 200metrów!!!))

 

No już lepiej,

1. jakie wnioski pokontrolne wpisano?

2.pomiary podniesienia terenu wykonano w oparciu o repery nr?

3. sączki to Twój biznes, napisz lepiej gdzie jest ich wylot?

4.czy Twoja działka jest teraz wyżej niż działki sąsiadów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy stawy, o których piszesz :

 

Po sąsiedzku powstały dwa prywatne stawy które skutecznie odbierają nadmiar wody z okolicy.

 

zostały wykonane przez tych miłych sąsiadów, kórzy donieśli na Ciebie do Gminy? Jeżeli tak to sprawdź czy zostały to zostało zrobione legalnie zgodnie z prawem wodnym? Doświadczenie wskazuje, że ludzie na dziko wykopują sobie stawy bez żadnych wymaganych pozwoleń wodnoprawnych ...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. wniosków nie było. Pani spisała co każdy powiedział. Później to podpisaliśmy i tyle

2. Pomiar na oko :)

3. Wylot sączków do odprowadzenia biegnącego do głównego rowu melioracyjnego

4. Działka jest wyżej od sąsiadów dlatego zaproponowałem mur oporowy

 

za "pana" przepraszam ale nie miałem złych intencji

Trochę jestem zestersowany po tym wszystkim...

 

Pozdrawiam i dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. wniosków nie było. Pani spisała co każdy powiedział. Później to podpisaliśmy i tyle

2. Pomiar na oko :)

3. Wylot sączków do odprowadzenia biegnącego do głównego rowu melioracyjnego

4. Działka jest wyżej od sąsiadów dlatego zaproponowałem mur oporowy

To telegraficzne podsumowanie:

1. wnioski muszą być - naruszono/nie naruszono, ukarać/odstąpić od ukarania

2. zmierzyć ile faktycznie się zmieniło - powód do zaskarżenia

3. pupa zbita, złamałeś prawo, zaślepić. Zgłosić do Starostwa budowę oczka wodnego (max. 30m2), wykopac, tam skierować sączki. Zagospodarowanie i odprowadzanie wód opadowych i roztopowych do gruntu tylko na własny nieutwardzony teren w sposób uniemożliwiający spływ wód na grunty sąsiednie. Później wystąpić o operat wodno-prawny na odprowadzanie wód poza swój teren do rowu melioracyjnego.

4. Ale muru nie ma, potrzebna decyzja środowiskowa

plus argument do obrony (gdyby nakazano doprowadzenie do stanu uprzedniego)

 

Decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie z dnia 24 lutego 2006 r. (Kol. Odw. 4281/05/Oś)

Regulacje art. 29 ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. - Prawo wodne (Dz. U. z 2005 r. Nr 239, poz. 2019 z późn. zm.) odnoszą się do sytuacji, gdy na skutek pewnych zdarzeń doszło do naruszenia naturalnych stosunków wodnych, przy czym musi być to naruszenie tego rodzaju, iż powoduje szkodę dla gruntów sąsiednich. W takim przypadku, zgodnie z art. 29 ust. 3 ustawy - Prawo wodne, organ administracyjny ma dwie możliwości. Po pierwsze, może nakazać naruszającemu wykonanie urządzeń zapobiegających szkodom, po drugie, może nakazać właścicielowi gruntu przywrócenie stanu poprzedniego. Konstrukcja przepisu pozwala przyjąć taką regułę interpretacyjną, iż przywrócenie do stanu poprzedniego jest środkiem subsydiarnym, tj. takim, który należy zastosować, gdy nie ma możliwości wykonania urządzeń zapobiegających szkodom, albo gdy z okoliczności sprawy wynika, iż ich wykonanie nie zapobiegnie szkodliwym wpływom na grunt sąsiedni.

 

Reszta wiedzy do uzyskania w Ochronie Środowiska i Melioracji w Starostwie (do Gminy nie chodź bo tam masz przechlapane :) )

 

I kolejne rozwiązanie (kosztuje, ale daje pewność że o czymś się nie zapomni) - zapytać w Starostwie kto podjąłby się pokierowaniem ;) działaniami odkręcającymi ten bajzel ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panda,

 

twoje rady są bardzo rosądne i mają podstawy prawne (niektórzy z forum piszą (straszą) czasem, żeby pisać ale i tak im też jestem wdzięczny)

 

wybiorę chyba ostatnie rozwiązanie bo zależy mi bardzo

pytanie tylko do kogo podejść żeby nie potraktowali tego jak jakieś korupcji?

(sąsiatka ma papiery na oficera operacyjnego, może nawet była:)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie tylko do kogo podejść żeby nie potraktowali tego jak jakieś korupcji?

wyczujesz :roll: :o

Poza tym w tym przypadku nie będzie mowy o korupcji, bo jak rozumiem chcesz aby wszystko było de iure. Rzecz w tym iż potrzebny jest Ci ktoś znający przepisy, wymagane dokumenty i inne subtelności prawne - np. jak legalnie uprawomocnić decyzję w dzień a nie 30 dni. I za to mu zapłacisz, za wiedzę. To tak jak z np. doradcą podatkowym.

 

(sąsiatka ma papiery na oficera operacyjnego, może nawet była:)

Skąd Wy bierzecie takich sąsiadów z taką wybujałą wyobraźnią?

Nie ma czegoś takiego jak "papiery na oficera operacyjnego", to nie są uprawnienia na dzwonki gazowe (ma ale nie korzysta). W "fabryce" albo się robi, albo nie. A tym bardziej jak ktoś pracuje jako operacyjny (nie ważne w której firmie) to trzyma dziób na kłódkę a nie kłapie o tym na lewo i prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się zobowiązany napisać coś więcej...

Jak znam życie pani oficer śledzi ten wątek ale co tam.

 

Miejsce okolice Piaseczna, pełno lasów i zieleni.Bajkowe miejsce.

Wioska typowo rolnicza ale opanowana już przez nowych. Pierwsi osadnicy jakieś 10 lat temu.Za 2 lata będzie się tam budowało ze 100 domów.

Część działek kupiona typowo inwestycyjnie.

Rdzenni mieszkańcy bardzo mili, szybko odnaleźli się w nowej sytuacji i strają się wykorzystać swoje 5 minut.

Nowi w 99% do rany przyłóż.Sołtysa jeszcze nie znam ale pewnie poznam:)

Środkiem wioski nieutwardzona droga dzieli na część południową i północną.

Brak gazu i kanalizacji( mają robić) a potem zrobią drogę.

 

Bohaterowie:

- ja czyli Brudny Harry - ten zły ( fakt że sporo pozmieniałem odkąd jestem właścicielem ale kupiłem działkę budowlaną a nie busz)

- wszystko widząca sąsiadka dajmy jej ksywę Helga ( mieszka jedną działke dalej w samiutkim lesie choć prawo mówi 25m od lasu) wie i widzi wszystko.

Mieszka od jakiś 5 lat, chyba nie ma dzieci, 2 samochody, bardzo agresywny pies i wyraz twarzy na dzień dobry -"zaraz cię zabije". Pracuje chyba tylko mąż. Bo ona jest wiecznie tam gdzie się coś dzieje (patrz moja działka)

Mistrzyni mobilizacji, wszędzie wlezie. Kiedy przywiozłem jaieś 300kg gruzu na utwardzenie wjazdu, poleciała po wszystkich okolicznych domach z alarmem ze chce zrobić sobie wysypisko śmieci. Na szczęście wszyscy ją olali.

Często chyba wizytuje gminę i jest tam dobrze znana niekoniecznie z dobrej strony ale jest szansa że się jej boją. Aha co ciekawe jakieś 35 lat więc młoda.

(strach pomyśleć co będzie za 20 lat)

 

 

cdn jutro

sorry za błędy

 

DOBRANOC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-sąsiadka bezpośrednia od strony wschodniej nawijmy ją Franciszka-[pierwszy raz spotkaliśmy się na wizji lokalnej ale już ma o mnie zdanie (Helga jej wszystko opowiedziała) Osoba bardzo sympatyczna ale trudna w rozmowie.

Wydaje mi się że to jedyny bliski sąsiad z którym mógłbym się bardziej zaprzyjaźnić (zostawianie kluczy itd) Ma bardzo sympatycznego i ładnego psa.

Malutkie dziecko, wiek ok 30. Miła ale zasadnicza[/b].

-sąsiad od zachodu ksywa Generał - pierwszy raz widziałem go na wizji lokalnej. Typ zawodowego żołnierza (wszyscy inni to śmieci) wierzy tylko w dokumenty ,przepisy itd

Sąsiedzi bezpośredni mieszkają daleko. Generał chyba nawet w Krakowie.

Szanse na to że będą tam mieszkali są barzdo małe. Raczej jest to ich inwestycja. Chętnie zamieściłbym zdjęcia terenu ale nie wiem czy można.

 

Oficjalna skarga pochodzi od Generała bo Helga jako typowy cichociemny stara się nigdy nie być stroną ale zawsze deklaruje pomoc ( ma mnóstwo dowodów: zdjęcia itd).

 

Najbardziej rozczarowany jestem sąsiadem zachodnim, myślałem że facet będzie miał trochę wyobraźni.

 

Najbardziej rozwalił mnie tekst Helgi:

"my to wszystko robimy w także w pańskim interesie, dom musi stać na gruncie rodzimym bi inaczej będą panu ściany pękały..." - co za troska, prawie się popłakałem

 

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

w końcu doczekałem się ....machina administracyjna dotarła do mety

 

Decyzja mogła być tylko jedna. Jeśli podejmowała ją okropna kobieta którą poznałęm na oględzinach działki - nie miałem szans.

 

Oczywiście mam przywrócić stan pierwotny nieruchomości.

Zmiany które wprowadziłem niekorzystnie wpływają na grunty sąsiednie (?)

Uzasadnienie ma 3 strony i opisuje krok po kroku działalność donosicielską mojej ulubionej sąsiadki. Zawiera też dane niezgodne z protokołem który podpisałem a nie dostałem kopii ( nie wiem w końcu czy mieli taki obowiazek) np że nasypałem miejscami 1,5m ziemi (?)

Generalnie z uzasadnienia wynika że istniała doskonała komunikacja między urzędem a skarżącymi z pominięciem mnie.

 

Mam prawo się odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego ale zaczynam wątpić w tego sens. Jeśli urzedasy zawsze przyznają racje stronie bardziej napastliwej i upierdliwej to ja dziękuję.

Jeśli zakłóciłem stosunków wodnych to jakie są na to dowody?

Zainstalowane sączki spowodowały że pierwszy raz od lat można na cały teren wejść suchą stopą (wcześniej było bagno)

 

no i chyba z mojego ukochanego domku będą nici...

idę spać

 

dziękuję wszystkim za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli w odwołaniu brak wymienionych przykładów rzeczywistego negatywnego oddziaływania na grunty sąsiednie,

jeżeli czujesz się nieusatysfakcjonowany uzasadnieniem i podjęta decyzją,

jeżeli uważasz że sprawa została rozpatrzona zbyt mało wnikliwie i postronnie,

 

złóż odwołanie. To Ciebie nic nie kosztuje (poza brakiem zrozumienia ze strony urzędników z gminy - ale na tym to już chyba przestało ci zależeć). I pamiętaj - odwołanie może zawierać jedynie stwierdzenie że nie zgadzasz sie z wydaną decyzją (nie potrzebuje uzasadnienia). Oczywiście o wiele lepszym wyjściem jest rozpisanie sie na dwie strony :-)) podając rzeczywiste powody Twojego odwołania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...