Charlie 25.10.2007 20:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2007 Nawet nie wiedziałam Próbowałam tylko w pilkington sandoglass -ale to jakaś inna spółka i wymagają biegłego włoskiego. Ok -to spróbuję tam. PILKINGTON SANDOGLASS to angielska huta szkła budowlanego. SCHOLLGLAS to niemiecka firma przetwarzająca to szkło dla potrzeb przemysłu meblowego i innego poprzez proces hartowania. CV zapakujesz w ładną kopertę i zaadresujesz do Prezesa - to polak. Jeśli znasz dobrze niemiecki i poserfujesz po necie w temacie szkła hartowanego to powinnaś mieć szansę. W LM napisz, że interesuje Cię stanowisko w dziale przygotowania produkcji, lub w dziale obsługi Klienta ewentualnie w księgowości jeśli czujesz się na siłach !!! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 26.10.2007 06:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 Nawet nie wiedziałam Próbowałam tylko w pilkington sandoglass -ale to jakaś inna spółka i wymagają biegłego włoskiego. Ok -to spróbuję tam. PILKINGTON SANDOGLASS to angielska huta szkła budowlanego. SCHOLLGLAS to niemiecka firma przetwarzająca to szkło dla potrzeb przemysłu meblowego i innego poprzez proces hartowania. CV zapakujesz w ładną kopertę i zaadresujesz do Prezesa - to polak. Jeśli znasz dobrze niemiecki i poserfujesz po necie w temacie szkła hartowanego to powinnaś mieć szansę. W LM napisz, że interesuje Cię stanowisko w dziale przygotowania produkcji, lub w dziale obsługi Klienta ewentualnie w księgowości jeśli czujesz się na siłach !!! Pozdrawiam Jakbym znała dobrze niemiecki to już dawno bym pracowała .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 26.10.2007 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 angielskim też można powalczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna28 26.10.2007 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 nie mam pojęcia dlaczego te "szklane" firmy wymagają takich niepopularnych języków Niemiecki jeszcze ujdzie (chociaż uczyłam się go kiedyś i to dla mnie masakra), ale włoski??? Wczoraj wysłałam kilka CV do typowo polskich firm. Zobaczymy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 26.10.2007 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2007 Bo Włochy to potęga w szkle i kamieniu Pewnie ścisła współpraca lub filie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
telesforek 29.10.2007 13:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Ja zmianilam prace, bo wykańczała mnie psychicznie, nie dawala kasy ani perspektyw. Teraz mam większe zarobki, ale jednocześnie ogromny stres. Obecna praca daje mi satysfakcje, ale chyba szybko mnie wypali. Wtedy zacznę znowu szukać. No właśnie, tylko że ja mam strasznie zachowawcze podejście do życia - jak gram w brydża to prawie zawsze licytuję za nisko . I dlatego, chociaż moja praca mnie psychicznie wykańcza, boję się, że w innej będzie gorzej. Często wam się zdarza, że po zmianie pracy żałujecie tego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 29.10.2007 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 telesforek - myślę że nie jest to kwestia samej osobowości - to splot róznych indywidulanych spraw... ja byłam dotąd w pracy zachowawcza (choć normalnie lubię ryzyko, niepewność, małe i duże szaleństwo )- bo mąż często zmieniał pracę - to on robił "karierę" -i szukał czegoś z kasa i satysfakcją (raz sie udało - ale zmienił się prezes - wszyystko się sypnęło - ludzie uciekli) różnie to szukanie mu wychodziło - był czas że przez kilka m-cy ja byłam jedynym żywicielem rodziny - i wtedy byłam grzeczna w pracy - byle jej nie stracić...potem był kryzys na rynku pracy...tyle znajomych na bezrobociu - nie wypadało grymasić... potem kredyt - moja pensja - niby nic - ale jednak... pozwoliłaby na spłatę raty...więc znowu grzecznie... dopiero teraz czuję, że mogę postawić na siebie - nawet nie na ambicje czy kasę co własnie satysfakcję z pracy -chciałabym robić to co lubię - rynek pracy temu sprzyja jak nigdy dotąd - choć wiem że róznie mogę trafić... jeśli nie jesteś przekonana (tak intuicyjnie - czujesz że w obecnej pracy nic cię dobrego nie spotka - nie masz potzreby na przetrwanie (planowane macierzyństwo) trzeba wziąść to na rozum - najlepiej zrobićc sobie na kartce bilans korzyści i strat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 29.10.2007 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 ...Często wam się zdarza, że po zmianie pracy żałujecie tego? wygląda na to, że pracuję w 9-tej firmie żalowałem pójścia do 2-ej i 7ej chociaż ta 7-a to raczej z faktu, że nic innego jakoś się nie trafiło także przewaga zmian na lepsze (w 9-ej pracuję miesiąc, za wcześnie na ocenę ) + zdobyte doświadczenie (oby) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 29.10.2007 14:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Ja mam taki wyznacznik. Kiedy rano zaczynam sie zmuszać do wyjścia do pracy, to znaczy że czas na zmianę. Jak dotąd jeszcze nie żałowałem takiej decyzji.Z drugiej strony, to zawsze jest loteria. Można trafić lepiej, albo gorzej. Za to zauważyłem pozytywne efekty uboczne. Zawsze po zmiane pracy mam okres dobrego samopoczucia i dostaję swoistego "napędu" do robienia rzeczy nowych. Zawsze też w nowej pracy uczę się czegoś nowego. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 29.10.2007 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Hmm ...moja satysfakcja z pracy to przedewszystkim WYPŁATA. Mam świadomość, że wszystko przemija a za chwilę EMERYTURA !!! Ten czas tak szybko leci. Nie dawno mialem 20 lat a teraz 42. Tak nawiasem mówiąc to czy ktoś wie ile będzie się należało emerytury ? Można to wyliczyć ? Podobno to jest jak licytowanie w ciemno w pokerze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szarbia 29.10.2007 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Moze ja cos dodam. Od strony chlopczyka, ktory utrzymuje rodzine, bedzie cos budowal i ma hobby (dosyc drogie) to w pracy liczy sie tylko kasa. Sorry Joan ale Twoje wymagania odnonie pracownikow przypominaja mi te teksty z wyborczej typu "szkamy jakis bandmadzerow (do dzis nie wiem kto to taki jest) majacych zdolnosci interpersonalne do pracy w mlodym zespole". Czyli nikt nie pyta co umiesz robic tylko czy umiesz ...no wlasnie co , dostosowac sie, przystosowac, radzic sobie, czy cos moze jeszcze innego? To na czym taka praca ma polegac wlasciwie? Z tzw. warszafki (chodzi mi o duze miasta w ogole) mozna sie podsmiewac ale tam latwiej o prace i latwiej o dobrze platna prace. Jak sie ma dzialke za 50zl/m2 to mozliwosci sa 1500 na reke - jak 700zl/m2 - 8000. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 29.10.2007 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Moze ja cos dodam. Od strony chlopczyka, ktory utrzymuje rodzine, bedzie cos budowal i ma hobby (dosyc drogie) to w pracy liczy sie tylko kasa. Sorry Joan ale Twoje wymagania odnonie pracownikow przypominaja mi te teksty z wyborczej typu "szkamy jakis bandmadzerow (do dzis nie wiem kto to taki jest) majacych zdolnosci interpersonalne do pracy w mlodym zespole". Czyli nikt nie pyta co umiesz robic tylko czy umiesz ... no wlasnie co , dostosowac sie, przystosowac, radzic sobie, czy cos moze jeszcze innego? To na czym taka praca ma polegac wlasciwie? Z tzw. warszafki (chodzi mi o duze miasta w ogole) mozna sie podsmiewac ale tam latwiej o prace i latwiej o dobrze platna prace. Jak sie ma dzialke za 50zl/m2 to mozliwosci sa 1500 na reke - jak 700zl/m2 - 8000. odpowiadałam dziewczynie z Sandomierza...bez doświadczenia...jedynie po studiach... widzę to wyraźniej - od czasu gdy stoję po drugiej stronie barykady... skoro pracownik nie ma doświadczenia zawodowego to czym mnie przekona? osobowością i tym wszsytkim o czym juz pisałam...nieważne na czym ta praca polega - ja go przeciez tego nauczę...jesli bedzie tego naprawdę chciał...niech mnie przekona że jest otwarty na nowości, nie boi się wyzwań, szybko się uczy, lubi zmiany... niewielu ludzi to potrafi... choć wszyscy tak piszą w swoim CV... ja takich wlłsnie szukam - bo wolę tabula rasa niż pracownika ze złymi nawykami PS widze ze smakują ci literki - przypuszczam że chodziło ci o brandmanager - stanowisko trendy i na czasie - właśnie w warszafce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 29.10.2007 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 kfila, kfila, joan, Chyba jednak niepotrzebnie i nieco na wyrost generalizujesz. Ja się jednak skłaniam ku opinii Szarbii (-ego?), że te pojęcia na które wskazujesz to puste frazesy. Na dodatek często ich nadinterpretacja przynosi więcej złego niż dobrego. Przykład? OK, zatrudniłem chłopaka otwartego na nowości i ten szybko otwarł się na finansowanie przez konkurencję. Zatrudniłem dziewczynę nie bojącą się wyzwań i podjęła wyzwanie niemerytorycznego "wysiodłania" najbardziej merytorycznego pracownika w firmie. Zatrudniłem pana szybko uczącego się i nauczył się błyskawicznie, jak robić boki...Mam dalej wymieniać > Zmierzam do tego, że takie uogólnianie i sprowadzanie do kilku zdań/cech tak plastycznej materii, jak ludzka osobowość jest conajmniej lekkomyśnością. Nie radziłbym zatem potencjalnemu kandydatowi być na siłę otwartym, podejmującym wyzwania itp. Po prostu bądźcie sobą, a mądry pracodawca dostrzeże wasze zalety i dopasuje najbardziej odpowiednie miejsce pracy. Tylko proszę opacznie nie myśleć, że namawiam do "siedź w kącie, a znajdą cię" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 29.10.2007 23:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Dobry pracownik to SKARB - taka kurka znosząca złote jajka ; pszczółka produkujaca złoty miodek. Powiem szczerze, że z tymi wynagrodzeniami to realia nie są tak do końca jak się wszystkim wydaje w kontekście Warszawy. Są firmy, które placą porównywalnie a nawet lepiej - np. Włoszczowa, Kielce, Wrocław, Katowice. Im większa firma, bogatsza tym stać ją na więcej. Oczywiście mam na myśli FACHOWCÓW. Młody/a zaczyna od początku - nawet jak miał/a najlepsze wyniki w nauce to nie ma DOSWIADCZENIA w całym tego słowa znaczeniu. Nie płaci się dużo na początek i dlatego uważam, że wyjazd za granicę jest tu niezłym kompromisem - zresztą sam tak zrobiłem i po 30 wróciłem do naszej miodem i mlekiem płynącej Ojczyzny w celu dalszego przeżycia życia z bogatym bagażem doświadczeń, które w umiejętny sposób przeniosłem na CV. Nie mam nic przeciwko temu aby zatrudnić człowieka z tzw nawykami - jesli po 6 miesiącach ma wyniki i jest zaakceptowany przez zespół i przełożonych to zostaje - jeśli nie to się żegnamy. Bardzo cenię sobie u tej grupy szybką formę komunikowania się - nie muszę za duzo tłumaczyć oraz precyzję w działaniu. Szybciej łapią fazę (tak się kiedyś mówiło). Powiedzmy na 10 spotkałem 6-7, którzy odnieśli sukces. Młodzi też są o`k pod warunkiem, że mają CHĘCI i się PYTAJĄ (jak się pytają tzn, że mają chęci ). Powiedzmy, że na 10 spotkałem może 2-3. Myslę, że to mało. Lubię kandydatów z niezamożnych rodzin - Ci są ambitni i pokorni a przez to sterowalni a także mają taki zmysł kombinacyjny. Niestety, ale trzeba być cierpliwym. Te informację zapodaję z autopsji bo pracuję w takim mieszanym wiekowo teamie - jest o`k. Najlepszy pracownik ma 57 lat !!! Sam właściciel jak Go widzi to leci mu łapkę podać. W związku z tym, że w większości firm wystepuje spłaszczona struktura na tzw awans trzeba długo czekać. Starzy i młodzi czesto nie wytrzymują i zmieniają robotę w poszukiwaniu lepszej pracy z ich punktu widzenia. Mnie samego nieraz nosi a to puszczę CV a to się pogada na rozmowie kwalifikacyjnej co by się zdoświadczyć. Na dzien dzisiejszy wielu pracodawców wyznaje zasadę, że nie ma ludzi nie zastąpionych i już.Jak się w tym odnaleźć - jak się lubi co się robi to robota sama się robi !!! Osobnym tematem jest sprawa przełożonych - to jest temat rzeka jak sami wiecie. Pozdrawiam P.S. ... pewna firma szuka technologa od konstrukcji aluminiowych - płaci 4000 PLN na rękę - i nie ma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 30.10.2007 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 kfila, kfila, joan, Chyba jednak niepotrzebnie i nieco na wyrost generalizujesz. Ja się jednak skłaniam ku opinii Szarbii (-ego?), że te pojęcia na które wskazujesz to puste frazesy. Na dodatek często ich nadinterpretacja przynosi więcej złego niż dobrego. Przykład? OK, zatrudniłem chłopaka otwartego na nowości i ten szybko otwarł się na finansowanie przez konkurencję. Zatrudniłem dziewczynę nie bojącą się wyzwań i podjęła wyzwanie niemerytorycznego "wysiodłania" najbardziej merytorycznego pracownika w firmie. Zatrudniłem pana szybko uczącego się i nauczył się błyskawicznie, jak robić boki...Mam dalej wymieniać > Zmierzam do tego, że takie uogólnianie i sprowadzanie do kilku zdań/cech tak plastycznej materii, jak ludzka osobowość jest conajmniej lekkomyśnością. Nie radziłbym zatem potencjalnemu kandydatowi być na siłę otwartym, podejmującym wyzwania itp. Po prostu bądźcie sobą, a mądry pracodawca dostrzeże wasze zalety i dopasuje najbardziej odpowiednie miejsce pracy. Tylko proszę opacznie nie myśleć, że namawiam do "siedź w kącie, a znajdą cię" pewnie że nie na siłę - własnie w tym problem - człowiek po studiach albo to ma albo nie (jak nie - może próbować w sobie to wyuczyć - duuużo nad sobą pracować i trenować - najlepiej w pracy ). Pisałam o pewnym wyważeniu cech - asertywności, pewności siebie (ale nie pychy, butności) i gotowości na podporządkowanie sie szefowi (ale też nie uległości, "ofiarności" - brrr - nie znosze ofiar . Ten kto to potrafi i szybko sie uczy - "robi karierę" - dostaje dobre referencje i jest promowany... widze to podobnie jak Charlie - na 10 może ze 2,3 ma takie szanse (podkreślam: szanse ) Z doświadczeniem tez bywa różnie - pracodawca szacuje korzyści z doświadczenia pracownika oraz koszty "złych nawyków" (czasem ten rachunek jest na plus dla niedoświadczonych - stąd duzym firmom bardziej opłaca się zatrudnić studenta, wyszkolić/wyprać mózg i zsocjalizować "do" firmy pod profil swojej branży), i od razu mysli o tym co zrobic żeby zatrzymac go jak najdłużej (to rola dla HR-owca - ma całą paletę systemu motywowania - i nie chodzi tu tylko o finsnse ) i choć jest wiele sposobów na zatrzymanie dobrego pracownika - żeden w 100% skuteczny Przypuszczam jednak że zupełnie inaczej patrzy na to właściciel małej firmy, bez tych wszystkich narzędzi...i odpowiednich środków obecnie studiuję Zarządzanie Zasobami Ludzkimi - tu też jest mnóstwo teorii - tam gdzie pojawia się Człowiek - nie może być mowy o jednym podejściu - na relacje w pracy - z satysfakcją pracodawcy i pracownika przy relatywnie najnizszych kosztach dla firmy - ma wpływ mnóstwo czynników... dlatego dziś duzo mówi się o "uczącej się" firmie - zmieniaja się pokolenia pracowników (dla kadrowca co 3-4 lata ), podnosi się ich świadomość, zmieniają się trendy (miękki i twardy HR), a do tego dochodza zmiany w prawie pracy, sytuacja w gospodarce...temat rzeka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szarbia 30.10.2007 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Moze ja cos dodam. Od strony chlopczyka, ktory utrzymuje rodzine, bedzie cos budowal i ma hobby (dosyc drogie) to w pracy liczy sie tylko kasa. Sorry Joan ale Twoje wymagania odnonie pracownikow przypominaja mi te teksty z wyborczej typu "szkamy jakis bandmadzerow (do dzis nie wiem kto to taki jest) majacych zdolnosci interpersonalne do pracy w mlodym zespole". Czyli nikt nie pyta co umiesz robic tylko czy umiesz ... no wlasnie co , dostosowac sie, przystosowac, radzic sobie, czy cos moze jeszcze innego? To na czym taka praca ma polegac wlasciwie? Z tzw. warszafki (chodzi mi o duze miasta w ogole) mozna sie podsmiewac ale tam latwiej o prace i latwiej o dobrze platna prace. Jak sie ma dzialke za 50zl/m2 to mozliwosci sa 1500 na reke - jak 700zl/m2 - 8000. odpowiadałam dziewczynie z Sandomierza...bez doświadczenia...jedynie po studiach... widzę to wyraźniej - od czasu gdy stoję po drugiej stronie barykady... skoro pracownik nie ma doświadczenia zawodowego to czym mnie przekona? osobowością i tym wszsytkim o czym juz pisałam...nieważne na czym ta praca polega - ja go przeciez tego nauczę...jesli bedzie tego naprawdę chciał...niech mnie przekona że jest otwarty na nowości, nie boi się wyzwań, szybko się uczy, lubi zmiany... niewielu ludzi to potrafi... choć wszyscy tak piszą w swoim CV... ja takich wlłsnie szukam - bo wolę tabula rasa niż pracownika ze złymi nawykami PS widze ze smakują ci literki - przypuszczam że chodziło ci o brandmanager - stanowisko trendy i na czasie - właśnie w warszafce Cieszy mnie, ze sie nie obrazilas na mnie za taka wypowiedz. Ja jestem troche z boku rynku pracy bo dzialam na zlecenie i mnie sie zawsze pytaja - czy umiem to i to w takim a takim programie - jesli tak to za ile. Krotka pilka. Jednak wciaz uwazam, ze przecietna praca dla kogos na poziomie wymaga jedynie znania wlasciwych odpowiedzi na - powiedzmy - 30 pytan i tyle. Wyksztalcenie wyzsze jest potrzebne tylko lekarzowi, prawnikowi i (moze) architektowi i ksiegowej. Oczywista sprawa, ze trudno znalezc ludzi z motywacja na mizerna pensje - takich jest moze 2 na 10 rzeczywiscie. ps. ja zyje w swiecie "bed inglisz" - teraz to jest podobno trendy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.