EZS 17.05.2010 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 (edytowane) jareko, zlituj się, dlaczego przekręcasz moje słowa? Nie mówię o pomiarach (cokolwiek to znaczy) ale o odwiedzeniu budowy przed ustaleniem ceny. jeżeli tobie to nie jest potrzebne, jeżeli możesz podać mi wycenę bez oglądania budowy, to twoja sprawa. Może wystarczy ci projekt? Ja chcę przed umówieniem się (ustnie, pisemnie, nie ważne) znać cenę. Jeżeli nawet podasz tą cenę z sufitu ale będzie ona ostateczna - to też nie moja sprawa przecież. Aaa, inna sprawa, jeżeli przyjeżdżasz jako ekspert, konsultant. Wtedy na piśmie robisz ekspertyzę. Taką ekspertyzą pisemną można się gdzieś podeprzeć, można jej użyć w sądzie, w negocjacjach. Dlaczego mam płacić, jeżeli przyjeżdża ekspert i mówi - to trzeba zmieniać, tamto przerobić. Pzrecież ja tego nawet nie zapamiętam! A tak w ogóle jak kupowałam okna, to wycenę znałam przy wpłaceniu zaliczki, a pomiar był długo po tym. Po drugie nie pisałam o braku kontaktu. Jeżeli mówię, że zadzwonię - to dzwonię. Jeżeli mówię, że skontaktuję się, jeżeli się zdecyduję (że ewentualnie zadzwonię) - to oznacza DOKŁADNIE to, co powiedziałam. - jeżeli się zdecyduję, to zadzwonię. To nie jest brak szacunku. To brak zrozumienia się nawzajem Nerwice mają bardzo dużo do rzeczy. Obniżają próg tolerancji na błędy. Błędy w wykonawstwie zawsze jakieś-się znajdzie. Jeden szuka, inny nie. Edytowane 17 Maja 2010 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
panfotograf 17.05.2010 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Gwarancją dla inwestora i wykonawcy jest umowa gdzie precyzyjnie opisujemy:-co-za ile-kiedy oraz sankcje za niedotrzymanie zobowiązań w umowie W razie kręcenia nosem którejś ze stron mamy w ręku mocny argument Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
orko 17.05.2010 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Gwarancją dla inwestora i wykonawcy jest umowa gdzie precyzyjnie opisujemy: -co -za ile -kiedy oraz sankcje za niedotrzymanie zobowiązań w umowie W razie kręcenia nosem którejś ze stron mamy w ręku mocny argument Hehe to nie ta bajka kolego. Skonstruowanie precyzyjnej umowy jest niemal tak kosztowne jak wykonanie projektu z tym, że bezpłatne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 17.05.2010 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 jareko, zlituj się, dlaczego przekręcasz moje słowa? Nie mówię o pomiarach (cokolwiek to znaczy) ale o odwiedzeniu budowy przed ustaleniem ceny. jeżeli tobie to nie jest potrzebne, jeżeli możesz podać mi wycenę bez oglądania budowy, to twoja sprawa. Może wystarczy ci projekt? Ja chcę przed umówieniem się (ustnie, pisemnie, nie ważne) znać cenę. Jeżeli nawet podasz tą cenę z sufitu ale będzie ona ostateczna - to też nie moja sprawa przecież. Co innego zrobienie wyceny, a co innego ciagłe zapraszanie na budowę celem "dogrania szczegółów". Aaa, inna sprawa, jeżeli przyjeżdżasz jako ekspert, konsultant. Wtedy na piśmie robisz ekspertyzę. Taką ekspertyzą pisemną można się gdzieś podeprzeć, można jej użyć w sądzie, w negocjacjach. Dlaczego mam płacić, jeżeli przyjeżdża ekspert i mówi - to trzeba zmieniać, tamto przerobić. Pzrecież ja tego nawet nie zapamiętam! A tak w ogóle jak kupowałam okna, to wycenę znałam przy wpłaceniu zaliczki, a pomiar był długo po tym. Po drugie nie pisałam o braku kontaktu. Jeżeli mówię, że zadzwonię - to dzwonię. Jeżeli mówię, że skontaktuję się, jeżeli się zdecyduję (że ewentualnie zadzwonię) - to oznacza DOKŁADNIE to, co powiedziałam. - jeżeli się zdecyduję, to zadzwonię. To nie jest brak szacunku. To brak zrozumienia się nawzajem Ale co jeśli dzwonię do klienta czy wysyłam e-mail, a on nie odbiera telefonu (chyba, że zadzwonię z innego numeru) ani nie odpowiada na pocztę (a widzę, że wiadomość odebrał). Nerwice mają bardzo dużo do rzeczy. Obniżają próg tolerancji na błędy. Błędy w wykonawstwie zawsze jakieś-się znajdzie. Jeden szuka, inny nie. I myślę, że Jarek właśnie o tym mówi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
samm 17.05.2010 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 A co mają powiedzieć firmy biorące udziałw przetargach. Nie dość, że muszą kupićwarunki przetargu. Obejrzeć obiekt, którymoże być w odległości kilkaset kilometrów.Przygotować wielostronicową ofertę zwyszczególnieniem materiałów, etapówprac itp. Wpłacić wadium. A na końcuzgodzić się, na to aby po ewentualnymwygraniu przetargu, np. 10 procent kwoty było wypłacone po roku od zakończeniapracy. Oczywiście o zaliczkach nie ma mowy.No i jeżeli ktokolwiek wspomniałby o swoichzaniedbywanych dzieciach to na pewnomógłby się pożegnać z wygraną przetargu.Nikt przecież nie chce mieć na sumieniukrzywdy dzieci. Trzeba też pamiętać o tym,że druga strona w przypadku wyciąganiaargumentów o dzieciach myśli - a ktoprzejmuje się moimi dziećmi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 17.05.2010 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Jasne Bobek - żyję tylko i wyłącznie dzięki wpłacanym kaucjom i nie podejmuję sie roboty bo i po co . Jak widzę nie za bardzo zrozumiałeś sens mej wypowiedzi. Echhh...... Samm - biorę udział w przetargach i zasady znam. Przetarg to zupełnie inna para kaloszy i wie się jak graja obie strony - ja i ewentualny zamawiający. I czasem zdarza mi się jakiś wygrać - ale też mam swoje zasady - jeśli głównym kryterium wyboru wykonawcy jest cena to nie zeszmacę się i nie będę robił po kosztach byleby przetarg wygrać Mowie o sytuacjach gdy inwestor/cwaniak usłyszał coś nie coś o mnie i za friko wiedzę wykorzystuje z pełną premedytacją. Jakos klienci potrafią to zrozumieć i zaakceptować i nawet nie wywołuje to u nich zdziwienia, a ci którym to przeszkadza (tu osobliwa obserwacja) to w większości Forumowicze (choć sa mile wyjątki). Powiem szczerze - bylem pewien, ze moje podejście wywoła burze na FM i w sumie, nie za bardzo mnie to wzrusza. Mój cyrk, moje małpy i moje zasady można zaakceptować bądź nie. Nie tylko Inwestor ma prawo do wyboru wykonawcy. Po tylu latach bycia na rynku jestem w takiej sytuacji, że ja zaczynam mieć prawo wyboru tego który będzie mi płacił. A cwaniactwa i krętactwa po prostu nie lubię Jeździcie tu nagminnie po wykonawcach zaś ja, jako uczestnik FM mam prawo powiedzieć tak samo jak Rob Kon coś o Inwestorach. To ze są tu wśród Was ludzie z zasadami i uczciwi nie oznacza ze wszyscy tu bywający tacy są. Mały - właśnie o tym cały czas mowie, może niezbyt zrozumiale - za co przepraszam ale ja dopiero po komunii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 17.05.2010 18:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 cóz.... chamem jestem, byłem i w stosunku do pewnych postaw zawsze będę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 17.05.2010 18:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Amen,masz moje błogosławieństwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.05.2010 18:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Hehe to nie ta bajka kolego. Skonstruowanie precyzyjnej umowy jest niemal tak kosztowne jak wykonanie projektu z tym, że bezpłatne. skonstruowanie bardzo precyzyjnej umowy przez prawnika prawa budowlanego i cywilnego to koszt 150 -200 zł, czy to tak wiele ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.05.2010 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 jareko, czyli wracając do tych zaliczek, to przekładając na mój język wygląda to tak. Załóżmy, ze mam prywatną przychodnie (niestety nie mam, ale załóżmy )i jestem wezwana do pacjenta. Nie mówię, co mu jest, nie daję mu leków, bo nie mam pojecia bez wykonania badań (sytuacja bardzo hipotetyczna, zwykle staram się coś wymyśleć, ale powiedzmy że ma jakieś znamię i trzeba je zbadać). Mówię człowiekowi, co ma dalej zrobić (doradzam) i wyjaśniam, że może zrobić konieczne badania w mojej przychodni a to, co zapłacił za wizytę będzie odjęte od ceny... Pytanie - czy za taką wizytę mogę go skasować? Niby mnie wezwał, niby przyjechałam. Poradziłam, co dalej ale nie powiedziałam co mu jest ani jak leczyć.... Chyba jednak to byłoby nieetyczne, szanowałbyś takiego lekarza? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 17.05.2010 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 (...)Chyba jednak to byłoby nieetyczne, szanowałbyś takiego lekarza? http://www.freesmileys.org/smileys/smiley-basic/excited.gif http://www.freesmileys.org/smileys/smiley-basic/excited.gif http://www.freesmileys.org/smileys/smiley-basic/excited.gif http://www.freesmileys.org/smileys/smiley-basic/excited.gif http://www.freesmileys.org/smileys/smiley-basic/excited.gif http://www.freesmileys.org/smileys/smiley-basic/excited.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 17.05.2010 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 jesteś Inwestorem - trzymajmy się przykładu o którym mowa Masz do wstawienia okna Rozsyłasz do wielu wykaz stolarki by poznać ceny. Mieszkasz ode mnie np. ze 100 km dostajesz odpowiedzi wybierasz mnie - na ten przykład, uprzedzona ze masz za mój przyjazd wpłacić kaucje 1000,- gdyż budowa jest ode mnie 400 km, lub np. 200 bo chalupe stawiasz 50 km ode mnie przypomnę - cenę mojej oferty już znasz przyjeżdżam, uzgadniamy każdy szczegół wraz z docelowym poziomem posadzki i innymi duperelami, które realnie nie podwyższają oferty gdyż nie chcesz okuć WK czy szyb matowych czy hamulców, ograniczników itp dostajesz ode mnie później ofertę - w 99% wypadków niższa od pierwotnie wysłanej (zakładamy ze to co wysłałaś do oferowania jest zgodne ze stanem faktycznym +- 2 cm decydujesz się - od kwoty jaka masz zapłacić odejmujemy kaucje nie - nie decydujesz się bo np znalazłaś kogoś kto ci sprzeda okna za pól ceny - super, okazje ponoć się zdarzają - kaucja przepada ale masz na nią papier i wliczasz w koszty budowy czy gdzie tam chcesz etycznie? nie mnie oceniać - dla mnie jasno, uczciwie i na temat. Nikt, naprawdę nikt nie zmusza nikogo do akceptowania takiego trybu postępowania. Wiem, że przyniósł mi mniej tysięcy kilometrów przejechanych po próżnicy, a że może straciłem klienta - wole go stracić niż jeździć na próżno. Mam takie fiu bdziu - nie mogę? I dopowiem jeszcze. Wielu moich klientów skorzystało z zimowej promocji podpisując umowy w listopadzie bądź grudniu 2009 gdzie dopiero teraz chałupy wychudzą z ziemi. Na wymurowanie ścian czeka 7 domów z podpisanymi i wpłaconymi zadatkami jeszcze w zeszłym roku. W sumie ponad 200 tys zlotych wpłacone i czeka na realizację. Ja naprawdę mam co robić mimo wrażenia ze obijam się siedząc tu bardzo często i długo. Tylko jeden klient zrezygnował ze współpracy i stracił kaucje i na jego miejscu uczyniłbym tak samo gdyż żona wymusiła na nim zmianę PVC na drewno mimo wstępnej zgody. Sam jestem żonaty i w pełni człowieka rozumiem Nawet nie wiesz jak czasem ostre negocjacje są prowadzone via mail bądź komórkę zanim ustali sie co i jak i dochodzi do pomiarów i tym samym wpłacenia kaucji. Jakos ci co ze mną współpracowali i współpracują nie tylko nie zgłaszają zastrzeżeń do takiego postępowania ale spotyka sie to z pełną akceptacja i zrozumieniem. Fakt, w większości nie są to ludzie z FM z wami zawsze sa kłopoty hi hi hi hi <żart bo zaraz Bobek to skomentuje na swój agresywny wobec nas - sposób> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 17.05.2010 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Ja nie jestem agresywnaDla mnie po prostu już po tej pierwszej części (dostaję odpowiedź) jest koniec. Akcepyuję albo nie. Wiem, naiwna jestem.Rom-Kon dał mi do zrozumienia jasno.Dlatego nie mam tej przychodni...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 17.05.2010 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 ....sorki nie gniewaj się... ale tak jakoś mnie naszło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 17.05.2010 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 eeeetam, okna, bramy, Inwestorzy, Wykonawcy - to pikus wobec tegohttp://www.smog.pl/wideo/35420/lepiej_zaczekaj_na_zielone_kompilacja/horror Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
samm 17.05.2010 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Takie małe podsumowanie tylko z tego wątku - co jareko uważa o inwestorach na tym forum.Mam takie wrażenie, że myśli, że ma do czynienia z dziadami na których nie można dobrze zarobić.Ciekawe co uważa o wykonawcach na tym forum- zapewne są bez skazy.A podobno na tym forum, według redakcji Muratora,są tylko ludzi wobec siebie życzliwi. Po co wprowadzać te podziały na wykonawców iinwestorów?A teraz fragmenty: "A co do FM mam podobna obserwację jak Ty. Ale FM to nie cały rynek budowlany - na szczęście" "bo na Forumowiczach to zarobek per saldo jest o wiele niższy - i nie chcę rozwijać tego tematu." "Dla zazdrośników - ooooooogromna rzesza klientów i zarobek na FM" "a ci którym to przeszkadza (tu osobliwa obserwacja) to w większości Forumowicze (choć sa mile wyjątki)" "ze moje podejście wywoła burze na FM i w sumie, nie za bardzo mnie to wzrusza." "Jeździcie tu nagminnie po wykonawcach" "Fakt, w większości nie są to ludzie z FM" "z wami zawsze sa kłopoty hi hi hi hi" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
herakles 17.05.2010 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Nie przesadzaj z tymi podziałami, a co do lekarzy, ehhh większość to niedouczeni partacze, raz mnie o mało na tamten świat nie wyprawili, bo jakiś debil źle opisał badania... i jeszcze kasę wzieli.... Powiem jedno DZIKI KRAJ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.05.2010 23:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2010 Wracając do wątku Rom -Kona, mój wykonawca partacz, podał moje dane osobowe , a ściślej mówiąc męża (pan nie zna odmiany przez osoby ) , jakoby nierzetelnego inwestora, watek odwiedzono prawie 7 tysiecy razy....czy to juz się kwalifikuje pod paragraf ? to retoryczne pytanie....ale jednak można....tyle,ze nie kazdy pobiegnie do sądu, wiecie dlaczego ? niska szkodliwość społeczna, tak sie to ładnie nazywa. A z drugiej strony, czy warto? mnie szkoda czasu na bieganie po sadach, bo pan podał moje nazwisko. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia w tej materii...niech chętni czytaja Niemniej ogarnia mnie satysfakcja,jak otrzymuje pw " dziękuję,uniknęłam/em wtopy dzieki twojemu wpisowi" itp.", takich wiadomości miałam kilkanaście - moc FM niech będzie z nami (czy to inwestor, czy wykonawca - bez znaczenia ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
panfotograf 18.05.2010 06:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2010 Orko napisał: Skonstruowanie precyzyjnej umowy jest niemal tak kosztowne jak wykonanie projektu Co ty gadasz za głupoty? ściągasz sobie wzór umowy z internetu, korygujesz i przedstawiasz wykonawcy. Proste jak gwóźdź i DZIAŁA (na wykonawcę ma się rozumieć) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 18.05.2010 07:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2010 Orko napisał: Co ty gadasz za głupoty? ściągasz sobie wzór umowy z internetu, korygujesz i przedstawiasz wykonawcy. Proste jak gwóźdź i DZIAŁA (na wykonawcę ma się rozumieć) tere fere kuku... z internetu super uniwersalna umowa... to jak samoprawogwintująca wichajsterpicpaleta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.