agakz 22.01.2010 07:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 aaaa, i jeszcze na marginesie - jak Maja "zdziewczęcała" (?)! Cóż za odmiana! - ja tak na to zwracam uwagę, bo moja Matylda to taka chłopczyca mała, że szok po prostu - tylko samochody, w przedszkolu sami koledzy, bo koleżanki są głupie , w spódniczkę żadna się ubrac nie da - no boleję bardzo nad tym faktem, tak myślałam, że sobie po synku zrekompensuję te kwiatki, spineczki, kucyki, sukienusie, a tu taki zonk Tyle, że ja w wieku mojej córki byłam IDENTYCZNA - to mam, geny..... W liceum mi przeszło jakoś Wiesz, Maja aż tak bardzo nie "zdziewczęcała", może to efekt tych dłuższych włosów pracowicie hodowanych do komunii... tzn ona już nie chce być chłopakiem i coraz częściej stwierdza, że chłopacy są głupi Ale nadal biega w spodniach i ulubiona zabawka to Lego Star Wars... U mnie było podobnie - latałam z chłopakami po chaszczach, budowałam szałasy a zima iglo Więc mam nadzieję, że jednak wyrośnie i skończą się bitwy o sukienkę na Wigilię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
placebo 27.01.2010 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2010 aga śliczny Wasz Groszek i gustownie urządzony, bardzo mi się podoba. Faktycznie, drzwi i podłoga u nas ta sama i kilka innych rzeczy też dopatrzyłam się wspólnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 27.01.2010 10:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2010 Cześć placebo, dzięki za rewizytę Widać te same gusty po części mamy.... Ja już mieszkam i ze swoich wyborów jestem zadowolona jeśli chodzi o drzwi, podłogi itd. No, białe drzwi jak się ma dzieci i psy (czyli tak jak ja i Ty) wymagają odrobiny uwagi, ale te wyjątkowo łatwo się czyści. Zazdroszę tylko ogródka, ja mam taki mini Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luboniak 07.02.2010 01:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2010 Tak sobie czytam Twój dziennik bo w końcu mamy działeczki niedaleko siebie i ciarki mi przechodzą co mnie czeka, na pozwolenie na budowe czekałem 14 miesięcy i teraz najbardziej obawiam się tych wszystkich papierów do banku...Jutro postaram się znowu pochłonąć kolejną część Twojego dziennika.Wielkie dzięki za pomoc przy zdjęciach, ale i tak mam jeszcze z nimi małego zonka, a mianowicie jak robie edycje posta i wklejam zdjęcie to się nie pokazuje, jak robie nową odpowiedź zdjęcie ładuje się bez problemu, nie mogę tego rozpracować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 07.02.2010 19:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2010 Cześć sąsiedzie! No, ja nie miałam zamiaru moim dziennikiem nikogo straszyć i zniechęcać Tak obiektywnie patrząc to u mnie papierologia nie byla wcale straszna, tylko ja po prostu mam wrodzoną awersję do papierów, dokumentów, rachunków i urzędów.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 09.02.2010 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2010 hej! wpadłam do Ciebie zobaczyć tą samą kuchnię bo szczerze powiedziawszy rozglądałam się po forum za takimi ale na Twoją niestety wcześniej chyba nie trafiłam rzeczywiście masz to samo świetnego masz nowego mieszkańca; ma on jakąś odmianę? bo podobny mi jakos to chomika mojej bratanicy a ta czasami przechodzi samą siebie w wyszukiwaniu jakiś największych cudaczków tylko one tak krótko żyją... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 09.02.2010 19:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2010 hej! wpadłam do Ciebie zobaczyć tą samą kuchnię bo szczerze powiedziawszy rozglądałam się po forum za takimi ale na Twoją niestety wcześniej chyba nie trafiłam rzeczywiście masz to samo świetnego masz nowego mieszkańca; ma on jakąś odmianę? bo podobny mi jakos to chomika mojej bratanicy a ta czasami przechodzi samą siebie w wyszukiwaniu jakiś największych cudaczków tylko one tak krótko żyją... Witaj! No, moja kuchnia niby ta sama ale inna: blaty mam laminowane, bo miały być granitowe ale nie styknęło... inne uchwyty, no i moja kuchnia dużo mniejsza jest. Ale fajne te meble, prawda? Mieszkaniec dołączył do 11-letniego psa, 10-letniej szynszyli i 2-letniego świniaka morskiego To jest chomik dżungarski, super stworzonko, ma takie wyłupiaste oczka jak wiewiór z Epoki Lodowcowej... Niestety im mniejsze stworzonko, tym krócej żyje. Ale uczymy młodą także tego. Kiedyś podmieniałam jej bojownika na kolejnego identycznego, ale w pewnym momencie stwierdziliśmy, że trzeba ją oswoić także ze śmiercią. Jak latem odeszła nagle moja ukochana świnka US Teddy płakałyśmy razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 09.02.2010 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2010 tak, mebelki kuchenne bardzo mi się podobają (no bo jakże by inaczej ) i myślę, ze bedę z nich zadowolona tak jak i Ty. Z kosztami wiadomo- jeden wielki kompromis... i kombinowanie. Dlatego też jeszcze nie mam piekarnika i okapu, nie styknęło Co do do domowego zwierzyńca to widzę pewne podobieństwa bo ja też zwierzyńcowa... aktualnie mam psa, rybki, myszoskoczka, kameleona i stado świerszczy do niego w całym mieszkaniu a nawet u sąsiadów, w najbliższych planach jest kot i kolejny pies ale chcę szczeniaka wiosną a nie wiem czy w tym roku wyrobię, nie chcę go trzymać w bloku, szczególnie w tych pierwszych tygodniach bo wiadomo co, a z aktualnym moim potomstwem nie jestem w stanie poświęcić mu tyle czasu na naukę ile wymagałby. Świnki morskie trzymałam jako dziecko, bardzo je lubiłam... za chomikami jakoś nie przepadałam. Ale moja bratanica też ma właśnie tego dzungarskiego, już kolejnego bo bardzo jej przypadł serca. Nie powiem bo nawet fajny jest A ze śmiercią zwierząt oswajac dzieci trzeba jak najbardziej, tak samo jak w ogóle zwierzę w domu uczy odpowiedzialności, miłości i opieki nad innym stworzeniem. W moim dziecięcym domu ciągle przewijały się najróżniejsze z ciekawszych wymienię traszki, straszyki, kruka i wspaniałą wronę karmioną slimakami zbieranymi na łąkach o świcie ach to były czasy... teraz dość opornie ale udaje mi się czasem prośbą czasem groźbą naciągać męża na jakies zyjątko, jak widac skutecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renka Grabow 09.02.2010 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2010 Fajny ten kudłaczek Szkoda, że sierściuchy mają zakaz wstępu do naszego domku (alergia Jasia). Młody negocjuje jaszczurkę, ale ja zgadzam się tylko na żółwika Ale jak tu się do żółwia przytulić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 10.02.2010 09:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2010 Fajny ten kudłaczek Szkoda, że sierściuchy mają zakaz wstępu do naszego domku (alergia Jasia). Młody negocjuje jaszczurkę, ale ja zgadzam się tylko na żółwika Ale jak tu się do żółwia przytulić biedny Jasiek z tą alergią Podobno są rasy psów które nie uczulają i nie myślę o tych łysych. Ale zdaje się, że Ty akurat piesków masz dostatek Co do żółwia to ja mam raczej negatywne wspomnienia jakkolwiek lubię zwierzęta generalnie. Kiedyś mój tato przyniósł do domu żółwia lądowego, dużego, którego uczeń musiał pozbyć się z domu a nikt z kolegów nie chciał. Żółw był na tyle duży, że nie mieszkał w terrrarium, bo musiałoby być takie 2x2 metry chyba, tylko miał bazę za szafką kuchenną I było to wybitnie złośliwe bydlę: czekał za tą swoją szafką przyczajony i jak tylko wyczuł drgania, że ktoś wszedł do kuchni, to ruszał galopkiem (serio) i gryzł w nogę On miał taki twardy, zrogowaciały dziób i bolało jak nie wiem... Ponadto czaił się na gości w salonie - właził delikwentowi na but... i się załatwiał Po kilku latach wydaliśmy go zaprzyjaźnionemu dziecku z alergią właśnie Aha, jeszcze właził do miski mojej psicy i wyżerał jej kaszę. A ona była przerażona, bo ją także gryzł. Mam nadzieję, że nie trafię z tym kawałkiem wspomnień do wątku o złotych myślach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 10.02.2010 09:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2010 Co do do domowego zwierzyńca to widzę pewne podobieństwa bo ja też zwierzyńcowa... aktualnie mam psa, rybki, myszoskoczka, kameleona i stado świerszczy do niego w całym mieszkaniu a nawet u sąsiadów, w najbliższych planach jest kot i kolejny pies ale chcę szczeniaka wiosną a nie wiem czy w tym roku wyrobię, nie chcę go trzymać w bloku, szczególnie w tych pierwszych tygodniach bo wiadomo co, a z aktualnym moim potomstwem nie jestem w stanie poświęcić mu tyle czasu na naukę ile wymagałby. Świnki morskie trzymałam jako dziecko, bardzo je lubiłam... za chomikami jakoś nie przepadałam. Ale moja bratanica też ma właśnie tego dzungarskiego, już kolejnego bo bardzo jej przypadł serca. Nie powiem bo nawet fajny jest A ze śmiercią zwierząt oswajac dzieci trzeba jak najbardziej, tak samo jak w ogóle zwierzę w domu uczy odpowiedzialności, miłości i opieki nad innym stworzeniem. W moim dziecięcym domu ciągle przewijały się najróżniejsze z ciekawszych wymienię traszki, straszyki, kruka i wspaniałą wronę karmioną slimakami zbieranymi na łąkach o świcie ach to były czasy... teraz dość opornie ale udaje mi się czasem prośbą czasem groźbą naciągać męża na jakies zyjątko, jak widac skutecznie Ja też mam chwile słabości i do domu trafia jakiś futrzak. Choć teraz to już mąż powiedział, że po jego trupie. Pies jest już stary i kłopotliwy - budzi nas w nocy. I co za radość z tego że dziecię już duże skoro teraz trzeba wstawać do psa I do sprzątania klatek też nie ma jakoś ochotników. Co do chomików, to córka nie może mi wybaczyć, że w dzieciństwie miałam białego chomika, który miał na imię Maja. Twierdzi, że ma imię po chomiku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Basia i Sławek 11.02.2010 19:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2010 Aga, Ty się nie martw lampami. My już mieszkamy rok i 4 miesiące, a dopiero teraz zaczęliśmy je kupować. Omal nie doszło przy tym do rozwodu Nic w budowie domu nie wzbudziło w nas tylu emocji. Jeśli podoba Ci się ta lampa to kup szybko. Ja zakochałam się w jednej rodzinie lamp do salonu. Zwlekaliśmy z kupnem, aż w końcu zniknął z rynku wybrany przeze mnie rodzaj lampy sufitowej. Do końca życia będę żałowała. Pozdrawiam gorąco, mimo śnieżycy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 11.02.2010 20:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2010 Basiu, u nas lampy zasadniczo nie budzą emocji, gorzej jest ze stanem konta Jak bylismy na fali wydatków i płaciło się po kilkanaście tysięcy faktury, to taka lampa wydawała się pikusiem. Teraz jakoś inaczej Ale kupię ją, a co! U nas też okropna śnieżyca, ja jechałam z pracy ponad godzinę zamiast 30 minut a mój mąż półtorej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 11.02.2010 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2010 Aguś, a co wyście z tą podłogą robili? A lampę kup koniecznie: 1. bo ładna 2. bo chcesz 3. bo potem może nie być 4. bo ile można mieszkać bez lampy w sypialni .... żartowałam!!! pozdrowionka , b. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renka Grabow 11.02.2010 22:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2010 No tak - piesków mam dostatek, a nawet nadmiarowo Po takiej epopei o złośliwym żółwiu - żółw odpada. A ja w swej naiwności myślałam, że to takie nieszkodliwe stworzenia... 9 miesięcy??? no tak przeprowadzaliśmy się w tym samym terminie - długi weekend majowy!!! Lampa piękna - rozumiem Twoje rozterki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 12.02.2010 07:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2010 bartolinka, lampę kupię, księgowa powiedziała, że mogę jako wyposażenie biura . I masz rację, że będzie jak z lodówką, którą mi wycofali akurat jak się zdecydowałam i teraz z okapem do kuchni Wszystko co mi się podoba wycofują, więc lecę po tę lampę Renka, teraz to ja mam wyrzuty na sumieniu, że obrzydziłam Ci żółwia, ale takie mam własnie wspomnienia z młodości (nie aż tak tragicznie dalekiej) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
damimax 12.02.2010 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2010 Hej, lampa fajna, skoro tak do niej wracasz to znak, że musi być Twoja!! Kurka, co z tymi ścianami Teraz wyszło? No i ten parkiet taki śliczny.....był Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dorkaS 12.02.2010 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2010 Aga, te pękające ściany to dlatego, że 'dom pracuje', znaczy się jeszcze osiada? Czy fuszerka jakaś? Napisz coś bliżej o podłodze. Znacie już przyczynę? Słaby klej? Teak to nie teak? Bo dzięki Tobie byłam od dawna na taką zdecydowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agakz 12.02.2010 08:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2010 Ściany mnie nie dziwią, ma prawo sobie trochę osiadać, tak mi się wydaje. Co do podłogi to nie wiem, diagnozy na razie brak Teak chyba jest teakiem, parkieciarze nie zgłaszali zastrzeżeń przy układaniu... Podłogówka praktycznie nie jest włączana bo łazienka jest ciepła i wystarcza drabinkowy grzejnik. A drewno i tak jest miłe w dotyku, nawet bez podgrzewania. Wody na to nie wylewam, wycieram każdą zauważoną kropeczkę więc w sumie nie wiem.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 26.02.2010 19:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2010 hej, zawitałam znowu poczytałam o Twoich ostatnich perypetiach... i czekam na rozwój sytuacji z parkietem... Lampy sypialnianej gratuluję, bardzo ładna. Ale muszę Ci powiedzieć, ze my w bloku w jednym z pokoi kabel z zarówką mamy... 10 lat , przez jakiś czas był papierowy abazur, nic specjalnie mi nie odpowiadało więc było jak było teraz nas wzieło na takie zakupy domowe i cieszę się ze juz prawie wszędzie mamy lampy choć wybory są bardzo trudne. ścianami popękanymi tez się u Ciebie zainteresowałam bo mam podobną sytuację, niedawno przyuważyliśmy kilka rys, dużo dłuższych niż Twoje. Nawet wzywałam naszego projektanta/kierownika, pooglądał i powiedział ze to tynk ale raczej nie wierzymy... myslę ze to nasz staruszek dom osiada jeszcze po trochu, dachówka też robi swoje niestety... no i jesteśmy na teranach narażonych, to niedawne tąpnięcie kopalni mogło nas dotknąć. Co do ślubu to mam dokladnie te same myśili- wspominałam mężowi że wesele by się przydało z listą prezentów bo moja rodzina mało domyślna kuchenne pojemniczki upatrzyłam dokładnie te same, są sliczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.