Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

mój tata umierał na raka 6 lat temu,wiedział,ze ma raka ,ale nie powiedziałam mu,ze lekarze przerwali chemie bo nie ma juz szans,on tak bardzo chciał życ,ze nie mogłabym mu tego powiedziec,myslał,ze wyniki sie poprawiły i zrobili przerwe w chemii. Nie wem do końca czy w to wierzył ,ale wiem ze zyc chcial bardzo .
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2196822
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

no i jeszcze wszystko go boli ,mówi ze juz wszystko go boli a ból glowy jest nie do zniesienia ktoś moze z doswiadczenia powie mi czy można go uśmierzyc czy to juz tak bedzie do końca?

 

morfine pewnie juz powinien dostawać. strasznie Wam współczuje.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2196825
Udostępnij na innych stronach

to przykre ...ja sama choruje na raka i spotkałam roznych lekarzy, ktorzy roznie mowili do mnie o mnie...ale lakarka, ktora mnie operowała, zawsze mnie buduje bo mówi, ze bede zyc, ze przez 30 lat praktyki zawodowej widziała wielu cudów i nigdy nie wiadomo co komu pisane. Jak wracam od niej to jestem uskrzydlona.Natomiast lekarka od chemii dołuje mnie za kazdym razem gadając ze mam złe rokowania, ze guz był duzy, ze cos tam cos tam itd...dopoki chodze i zyje mam nadzieje i nie chce zeby mi jakis lekarz swoimi rokowaniami, statystyka odbierał nadzieje na zycie..ja wiem, ze mam raka, wiem ze moge miec przerzuty, ze moge umrzec...ale wiem, tez ze moge sie wyłamac statystyka i zyc i tego sie trzymam. Na onkologii spotkałam ludzi , ktorzy juz nie powinni zyc a zyja duzo lat i znam historie ludzi, o dobrych rokowaniach co juz leza w grobie...czlowiek jest indywidualnoscia...nie jest głupi...wie, ze na raka mozna umrzec ale to nie znaczy, ze mozna zabrac nadzieje. Chorzy nawet jak im sie nie mowi, to wiedza doskonale o co chodzi..zapewniam Was...a jezeli udaja , ze nie wiedza to robia tak bo jest im łatwiej a nie dlatego, ze sa idiotami i uwazaja ze rak to taka choroba jak katar.

Kazdy chory na raka wie, czym to smakuje. Ja teraz biore chemie i mecze sie strasznie..ledwo zyje ..potem troche lepiej jest i dochodze do siebie zeby znowu wziasc chemie i sie meczyc...bo mi chemia daje potwornie popalic...

rak ze mnie zrobił wraka czlowieka...zle wygladam, nie mam wlosow, brwi , rzes, jestem okaleczona, nie mam piersi , mam usuniete wezły chlonne i reka jest nie całkiem sprawna..nie moge w niej nosic zadnych rzeczy ani nia nic robic bo grozi obrzekiem , po chemii grozi mi bezplodnosc wiec dzieci miec nie bede,( opinia lekarzy) a zycie osobiste to pisalam kiedys - tez był mega dół i to przezylam strasznie..po prostu same totalne doły ... ale nadal zyje i to sie liczy i chce słuchac tylko dobrych wiadomosci i mysle, ze wielu chorych na raka chce tak jak ja wierzyc i słyszec , ze bedzie dobrze...bo smutków to my mamy az za duzo

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2199222
Udostępnij na innych stronach

Szelma....mojego kolegi z bloku mama miała,raka piersi z przezutami do węzłów chłonnych i do tarczycy ,lekarze mówili,ze szanse nikłe a ona żyje juz chyba ze 12 lat,jest zdrowa,prowadzi swoją aptekę i cieszy się swoim wnukiem nowonarodzonym,ale często nam mówiła,ze nigdy nie zwątpiła wogóle nie przyjmowała do wiadomości,ze może byc żle. A drugi przypadek to mojej mamy siostra,tez nowotwór piersi i zyje juz ze 20 lat po amutacji i dzięki Bogu jest zdrowa.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2199241
Udostępnij na innych stronach

nie odzwyałem się bo przez 3 tygodnie nie miałem internetu.

dziekuje wszystkim za wsparcie.ostatnie 3 tygodnie spedziliśmy z Mama niestety juz bez Taty.Zmarł w 3 dni po powrocie z radioterapii.Szczesliwie się złozyło ze 2 dni przed śmiercia w domu bylismy wszyscy bracia siostra i wnuki,nikt nie wiedział ze to był nasz ostatni weekend z Ojcem.Odszedł nie pożegnawszy sie z nami...Nikt z nas nie miał mu odwagi powiedziec ze umiera on sam mowił ze juz z tego nie wjdzie ale zył nadzieja planował pomogac mi w budowie i grac z dzieciakami w piłke myslał ze pozyje chociaż z rok .nie udało się .Ja myslę , że nikt nigdy nie jest gotowy na smierc,nasz Tata napewno nie był...

Pozdrawiam wszystkch i zycze przede wszystkim zdrowia , wytrwałosci i radosci z kazdego dnia mysle ze tego sie nauczyłem cieszyc sie zyciem zanim będzie za póżno.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2199253
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro..smierc tak jak narodziny wpisany jest w nasz scenariusz...tylko człowiek w pogoni za innym rzeczami mysli, ze jest niesmiertelny i chwilach odejscia bliskiej osoby, ciezkiej choroby dostrzega jak ulotne jest zycie i zaczyna zdawac sobie sprawe z własnej smiertelnosci.

Przyjmij wyrazy głebokiego wspólczucia.

 

 

do aha 26

nie mam zamiaru tak łatwo sie poddac i i walcze i znam tez kobiety co zyja długo i one sa wzorem dla mnie...tez mam zamiar zyc długo i dlatego miedzy innymi czytam forum Muratora..bo plany domu przelozone na pozniej ale są nadal.

bo przy chorobie trzeba miec plany na przyszlosc i zajac umysl zyciem a nie smiercia, chociaz ja czuje pojecie smierci bardziej niz kiedykolwiek w zyciu...nawet gdy umarła moja mama nie czułam co to takiego jest smierc...teraz wiem....

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2201559
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Ci współczuję. Niestety będziesz musiał teraz przeżyć ciężki okres żałoby i wszystkich jej etapów. Będziecie musieli jako rodzina się wspierać. Życzę, aby ból przerodził się w coś, co można nazwać zjednoczeniem się bliskich osób powiązanych osobą zmarłego. Radzę, aby nie uciekać od tematów związanych z Tatą, a wręcz pielęgnować wspomnienia. To najlepszy sposób na oswojenie się z sytuacją, w której się znaleźliście.

 

Z drugiej strony rozpocząłeś arcyciekawy wątek: mówić, czy nie? Jeśli nie masz nic przeciwko temu, nie widzę powodu, aby go kończyć. Podzieliłeś się z nami wątpliwościami, więc "dopuściłeś nas do tematu". Dalsza rozmowa, nasz forumowy dialog, właśnie dzięki Twojemu Tacie i Tobie może pomóc innym w tego typu sytuacjach. Co o tym myślisz? Nie odważę się pociągnąć tematu bez Twojego "klepnięcia". Dodam, że jestem między innymi socjologiem i pielęgniarką. Znam temat. Pozdrawiam serdecznie. Trzymaj się.

 

ps. Pozdrawiam Zielonooką, uważam, że masz rację.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2202728
Udostępnij na innych stronach

...ludzie żyją tak długo jak długo o nich się pamięta. Ja o ojcu nie zapomnę nigdy - wszystko co potrafię zrobić jest dzięki niemu. To On mnie nauczył życia. Gdyby nie On to nie postawiłbym domu, nie zrobił bym sam tylu rzeczy TYMI RĘCYMA. Zawsze o Nim myślę, jak patrzę na moje ręce. To jest właśnie najwspanialsza rzecz, jaką mi zostawił. Coś w tym jest... :roll:

Niestety odszedł nagle. Byłem przy nim w tamtej chwili - sam na sam. Nie zdążył wypowiedzieć żadnego słowa. :cry: Tego przerażenia w jego wzroku nie zapomnę nigdy... To jedno spojrzenie - jakby chciał mi w jednej sekundzie dużo na raz powiedzieć czując, że nie zdąży... Czy właśnie takie jest oblicze śmierci?

Tak mi przykro, że nie zdążył poznać mojej żony, że nigdy nie zobaczy wnuków...

Wojtek, trzymajcie się i PAMIĘTAJCIE te miłe chwile spędzone z Ojcem - to tak niewiele a zarazem ogromnie dużo...

 

[*] [*] [*]

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2203043
Udostępnij na innych stronach

Wojtek I, TomKa moje wyrazy współczucia. Zawsze odejście bliskiej osoby jest ciężkim przeżyciem, człowiek nie potrafi sobie wytłumaczyć "dlaczego?". Pomyślcie, że TAM na pewno jest dobrze! Życzę dużo siły w dźwiganiu tego cierpienia.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2209931
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie możemy kontynuować temat może ktoś będzie jeszcze kiedyś chciał o tym porozmawiać

 

Teraz tak myślę ,że dobrze zrobiliśmy nie mówiąc Tacie że już nikt nie może mu pomóc.Do końca miał nadzieję ,robił plany.Ostatne słowa jakie powiedział do naszych dzieci to to że jak przyjadą na święta to zrobimy kulig ...chyba lepiej ze czekał na ten kulig niż żeby bił sie z myślami czy jeszcze choć raz zdarzy zobaczyć wnuki.

 

 

Kiedy człowiek słabnie i czuje sie coraz gorzej to sam chyba podświadomie sie domyśla że przegrywa walkę ale jeszcze wciąż ma nadzieje i chyba nie trzeba takim ludziom jej odbierać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2215336
Udostępnij na innych stronach

Ogromnie Ci współczuję i życzę wiele siły i wytrwałości, aby przejść ten bardzo trudny okres.

Jeżeli uważasz, że lepiej nie mówić i jeżeli Szelma tak uważa - to chyba lepiej wiecie, co mówicie. Zapewne macie rację.

Szelmo - masz mój ogromny szacunek i podziw, wspaniała jest Twoja postawa walki z chorobą, życzę Ci z całego serca jak najszybszego powrotu do zdrowia. Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/89908-kiedy-powiedzie%C4%87/page/3/#findComment-2215646
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...