Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mieszkanie w starym domu i remont (prawie) generalny


OK

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 16,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • OK

    6251

  • malgos2

    2112

  • kachna28

    1536

  • monia i marek

    948

Najaktywniejsi w wątku

Chciałabym :-?

Zaraz zbieram się i lecę walczyć. Kawę przed wyjściem muszę wypić, bo bez kawy rano to ja się mało do czego nadaję :wink: Na pewno nie do awantury :-? Potem do roboty - na szczęście załatwiłam z szefem, że na czas remontu będę mogła się urywać w razie potrzeby :D Chociaż i tak czuję, że przeginam - kiedy to się wreszcie skończy? Robotę mam na szczęście w porządeczku - super warunki :wink:

 

Ciekawe, co powie glazurnik, jak mu każę dzisiaj skuwać prawie wszystkie płytki :o Chyba jestem bardziej ciekawa jego miny, niż zła :D Jak do tej pory specjalnie powodów do awantury nie było, wręcz przeciwnie - to i ja byłam grzeczniutka :D Jeszcze mnie nie znają od tej strony :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skuwa wszystko :lol: :lol: :lol:

 

Troszku się buntował na początku, że niby on cudów nie zrobi, bo płytki krzywe, ale lekka perswazja przy użyciu łaty zrobiła swoje :D :wink:

 

 

Płytki fakt, idealne nie są, zwłaszcza, że te w jasnym kolorze są generalnie ze dwa milimetry dłuższe i szersze niż te ciemne :-? Poza tym jasne są fazowane, ciemne nie (cholercia, nie popatrzyłam, jak odbierałam, bo wszystko na szybko - ale jakbym zauważyła, i tak bym się nie zdecydowała na czekanie znowu diabli wiedzą ile czasu :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policzyć to on sobie może baranki przed snem :lol: :lol: :lol:

 

1. Umawiałam się z jego szefem za całość roboty;

2. Umawaiałam się za całość dobrze zrobionej roboty;

3. Jak sp...ł, to niech się cieszy, że mu za klej nie potrącę i na płytki niech uważa;

4. Z tego co wiem, szef mu płaci dniówkę, jak będzie podskakiwał, to szef się dowie, że jedna dniówka mu odpada :wink: (jak ładnie zrobi, to mogę sobie odpuścić);

5. Jak znów sp..y, będzie znów poprawiał - i też się to już oprze o szefa

:evil:

6. Wychodząc zapowiedziałam, że dziś wieczorkiem tyż wpadnę z poziomicą :wink: :lol: :lol: :lol:

 

Ma robić tak, żeby było dobrze, hawk :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj fachowcy to lubią takie wnikliwe kobiety :) Ja na mojej budowie też nie rozstawałam się z miarką. Jak się tylko zbliżalam, to panowie nerwowo podpalali papieroski :wink: dzięki temu wyłapałam parę wpadek murarzy i musieli np na nowo murowac okno w wiatrołapie. Było przesunięte o 10cm i została zakłócona symetria elewacji -dokładnie tak to majstrowi przedstawiłam -aż się chłop upocił :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nio, ja płacę, ja wymagam, nie?

 

I tak mocno upierdliwa nie jestem, co do milimetra nie sprawdzam. Ale spitolił akurat w takim miejscu, że mu nie odpuszczę. Ma być granitowy blat, o czym wiedział, a kamieniarz nie wytnie go we wzorek falisty jakiś, bo ściana krzywa w tym miejscu.

Długa zresztą była rozmowa jakiś czas temu, czy to się da wyrównać płytkami, czy lepiej tynkiem - sami stwierdzili, że płytkami dadzą radę. Ściana jest w tym miejscu "wklęsła" na jakieś 0,5 cm, więc faktycznie da się klejem wyrównać. Wystarczy chcieć :roll:

 

Zresztą jak mu przyłożyłam 2m łatę, to sam przestał paszczyć, tylko się za głowę złapał, że niby "jakim cudem tak mu wyszło" - hłe, hłe, hłe :evil:

Spytałam tylko, czym ten klej rozrabiał :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bój się wykończeniówki, skoro teraz jesteś upierdliwa :wink:

 

Jak masz równiutko pomurowane i potynkowane, to potem trudno jest źle położyć. Co nie znaczy, że z miarką nie trza latać - u mnie też ze 4, a mieszkanie 48m :lol:

 

Ja po prostu wiem, że te ściany są krzywe. Nie zdecydowałam się na skuwanie tynku wszędzie i równanie ścian tynkiem, bo po pierwsze kasa, po drugie czas, po trzecie to jest stare mieszkanie i taki jego urok - nie są mi do szczęścia potrzebne równe ściany. Robią to tylko w łazience, bo tam już trudno byłoby wannę obudować, która z 3 stron ma ściany. A ściany po skuciu w łazience były takie, że listwa podtynkowa 5 mm przybita na górze do ściany, na dole odstawała o jakie 4-5 cm :o I tak jest w całej chałupie :wink: Trudno, uhaha :D Ten typ tak ma i nowego mieszkania się z niego nie zrobi, zresztą nie o to mi chodzi. Dlatego tam gdzie nie ma to większego znaczenia praktycznego (typu właśnie ten blat, czy jakieś utrudnienia w sprzątaniu) to się specjalnie nie czepiam, oszczędzając przy okazji własne nerwy :wink:

 

Ale tam, gdzie musi być prosto, to musi i już :evil: I średnio mnie to interesuje jak to będą prostować, czy klejem, czy tynkiem - akurat w tym miejscu nie jest to na tyle duża krzywizna, żeby to miało znaczenie. Będzie robił, dopóki nie zrobi dobrze i już :evil:

 

Jak bym budowała się od nowa, też bym była duuuużo bardziej upierdliwa, i to już na etapie murów - bo właśnie potem wszystko w wykończeniówce wychodzi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK Ty to jesteś kobita konkretna. No podziwiam Cie jak cholerka. Widze, że świetnie sobie dajesz radę z fachofcami. Tak trzymaj , baby górą :lol: :lol: :lol:

 

Tfu, tfu, tfu przez lewe ramię :wink:

 

Ta ekipa mi się w sumie nienajgorsza trafiła. Tzn. majster Rajmund, czyli szef - krótko trzyma chłopaków, a jak jest osobiście, to wysprzątane wszystko na cacy. To mi też łatwiej idzie. Z drugiej strony kawał cholery ze mnie jest i na dzień dobry usłyszeli, że jedną ekipę już wyp..łam w trakcie roboty - sami zresztą po nich poprawiali :wink:

 

Poza tym ja się od dziecka po różnych budowach przewijałam z ojcem, kiedy nie było co z dziećmi zrobić - to nawet jak się na czym nie znam, to umiem mądrą minę zrobić i kopytami się zaryć i okopać na swoich pozycjach :wink:

A czasami trza zacząć ryczeć :cry: - nasza kobica intuicja podpowiada kiedy ryczeć, kiedy drzeć mordę :D

 

Nie można sobie dać wmówić, że "się nie da", albo za późno na poprawki.

 

Ostatnio majster sam znalazł niedoróbkę w kuchni na podłodze (ja nie zauważyłam :oops: ), krzywo (nie w poziomie) wklejony taki mały kwadracik. Fakt, że zauważyłabym go przy pierwszym potknięciu, a tak, że mały, to go akurat poziomicą nie wyczepiłam. I co??? I dało się wykuć (po fugach już, ze dwa tygodnie po położeniu) i wkleić na równo :D .

To jak wczoraj kleił, to dziś nawet klej jeszcze nie złapał - bo widziałam jak zdejmował pierwsze płytki (zdjął ze 4 zanim wyszłam, więc jak znów cos spartoli, to się nie będzie mógł tłumaczyć, że się odkuć nie dało :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja ich niedopilnowałam :cry: .Jak ich dorwałam na niedoróbkach ,to żal mi było kucia płytek (bo robili bardzo rozrzutnie nie oszczędzając płytek,musiałm przez to dokupywać w trakcje kładzenia :evil: ),pozatym ,że się buduje to pracuje i chronicznie brakuje mi czasu :roll: (chyba jak każdemu).Podziwiam Cię za konsekwencje w realizacji :p i pilnuj ich tak dalej :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lanczyk?

http://www.comptoirgastronomique.com/images/files-extra-fields/osthumb-280x280-coffret-aperitif.jpg

 

tosinku, ja nic nie kalibrowałam :D , sprawdzam swoją :wink:

 

dżempel, jak źle robią i psują materiały, to na swój rachunek, trzeba tego pilnować. Jak raz i drugi wywali parę stówek na odkupienie materiału, to się nauczy dobrze robić :evil: Poprawienie płytek następnego dnia po położeniu to żaden problem, bo klej jeszcze nie związał :D Jak robią rozrzutnie, to też ich po kieszeni - jakieś odpady to zawsze są, ale wszystko musi trzymać jakieś normy.

 

Z drugiej strony ten mój glazurnik najtańszy nie jest, więc mam prawo wymagać. To był świadomy wybór, żeby nie oszczędzać przy kafelkach na robociźnie, ale móc się potem czepnąć, jak mi się coś nie spodoba :wink: Materiał jest od cholery drogi, na niektóre płytki się czeka długo, wolę dziś zapłacić więcej, niż przez następnych kilka/kilkanaście lat się wściekać, że przyoszczędziłam i jakiś bałwan zepsuł mi cały efekt :evil: A skoro płacę, to wymagam. Porządek musi być :wink:

 

Nadmiarem czasu nie grzeszę, ale jadąc do i z pracy wpadam na chwilkę, pogadać, pooglądać, pokazać palcem co i jak. Są takie dni, że padam na mordę, jak wracam do domu. Jestem sama, rodzinki nie chcę już w to angażować - raz dostałam po łapkach i wystarczy. Czasem, jak biorę jakiegoś nowego fachowca (np. hydraulika), proszę brata, żeby ze mną pojechał i pogadał. A przede wszystkim facet robi inne wrażenie na fachowcach - zwłaszcza jak ma ponad 2m :wink: Potem trochę konsekwencji i to cała filozofia :D

 

No i jednak miałam po prostu farta, jeśli chodzi o fachowców - mimo że w zasadzie każdy kolejny to z łapanki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Kachna,

Przepraszam za brak porannej kawy :oops: Postaram się poprawić :wink:

 

Ja to obiadek normalnie koło ósmej dopiero jadam, ale jak przede mną michę postawić, to o każdej innej porze też :p W takim razie lanczyk jako przystaweczkę potraktujmy i wszystko gra. Dziękuję :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...