Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zamieszkać na poddaszu


Bea7777

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ale sie rozpisalyscie, a tylko dzien mnie nie bylo :)

 

widze ze mowa o dzieciaczkach, u mnie instynt sie pojawil choc jestesmy 8 miesiecy po slubie. I chyba dzidzke bysmy chcieli :D tylko tak ja mam studia dzienne, wczoraj bylam na rozmowie do nowej pracy jak mnie przyjma to znow trzeba bedzie to odwlec :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no..

to Ciem nie przyjmom..

:lol: :lol: :lol: .

 

ale tak poważnie, to możesz iść do pracy, zajść w ciążę i potem iść na chorobowe. Tak się często robi :wink:

 

Tak, tylko potem to paskudnie w papierach wygląda :roll:

Teraz pół biedy, bo ludzi nie ma do pracy, ale jak za parę lat trend się odwróci i znów będzie ciężko o robotę, to ból :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w papierach się nie pisze o ciąży :wink:

Jak ma się umowę na stałe, to nie mogą zwolnić, a 9 miesięcy (plus pierwsze miesiące pracy bez ciąży, bo to nie takie proste) daje roczek czy tam dwa.

Na świadectwie pracy pisze ile się pracowało a chorować w trakcie pracy każdy może.

Po za tym często jest tak (przynajmniej na naszych terenach), że wolą do pracy przyjąć babę, co już ma dziecko niż co nie ma. Bo zaraz może mieć....

Zwłaszcza w takim wieku....

rozrodczym... :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo pracy to ja znam 8)

Ale pracodawca sobie policzy wszystko, zwłaszcza jak jest ciężko o pracę :roll:

I fakt, wolą takie z dziećmi, ale już podrośniętymi, jak jest mała szansa, że następne będzie za chwilę :roll: Wiem, wiem, tego nigdy nie wiadomo, ale pamiętam jak dziewczyny pracy szukały jeszcze nie dawno :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już jestem :D . Powiem wam, że w tamtym roku moi rodzice przyjęli do pracy dziewczynę. Po 2 miesiącach zatrudnili ją na czas nieokreślony a ona do nich, że w ciąży jest i na zwolnienie idzie :o :o A najlepsze jest to, że ona była w trzecim miesiącu - czyli przyszła do pracy już w ciąży i się nawet nie pochwaliła (uprzedzam pytanie- wiedziała o tym dobrze bo znam jej całą rodzinę i wiem że wiedzieli - teraz wiem...) Do tego jej mama jest lekarzem i załatwiła córce zwolnienie na cały okres ciąży bo ponoć tak źle się czuła i chodzić nie mogła. A ja ją nie raz w sklepie widziałam obładowaną siatami albo w sobotę biegnącą na imprezę. Pomijając fakt, że rodzice płacili za nią przez miesiąc zus żeby mogła sobie leżeć w domu to zostali bez pracownika i moja mama musiała pracować po 12 godzin a ma juz swoje lata. Chyba nie miałabym serca odwalić komus takiego numeru. Chyba, że byłaby to wielka firma w której jeden pracownik w tą czy w tą nie robi znaczenia.

Ja pracę w zawodzie dostałam rok temu i chciałabym popracować jeszczę ok półtora roku a później myśleć o dziecku. Mam nadzieję, że łatwiej będzie mi wtedy znależć pracę jak junior będzie juz na świecie. 2,5 roku to zawsze jakieś doświadczenie. Apropos pracy to dostałam przekierowanie i 19. 04 jade na szkolenie a od 1. 05 wracam do pracy (tej w zawodzie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że z tymi dziećmi to każda kobitka indywidualnie powinna być rozpatrywana :lol: Popatrzcie na nas trzy. Każda myśli inaczej. Mało tego, każda z nas czuje inaczej a tu już mylić się nie można. Ja chciałabym juz mieć dziecko (jeszcze kilka lat temu przez gardło by mi to nie przeszło :lol: ) ale ważniejsze jest teraz wykończenie mieszkanka, co by maluszka w remont nie pakować. A przedewszystkim chciałabym być w stanie zagwarantować mu normalne życie (oczywiście pod kątem finansowym bo pod np emocjonalnym to nie podlega watpliwości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie myślałam, żeby komuś odstrawić taki numer. Tylko poprostu iść do pracy i po paru miesiącach zacząć się starać. Nie jestem za tym, żeby komuś narobić dziada, ale życie to życie i żeby mieć dziecko to praca byłaby potrzebna, bo jednak i chorobowe dostaniesz i macierzyńskie. To trochę kasy zawsze wpadnie. A tak to nie ma się nic.

A w większym przedsiębiorstwie to już inna sprawa :wink:

 

Też zwlekaliśmy z dzieckiem przez moją pracę, bo zależało mi, żeby mieć trochę lat pracy w papierach (i mam 5), żeby potem lepiej wypaść przed następnym pracodawcą. I co??

Skończyło się tak, że miałam poważne problemy z ciążą, pierwsza poszła..

Jak potem chciałam urlop, żeby psychicznie odpocząć (w tym samym czasie zmarła moja mama), to wiesz co mi szefowa powiedziała?

Że nie dostanę urlopu, bo w szpitalu dość odpoczęłam :o :o

 

Za to 3 miesiące później okazało się, że znów jestem w ciąży i odrazu poszłam na chorobowe (ryzyko poronienia). Zamiast mi powiedzieć jakieś miłe słowo, wyrazić współczucie czy pocieszyć, że będzie dobrze to mi powiedziała, że z dniem porodu nie pracuję :o .

 

Wdzięczność za to, że nie chciałam ich zostawić przez tyle lat na lodzie. A wiem, że byłam dobrym pracownikiem, bo sklep, który prowadziłam (mają sieciówkę), ma teraz 4 razy niższe obroty niż za moich czasów. I chyba go zamkną. A otwierali go ze mną i ja go wyprowadziłam na prostą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu przepraszam, że pytam :oops: ale ile ty miałaś latek jak urodziłaś Dawidka skoro mówisz, że późno?

 

no, jak Dawidek się urodził to miałam 26 lat.

nie mówię, że to dużo pod tym kątem, że dużo... :lol: :lol:

Tylko, że jak patrzę teraz na to wszystko z perspektywy czasu, to uważam, że mogłam być młodsza o jakieś dwa lata.

To jest tak piękne przeżycie, że żałuję że dopiero teraz je przeżywam.

Bo jest cenniejsze niż każda praca.

I jedną rzecz powiem..

że choć miłości mam ponad miarę w sobie, to czasem nerwy mi puszczają..

I siły już na to wszystko nie mam. A przedtem to na wszystko siła była..

I pomoc od każdej strony, teraz od nikogo :cry:

Więc siedzę 24 na dobę z dzieckiem sama, małż wraca po 14 godzinach z pracy , zje i idzie spać...

I znów sama..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że jak kto jest świnia, to jest - i jak jest pracownikiem, i jak jest pracodawcą - niezależnie gdzie siedzi :roll:

Ja z kolei ostatnio byłam świadkiem jeszcze innej sytuacji. Dziewczyna pracowała na "zlecenie" (za obopólnym interesem :wink: ) i zaszła, całkiem nieplanowana ciąża. I co? Ubezpieczenia nie ma, zarobki takie, że na początku na luzie chodziła prywatnie :roll: Potem zaczęła myśleć, że jednak długo tak nie wydoli. No to idzie do szefowej, żeby podpisać umowę :roll: Tamta, że owszem, ale składki będą z wynagrodzenia potrącane :roll: Zgody nie ma, bo mniej kasy w kieszeni zostaje :roll: Obie z gruntu uczciwe baby :roll: Mogłyby się spotkać gdzieś po drodze, nie spotkały się - dziewczyna popracowała prawie do porodu i poszła na bezrobocie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napewno będzie dobrze :wink:

drugiego dzidziusia też nie chcieliśmy przed przeprowadzką, bo to męczące i nerwy i wszystko bez przerwy..

ale na nowe mieszkanko, jak już się zamieszkało..

 

 

a ile ludzi tyle charakterów i każdy ma inny pogląd na życie

 

za to kilka miesięcy po moim porodzie zadzwoniła do mnie była szefowa popłakana...

i wiesz co chciała się spytać??

Co się dzieje przy poronieniu i czy są jakieś szanse na ratunek..

bo jej córka właśnie przechodziła to samo..

samo życie, szkoda, że cudzego nieszczęscia nie potrafiła zrozumieć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu przepraszam, że pytam :oops: ale ile ty miałaś latek jak urodziłaś Dawidka skoro mówisz, że późno?

 

no, jak Dawidek się urodził to miałam 26 lat.

nie mówię, że to dużo pod tym kątem, że dużo... :lol: :lol:

Tylko, że jak patrzę teraz na to wszystko z perspektywy czasu, to uważam, że mogłam być młodsza o jakieś dwa lata.

To jest tak piękne przeżycie, że żałuję że dopiero teraz je przeżywam.

Bo jest cenniejsze niż każda praca.

I jedną rzecz powiem..

że choć miłości mam ponad miarę w sobie, to czasem nerwy mi puszczają..

I siły już na to wszystko nie mam. A przedtem to na wszystko siła była..

I pomoc od każdej strony, teraz od nikogo :cry:

Więc siedzę 24 na dobę z dzieckiem sama, małż wraca po 14 godzinach z pracy , zje i idzie spać...

I znów sama..

 

No widzisz, a mnie przekonujesz :lol: A mi w tym roku 38 szczeli :evil: I chodzi właśnie o te siły, energię i wszystko :roll: Człowiek jak jest młody, to ma siłę, żeby z dzieckiem pobiegać, poskakać, poturlać się po trawie... Z czasem ta energia gdzieś się ulatnia :-?

Ale Wy jeszcze młode d.pki jesteście, to co Was będę straszyć :o :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...