Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wielki Podrzutek Jagny


Recommended Posts

Acha - jeśli jeszcze mogę po prośbie ( ) , to poprosze o więsze zdjęcie pokoju z okienkami w żaluzjach i z dalszej perspektywy (koncert zyczeń kurcze ).

A.

Skoro koncert życzeń, to.....

Dla Przesympatycznej Pani AgnesK z turnusu trzeciego - pucio, pucio:

http://images1.fotosik.pl/143/5d585d102a4f9f76m.jpg

O takie zdjęcie chodziło Aga? :D

 

Te szmaty co wiszą w oknach, to miały być na chwilkę i już na razie tak zostały. Niebawem jedziemy wybrać normalne zasłony.... :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 377
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Korzystam z faktu, że fotosik jakoś w miarę sprawnie funkcjonuje i pokażę kilka tematów ogrodowych. Ci co się interesują wyłącznie budowaniem, pustakami, kanalizacją, gresami i takimi innymi, mogą sobie przewinąć... :wink:

Na tarasie miały być barierki. Ale że ciągle mi było kwiatów mało, więc namówiłam Mojego Męża, żebyśmy po prostu poustawiali donice z kwiatami dookoła. "Namówiłam" to może nienajlepsze określenie. Powiedziałam:

- Słuchaj, a może zamiast barierek poustawiamy donice z kwiatami?

A on na to:

- Dobra!

http://manu.dogomania.pl/emot/lalala.gif

Nietrudno odgadnąć....Odpada ciężka robota z robieniem barierek, żona się zajmie kwiatkami a taras będzie optycznie ogrodzony. Bajka.

Te donice to debiut. Nigdy nie miałam donic na zewnątrz, więc nie byłam pewna jak to się robi. Nawtykałam więc różne roślinki i patrzyłam co się będzie działo:

http://images2.fotosik.pl/134/f2b20b4d1e93f74am.jpg

A tu petunie. Zdjęcie być może zrobiłam w ostatniej chwili ich życia, bo mój Młodszy Syn postanowił mi pomóc, uznał, że czas zasilić roślinki i wysypał na moje donice - to białe coś dookoła - całą zawartość wiaderka z nawozem. Do hortensji zresztą... http://manu.dogomania.pl/emot/malv.gif

http://images2.fotosik.pl/134/aa88512875fd9c46m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu podobna do niego Panna Akacja. Ciekawa z nią rzecz jest taka, że zaledwie kilka tygodni temu kupiłam ją w postaci badyla z kilkucentymetrowymi patyczkami. Trudno mi było uwierzyć Pani Sprzedającej, która twierdziła, że jeszcze w tym roku będzie toto miało gałęzie.....

http://images2.fotosik.pl/135/e7d4b4e0bf7aac82m.jpg

Jak ktoś szuka czegoś szybkorosnącego, to mam jasny dowód, że akacja rośnie jak wariatka.

Posadziłam ją troszkę na uboczu, bo podobno jak się za bardzo rozrośnie to trudno się jej pozbyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejne drzewko. Klon Flamingo. Mam dwa, ten jest mniejszy i na dodatek dołożony jako gratis przy zakupie sześciu donic tarasowych! Jak to bywa z darowanymi i kradzionymi - rośnie ślicznie i po deszczach ma mnóstwo różowiutkich przyrostów. Moje wierzby hakuro nischiki mogą się wstydzić... :-?

http://images3.fotosik.pl/134/3d3755ab58a89d67m.jpg

Po lewej stronie widać młodziutkiego perukowca a za flamingiem, również przypalikowana jest śliwa Nigra, którą kupiłam z purpurowymi liśćmi, ale mimo, że posadzona na słońcu - zupełnie zzieleniała :o Myślałam, że nic z niej już nie będzie a tymczasem po deszczach pojawiło się mnóstwo młodych listków i wszystkie są w czystej purpurze. No i jak to teraz wygląda. Zupełnie jakby była łaciata... :roll: Na zdjęciu chyba tego na szczęście nie widać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna rzecz o której mogę napisać z doświadczenia, że na 100...a nawet na 200% się sprawdziła to zadaszony taras.

Duży taras i mocno zadaszony był priorytetem w szukaniu projektu. Potem przez wprowadzane przez nas zmiany (opisywałam to w dzienniku, jakby co) zadaszenie uległo zmianie, ale nie było wątpliwości, że ma być. Niektórzy mówili, że będzie przez to ciemno w salonie, ale nie słuchaliśmy i słusznie. Nie jest ciemno w salonie. Wręcz, żeby oglądać telewizję w ciągu dnia, trzeba zasłaniać żaluzje, bo "wali po ekranie". Natomiast kiedy pada letni deszcz, kiedy nadciąga spektakularna burza (pasjami lubię burze) widzę jak sąsiedzi z niezadaszonym tarasem muszą zbierać wszystko z tarasu i ewakuować się do domu. A ja sobie biorę kubek z kawką, siadam na bujanej kanapie i delektuję się widokami, dźwiękami i zapachami. Krzesła z tarasu zbieram tylko jak zanosi się na porządną burzę z wichurą i nie chcę, żeby mi fruwały dookoła chałupy. Zresztą zauważyłam, że zawsze jak podejmę wszelkie przeciwhuraganowe kroki to nawałnica przechodzi bokiem, popada, pobłyska, pogrzmi i tyle. A jak zostawię wszystko, bo przecież bokiem przejdzie, to zacina mocno ulewa, walą pioruny i wieje jak w kieleckiem.... :-?

A jak jest ładna pogoda to sobie też można usiąść w cieniu i książkę poczytać, albo pogadać ze znajomymi, albo pogapić się na roślinki i ptaszki....To moje ukochane miejsce:

http://images3.fotosik.pl/135/c2a168e7a0bce3c2m.jpg

Tu ogólne ujęcie.

http://images3.fotosik.pl/135/541dbada56678ef5m.jpg

Te suche badyle na nasypie tarasu to była maciejka. Jako początkujący ogrodnik wysiałam całą w jednym terminie, więc pachniała przepięknie i intensywnie, ale jak dla mnie o wiele za krótko. W przyszłym roku będę siała na raty, żeby pachniała całe lato.

A nasyp będzie obłożony kamieniami polnymi. Ale nie wiem kiedy.

To schody (z Tulą - modelką).

http://images1.fotosik.pl/143/ac41d3eee2cea691m.jpg

Wszystko w gresie robił nasz ukochany Pan Glazurnik - pan Wojtek. Kiedy skończył robić taras i doszedł do schodów. Popatrzył na nie jakby je pierwszy raz widział i spytał:

- Kto wymyślił takie półokrągłe stopnie?

- Paweł - odpowiedziałam z dumą, że mam takiego sprytnego męża.

- Fajne - pokiwał głową pan Wojtek

Dopiero sobie uświadomiłam, że dla niego te wszystkie półokrągłości to dodatkowe cięcia i obróbki.... :lol:

Ale jak widać, poradził sobie koncertowo i na dodatek sam zaproponował mi coś w rodzaju donic na kwiatki przy schodach i spytał czy ma obrabiać płytki dookoła każdego źdźbła trawy, czy lecieć na równo... :lol:

Tak więc kiedy oglądam wybierane przez naszych forumowiczów projekty to pierwsze na co patrzę to taras czy jest zadaszony - nic na to nie poradzę :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesień idzie, to trzeba było jeszcze raz na kominek popatrzeć, bo to przecież jego czas nadciąga....A że autor drewnianych części, czyli Pan Stolarz Artur też przyjechał robić cokoły, tośmy se tak razem popatrzyli i koncepcja kominka nam się zdziebko zmieniła. Przy następnej wizycie Pan Stolarz Artur przerobił więc nieco kominek, obramował drewnem okna (jedyna fotka jaką cyknęłam jest fatalnie nieostra, niedługo zrobię nową, to wkleję) i poopowiadał co zrobi na tarasie. Nie, nie, zboczony nie jest, nie będzie nic zbereźnego na tym tarasie się działo, chodzi o oszlifowanie, obrobienie i pomalowanie zadaszenia tarasu. Od środka. Znaczy, to co się ma nad głową jak się siedzi na tarasie... Od spodu to.... O matko, jak zrobi to wkleję fotkę i będzie wiadomo o co chodziło :roll:

A to mój kominek jeszcze niedawno:

http://img383.imageshack.us/img383/5853/obraz4786jr.jpg

 

A tu po liftingu:

http://images3.fotosik.pl/143/b365d57b46bcd7cdm.jpg

Zdjęcie jest nieostre, więc na wszelki wypadek wyjaśniam :wink: : zmieniony jest kolor na ciemniejszy i doszło jeszcze trochę drewna. I jeszcze nam mało. Stolarz Artur zrobi jeszcze taką samą "dębową obudowę" jak na ścianach dla barku w kuchni i na kawałek ściany za barkiem. I nie obiecuję, że na tym skończymy. S. Artur ma głowę pewną pomysłów a nam się podoba to co robi.

Cokoły w jego wykonaniu wyglądają tak (też nieostre..):

http://images1.fotosik.pl/152/834e5e9cbe2e954fm.jpg

Tak więc jest jasne, że dla osób ceniących sobie nowoczesność i minimalizm ten styl musi wydawać się...eee....no oni wiedzą czym. Ja jednak zawsze marzyłam o domu pełnym drewnianych elementów, mięciutkich poduch i zapachu lawendy. Lawendę mam na tarasie, drewno czaruje S. Artur i jeszcze tylko przeforsowanie wielkiej, miękkiej kanapy mi zostało... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Miały być jakieś zdjęcia, ale nie będzie, bo mnie chyba do Tworek odwiozą zanim te cholerne zdjęcia mi się uda wgrać… :evil:

3 listopada

Za trzy tygodnie minie rok odkąd mieszkamy. Czas coś skrobnąć w dzienniku z tej okazji….

Mieszka się cudownie. Jak dotąd, przez ten okrągły rok, przez cztery pory roku nie znalazłam niczego co mogłabym uznać za minus mieszkania na wsi we własnym domu. Same plusy. Może to jakieś chore jest, ale ja – straszny śpioch, celebrujący w wolne dni leżenie w wyrku co najmniej jak śniadanie u Królowej Elżbiety, odkąd mieszkam tutaj nie jestem w stanie uleżeć dłużej niż 3 minuty po przebudzeniu. Od razu włącza się motorek myśli co jest do zrobienia w domu i w ogrodzie i szkoda się robi dnia na takie wylegiwanie. No i ta już oklepana na wszystkie strony kawa na tarasie to jest faktycznie coś, bez czego dnia wolnego nie da się rozpocząć kiedy tylko pogoda na to pozwala. Jeszcze w piżamie, czasem w szlafroku wyjść na taras z kubkiem kawy… to się chyba nigdy nie znudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda. Jeszcze niedawno na widok śniegu w telewizji albo zdjęciu mną telepało. Nie ze szczęścia bynajmniej. Żal mi jest odchodzącego lata. Obserwuję sejmikujące szpaki, klucze dzikich gęsi ujadające wysoko na niebie i wyrywam ze smutkiem jednoroczne kwiaty, które nie wyglądają już jak kwiaty… :( Ale nie brak też miłych niespodzianek. Już we wrześniu zakwita mi takie jedno zielsko, które dostałam od sąsiadki i myślałam, że zakwitnie to na wiosnę następnego roku i na żółto. A zakwitło teraz i to na fioletowo. Śliczne. Nie mam zdjęcia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesień przyszła i tyle. Jadę do sklepu i kupuję cebule tulipanów. Nigdy nie chciałam tulipanów bo mi się kojarzą z pierwszomajowym pochodem i trudnymi czasami. Teraz nagle pragnę tulipanów. Różnych. Kupuję czarne, różowe, czerwonożółte i fioletowe. Pieczołowicie wsadzam w ziemię. Nadal nie rozumiem, dlaczego na opakowaniach kwiatów cebulowych nie ma jednej, dość istotnej informacji: którą stroną do góry! Sadziłam wcześniej ziemowity i trochę się musiałam nagłowić, która część to głowa a która tyłek takiej cebuli. Skąd początkujący ogrodnik ma to wiedzieć?! :-? Jedne mi nie wzeszły. Pewnie posadziłam głową w dół….

Nie chciałam też róż, bo twierdziłam, że mam za małe doświadczenie a te kwiaty wymagają specjalnej troski. Pojechałam i kupiłam sześć krzaczków róż. Nie żebym nagle poczuła się doświadczona. Po prostu nagle sobie uświadomiłam, że mój ogród bez róż to nie ogród. Ja muszę mieć róże! Kupiłam dwie parkowe i cztery rabatowe. Wszystkie są gołe, znaczy nie mają kwiatów ani liści. Posadziłam i dopiero jak zakwitną (jak zakwitną…) okaże się gdzie jest jaki kolor…Niespodzianka! Suuuper…. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas w moim dzienniku płynie szybko. Przyszła prawie -zima. Prawie robi wielką różnicę i podobno od wtorku znowu ma być ciepło. Nic to. Na razie mamy zimę. Sypie śnieg i zrobiło się trochę biało. Za to na pewno zrobiło się zimno i to nie trochę. Wieje lodowaty wiatr i jest mocno nieprzyjemnie na zewnątrz. Za to w domu….Cieplutko! Pompa ciepła zaczęła się włączać już tak od miesiąca, ale dyskretnie tylko w nocy. W ostatnie dni zaczęła działać prawie całą dobę. Podłoga zrobiła się ciepła i jest fajowo. Ale przecież mamy też obudowany wreszcie kominek i równie wreszcie wysezonowaną stertę drewna pod domem. Palimy więc w kominku. Pompa odpoczywa a w domu nie dość, że ciepło to jeszcze pięknie pachnie palące się drewno. Z kratek rekuperatora bucha ciepłe powietrze…Mniam. I nagle o dziwo przestaję dostawać drgawek na myśl o zimie. Chcę zimę. Nie mogę się doczekać zimy! Zima jest cudowna! (chociaż nadal uważam, że jej najwspanialszą cechą jest to, że po niej przychodzi wiosna….)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze spraw przyziemnych, ale jakże interesujących. Mogę już podać bez domysłów i prognoz: rachunek za prąd w okresie listopad – kwiecień – ok. 2300zł, czyli ok. 390 zł miesięcznie. Rachunek za prąd w okresie kwiecień – listopad - 2150zł czyli ok. 350zł miesięcznie. Dlaczego w lato tyle co zimą? Ano pewnie dlatego, że stawialiśmy dodatkową część do garażu (betoniarka itp.) i kładliśmy kostkę (szlifierki itp.) robiliśmy podbitkę (piły, szlifierki itp.) , no i w wakacje dużo się gotowało, filtrowało wodę do basenu itd. Biorąc pod uwagę, że nie jesteśmy specjalnie oszczędni a jeszcze w tym jest ciepła woda i ciepło w domu….da się chyba przeżyć...nie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie prawie-jesienne spojrzenie na mój prawie-ogród:

http://images3.fotosik.pl/231/fc73be4153c27f4dm.jpg

 

Ale jeszcze chwilka letnich wspomnień:

http://images3.fotosik.pl/231/d7513fd350711824m.jpg

Ten samotnik wysiał się sam, ale oczywiście zainspirował mnie do działań na przyszłą wiosnę. Będę miała słoneczniki. Dużo słoneczników! Tym bardziej, że ten z własnego ogrodu został komisyjnie uznany za najsmaczniejszy słonecznik jaki w życiu jedliśmy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pogoda się zaczyna zmieniać:

http://images1.fotosik.pl/240/c82b90b52b2620c7m.jpg

 

I nie posiedzi się już na tarasie:

http://images1.fotosik.pl/240/db0208043c1de90fm.jpg

 

Ale za to można posiedzieć przy kominku:

http://images4.fotosik.pl/195/62ea4dc1d1e8f963m.jpg

 

I nie utopimy się już w błocie na podjeździe:

http://images1.fotosik.pl/240/30a9b76afa2ee754m.jpg

Prawda, że śliczne jest centralne drzewko na środku? To było do przewidzenia, że się nie przyjmie... :( Niedługo posadzę tam coś nowego z większą szansą na przeżycie, ale na razie toczę spór z mężem, bo on chce tam wetknąć lampę. Nie rozumiem go - lampa przecież nie rośnie i nie pachnie... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś tysiąc lat temu pisałam, że uzgodniliśmy z jedynymi wtedy sąsiadami....a w zasadzie to z jedynymi zamieszkującymi na stałe, bo wtedy my też jeszcze nie mieszkaliśmy, że chcemy mieć nazwę swojej ulicy, która przecież wcale nie jest ulicą, tylko błotnistą drogą przez pola. Ale przecież ta błotnista droga przez pola jest naszą błotnistą drogą przez pola i my chcemy, żeby się nazywała. Perypetie z wymyślaniem nazwy opisałam wcześniej w każdym razie stanęło na tym, że ma się nazywać Brzozowa. Z tej okazji uroczyście sadzę wiosną około trzydziestu brzóz...http://manu.dogomania.pl/emot/Brawo.gif

I tak sobie mija ponad rok od wystosowania stosownego pisma do Gminy, idę sobie niczego nieświadoma na spacer z psami....patrzę...a na płocie jednego z Sąsiadów-Nie-Sąsiadów (to ktoś kto ma działkę, ale nie mieszka) wisi granatowa tabliczka z napisem "Ul. Brzozowa" http://manu.dogomania.pl/emot/dribble.gif Śliczna, błyszcząca tabliczka, profesjonalna taka.... Drugą odkrywam nazajutrz wracając z pracy. Wisi sobie grzecznie na płocie u pierwszych z brzegu Sąsiadów z Kopytem. Ale numerów jeszcze nie mamy. Pani w gminie poinformowała Mojego Męża, że mamy się na razie przyzwyczajać do nazwy....(ja się od roku przyzwyczajam! :roll: ) a numery będą nadane w przyszłym roku. Kalendarzowym. Czyli całkiem niedługo. Tak z parę miesięcy. I tak teraz mamy numery tymczasowe i osobiście odbieram pocztę z osobiście zakupionej skrzynki pocztowej http://manu.dogomania.pl/emot/mail.gif Skrzynka jest bardzo urokliwa, ma takie okienko na dole, żeby było widać czy coś przyszło. Okienko jest bardzo przydatne, ale nie działa. Nic nie widać. Dlatego też czasami sobie tak zaglądam dla samego zaglądnięcia, a tam leży przemoczona i wyschnięta i znowu przemoczona ze cztery razy brudna koperta z jakimś Bardzo Ważnym Pismem.... Bo skrzynka chyba też przemaka....http://manu.dogomania.pl/emot/chytry.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynamy przygotowania do zimy. Drewno do kominka jest. Poskładałam (dopiero teraz....nadzieja na powrót naprawdę ciepłych dni okazała się być kochającą matką) krzesła z tarasu. Ale za to pojawił się nowy, bardzo zimowy i przydatny mebel:

http://images3.fotosik.pl/239/a151d29bf9835a2em.jpg

O dziwo nawet nie musiałam specjalnie męczyć o to Mojego Męża. Mało tego, w ogrodzie już za parę dni stanie jeszcze jeden, większy karmnik i słup z budkami lęgowymi. Oj, będzie na co popatrzeć! Sikorki już dzisiaj całą grupą przyleciały na rekonesans :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zna się ktoś na świerkach kłujących? Znaczy, ja wiem, że tu na forum są tacy co się świetnie znają, ale wątpie, żeby się zaczytywali moim dziennikiem... :-?

Chodzi o taki drobiazg - czy taki Brzydal ma szansę wyrosnąć na Piękne Drzewo? Czy z wiekiem dostanie dolnych gałęzi i ładnego pokroju...

Oczywiście to moje iglaste dziecko i niech sobie rośnie na zdrowie, ale nie chciałabym, żeby się wszystkie drzewa w okolicy z niego śmiały.... :(

Co prawda nie jest osamotniony, bo mam jeszcze parę takich egzemplarzy na działce, ale ten jest wyjątkowo na widoku...

 

http://images3.fotosik.pl/239/d7b7213ef443a72dm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę to nie mam za bardzo na co w życiu narzekać. Mam wymarzony dom, wymarzony (jak się, ku mojemu i nie tylko, zdumieniu okazało) kawałek przyszłego ogrodu, mam całkiem fajowego (jak chce) Męża i zdrowe, fajne dzieciaki.

Mówią mi ludzie, że szkoda, że nie mam córki, bo z synów to marna pociecha. Ja tam jestem dosyć pocieszona. Starszy - 13 letni uczy się dobrze, jest wice-przewodniczącym szkoły i ma na głowie Bardzo Ważne Zadania typu ogłaszanie komunikatów po klasach i sprawdzanie obuwia 8) Jest rezolutnym, miłym i uczynnym chłopcem. Do szału doprowadza mnie tylko parę rzeczy, ale to drobiazgi. Na przykład zawsze zostawia mi do prania spodnie, w których kieszeniach można znaleźć papiery, chusteczki, gumki (nie, nie te co niektórzy pomyślą :wink: ), spinacze i drobne monety. Albo to, że wszędzie zostawia zapalone światło, nawet tam, gdzie go podobno wcale nie było... :-? Ale co tam. Fajny jest ogólnie.

Młodszy ma pięć lat i też jest w porządku. Nawet mnie lubi. Jest tylko chorobliwie nieśmiały w stosunku do obcych i jak mu to nie przejdzie, to się przecież w życiu nie ożeni! :evil: A mąż byłby z niego fajny, bo chłopak bardzo lubi sprzątać a szczególnie myć płynem wszystko co szklane, począwszy od stolika w salonie a na oknach kończąc. Jak żona się zgodzi na szkalny dom, to będzie miała błysk w chałupie! W swoim pokoju też umie posprzątać sam i to nawet spory bałagan! Po podłodze jak zwykle u dziecka walają się różne rzeczy a ten smarkacz w pięć minut wszystko uprzątał i podłoga robiła się pusta, w sam raz do odkurzenia i umycia. Wiele pochwał usłyszał na ten temat a ja byłam bardzo dumna, że taki porządny. Aż do dnia kiedy otworzyłam jego szafkę przy biurku....

 

http://images2.fotosik.pl/250/d4fc81b3aa9e0bb7m.jpg

 

Co tam jest? Ano to wszystko co znalazł na podłodze, czyli ciuchy, papiery, resztki jedzenia, buty, klocki i nawet jakieś naczynia.... Nie wiem jak długo trwał ten proceder, ale miał się ku końcowi, bo szafka już się ledwo domykała. A ja zachodziłam w głowę co się stało z jego bluzą, którą tak lubił....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...