Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wielki Podrzutek Jagny


Recommended Posts

Dzień pełen emocji. Siedzę sobie przy porannej kawce i oczywiście forum muratora, jest już koło południa, bo ja długo piję kawkę, a tu dzwoni mój Mąż i zadaje mi pytanie, na które czekam jak na oświadczyny „Może pojedziemy dzisiaj pooglądać jakieś płytki, kible i takie tam?” Staję na baczność. Jedziemy! Nie przeczę, że jestem pełna obaw. Wiem, że mój gust niekoniecznie jest taki jak gust mojego Męża a po drugie mój Mąż chronicznie nie znosi zakupów. Zdaję sobie sprawę, że albo wyjdziemy po 10 minutach wzajemnie na siebie obrażeni, albo wybierzemy pierwsze płytki, które podobają się nam obojgu. I tak właśnie się dzieje. Po dziesięciu minutach mamy ochotę oboje wracać do domu, ale jakoś się udaje i rozglądamy się dalej. Trafiamy na płytki do łazienki, na widok których serce mi mięknie. Pokazuję. Podobają się! Mój Mąż wybiera dwa odcienie. Nie oponuję. Też mi się podobają. Pani prowadzi nas na górę a tam jeszcze więcej gresów. I w tym takie do salonu. W tym samym stylu. Mężowi podoba się odcień jasny, chłodny. Mi bardziej beżowy, cieplejszy. Przekonuję. Pani Płytkowa popiera. Dwóm babom nie daje rady. Ulega. I oto co upatrzyliśmy:

Łazienka:

http://www.serenissima.re.it/catalogo/quarry/images/amber-min1.jpg http://www.serenissima.re.it/catalogo/quarry/images/sand-min1.jpg

te dwa odcienie. Ciemniejszy na podłogę a ciemniejszy z jaśniejszym na ściany (mniejsze kafle)

Salon:

http://www.mosaictileco.com/Ceramic-Tile-Qu-Bo12.jpg

Kafle duże 42,5x42.5

W jadalni i kuchni ten sam odcień, ale kafle mniejsze.

Oba rodzaje (duże i mniejsze) łączone będą "na przesunięcie" z o ton ciemniejszymi małymi mozaikowymi kafelkami, ale tego odcienia nie ma w internecie.

Gres jest włoski.

Oczywiście nie jest powiedziane, że będzie TO. To pierwsza przymiarka i jeszcze coś może się zmienić o czym będę informować na bieżąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 377
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wieczorem, czyli bardzo niedawno, siedzę sobie przeglądając oczywiście forum w sprawie moich ślicznych gresów a tu dzwoni mój Mąż i mówi, że dzwonił Pan od Rekuperatora i powiedział, że jak kto inny ma robić pompę ciepła, to on rekuperatora robił nie będzie! A bo ma dużo pracy a on już wyliczył na wszystko razem i skoro tak, to on już się tym zajmował od nowa nie będzie, bo ma zleceń aż nadto. Mąż mi mówi, że przekonywał go, że przecież od początku sugerowaliśmy, że wolimy pompę propanową, ale Pan Rekuperator się zawziął i zrezygnował. Jestem wściekła. Tak liczyłam na naszego Pana Rekuperatora, który ładnie umie połączyć DGP z Reku, a tu takie fanaberie... :evil: :evil: :evil:

Jak tylko mój Mąż wraca do domu, napadam na niego z pytaniami „Ale jak on tak może, dlaczego, o co mu chodzi, przecież....” Na to mój Mąż spokojnie: „Żartowałem. Przyjedzie w przyszłym tygodniu robić pomiary”.....ughhh! To właśnie cały mój Mąż :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień z emocjami.

Przez mojego Męża zostałam tym razem nabrana z wyceną okien. Nieźle się jak widać chłopak bawi moim kosztem. Podał mi o 8 tysięcy wyższą, a kiedy się zmartwiłam i westchnęłam, że trudno, że w końcu to mają być bardzo porządne okna, tak więc muszą kosztować, zlitował się dosyć szybko i podał prawdziwą kwotę: 15.400 Okna plastikowe z profilami Rehau, z obu stron barwione (chyba „złoty dąb”), czterokomorowe, szyby P4. Całkiem fajna cena. Spodziewaliśmy się wyższej.

A ja dochodzę do wniosku, że jak się bierze za wykończenie domu to albo trzeba od razu zaplanować wszystko, postawić pieczątkę i już niczego nie szukać, albo pojechać do sklepu raz, wybrać, zamówić i czekać na dostawę. Bo my już dzisiaj zmieniamy koncepcję jeśli chodzi o podłogi. A wszystko przeze mnie. Dzisiaj nad ranem nie mogę spać i ceny upatrzonych przez nas wczoraj płytek skaczą mi przed oczami. Obliczam po raz dziesiąty orientacyjny koszt podłogi i już nie ma mowy o zaśnięciu. Na dodatek wiem, że to jeszcze nie jest do końca TO L Pilnuję aż mój Mąż otworzy oczy i natychmiast oświadczam, że jedziemy do sklepu. Musimy zobaczyć jeszcze inne, musimy porównać... O dziwo nie protestuje! Ha, też mu się coś jednak nie spodobało. Albo jeszcze śpi i nie wie co mówi. Najpierw jedziemy do banku podpisać wreszcie wniosek o wypłatę kredytu. Pieniądze mają być we wtorek! Czyżby można było zacząć szaleć?.. Jedziemy do Opexu, bo tam jest wszystko na raz. Jeszcze przed wyjazdem przypominam sobie taką-jedną-podłogę-co-mi-się-strasznie-podobała. I wynajduję ją. Nowa Gala w następujacej aranżacji :

http://www.nowa-gala.com.pl/oferta/orientale/OR-02-podloga.jpg

ale w ciut cieplejszym odcieniu:

http://www.nowa-gala.com.pl/oferta/orientale/OR-06-podloga.jpg

Mąż nawet przez moment nie kręci nosem. Podoba się! Cena zresztą też jakaś taka bardziej przyjazna, tym bardziej, że to Opex, a tam ponoć drogo, pan sprzedający wspomina o rabacie biorąc pod uwagę metraż przewidziany pod tę glazurę a poza tym mój wspaniały Mąż od razu zapisuje sobie telefon prosto do producenta...Będzie taniej, to pewne. No i? Które fajniejsze? Te poprzednie, czy Nowa Gala? Bardzo proszę o opinie, chociaż nie przeczę, że troszkę się ich boję :(

Nie ma jednak róży bez kolców. Podczas wycieczki mój Ślubny wypatruje również kafle do łazienki. Zupełnie inne niż te wczorajsze. Bardziej nowoczesne. Nie ma ich w internecie. Zresztą może i dobrze, bo coś czuję, że nie jest to ostateczny wybór :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem okropna. Tak w ogóle i jeszcze z dwóch powodów: zaniedbuję swój dziennik i zaniedbuję dzienniki innych. Zawsze mnie złościło, że jak ludzie dochodzą do pewnego etapu, to coraz mniej piszą w dziennikach. Ale teraz rozumiem. Nie ma czasu! Jestem na forum w zupełnie innej roli. Opcję „szukaj” mam rozgrzaną do czerwoności. Szukam sztachet, siatki, kuchni, kafelków, wykładzin, kibelków i innych fajnych rzeczy. Jest ekstra zabawa. Oczopląsu dostaję średnio po dwóch godzinach oglądania. A tymczasem u nas:

JEST PIERWSZA TRANSZA! Wbrew oczekiwaniom nie odtańcowujemy dzikiego tańca, nie upijamy się, nie obdzwaniamy rodziny....jedziemy do banku i wypłacamy sporą część. Na spokojnie. Myślę, że jeszcze nie rozumiemy co się stało. To szok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa podłogi do salonu jest najwyraźniej ostatecznie ustalona: będzie Nowa Gala i koniec. Umawiamy się, że już o tym nie będziemy rozmawiać. Sprawa łazienek jest nadal otwarta. Jedziemy sobie dzisiaj Zupełnie Gdzie Indziej, a tu widzę w Jabłonnie sklepik z polskimi glazurami. Krzyczę „O!” i pokazuję palcem mijany punkt. Zawracamy. No i wybieramy. Postanawiam się nie wtrącać. Skoro ja wybrałam Nową Galę, to teraz resztę niech wybiera mój Mąż a ja się nie będę kłócić. Mąż wybiera płytki Cersanitu. Jasny brąz i beż. Delikatne dekorki. Jak dla mnie mało wyraziste, ale obiecałam, że nie będę się kłócić.

http://www.cersanit.com.pl/cms_foto/63/catania_bei_25x35.jpg

Zdjęcia ciemniejszego odcienia nie ma na stronie. Jak znajdę to wkleję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to widzę coś na co się upieram. Płytki do kuchni. Śliczne. Polcolorit. Mówię, że chcę. Widocznie mówię to takim tonem, że Mąż już wie, że opór nie ma sensu. Kiwa głową. Będą więc takie:

http://www.polcolorit.pl/oferta/kuchnie/country/country_d.jpg

http://www.polcolorit.pl/oferta/duze/kuchnie/country/scr40_beige.jpg

I tu też pechowo, nie ma zdjęcia ciemniejszego koloru :(

Ale zdjęcie nie oddaje ich urody, słowo daję. Kafelki są nierówne na brzegach i są takie jakieś wypukłe. Śliczne. Będą poukładane jaśniejsze z ciemniejszymi, ale jeszcze nie wiem konkretnie jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okna zamówione, kolor wybrany już na sto procent. Złoty dąb. Bardzo ładne. Parapety, które też tam są omijam wzrokiem, bo jakoś nie wzięłam ich pod uwagę przy liczeniu czekających nas kosztów. Da się żyć bez parapetów? Może serwetkę położę i nie będzie widać, że nie ma....

A koparka nam kopie dziurę pod ogrodzenie. Chcieliśmy mieć dużą działkę i mamy. Tylko teraz trzeba tę dużą działkę ogrodzić... Bagatela 300mb...Mąż liczy w pamięci ile to wyjdzie gruszek betonu. Jakoś się nie uśmiecha. Mówi pod nosem jakieś dwa krótkie słowa, z których pierwsze zaczyna się chyba na „k”...hmmm, o co mu może chodzić? A jeszcze marzy mi się ogrodzenie z drewna. Sztachety jakieś ładne najlepiej. Nawet dzwonię do jednego pana co takie niedrogo sprzedaje. Pan się pyta ile potrzebuję a jak mu mówię ile, to on się cieszy i mówi, że w takim układzie to transport będzie za darmo. Z Krakowa.

Siatka? Wychodzi taniej, ale nie jest już taka ładna i nie wiem ile lat wytrzyma. A leśna? Nic tańszego już chyba nie ma, ale to chyba wytrzyma najkrócej....No i jak przyjdzie krowa i się oprze, to się wygnie. Siatka, nie krowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mój Mąż przywozi dzisiaj do domu kawałek dachu. Nie, nie zerwał nikomu, Pan od Dachu mu dał próbkę dachówki. Bardzo ładna. Ciemno szara, z takimi jaśniejszymi kawałkami. O, chyba takie coś:

 

http://www.gerardroofs.co.nz/images/about_prod_4_big.jpg

 

Ma taki kolor, że jasno beżowa elewacja będzie wyglądała bardzo dobrze. Bardzo się cieszę. Czekamy na wycenę. Ciekawe czy dalej się będę tak cieszyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i się nie cieszę.... :( Wycena jest sporo wyższa od tej, o której była mowa na początku. Dach mamy spory, 360m2 więc cudów spodziewać się nie można. Oczywiście kiedy Mój Mąż podaje mi kwotę jestem przekonana, że to kolejny żart i czekam kiedy usłyszę to jego „żartowałem...” ale on nic takiego nie mówi. Niestety. W poniedziałek jesteśmy umówieni na telefon z panem Michałem Dąbrowiczem od pokryć dachowych. Wierzę w niego. No i dobra wiadomość jest taka, że może sobie zaklepię jednak wymarzony kolor - brązowy, bo Mąż obiecuje, że nie będzie się upierał przy szarościach. Tak więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :p

Na poprawę humoru kupiliśmy sobie dzisiaj komin. Schiedla. Bardzo się cieszę, że mój dom wreszcie przestanie być taki łysy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Jestem przeokropnie niewyspana, więc wiele pisać nie będę. A nie jestem wyspana, bo wczoraj z Yamarzeną oglądałyśmy do drugiej w nocy spadające na moją działkę gwiazdy. Było cudnie. Tylko trochę chłodno.

A teraz mój Mąż jest na działce, bo przyjadą panowie kopać dół pod oczyszczalnię ścieków i studnię chłonną. Myślę, że poradzą sobie jakoś beze mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin.

Komin zostaje zakupiony w znajomym składzie budowlanym a nasz stary znajomy Szef Ekipy komin stawia. Przy okazji stawia też ściany kuchni i wiatrołapu. Nareszcie. Co do ścian, to wiedziałam, że się zna, co do komina to twierdził, że też się zna, bo niejednego Schiedla postawił w swoim życiu. Ja też się znam, mimo, że nie postawiłam ani jednego, ale wiem, że Rondo 20 dobrze nadaje się do kominka i musi być (komin) oddylatowany od wszystkiego dookoła. Czyli ma stać sam, samiutki, lekko odsunięty od ściany. Tak wyglądało to u innych i tego się spodziewam u siebie. A to wszystko wiem oczywiście z lektury forum. Tak więc kiedy jadę na działkę dobrze wiem czego się spodziewać. Jakież jest moje zdumienie, kiedy widzę, że nasz komin nie jest odsunięty od ściany na przepisową odległość. On w ogóle nie jest odsunięty. On jest wmurowany. Stanowi część ściany i wygląda tak:

 

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/357_348.ts1125115054000.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wieczór, Szefa Ekipy nie ma, więc nie mogę go pobić. Wyżywam się na Mężu i żądam natychmiastowego wezwania Przedstawiciela Schiedla, żeby pobił Szefa Ekipy w moim imieniu. Mąż zaczyna czuć się niepewnie i następnego dnia rano na budowie pojawia się Przedstawiciel od Komina. Ale nie ma zamiaru bić Szefa Ekipy. Po pierwsze dlatego, że jest kobietą (Przedstawiciel, nie Szef) a po drugie, bo stwierdza, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Pani Przedstawiciel poucza jeszcze Ekipę jak mają wyjść przez dach. Kominem, znaczy. Znaczy nie ekipa ma wyjść przez komin, tylko komin, sam, przy pomocy Ekipy... no wiecie o co chodzi.... Próbuję jeszcze przekonać wszystkich, że na-pewno-jest-źle i pytam jadowicie „Taaak? A gdzie WYCZYSTKA?” Mąż prowadzi mnie z drugiej strony komina. Jest. Podkulam potulnie ogon i jadę do domu. Mogę spać spokojnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektryka prawie skończona. Pana Elektryka widuję nieczęsto, świetnie sobie radzi bez mojej pomocy. Układa kable wedle wspólnych ustaleń i jeszcze sam proponuje fajne rozwiązania. To lubię. Takie kabelki sobie układa:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/361_348.ts1125115262000.jpg

Hydraulika.

Pan Hydraulik przyjechał obejrzeć nasz dom, ze szczególnym nastawieniem na nasz grubaśny, wylany chudziak. Nie robi to na nim większego wrażenia. Jest przesympatyczny i mam do niego zaufanie. Jak można nie mieć zaufania do kogoś kto wygląda jak Mietek Szcześniak? I nie mylę się. W dwa dni wszystko jest zrobione. Pan Hydraulik sam wykuł sobie chudziak, położył rury, zamontował taki śmieszny zegarek co pokazuje ciśnienie i za wszystko wziął 3500 zł. Bardzo lubię Pana Hydraulika.

 

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/345_348.ts1125367546000.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dwie rodziny mieszkają na naszym „osiedlu”. To informacja dla tych, którzy ewentualnie martwią się, że kupili działkę w szczerym polu. Jeszcze niedawno widok z naszego tarasu wyglądał tak:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/32_348.ts1106672166962.jpg

A teraz to samo miejsce wygląda tak:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/292_348.ts1125116164000.jpg

Niesamowite, co te ludziska wyprawiają, co? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień to spektakl pod tytyłem "Zakopywanie Oczyszczalni".

Główni aktorzy to Panowie od Oczyszczalni, Pan od Koparki, oczywiście Mój Mąż i Pan Hydraulik, któremu bardzo dziękujemy za wydajną pomoc i którego szczerze polecamy (jego numer telefonu podałam w dziale ogłoszeń).

A wyglądało to tak:

Akt Pierwszy - kopanie dołu

 

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/323_348.ts1125351060000.jpg

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/327_348.ts1125355208000.jpg

Akt Drugi - wkładanie rury

 

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/326_348.ts1125355196000.jpg

(a to właśnie Pan Hydraulik):

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/324_348.ts1125355158000.jpg

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/319_348.ts1125350594000.jpg

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/325_348.ts1125355180000.jpg

 

Akt Trzeci - oczyszczalnia

 

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/334_348.ts1125357038000.jpg

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/339_348.ts1125366572000.jpg

Pompka:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/342_348.ts1125366610000.jpg

Wszystko odbyło się przez pół dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na koniec. To mój pies jak wygląda normalnie:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/314_348.ts1125337174000.jpg

A to jak się dowiedział, że jedziemy na działkę:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/316_348.ts1125337224000.jpg

A poza pilnowaniem prac budowlanych mój pies nadaje się i do innych rzeczy:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/296_348.ts1125168896000.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Jak ktoś chce mieć pompę ciepła to musi zapomnieć na chwilę o ładnej działce. Za to może zobaczyć jakby wyglądał obok domu basen olimpijski. Panowie od Pompy przyjechali późnym wieczorem, przenocowali w gościńcu i od rana zabrali się do roboty. Było ich dwóch plus Pan od Koparki. Najpierw Pan Koparkowy wykopał ogrooomny dół

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/431_348.ts1125860290984.jpg

Potem Panowie od Pompy zaczęli układać kable

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/436_348.ts1125860296781.jpg

Jakoś tam na tym etapie zadzwonił sprawujący nadzór pan Andrzej od Pompy spytać jak idą prace. Mój dowcipny mąż całkiem poważnie powiedział, że jeszcze ich nie ma i zaczynamy się niepokoić, bo nie pojawili się na nocleg ani rano na budowie. Właśnie miał dzwonić spytać co się dzieje. I tak dłuższą chwilę. Kiedy pan Andrzej był już bliski zawału Mój Mąż powiedział to swoje magiczne "Żartowałem." Nie muszę chyba dodawać, że w czasie tej rozmowy obaj Panowie od Pompy zwijali się ze śmiechu :-? Trzeba przyznać, że robota poszła im błyskawicznie, chociaż były i takie momenty:

To jeden z Panów od Pompy:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/420_348.ts1125860272375.jpg

Kiedy zobaczył, że robię mu zdjęcie, nie speszył się specjalnie i dyskretnie zareklamował swoją firmę: "Klimy nie ma, ale komfort jest!" :D

Potem zostało już podłączenie kabli do właściwego urządzenia:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/385_348.ts1125860278156.jpg

i zasypanie dołu. Muszę tu jeszcze dodać, że Panowie Pompowcy nie tylko bardzo uważali na moje nawet najmniejsze drzewka, ale kiedy jakieś już bardzo przeszkadzało (moja wierzba!) to je przesadzali. Co prawda na wał ziemi na drodze, ale zawsze. Potem przesadziłam sobie wierzbę w prawidłowe miejsce. Fajni panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przedwczoraj na budowie kręciło się jednocześnie mnóstwo ludzi. Szef Ekipy stawiał dalej komin, elektryk kończył jeszcze jakieś kabelki a dwóch miłych panów wstawiało okna. Wesoło było.

Szef Ekipy najpierw zniszczył dach, który sam tak pracowicie układał

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/508_348.ts1126033096375.jpg

A potem już zupełnie się rozbrykał:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/521_348.ts1126033112703.jpg

Kiedy z zachwytem pokazałam to zdjęcie Panom od Okien jeden z nich krzyknął z zazdrością: "Ja tez takie chcę! Na oknie!" Ale chyba zapomniał, bo zajął się dalszym montażem. Tak więc w ciągu pół dnia zamontowali nam wszystkie okna. Jedna szyba okazała się nadpęknięta i będzie wymieniona. Ale w tej chwili wygląda to już ładnie:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/529_348.ts1126033122640.jpg

Ona nie będą białe. To folia. Dostaliśmy też jedną dyżurną klamkę, więc natychmiast mogłam sprawdzić, że wszystkie okna otwierają się i uchylają na medal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałam, że wgram jeszcze jakieś nowe zdjęcia, ale to już jutro.

Wszystko idzie w szalonym tempie. Ja pracuję, ale Mój Mąż jest całe dnie na budowie. Może to on powinien kontynuować ten dziennik...? E, nie ma siły, żeby go namówić :roll:

Wczoraj przyjechali Panowie Dachowcy i zaczęli układać łaty. Dzisiaj znowu przyjechali i przywieźli ze sobą naszą dachówkę. A ostatecznie na dachu będziemy mieć jednak blachę z posypką, ale...brązową! Ta-ra! Znowu wyszło na moje! :p Czy to ja jestem taka dobra w negocjacjach, czy to Mój Mąż taki niezdecydowany? :-?

W sprawie oczyszczalni, to na dzień dzisiejszy mamy dziwaczny stwór - oczyszczalnia bezdrenażowa z drenażem. Bo oto okazało się, że na dwa i pół metra głębokości zaczyna się piasek. To dobra wiadomość. Ale wystarczy wbić łopatę i pojawia się woda. To zła wiadomość. Kopanie studni chłonnej w tym układzie nie ma sensu, bo nie tylko woda nie wsiąknie, ale jeszcze podpłynie ta co jest. Po długich debatach Panowie (ja się nie odzywałam, bo miałam już doła przez tę studnię) ustalili, że wodę z oczyszczalni wyprowadzimy drenażem. Tak więc wykopali długi dół ze spadkiem, wysypali 0,5 metra żwiru, położyli rurę drenażową i zasypali. Jeżeli nie zda to egzaminu, to na końcu wsadzimy jeszcze szczelny zbiornik i będziemy nadmiar wodu (o ile taki będzie) wypompowywać do podlewania a w zimę...eee...na lodowisko? A jak to jeszcze nie zda egzaminu to się załamię, bo ja bardzo nie chcę szamba :( Tak to wygląda:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/494_348.ts1125860403656.jpg

Na razie przy próbie generalnej ładnie woda wsiąka, ale mamy wrzesień. I to bardzo suchy. Gdyby ktoś miał jakiś pomysł na dalsze pozbycie się czystej wody to proszę o sugestie. Może komuś będzie brakowało do podlewania? Zapraszam. Oddam za darmo. Szczególnie jak ktoś będzie chciał podlewać między listopadem a kwietniem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...