Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wielki Podrzutek Jagny


Recommended Posts

Chwile grozy.

Wszystko idzie bardzo sprawnie. Prace ociepleniowe w środku zostały przerwane, firma Climakomfort (czy to brzmi jak kryptoreklama? Może i tak, ale ja nie zamierzam być krypto, oni naprawdę są wspaniali!) położyła podłogówkę i zaraz pojawili się panowie od miksokreta. Jestem sobie w pracy i nagle dostaję telefon od Mojego Męża.

- Słyszałaś co się stało?

- Słyszałam, ptasia grypa jest w Grecji.

- Nie o to chodzi – Mąż niecierpliwie – na działce!

- A wiem, przyjechała ekipa od wylewek – melduję z dumą.

- No właśnie. I okazuje się, że mamy skopane pierwsze wylewki. Jest różnica w poziomie…6 centymetrów!

6 centymetrów włóczki to jest nic. 6 centymetrów dżdżownicy to maleństwo. Ale 6 centymetrów na poziomie wylewek to istny Mont Blanc! Czuję jak krew odpływa mi z twarzy. Całe szczęście mam okienko, bo gdybym miała lekcje to w sekundę zmasakrowałabym niewinne dzieci z pierwszej ławki ze złości i rozpaczy… Wiem co to oznacza: zrywanie wszystkiego, rurek od podłogówki, folii, styropianu, poprawianie wylewki, czekanie aż wyschnie i kładzenie wszystkiego od początku. Brzmi to całkiem prosto, ale wykonanie tego oznacza koszmarne przesunięcie w czasie, nie mówiąc o kosztach. Postanawiam więc w zamian zmasakrować szefa ekipy murarskiej, który robił wylewkę. To samo postanawia najwyraźniej Mój Mąż, bo dzwoni za chwilę i prosi, żebym pojechała z nim po południu na działkę, bo może przy mnie go nie zabije. Od razu wchodzę w rolę mediatora, pocieszam, że może nie będzie tak źle, że na pewno coś się da zrobić (palce mam podświadomie skrzyżowane i czuję jak wydłuża mi się nos…). Mój Mąż prawie płacze w słuchawkę:

- M. (Szef Miksokret) powiedział, że nic się nie da zrobić, że czegoś takiego to on jeszcze nie widział, trzeba będzie wszystko zrywać, nowe wylewki nie wyschną, musimy czekać ze wszystkim do wiosny….! Wprowadzimy się je-sie-nią!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 377
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jedziemy na działkę. Czekają na nas wszyscy. Przyjechał Szef Ekipy, są obecni panowie Miksokrety a reszta robotników czeka z rozdziawionymi ustami na rozwój wypadków.

Nie będę opisywała jak tłumaczył się Szef Ekipy (oczywiście wszystko zrobił przecież dobrze) jak próbował zwalić winę na Podłogówkowych, jak zignorowaliśmy jego wysiłki i dopadliśmy Głównego Miksokreta z okrzykiem:

- I CO TERAZ??!!! Zrywać?!!!

Główny Miksokret, nie Szef, po prostu pracownik, bardzo spokojny człowiek nie wpada w panikę, nie ucieka. Proponuje rozwiązania. Podłożyć styropian. Nie, nie będzie równo i można zniszczyć rurki. Podsypać piasek. To samo. No to w takim razie trzeba by zrobić Uskoki. Kilka centymetrów. W progach na przykład. To wystarczy. Będzie dobrze. Co my na to?

Nie mam czasu otworzyć ust, kiedy Mój Mąż mówi spokojnie:

- Proszę pana, jesteśmy dziwnymi ludźmi. Budujemy dziwnie dom….

- I uwielbiamy uskoki! – dokańczam radośnie.

Niemalże rzucamy się w sobie w ramiona, biegamy po domu i planujemy Uskoki. Sypialnia będzie kilka centymetrów niżej niż korytarz. Mój Mąż jest zachwycony, chciał tam kiedyś robić nawet schodek. Drugi uskok przy wiatrołapie. Cudownie. I może jeszcze jeden w korytarzu. Genialnie. Sytuacja uratowana. Będziemy budować dalej!

Gdzie był błąd? Według mnie popełnione były trzy: pierwsza wylewka była krzywo. To pierwszy. My – inwestorzy, tego nie sprawdziliśmy. To drugi. Panowie od podłogówki myśleli, że wylewka była prosto a my to sprawdziliśmy i nie wymierzyli. To trzeci. I to wystarczyło, żebyśmy niemal dostali zawału, depresji i pomieszania zmysłów. Tak więc trzeba mierzyć, sprawdzać i pilnować. Wszyscy to wiedzą. Oprócz nas…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu pierwsza warstwa ocieplenia. Robią to panowie "miejscowi", nie wprawiona ekipa. Szef ekipy od tynków zewnętrznych jak zobaczył co zrobili, to powiedział, że jest super. Wystarczy jak przyjedzie położyć sam tynk. Brawo, panowie.

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/753_348.ts1129825676484.jpg

 

A wiecie co to? To nasza trawa!

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/752_348.ts1129825675265.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byliśmy na zakupach. Kupiliśmy stelaże do kibelków i bidetu, baterię prysznicową z funkcją deszczu i takim fajnym kranikiem tylko do mycia nóg. Zamówiliśmy też drzwi do kabin prysznicowych. No i oczywiście wpadły nam w oko kolejne płytki. Prawie wszystkie Polcoloritu :o Kuchenne na ściany, wybrane wcześniej, zostają na 100%, niezmiennie mi się podobają. Ale były też śliczne na podłogę do kuchni, niestety nie ma ich w internecie.

Natomiast mieliśmy zagwozdkę z terakotą do salonu. Pokazana była ekspozycja z taką płytką Polcoloritu:

Tu podaję linka, bo widzę, że ze zdjęciem mogą być kłopoty, a zależy mi na Waszych uwagach:

http://www.polcolorit.pl/home.php?id=24

http://www.polcolorit.pl/oferta/duze/nowosci/sentia/14.jpg w połączeniu z identycznym kolorem, ale hiszpańskimi płytkami w kształcie prostokątów, jakby deseczki. Bardzo fikuśnie to wyglądało i teraz nie wiem czy nie zrezygnujemy z Nowej Gali, tym bardziej, że cena płytek (i polskich i hiszpańskich) jest połowę niższa. No i klimat włoskiej willi (moje marzenie!) jest coraz bliższy realizacji. Co sądzicie o tym stylu i kolorze terakoty w salonie? Ma ktoś taki? Proszę o wszelkie uwagi, krytyka mile widziana!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam na działce i pstryknęłam kilka fotek.

Nasze drzwi wejściowe. Niestety bez szybki :(

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/843_348.ts1129992249859.jpg

Garaż:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/837_348.ts1129992129296.jpg

Pomysł Mojego Męża na zasłonięcie słupków w ogrodzeniu. Te jasne sztachety będą oczywiście pomalowane:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/841_348.ts1129992134078.jpg

Nasza brama. Również pomysł i wykonanie Mojego Męża:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/836_348.ts1129992128109.jpg

No i na koniec - słynny Uskok. Ten jest między pokojem gościnnym a korytarzem.

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/833_348.ts1129992124406.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Ale jestem głupia! Byłam dzisiaj w kinie. To nie było takie głupie. Obejrzałam sobie „Egzorcyzmy Emily Rose” Świetny film, jeśli ktoś lubi horrory i na dodatek oparte na faktach. A dzisiaj jest Halloween (jeżeli ktoś oglądał film, to wie jakie to ma znaczenie) i na dodatek Mój Mąż nocuje na działce. Jestem sama! :o I to było właśnie głupie – nakręcić się tak przed samotną nocą… I teraz będę pisać dziennik całą noc, czytać forum i nie wiem co jeszcze, bo pewnie nie zasnę http://www.gifygg.com/gifs/gifs/514przerazony.gif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to piszę. Panowie kończą układać sufity nad częścią nocną. Idzie im dosyć wolno, ale przy tym faktycznie niezła zabawa jest. No ale etap, na który tak bardzo cieszyłam, okazuje się być wartym czekania. Wybieramy płytki, kupujemy kibelki, drzwi do kabin prysznicowych, zamawiamy kuchnię i jest byczo. A co najdziwniejsze wcale się przy tym nie kłócimy! Jakoś tak wyszło, że nam się gusta zrobiły cokolwiek bardziej kompatybilne i teraz możemy spokojnie sobie oglądać efekty naszych wyborów. Pan glazurnik, nieświadom jak przełomowe chwile za nami, po prostu układa to co przywieziemy. To moja kuchnia. Fug jeszcze nie ma.

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/869_348.ts1130183820109.jpg

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/870_348.ts1130183821421.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to łazienka chłopców. Będzie w takich kolorach. Dla tych co mają równie świetny monitor jak ja zaznaczam, że to są kolory żółty i niebieski. Oba blade. Na moim monitorze wygląda to jak pomarańcz z szarym http://www.gifygg.com/gifs/gifs/387icon_grunchy.gif

 

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/874_348.ts1130702136453.jpg

Ściany będą takie łamane kolorami, a na podłodze te oba rodzaje płytek, naprzemiennie w karo. Ciekawa jestem jak to wyjdzie. Pewnie nieco pstrokato, ale takie było założenie.

Nasza łazienka jest częściowo ułożona (ściany) i wygląda według mnie pięknie, ale fotkę pokażę dopiero jak będzie więcej. Mam tylko pewne spostrzeżenie. W łazience będą dwa odcienie – jaśniejszy i ciemniejszy. Byłam pewna, że będę wolała przewagę ciemnego, a tym czasem po ułożeniu, okazuje się, że to jasny będzie tym, którego chcę więcej. I znów, o dziwo, Mój Mąż podzielił moje zdanie. Może zmęczony już jest po prostu…?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płytki na podłogę w kuchni już kupiliśmy a dwa dni temu zamówiliśmy płytki do jadalni i korytarza i inne do obniżonej części salonu. Oczywiście w efekcie kupiliśmy zupełnie co innego niż pokazałam wcześniej i prosiłam o komentarze. Brak komentarzy chyba świadczył o tym, że….no….nie tego. Dlatego teraz zrobię zdjęcie jak już będzie wszystko ułożone. Taka jest moja koncepcja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meble kuchenne.

Obejrzałam wszystko co mogłam. Przeszłam etap kuchni murowanej, mebli BRW i innych „gotowców”. Aż w końcu na allegro zobaczyłam ogłoszenie o wykonaniu mebli kuchennych. Zadzwoniłam. Miło się rozmawiało. Na tej podstawie przekazałam informację Mężowi, a on, widać nadal zmęczony, zadzwonił już z konkretnym pytaniem „Kiedy pan przyjedzie?” Przyjechał pan z drugim panem. Obaj bardzo młodzi, bardzo grzeczni, bardzo sympatyczni i bardzo konkretni. A było już późno. Oni bez problemu pokazali nam próbki kolorów, bez problemu pomogli wybrać ładnie pasujący do okien, bez problemu wymierzyli całą kuchnię, doradzając delikatnie i z właściwym im taktem, bez problemu dobrali mi kolor szybki do szafek i okucia a na wszystko mieli jedno stwierdzenie: „Nie ma problemu”.

Nasza kuchnia jest średnich rozmiarów, ale cała jedna ściana to będzie wysoki, zabudowany regał (słupki tzw., już wiem!) . Tam będzie obudowany piekarni, kuchenka mikrofalowa i lodówka. Nie ma problemu. Na drugiej ścianie z kolei będą tylko szafki dolne i tam będą same szuflady. Nie ma problemu. Kiedy doszło do wyboru blatu wywiązał się konflikt. Nie między panami i nami, tylko nami Jagniętami. Mój Mąż odkrył karty, że chce drewniany. Ja nie chcę i jasno to powiedziałam. Panowie znowu wykazali się wyczuciem i nie komentując odczekali, żeby po jakimś czasie pokazać nam próbki blatów z okleiną. Poprosili tylko o wybór koloru i Mój Mąż dał się podejść jak dziecko! Wybraliśmy zgodnie jasny kolor, zadowoleni z siebie. W tym momencie jeszcze bardziej polubiłam Panów od Mebli. Może za kilka lat mu przypomnę, że chciał drewniany. Oby tylko nie w kontekście „Ten blat jest dziadowski, czemu się nie uparłeś przy drewnianym?!!” No a potem jeden z panów wziął do ręki kalkulator i zaczął liczyć. Mdf, ale dużo szafek. Dużo szuflad. Okucia Bluma (jak to się pisze?). Blaty. Montaż…..No i wyszło 8900. Nie ma problemu. Myśleliśmy że będzie gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i się nie powstrzymałam. W drodze powrotnej z grobów, jakoś tak przypadkiem zajechaliśmy na działkę, jakoś tak przypadkiem miałam przy sobie aparat i jakoś tak przypadkiem cyknęło nam się kilka fotek:

Kolejna ściana łazienki chłopców:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/912_348.ts1130862484609.jpg

Jaśniejsza glazura w naszej łazience:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/915_348.ts1130862488265.jpg

Tu będzie kabina prysznicowa:

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/914_348.ts1130862487046.jpg

Tak teraz wygląda nasz salon. Bardzo swojsko, nie?

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/917_348.ts1130862490718.jpg

A tu szczęśliwa inwestorka przytula się do płytek kuchennych, marząc o lepieniu pierogów...

http://jagna.photosite.com/~photos/tn/923_348.ts1130862498484.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj został zakupiony kominek. Mój Mąż pojechał i odebrał, ja tylko wiem jaki, i to tak mniej więcej, bo na własne ślepia jeszcze nie widziałam. Widzi mi się, że czeka na mnie coś takiego:

http://www.pawpol.pl/ambiente/rundo650m.jpg To Spartherm Rundo 650

Mógł być jeszcze z szybą otwieraną do góry, ale taki zdecydowanie woleliśmy. Jakoś Mój Mąż podzielił ze mną wizję, kiedy to zasadzam się przy kominku, otwieram szybę do góry i nawet nie widzę, jak zaczyna mi się tlić sweter na brzuchu...

Mam nadzieję, że ten kominek się sprawdzi, bo ładny to on jest, skubany.... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpliwości.

Czy płytki bez fug wyglądają zupełnie inaczej niż z fugami?

Wybraliśmy podłogę do kuchni w dziesięć minut. Była wystawiona już zafugowana, z dekorkami. A teraz jak mi Pan Glazurnik zaczął ją kłaść i już 3/4 jest położone, to ja staję, gapię się....gapię....i jakoś nie jestem przekonana, czy mi się podoba. Strasznie to takie WYRAŹNE. Pan Glazurnik pociesza, że z fugą będzie inaczej. Inaczej to tak, ale czy lepiej? Sprawa jest o tyle pilna, że w najbardziej widocznej części domu czyli jadalnio - korytarzu ma być bardzo podobna, z takimi samymi dekorami, tylko w ciemniejszym odcieniu. Może jeszcze nie kupować? :(

W naszej łazience jest inny dylemat. Ja chciałam jak najwięcej glazury. Mój Mąż jak najmniej. Oczywiście wyszło na moje i całe ściany są obłożone glazurą, a raczej gresem. Same płytki podobają mi się szaleńczo wręcz, ale teraz kiedy ich tak dużo, to czuję się jakbym wchodziła do jamy. Przytłaczająco jakoś tak się porobiło. Dlaczego ten Mój Mąż musi mnie słuchać? :-? Pocieszam się, że dużo zmieni oświetlenie, bo ja zawsze przy żarówce mam szansę podziwiać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w przerwie między pracą a odebraniem dzieci wpadam na działkę. Panowie robią swoje, czyli jedni w środku układają glazury, inni na zewnątrz smarują ściany klejem (czyli robią nas na szaro :wink: ) a Mojego Męża ani widu ani słychu. Słychu jednak trochę, bo słyszę, że z tyłu garażu pracuje koparka. Pewnie tam stoi i się gapi. Lecę. Nie stoi i się nie gapi. Za to siedzi w koparce i całkiem sprawnie operując łychą zasypuje dziurę przy studni. Jaką dziurę i jakiej studni, zaraz napiszę. W każdym razie, Mój Mąż skupiony, z miną neurochirurga w czasie trudnej operacji, macha jakimiś wajchami, coś tam naciska, przekręca i najwyraźniej zachwycony obserwuje jak ramię koparki podnosi się w górę, przesuwa, opada w dół i przesuwa wały ziemi prawie na odpowiednie miejsce. Jeszcze raz podnosi się, przesuwa i znowu opada już kawałek dalej, bliżej celu. Idzie mu to naprawdę sprawnie. A zasypuje dziurę, która nie była wcześniej planowana. Bo musieliśmy wkopać głębiej pompę do wody. Jak stała w garażu, obok hydroforu, to brakowało jej mocy. Słabiutka wołała tylko mizernie „Za daleko, za daleko, nie dam rady..!” i kaszlała nie mogąc pobrać wody. No to się chłopaki zlitowali, bo żal im się widać zrobiło, a poza tym woda w domu jednak jest przydatna i wykopali jej dziurę, kręgi betonowe z betonowym dnem wsadzili, otwór uszczelnili i postawili pompę dwa metry pod powierzchnią gruntu. Urządzenie z wdzięczności pokazało co potrafi i zassało wodę od razu. To miło. Będziemy mieć wodę w domu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie długo podziwiałam nowe talenty mojego małżonka, bo chłodno się zrobiło, więc poszłam do domu się ogrzać. Patrzę a tu w kominku ledwo co się już żarzy. Dokładam papieru, drewna i już za chwilę pojawia się ogień. Ale co zamknę szczelnie drzwi do kominka, to ogień przygasa. No to majstruję wajchą regulującą a tu zmian nie widać. Znowu uchylam drzwiczki i wtedy pali się aż miło. Na dodatek widzę, że kominek jest ustawiony za bardzo bokiem do ściany. Miał być lekko obrócony, żeby centralnie „buzią” na przyszły wypoczynek się kierować, ale jest obrócony za bardzo. Nie podoba mi się to. Idę po Męża i brutalnie odrywam go od zabawy w Operatora Koparki, żeby omówić sprawy kominkowe. Nie jest szczęśliwy, ale idzie. Patrzy na kominek i pyta:

- Kto to rozpalił?

- Ja! – mówię z dumą.

- To świetnie, bo my właśnie nie dokładaliśmy specjalnie, żeby można było popiół wybrać….

Nie słyszę nagany w jego głosie z zachwytu, że nie dokładali od późnej nocy a tu o czternastej dnia następnego jeszcze jest żar! No, ale trzeba sprawę braku regulacji i złego ustawienia omówić. Otwieram usta żeby zacząć, ale Mój Mąż mnie uprzedza:

- A i jeszcze musimy wydłużyć rurę z doprowadzeniem powietrza bo regulacja jest za słaba, no i trochę go obrócić, bo jest źle ustawiony, za bardzo do ściany.

I idzie z powrotem do swojej koparki. Może iść. Co to robi z człowieka dziesięć lat wspólnego życia….

No i coś mi się widzi, że już wiem co Mój Mąż chciałby na Gwiazdkę. Prawdziwą Koparkę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Moi Drodzy Czytelnicy.

Przyjechałam właśnie do domu, żeby napisać Wam tę wiadomość i żeby spakować podstawowe graty, czyli jakieś ciuchy, kosmetyki, pościel itp., bo dzisiaj jedziemy już spać wszyscy do naszego nowego domu :D

Nie jest jeszcze wykończony. Jeszcze dużo jest do zrobienia:

- pomalowanie sufitu i ścian w salonie, jadalni, łazienkach i dwóch sypialniach....czyli ogólnie całe malowanie.

- położenie paneli w w trzech pokojach

- zakupienie żaluzji, albo czegokolwiek do zasłonięcia okien

- dokończenie płytek w wiatrołapie i przy wyjściu tarasowym

- zrobienie tysiąca drobiazgów typu półki w łazience, wieszaki itp

- no i oczywiście szafy i garderoby, ale to w dalszej przyszłości

To co mamy, co nam wystarcza do zamieszkania:

- ogrzewanie. Pompa działa przepięknie, jest cieplutko, mimo, że podłoga w dotyku chłodna

- kominek też działa, ale DGP jeszcze nie podłączone

- ciepła woda w kranie. To też pompa. Już od razu widać też działanie cyrkulacji...ach, jak mi się podoba.

- położone podłogi w salonie, jadalni, pomieszczeniu gosp. i korytarzach

- meble kuchenne, łącznie ze zlewem, ale bez piekarnika

- ogrzewanie. Wiem, że pisałam, ale po naszym starym, zimnym mieszkaniu to jest dla nas rewelacja.

- na zewnątrz zrobiony jest podjazd chodniczek od furtki do domu

- i ogrzewanie

Tak więc zaraz ja zabieram klamoty a Mój Mąż przyjedzie po łóżka i koty. Czyżby się zrymowało? To ze szczęścia.

Internetu też w nowym domu nie ma, tak więc być może następny raz napiszę dopiero jak coś nam podłączą. Wtedy też wkleję jakieś fotki. W międzyczasie będę zaglądała z doskoku, jak będę miała taką możliwość...

No. To idę się pakować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...