mpkg 29.10.2007 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2007 Witam, zdaję sobie sprawę, że temat ten jest i był napewno wałkowany, ale wolę się zapytać ponieważ ja jestem w tym temacie laikiem czy przy zarobkach rzędu 3tys netto - 3 osobowa rodzina jesteśmy w stanie dostać 250tys. kredytu? Mamy zaciągnięty kredyt 40tys - działka - chcielibyśmy aby kredyt ten został "wchłonięty" przez ten większy lub jeśli jest to nie wykonalne wziąć poprostu 200tys - zostawiając ten pierwszy. Nie mamy innych zobowiązań pożyczek, kredytów, kart , itp). Proszę o każda opinię... Pozdrawiam Przemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikawas 30.10.2007 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Jestem w podobnej sytuacji i w banku PKO BP i MIllenium nie ma prblemu.Kredyt na zakup dzialki jesli chcesz bedzie wchloniety do ogolnej kwoty i zostanie tylko jedna rata do placenia.[/code] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mpkg 30.10.2007 16:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Dzięki za odpowiedź przynajmniej wiem na czym stoję. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 31.10.2007 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 ja tylko mogę podziwiać optymizm takich ludzi....... czy rozważaliście, co będzie z Wami , z Waszym życiem i z Waszym domem, gdy jedno z Was straci pracę? albo nie będzie mogło dalej pracować?nawet telewizja nie pomoże.....takie tam .... myśli..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mpkg 31.10.2007 15:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 Niech Twoja głowa się o to nie martwi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
spekulanci 31.10.2007 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 ja tylko mogę podziwiać optymizm takich ludzi....... czy rozważaliście, co będzie z Wami , z Waszym życiem i z Waszym domem, gdy jedno z Was straci pracę? albo nie będzie mogło dalej pracować? nawet telewizja nie pomoże..... takie tam .... myśli..... Ja również przyłączam się do podziwiania. Jechanie na granicy zdolności to delikatnie mówiąc niebezpieczna sprawa. Co jeżeli WIBOR pójdzie do góry, albo na skutek jakiegokolwiek kryzysu banki będą zmuszone podnieść ratę. Może się Wam wydawać że macie gwarancję stałych rat - nic bardziej błędnego - zawsze rata zależy od WIBOR (pośrednio więc od stóp procentowych) inflacji, w przypadku walut obcych dochodzi spread. W przypadku problemów z płynnością itd - pierwszymi którzy dostaną po łapkach są właśnie kredytobiorcy - i nie mówicie mi tu o ubezpieczaniu kretydów - w przypadku naprawdę potężnego kryzysu - firmy ubezpieczeniowe splajtują... Co jak zachoruje Wam dziecko, nie daj Boże jedno zginie w wypadku, etc. Czasem mam wrażenie że obecnie branie kredytów stało się modne - "pieniądze wam się należą : na szynkę, mieszkania samochody" - jak w reklamie. Wszyscy (zwłaszcza młodzi) chcą mieć wszystko od ręki - w rok postawić dom, kupić auto, a potem do końca życia dziadować i spłacać raty. Ja wyznaje zasadę - NO CREDIT - NO CRY (melodia na znaną piosenkę B. Marleya) Też jestem młody a obecność na tym forum potwierdza że chce budować dom, ale spokojnie - gospodarczo co najmniej kilka lat. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ProStaś 31.10.2007 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 Kiedyś napisałem do innego forumowicza i powtórzę tutaj: Relatywizm, relatywizm i jeszcze raz relatywizm.Są różne produkty bankowe, są inne możliwości zadłużania się np. w zakładzie pracy, są różne kwoty pożyczek, są różne zdolności kredytowe, są różne i zmienne w czasie możliwości zwiększenia budżetu domowego ( dorabianie, spadek, sprzedaż mieszkania, zmiana pracy na lepszą itp). spekulanci.. miej to na uwadze.Kredyty są dla ludzi, trzeba tylko z głową. Ja wolę jeździć samochodem na kredyt ( godzę się zapłacić za niego więcej ), aniżeli odkładać i zasuwać tramwajem. TO SIĘ NAZYWA KOMFORT ŻYCIA. Tak samo z domem. Będę budował, na kredyt, zapłacę więcej, ale będę w nim mieszkał i czuł, że żyję!!! Nie będę na niego składał, bo przy moich dochodach, trwało by to coś około 15 lat!!! Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
spekulanci 31.10.2007 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 ProStaś - zgadzam się z Tobą. Zauważ, że nie neguję brania kredytu w ogóle. jeżeli ktoś zarabia dajmy na to 2000 PLN netto i ma kredyt czy kredyty, którego rata stanowi powiedzmy 25% czy 30% jego dochodu netto to nie ma raczej problemu. Neguję jednak (a raczej daję pod rozwagę) sytuację w której ktoś "jedzie po bandzie" tzn. określa swoją zdolność na siłę (np. wraz z debetem na ROR itd i żyrantami) tak że rata to np. 80% jego dochodu netto. i żyje na granicy ubóstwa. Wtedy gdy przyjdzie nieoczekiwana sytuacja (jedna z tych o których wspominałem) i np. rata wzrośnie o kilkadziesiąt złotych albo spadną dochody - ma się przysłowiowy nóż na gardle. Nie nazwiesz chyba komfortem życia sytuacji gdy jeździsz drogim autem, ale liczysz każdą złotówkę, bo brakuje ci na paliwo do niego i auto używasz tylko w niedzielę. Albo gdy masz ładny domek a raty kredytu tak cię dobijają, że nie masz na bieżące (ale nieplanowane) potrzeby - np. dziecku na wycieczkę czy nowy komputer. A wzięło mnie tak na przemyślenia bo moja kuzynka chce właśnie zrobić taki manewr i szuka żyrantów, czy jak to ona teraz określa - osób które poświadczą jej zdolność. Reasumując - kredyt to produkt, towar na który musi być cię stać - chcesz mieć szybciej auto czy dom, musisz za to zapłacić. Ale trzeba robić to z głową. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ProStaś 31.10.2007 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2007 Napisałem < tylko z głową> spekulanci napisał: Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
poldek82 02.11.2007 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 No tak można to rozpatrywać różnie, tyko mało kogo stać w dzisiejszych czasach wybudować dom od początku do końca za gotówę, no chybaże zarabia się 10 000 zł netto na miesiąc:) wtedy można sobie bez obaw budować, jednak na dzień dzisiejszy jedyne rozwiązanie to kredyt do końca życia,hehe. Też będe musiał taki wziąść, bo niestety mieszkać gdzieś trzeba a nie mam zamiaru przebywać u rodziców i odkładać 20 lat na dom lub budować na bieżąco i mieszkać w niewykończonej chacie;) Dlatego mając dochód 4000 zł netto też biorę kredyt ok 250-300 i zaczynam budować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asia777 02.11.2007 13:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 Wszytsko trzeba robić z głową ale czy jesteś w stanie przewidzieć co bedzie za 20 lat???Moze teraz zarabiasz 4tysiace a wkrótce Cię zwolnią??Albo ulegniesz wypadkowi i nie będziesz wstanie pracować??(tfu tfu) Równie dobrze ten który zarabia te 2 tysiące i ma 24 lata może zarabiać 2 razy więcej...(w sumie to przynajmniej teoretycznie bardzo realne-w koncu zaczyna kariere) Nie generalizujcie !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamionkal 02.11.2007 15:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 spekulanci - zgadzam się, że branie kredytu "na granicy faulu" to ryzykowna zabawa. nie zgadzam się z zasadą no credit no cry i rozkładaniem budowu na x lat Ktoś, kto 3-4 lata temu wziął kredyt i szybko się wybudował, już wygrał ubiegając parukrotny wzrost cen gruntów i kosztów budowy. Możłiwe że dziś wielu z tych osób najzwyczajniej w świecie nie byłoby stać na własny dom. I dlatego ja mimo wszytsko namawiam do pożyczania pieniądza, zwłąszcza że kredyty hipoteczne są stosunkowo tanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ProStaś 02.11.2007 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 kamionkal napisał: Otóż to, otóż to...Być może za kilka lat my powiemy to samo...Ktoś kiedyś powiedział i policzył, że inwestycja w nieruchomość ( budowę domu ) nie może się nie zwrócić. Nawet zakładając wyższy, z tytułu kredytu, koszt. Za 20-30 lat ten dom będzie więcej wart niż koszt jego wybudowania, zakupu działki i kosztów kredytu. A nawiasem mówiąc, ciekawe dlaczego Żydzi i związki wyznaniowe praktycznie nigdy nie wyzbywają się nieruchomości? Odpowiedź jest powyżej. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Red72 02.11.2007 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2007 Sprawa jest oczywista.Brać kredyty i budować.Wartość nieruchomości w Polsce wzrośnie jeszcze kilkanaście jak nie lepiej razy.Analogia do krajów zachodnich.A my jeszcze nie doszliśmy do połowy tego co oni mają.Ceny będą rosły przez kilkanaście lat. Jeśli ktoś powie w międzyczasie że u nas jest już jak w Anglii czy Irlandii,to w tym momencie ceny dojdą do max.pułapu....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
spekulanci 03.11.2007 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2007 Wszystko się zgadza - że nieruchomości są najlepsza inwestycją kapitału i nawet jeżeli ktoś nie ma gotówki a weźmie kredyt, kupi mieszkanie to może nawet zarobić na jego wynajmie. Robiłem kiedyś takie kalkulacje i było to całkiem rozsądne - kupić mieszkanie na kredyt w dobrym miejscu, w mieście gdzie jest dużo uczelni i wynajmować studentom, po 10-12 latach wychodziło się na plus i miało sie własne (spłacone) mieszkanie. Fakt, że warunkiem było posiadanie chętnych na wynajem przez te 10 lat. Kalkulacje robiłem przed skokiem cen... Podobnie z kupowaniem na własne cele mieszkaniowe. Ale chyba nadal się nie rozumiemy - dyskusja jest o braniu kredytu przy minimalnym przekroczeniu progu zdolności a nie o wyższości budowania na kredyt nad budowaniem za cash. No credit - no cry - to moje osobiste stanowisko, natomiast pchanie się z niemalże całością przychodów w ratę - zwłaszcza gdy posiada się rodzinę, może być przyczyną większej liczby samobójstw. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mpkg 03.11.2007 22:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2007 Zdaję sobie sprawę z ryzyka i konsekwncji jakie za sobą niesie zaciągnięcie kredytu w mojej obecnej sytuacji... Niestety nie dane mi było urodzić się w"zamożnej rodzinie", ani dostać ładnego spadku od kogoś z rodziny, nie wygrałem również w Totka - chociaż ciągle wierzę że nam się uda!!! W tej chwili rata zaciągniętego kredytu - w wysokości 200tys pln - byłaby wyższa o jakieś 250zł od moich obecnych opłat związanych z wynajmem i już zaciągniętym kredytem. Zamiast wydawać pieniądze na mieszkanie które nie jest i nie będzie moje - wolę pójść na żywioł i spłacać ratę kredytu a nie kwotę wynajmu... ps. Nie jestem samobójcą i nie zawalę się kredytem nie mając zabezpieczenia finansowego chociażby kilkudziesięciu tys. złotych. Dziękuję Wszystkim za Wasze uwagi. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ila66 03.11.2007 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2007 widzialem kiedys jak bank zabiera dom , to bylo straszne , poprzedzone strasznymi klutniami w rodzinie , zona do swojej rodziny , maz do swojej , tylko kwiaty zostaly w oknach ... a wczesniej palil cygara i znal sie na wszystkim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Red72 04.11.2007 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2007 ila66 jeśli tak było to współczuję ,ale tamci ludzie musieli być strasznie "niekumaci".Wystarczy tylko troszkę pomyśleć by bank ci skoczył i ostatecznie wyjść na zero Ale nigdy w plecy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda2005 05.11.2007 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 No tak można to rozpatrywać różnie, tyko mało kogo stać w dzisiejszych czasach wybudować dom od początku do końca za gotówę, no chybaże zarabia się 10 000 zł netto na miesiąc:) Zapewniam że przy takich dochodach też trzeba brać kredyt Szczególnie jeśli zależy nam na czasie. pozdrawiam, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pado 05.11.2007 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Myślę,że kredyt to super sprawa jak sie jego bierze - jak się spłaca to gorzej.Ale niestety bez kredytu nie da sie postawić domu lub kupic mieszkania. Tak robi wielu i trudno sie temu dziwić. Tutaj jest jednak potrzebny umiar i rozsądek we własne możliwości spłaty kredytu.Jak jest możliwość weź część kredytu w zakładzie pracy , a mniej w banku. Odsetki od kredytu w pracy będą znikome porównując choćby te w banku na kredycie hipotecznym .Myślę,że lepiej włożyć więcej własnej pracy w budowę domu aby zaoszczedzić na kredycie i fachowcach.Zresztą jak napisali poprzednicy - wartość nieruchomości będzie rosła , kredyty nie zawsze , a jak będziesz miał gdzie mieszkać to Twoje .Zycie ma sie jedno jak się zestarzejesz to tylko pozostanie żal ,że je zmarnowałeś ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.