agnieszkakusi 30.10.2007 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Mój mąż opowiadał mi ostatnio o swoim znajomym, który "trochę" mu się pożalił na własne życie. Chłopak pracuje, jego żona też, mają 4 letniego synka. Żona jest przedstawicielem handlowym i tak naprawdę w domu bywa 1-2 razy w tygodniu. Jak wraca jest bardzo zmęczona i kładzie się spać. Chłopak ma cały dom na głowie, pranie, sprzątanie, gotowanie, dziecko do i z przedszkola. Na szczęście niedaleko ma rodziców, którzy bardzo chętnie mu pomagają (ale nie mogą już patrzeć na synową). Dziewczyna z b.dobrym wynikiem ukończyła studia ekonomiczne, zna dwa języki i tak naprawdę mogłaby znaleźc pracę na miejscu, ale wygląda na to, że taki tryb jej odpowiada. Nie wie natomiast co dzieje się u syna w przedszkolu, jakich ma kolegów, co jadł tam na obiad, co ostatnio narysował...wygląda na to, że spełniła się jako matka rodząc dziecko i to wszystko.Co się pozmieniało, że kobiety wolą robić karierę niż myśleć o rodzinie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 30.10.2007 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Takie tryndy tera som, choć nie u wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzycha16a 30.10.2007 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Zawsze trzeba wysłuchać dwóch stron, w tym przypadku także żony tego chłopaka. Pozdrawiamżona krzycha16a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 30.10.2007 09:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Mój mąż opowiadał mi ostatnio o swoim znajomym, który "trochę" mu się pożalił na własne życie. Chłopak pracuje, jego żona też, mają 4 letniego synka. Żona jest przedstawicielem handlowym i tak naprawdę w domu bywa 1-2 razy w tygodniu. Jak wraca jest bardzo zmęczona i kładzie się spać. Chłopak ma cały dom na głowie, pranie, sprzątanie, gotowanie, dziecko do i z przedszkola (...) Fajny początek scenariusza do filmu o dobrym, biednym glinie Teraz powinien poznać jakąś upadłą pannę z dzieckiem (córeczką), wyciagnąć ją na prostą i ułożyć sobie życie na nowo, przy okazji dostając błyszczący order za rozbicie szajki handlarzy żywym towarem A ta jego żona to powinna się okazać przedstawicielem azjatyckiej mafii, rozprowadzającej heroinę. Żona od lat przyprawiała mu rogi, a teraz, zwinięta przez policję, spędzi najbliższe dwanaście lat w celi 3x3m w towarzystwie dwóch studziesięciokilogramowych Murzynek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jkrzyz 30.10.2007 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Hmmm, ta pani raczej nie wygląda na odpowiedzialną matkę, ale nie można wydawać wyroków na podstawie tak pobierznych informacji. Może ma jeiś konkretny plan i ta sytuacja jest przejściowa? Co się pozmieniało, że kobiety wolą robić karierę niż myśleć o rodzinie? Spokojnie, to na razie tylko jedna kobieta. Poza tym, takie przypadki zawsze się zdarzały. Czy teraz jest ich więcej? Nie wiem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.10.2007 09:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Daleka byłabym od osądzania, ale... No właśnie. Spróbujmy odwrócić sytuację. Gdyby to jego nie było, a ona pracowałaby i miała dom na głowie, wszyscy uważaliby to za stan normalny i nikt by się nad nią nie użalał. Czy to problem po zamianie miejsc? Jeśli tak, to znaczy, że wszyscy mamy problem z myśleniem o ludziach jako równych i jednakowo zdolnych do pełnienia ról społecznych. Odzywa się w nas zakodowany od pokoleń podział: ona w domu (czasem jeszcze w pracy), ma mieć posprzątane, ugotowane, być piękna i zarabiać i czekać z uśmiechem i gorącym obiadem na męża, który pojawia się w domu jak gość, bo taką ma pracę. Jeżeli chłopak wziął wykształconą i przebojową żonę to chyba mógł oczekiwać, że nie zadowoli się obiadami i pieluchami. Nie każdemu to odpowiada. I nie powinien chyba się wyżalać na żonę, bo gra wtedy właśnie na tym zakodowanym niesprawiedliwym wg mnie podziale. Niech każdy żyje tak jak chce i tak, aby czuł się spełniony. Jeśli np. ja dobrze się czuję pracując w domu, to moja sprawa. Ale wiem, że gdybym chciała czegoś innego, mąż by mnie wspierał. I oczekiwałabym tego od niego. Ma dom na głowie i to jest problem? No proszę Was! I teraz ona ma przyjść, przeprosić mężą i teściową i za....lać w domu, bo to jest normalne i wtedy nie trzeba będzie pomagać? Nie, to się zupełnie nie zgadza z moim widzeniem świata. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.10.2007 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 na dziewczynę ne działa nic, żadne prośby, groźby, próby rozmów. Nie chodzi mi o tego znajomego, bo nikt z nas nie wie tak naprawdę jak między nimi jest (i pewnie nie będzie wiedział), ale chodzi o syna. Przecież ona traci najlepsze momenty życia, najważniejsze lata...później syn pójdzie do szkoły będą koleżanki, koledzy...od kilku dni nie może mi to wszytsko wyjść z głowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.10.2007 09:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 DPS ten chłopak chodzi do pracy na 16 do 4 rano. Nie ma innych godzin pracy i w tej chwili ciężko byloby ją zmienić. Tez pracuję i nie wyobrażam sobie, żeby bylo inaczej. Jednocześnie jednak nie wyobrażam sobie, żebym mogła być w domu 1-2 w tygodni i przez ten czas nie widzieć własnego dziecka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzycha16a 30.10.2007 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Daleka byłabym od osądzania, ale... No właśnie. Spróbujmy odwrócić sytuację. Gdyby to jego nie było, a ona pracowałaby i miała dom na głowie, wszyscy uważaliby to za stan normalny i nikt by się nad nią nie użalał. Czy to problem po zamianie miejsc? Jeśli tak, to znaczy, że wszyscy mamy problem z myśleniem o ludziach jako równych i jednakowo zdolnych do pełnienia ról społecznych. Odzywa się w nas zakodowany od pokoleń podział: ona w domu (czasem jeszcze w pracy), ma mieć posprzątane, ugotowane, być piękna i zarabiać i czekać z uśmiechem i gorącym obiadem na męża, który pojawia się w domu jak gość, bo taką ma pracę. Jeżeli chłopak wziął wykształconą i przebojową żonę to chyba mógł oczekiwać, że nie zadowoli się obiadami i pieluchami. Nie każdemu to odpowiada. I nie powinien chyba się wyżalać na żonę, bo gra wtedy właśnie na tym zakodowanym niesprawiedliwym wg mnie podziale. Niech każdy żyje tak jak chce i tak, aby czuł się spełniony. Jeśli np. ja dobrze się czuję pracując w domu, to moja sprawa. Ale wiem, że gdybym chciała czegoś innego, mąż by mnie wspierał. I oczekiwałabym tego od niego. Ma dom na głowie i to jest problem? No proszę Was! I teraz ona ma przyjść, przeprosić mężą i teściową i za....lać w domu, bo to jest normalne i wtedy nie trzeba będzie pomagać? Nie, to się zupełnie nie zgadza z moim widzeniem świata. Mądre słowa Pozdrawiam żona krzycha16a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.10.2007 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Dziecko ma dwoje rodziców, matka nie jest przyklejona do pieluch i garów. A nie jest tak, że to ona finansowo ciągnie rodzinę? Po prostu mają inny od tzw tradycyjnego układ i nie ma nad czym szat drzeć. Bardziej chyba nad ich niedogadanymi relacjami - mężowi w tym związku najwyraźniej taki układ nie odpowiada.Przekonywanie, prośby, groźby to nieporozumienie. Powinni raczej się zastanowić, co jest problemem. Jeśli utrzymanie domu fizyczne - może jakaś pomoc domowa? Nie sądzę, żeby dziewczyna pracowała ku chwale, tylko raczej za konkretne pieniądze. A zresztą mąż też ma dwie ręce, tylko przypuszczalnie psychicznie tego nie ogarnia. Powinni przegadać sprawę i to on musi parę rzeczy zrozumieć, nie tylko żona.Brak czasu dla rodziny to niestety efekt intensywnej pracy. U niektórych dziecko ma mało taty, u nich - mamy. Znam małżeństwa, w kt.órym oboje rodzice są gośćmi w domu. Niestety...A to biadolenie nad okropną karierowiczką mnie wściekło szczerze mówiąc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 30.10.2007 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 A tak na marginesie - dlaczego prośby i groźby? Nie ma dziewczyna prawa do swojego życia? Też uważam, że prawdopodobnie ciągnie dom finansowo. A ustami męża przemawia chyba (niestety) jego mamusia, która mu tak ofiarnie pomaga. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.10.2007 09:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 słuchajcie, mi nie chodzi o to, żeby ją potępiać, bo nawet tej dziewczyny nie znam. Dlatego jestem od tego daleka. Po prostu pytam jak to jest? Czy ważniejsza od domu jest kariera? Czy my, jako matki, mające jakiś tam instynkt macierzyński (jeśli coś takiego jest) bardziej skupiamy się nad domem czy pracą. Wiadomo, że za taką pracę dostaje jakieś konkretne wynagrodzenie i są to duże pieniądze, ale czy życie polega tylko na tym? Synek podobno traci z nią kontakt. W sumie ona do domu zjeżdża jak do hotelu, bo większość czasu jest w trasie. Baba, nie chodzi mi o to, że ma być ona przyklejona do garów. Ja po roku siedzenia w domu powiedziałam pas i wróciłam do pracy. Kobieta potrzebuje pracy i to jest NORMALNE. Tylko ta ich sytuacja trochę mnie dziwi...ze względu na małego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.10.2007 09:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 DPS, te "prośby i groźby" były w przenośni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.10.2007 09:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Ma dom na głowie i to jest problem? No proszę Was! I teraz ona ma przyjść, przeprosić mężą i teściową i za....lać w domu, bo to jest normalne i wtedy nie trzeba będzie pomagać? Nie, to się zupełnie nie zgadza z moim widzeniem świata. Słusznie wcześniej piszesz, że (posumowując) widziały gały co brały. Natomiast dalej - mam wrażenie, że jednak nie o to tu chodzi. nie chodzi o przepraszanie i zap...anie w domu. Chodzi o relacje matka - dziecko i żona - mąż. Niestety, wyścig szczurów powoduje, że coraz częściej musimy mówić: za późno! Zam to doskonale z autopsji jak i ze swego otoczenia. I muszę wam powiedzieć, że jednak nie warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.10.2007 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Trudno oceniać. Raczej dla większości z nas rodzina jest bardzo ważna i stara się pogodzić z nią sferę zawodową. W tej ostatniej bywają różne okresy -czasem trzeba nieźle się nabiegać, żeby jakąś pozycję i stabilizację osiągnąć. Trudno wyrokować. Tylko jeśli biega mężczyzna - jest odpowiedzialny i przebojowy, supermodel. Kobieta w tej roli to zimne babsko karierowiczka . Wkurza mnie to strasznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 30.10.2007 09:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Ma dom na głowie i to jest problem? No proszę Was! I teraz ona ma przyjść, przeprosić mężą i teściową i za....lać w domu, bo to jest normalne i wtedy nie trzeba będzie pomagać? Nie, to się zupełnie nie zgadza z moim widzeniem świata. Słusznie wcześniej piszesz, że (posumowując) widziały gały co brały. Natomiast dalej - mam wrażenie, że jednak nie o to tu chodzi. nie chodzi o przepraszanie i zap...anie w domu. Chodzi o relacje matka - dziecko i żona - mąż. Niestety, wyścig szczurów powoduje, że coraz częściej musimy mówić: za późno! Zam to doskonale z autopsji jak i ze swego otoczenia. I muszę wam powiedzieć, że jednak nie warto. Zachrzaniać ku chwale korporacji nie warto, bo i tak cię wyssie. Pracować, rozwijać się i robić na siebie warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.10.2007 09:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Najgosze jest to, że w tej firmie pracuje od kilku lat, mogłaby dostac pracę bardziej na miejscu, ale nie chce. Ostatnio w jakiejś kłótni wykrzyczała, że po rozwodzie ten znajomy może sobie zabrać dziecko. NIE POTRAFIĘ TEGO POJĄĆ!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzycha16a 30.10.2007 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Też uważam, że prawdopodobnie ciągnie dom finansowo. Niektórzy myślą...po co? Po to aby łatwiej im się żyło...także mężowi i dziecku. Nie znam sytuacji tej rodziny, więc nie chciałabym więcej się wypowiadać. Pozdrawiam żona krzycha16a Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 30.10.2007 09:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Chłopak zarabia ok. 2 tyś, dziewczyna 4-5. Tylko czy te pieniądze są warte utraconej rodziny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.10.2007 09:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2007 Zachrzaniać ku chwale korporacji nie warto, bo i tak cię wyssie. Pracować, rozwijać się i robić na siebie warto. To właśnie chciałem powiedzieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.