KrzysztofLis 05.11.2007 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2007 Nawet jakbym miała ten "dochód pasywny" w słusznej wysokości, nie siedziałabym na czterech gapiąc się w sufit Tyle jest fajnych zajęć i wyzwań Jasne, ale czymś innym jest powiedzmy pół etatu w podstawówce 2 km od domu niż cały etat w mieście oddalonym o 20...40...60 km samochodem. Ja też bym pewnie nie wyrobił w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 06.11.2007 06:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 Karierowiczki... Nie do konca. Ja mam prawie trzy dychy na karku, marze o dziecku, ale na razie po prostu nas na nie nie stac. Dom, kredyty...Ale umowilismy sie, ze za jakies dwa lata...Nie moge teraz postawic wszystkiego na jedna karte, bo bym temu dzieciatku nie miala co do buzi wlozyc my na tej samej zasadzie mamy problem z decyzją o drugim...ech... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lidka i Janusz 06.11.2007 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 Karierowiczki... Nie do konca. Ja mam prawie trzy dychy na karku, marze o dziecku, ale na razie po prostu nas na nie nie stac. Dom, kredyty...Ale umowilismy sie, ze za jakies dwa lata...Nie moge teraz postawic wszystkiego na jedna karte, bo bym temu dzieciatku nie miala co do buzi wlozyc my na tej samej zasadzie mamy problem z decyzją o drugim...ech... Dziewczyny nie czekajcie zbyt długo, nigdy nie ma dobrego momentu na dziecko pierwsze czy drugie.Praca, finanse itp. W naszym przypadku przeszkodą był ogólny brak mieszkania, a dziecko było. Nie było łatwo. Po sześciu latach zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Trochę późno, ale teraz przynajmniej jest wesoło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 06.11.2007 07:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 taaaak.....tylko teraz jakoś inaczej patrzę na to wszystko...bardziej realnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.11.2007 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 taaaak.....tylko teraz jakoś inaczej patrzę na to wszystko...bardziej realnie. Moja mama zawsze mówi - jak więcej wydajesz, to więcej zarabiasz. Właśnie w tej kolejności. Przez całe swoje życie stosuję tą zasadę i się sprawdza. Może dlatego nie mam oszczędności? Ale jak to działa, nie wiem. Jak urodziłam dziecko, byłam przerażona, że nie będę miała za co wózka kupić. Pożyczyłam od kuzynki, w ogóle większość rzeczy dla dziecka miałam od ludzi, którzy znali naszą sytuację. A potem, sama nie wiem jak - wzrosły mi dochody! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis 06.11.2007 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 Moja mama zawsze mówi - jak więcej wydajesz, to więcej zarabiasz. Właśnie w tej kolejności. Przez całe swoje życie stosuję tą zasadę i się sprawdza. (...) Jak urodziłam dziecko, byłam przerażona, że nie będę miała za co wózka kupić. (...) potem, sama nie wiem jak - wzrosły mi dochody! To ponoć efekt motywacji samego siebie. Mądrzy ludzie mówią, żeby najpierw płacić sobie (wydawać pieniądze na swoje potrzeby, przyjemności) a potem dopiero płacić innym. Innym musisz zapłacić, więc jak Ci zabraknie pieniędzy, zaczniesz mieć motywację, by te pieniądze zdobyć. Gdzie ja to wyczytałem... Chyba tutaj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 06.11.2007 09:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 Trzeba pamiętać, że ta maksyma równie skutecznie działa w drugą stronę - czyli większe przychody są ściśle skorelowane z większymi wydatkami . A w razie czego zejście na niższy poziom wydatków nie jest sympatyczne . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis 06.11.2007 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 I właśnie dlatego ja dziś ze swoją narzeczoną odkładam połowę pensji na konto. Po to, by jak któreś z nas będzie musiało zrezygnować z pracy po urodzeniu dziecka (pewnie będę to ja, hehe) łatwiej przyzwyczaić się do niższych przychodów. No i jest to ostatni moment, w którym możemy cokolwiek odłożyć. Potem już nie będzie z czego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 06.11.2007 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2007 A ja to myślę, że teściowa robi dużo złego, podpuszczając syna przeciwko żonie. Mąż nie powinien obgadywać żony do kolegów, do nikogo - w dobrym świetle to ta sytuacja Go nie stawia. Im potrzeba usiąść i spokojnie porozmawiać, bez awantur (wyczytałam, że się zdarzają) - ciekawe kto je wszczyna ? domyślam się, że jednak On, no bo przecież Ona nie awanturowałaby się, że jest np. nie posprzątane , wraca zmęczona i idzie spać. Najgorsze jest to, że dwoje raczej mało dojrzałych ludzi nie jest w stanie się dogadać i traci dziecko, Ono jest najbardziej pokrzywdzone. Ciekawe, czy powroty matki nie kojarzą mu się z awanturami ?, czy ojciec nie obgaduje matki przy dziecku ? - to chyba najgorsze co mogłoby go spotkać A może Twój mąż powinien podpowiedzieć temu nieszczęśliwemu koledze, żeby tak może trochę więcej miłości w te rozmowy "włożyć" - myślę, że na pewno nie zaszkodzi, zapewniam wszystkich, że to bardzo pomaga, może powinien powiedzieć żonie, że ją kocha i tęskni, że jej potrzebuje - On i dziecko, że jest mu ciężko, a nie użalać się kolegom, matce i nie wiadomo komu jeszcze... - to facet ?, głowa rodziny ? Nie bronię tej dziewczyny, chociażby dlatego, że wykrzyczała, że dziecko może sobie zabrać mąż , chyba, że to zmyślił chcąc podkreślić dramaturgię swojej sytuacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remekb 07.11.2007 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 Dziecko ma dwoje rodzicow, wiekszosc powiesila psy na kobiecie nie znajac jej zdania. Ja na miejscu tego czlowieka zamiast wyplakiwac zale swojej najkochanszej na swiecie mamusi, ktora tak jak 90% innych tesciowych nie lubi swojej synowej, porozmawialbym z zona. Z opisu tej sytuacji wylania sie tez obraz pogubionego i troche niezaradnego zyciowo faceta. Moze to jest przyczyną przejecia "typowo meskich" obowiazkow w domu przez kobiete?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.11.2007 10:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 Dziecko ma dwoje rodzicow, wiekszosc powiesila psy na kobiecie nie znajac jej zdania. Ja na miejscu tego czlowieka zamiast wyplakiwac zale swojej najkochanszej na swiecie mamusi, ktora tak jak 90% innych tesciowych nie lubi swojej synowej, porozmawialbym z zona. Z opisu tej sytuacji wylania sie tez obraz pogubionego i troche niezaradnego zyciowo faceta. Moze to jest przyczyną przejecia "typowo meskich" obowiazkow w domu przez kobiete?? Większość? Nie zauważyłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
e-Mandzia 07.11.2007 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 Jeśli tematem tego postu, ma być statystyka (chociaż uważam, że zdecydowanie nie), to fakty są takie, że samotne matki w Polsce stanowią 20 % Polek, chociaż to bardzo dużo, to jednak do większości nie należą Przecież o małych dzieciach tu mowa, a nie dorosłych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 07.11.2007 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 Dziecko ma dwoje rodzicow, wiekszosc powiesila psy na kobiecie nie znajac jej zdania. Ja na miejscu tego czlowieka zamiast wyplakiwac zale swojej najkochanszej na swiecie mamusi, ktora tak jak 90% innych tesciowych nie lubi swojej synowej, porozmawialbym z zona. Z opisu tej sytuacji wylania sie tez obraz pogubionego i troche niezaradnego zyciowo faceta. Moze to jest przyczyną przejecia "typowo meskich" obowiazkow w domu przez kobiete?? Większość? Nie zauważyłam Większość... to znaczy mniejszość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remekb 07.11.2007 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2007 Większość? Nie zauważyłam Większość... to znaczy mniejszość. Większa mniejszość niech będzie A poprawiając swoją wczesniejszą wypowiedz - Część osób Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Essa 18.11.2007 23:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2007 To ja sprobuje stanac w obronie tej kobiety. Przypuscmy taki scenariusz:On pracuje w bardzo dziwnych godzinach, bardzo zalezy mu na tej robocie, ale w kazdym momencie moze z niej wyleciec z hukiem i co najwyzej dostac zasilek dla bezrobotnych. Skladki tez wtedy szlag trafi. Po slubie: zamieszkali samodzielnie, moze maja kredyt na mieszkanie, a moze tylko kupili na kredyt kuchnie, sprzet agd, meble dla dziecka, samochod.... No tak, ale kuchnie zamowili, gdy ona wreszcie dostala te swoja wymarzona, dobrze platna prace - raty niby duze, ale za to okres splaty krotki np. 2 lata. Z samochodem podobnie, zreszta potrzebowala go na poczatku do pracy.Maz wtedy ja uspokajal, ze sobie poradzi w domu, pracuje przeciez popoludniami, a i babcia tez pomoze. Dzisiaj: ona dzwoni codziennie do domu po pracy. Po pracy, bo plan ma tak napiety i normy tak wygorowane, ze inaczej sie nie da. Maz zwykle mowi jej wtedy, ze dzieciak juz spi. W ciagu dnia jest w przedszkolu albo poszedl gdzies z babcia.Ona nie jest glupia, widzi, ze ich stosunki sie psuja, wiec jesli zostanie sama, to caly trud utrzymania dziecka spadnie na nia. A ona darmowej babci na miejscu nie ma. Mecza ja codzienne wyrzuty sumienia, ze nie widuje sie z dzieckiem i zasuwa jeszcze wiecej, zeby jak najszybciej wydobyc sie z tych finansowych pulapek, w ktore sie zlapala. Wraca do domu potwornie zmeczona, syn patrzy na nia niechetnie, maz jest wrecz wrogo nastawiony. Kolejny powrot do domu, kolejna awantura. Nerwy jej puszczaja. Wiec ucieka w sen z nadzieja na nastepny lepszy dzien. Wtedy przychodzi tesciowa.... Czy taki scenariusz miesci sie w opowiastce kolegi?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 19.11.2007 04:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2007 Niektórzy nie powinni się nigdy decydować na dzieci.Jeśli ta pani nie potrzebuje kontaktu z dzieckiem (widać że odpowiada jej sytuacja w której nie musi się nim zajmować) to nie powinna być matką. Jeśli natomiast widzi że coś jest nie tak - to powinna się na coś zdecydować. U nas było tak że nie zdecydowaliśmy się na pracę męża w odległym mieście ze względu własnie na dzieci i rodzinę a ja po paru latach szarpaniny w korporacji zrezygnowałam z tego właśnie ze względu na dzieci. Nie jestem i nie będę businesswoman ...ALe nie jestem niezadowolona. Wolę żałować niezrealizowanych ambicji niż zmarnowanego życia moich dzieci. Po paru latach takiego szarpania zobaczyłam ile taki tryb życia robi szkody dzieciom, mam nadzieję że jeszcze do naprawienia. Jak się powiedziało a to trzeba i be. Poród to nie wszystko. To jest dorosłość i odpowiedzialność. Dziecko trzeba wychować a nie udawać że nie jest sierotą jak jest ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 19.11.2007 06:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2007 Essa, on jest policjantem i godzin nie wybiera. A jeśli w tej chwili zrezygnowałby z pracy, to ma ok. 10 lat " plecy" jeśli chodzi o jakiekowliek składki emerytalne czy rentowe, bo mundurowi nie mają odkładanych składek do ZUS-u. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Essa 19.11.2007 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2007 Niektórzy nie powinni się nigdy decydować na dzieci. Jeśli ta pani nie potrzebuje kontaktu z dzieckiem (widać że odpowiada jej sytuacja w której nie musi się nim zajmować) to nie powinna być matką. Jeśli natomiast widzi że coś jest nie tak - to powinna się na coś zdecydować. U nas było tak że nie zdecydowaliśmy się na pracę męża w odległym mieście ze względu własnie na dzieci i rodzinę a ja po paru latach szarpaniny w korporacji zrezygnowałam z tego właśnie ze względu na dzieci. Nie jestem i nie będę businesswoman ... ALe nie jestem niezadowolona. Wolę żałować niezrealizowanych ambicji niż zmarnowanego życia moich dzieci. Po paru latach takiego szarpania zobaczyłam ile taki tryb życia robi szkody dzieciom, mam nadzieję że jeszcze do naprawienia. Jak się powiedziało a to trzeba i be. Poród to nie wszystko. To jest dorosłość i odpowiedzialność. Dziecko trzeba wychować a nie udawać że nie jest sierotą jak jest ... No i widzisz... potepiasz a jednoczesnie sama sobie zaprzeczasz. "ja po paru latach szarpaniny w korporacji zrezygnowałam z tego właśnie ze względu na dzieci" - ile razy je wtedy widzialas, gdy jeszcze nie spaly? Ile lat sie szarpalas? A jesli ona jest dokladnie w takiej samej sytuacji? Naprawde nie potraficie spojrzec na sytuacje od drugiej strony? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Essa 19.11.2007 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2007 Essa, on jest policjantem i godzin nie wybiera. A jeśli w tej chwili zrezygnowałby z pracy, to ma ok. 10 lat " plecy" jeśli chodzi o jakiekowliek składki emerytalne czy rentowe, bo mundurowi nie mają odkładanych składek do ZUS-u. 1. Dla mnie to zerowy argument. Zakladajac, ze wszyscy pracujemy od 25 roku zycia do 60-tki, to mamy 35 lat. Emerytura z tego co wiem wyliczana jest ze sredniej z 20 lat. To ile lat mamy w plecy? 15-cie moim skromnym zdaniem. I nikt z nas nie ma prawa przejsc na emeryture w wieku lat 35! 2. Poza tym czy ten facet ma w ogole jakies studia i jakies stanowisko w tej policji? Ja sie spotkalam raczej ze standardowymi godzinami pracy, zwlaszcza osob, ktore chca sie doszkalac, rozwijac i awansowac. 3. Nikt z nas nie wie w jakich okolicznosciach pojawilo sie to dziecko. Moze to byla wpadka. A moze dziewczyna ulegla presji meza i tesciowej, bo sama wolalaby poczekac i urodzic po 30-tce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 19.11.2007 08:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2007 tak jak pisałam wyżej, nie znam tej dziewczyny i nie wiem jaka jest jej wersja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.